Skoda Superb II Combi 2.0 TDI - triumf kompromisów
Kupno samochodu, bez znaczenia czy jest to auto nowe, czy też używane, zawsze wiąże się z dość bolesną walką z kompromisami. Bez znaczenia, czy mamy do wydania 10, 50 czy też 200 tysięcy, zawsze musimy zrezygnować z kilku ważnych cech. Jeśli chcemy auta sportowego, zapomnijmy o komforcie i funkcjonalności. Funkcjonalne auto z kolei nie zawsze jest prestiżowe i dobrze wyposażone, o sportowych doznaniach nie wspominamy. Jak więc w tej walce wypada Skoda Superb Combi?
Nie będziemy odpowiadać na to pytanie już na starcie, gdyż większość Czytelników z pewnością ma wyrobione zdanie na temat tego auta. Pozostaniemy niewzruszeni i wraz z poziomem zagłębiania się w test i opis dzisiejszego bohatera zapewne narysujemy w miarę wyraźny obraz tego auta w naszych głowach.
Rynkowe debiuty i batalie
Od dawna Skoda wzbudzała wiele dyskusji, zaś jej ostatnie poczynania zdaniem wielu użytkowników są niezrozumiałe. Początkowo niezrozumiałe było również wypuszczenie na rynek auta, które miało aspirować do segmentu premium. Mowa tu oczywiście o Skodzie Superb, której pierwsza generacja zadebiutowała na Salonie Samochodowym we Frankfurcie w 2001 roku. Auto w tej wersji (nie licząc kuracji odmładzających) oferowane było do 2008 roku, kiedy to na Salonie Samochodowym w Genewie światło dzienne ujrzała druga generacja czeskiej limuzyny. Rok później, na frankfurckim salonie pokazano wersję Combi, która wzbudziła dość sporo kontrowersji. Limuzyna z wielkim bagażnikiem ze znaczkiem Skody? Czemu nie? To pierwszy dowód na to, że można połączyć funkcjonalność, wygodę, ładną linię z segmentem premium. Oczywiście trudno tu porównywać ten model do typowo prestiżowych przedstawicieli, jakimi bez wątpienia są modele Audi, BMW czy też Mercedesa, ale nie okłamujmy się, nie każdy poddaje się magii znaczka o czym świetnie świadczą statystyki sprzedaży. Rzecz jasna 99% „ankietowanych” z pewnością przyznałaby, że wolałaby zobaczyć przed domem model wspomnianych niemieckich marek, ale ich portfele już niekoniecznie.
Stylistyka zewnętrzna oraz wymiary
Stylistyka nadwozia to zawsze bardzo delikatna kwestia. O gustach nie należy dyskutować – jednych Skoda zachwyci, inni ocenią ją surowo ganiąc niedoskonałości i sporą prostotę. Ponadto mówimy o nadwoziu kombi, które jest dość problematyczne dla stylistów – mało kto zachwyca się linią dużego auta z plecakiem. W tym przypadku jednak mamy dość zabawną sytuację. Otóż wielokrotnie słyszałem opinie, że Skoda Superb w wersji Combi jest (o zgrozo!) ładniejsza od wariantu liftback. Swego rodzaju winowajcą może być ostatni lifting, który nie wpłynął pozytywnie na tylną część auta. Zresztą tył Superba nigdy nie był obiektem westchnień, więc w pewnym sensie Combi oczyszcza ten model z obowiązku posiadania zgrabnego „tyłka”. Reasumując, to typowe duże kombi o dość prostej, ale harmonijnej linii bez zbędnych upiększeń i komplikacji. Nie znajdziemy tu finezyjnych przetłoczeń czy załamań – wszystko jest proste i uporządkowane. I znów pojawia się problem oceny, gdyż jedni ocenią Superba pod kątem elegancji i ponadczasowej linii, która się nie znudzi, inni zaś zarzucą stylistom wtórność i brak odwagi przy tworzeniu kolejnego auta gubiącego się w tłumie. Skoda Superb Combi zapewne zyska uznanie w oczach tradycjonalisty, który nie lubi rzucać się w oczy, preferuje spokojną i komfortową jazdę bez większej dawki emocji, zaś najważniejsza jest dla niego funkcjonalność i obszerne wnętrze.
A trzeba przyznać, że pod tym względem Skoda Superb Combi ma się czym pochwalić. Oczywiście wymiary zewnętrzne są imponujące, ale przekładają się również na miejsce w środku. Auto mierzy 4833 mm długości, 1817 mm szerokości oraz 1511 mm wysokości przy rozstawie osi na poziomie 2761 mm. Pojemność bagażnika to 633 litry przy konwencjonalnym ustawieniu, ale jeśli potrzebujemy więcej miejsca, wystarczy złożyć oparcia tylnej kanapy, a przestrzeń ładunkowa zostanie powiększona do imponujących 1865 litrów. Trzeba przyznać, że jest to jeden z najlepszych wyników na rynku, więc jeśli ktoś szuka auta nie tylko komfortowego, ale i pojemnego, ten ma o wiele prostszy wybór. Teoretycznie (pod względem wymiarów) Skodę Superb Combi możemy porównać do BMW serii 5 Touring (długość 4907 mm przy rozstawie osi 2968 mm), w którym pojemność bagażnika to odpowiednio 560 i 1670 litrów, zaś Audi A6 Avant (długość 4926 mm przy rozstawie osi 2912 mm) dysponuje bagażnikiem o pojemności 565 litrów przy rozłożonych fotelach. Pomijamy kwestie ładowności, bo i w tej konkurencji testowana Skoda wygrywa. Nie będziemy naturalnie naginać rzeczywistości, bo te dwa auta to zupełnie inna bajka, ale różnice w pojemności bagażników przy podobnych gabarytach pokazują, na czym skupia się Skoda i co jest dla niej najważniejsze. Funkcjonalność kosztem prestiżu i stylistyki? Coś w tym jest.
Wnętrze, czyli walka o kierowcę
O ile na temat nadwozia można dyskutować godzinami spierając się czy jest ładne, brzydkie, proste czy nijakie dochodząc prędzej czy później do wniosku, że jest po prostu OK i nic więcej, tak wnętrze wypada ocenić pozytywnie. Jest bardzo elegancko i komfortowo, do materiałów nie można mieć najmniejszych uwag, zaś spasowanie wszystkiego stoi na najwyższym poziomie. Stylistyka jest co prawda dość prosta i bez zbędnych finezji, ale w tym przypadku to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – może się podobać. Owszem, Skoda Superb pełni rolę niedrogiej limuzyny, której, w porównaniu do wspominanej wielokrotnie niemieckiej reprezentacji, brakuje prestiżu i polotu, ale po wejściu do wnętrza w ogóle tego nie czuć. Wydaje się wręcz, że projektanci i księgowi bardzo się starali, aby kierowca oraz pasażerowie nie poczuli się gorzej. Co więcej, niektóre rozwiązania, jak chociażby słynna już parasolka, panel sterowania klimatyzacją i wentylacją siedzisk, czy też możliwość manipulacji przednim fotelem pasażera sugeruje, że osoby zasiadające z tyłu są ważniejsze – to charakterystyczne dla topowych limuzyn rozwiązanie. Jasne, Skoda Superb, szczególnie w nadwoziu Combi do tego segmentu się nie zbliża, ale skutecznie przemyca ciekawe rozwiązania. Za to należy się ogromny plus.
Jeśli już jesteśmy we wnętrzu wypada wspomnieć o przestrzeni, której nie zabraknie nawet wysokiemu kierowcy i pasażerom – miejsca nad głową jest sporo nawet przy zastosowaniu dużego okna dachowego, którego mechanizm zabiera cenne centymetry. Miejsca na nogi również jest mnóstwo, choć pasażer próbujący zasiąść w środku na tylnej kanapie będzie borykał się z problemem ułożenia nóg, w czym przeszkadza dość potężny tunel środkowy. Swoją drogą fotele są bardzo wygodne, komfortowe, przyzwoicie trzymają na zakrętach, jednak przy szybszej jeździe trzeba się dość mocno „zapierać”, aby nie wylądować na drzwiach lub sąsiednim miejscu. Podłokietnik z tyłu jest bardzo miękki, posiada niewielki schowek oraz uchwyt na kubki. Miłym dodatkiem jest rozwijana roletka, która z pewnością przyda się w słoneczne dni chroniąc pasażerów przed ostrymi promieniami. Jakby tego było mało, na liście opcjonalnego wyposażenia znajdziemy mnóstwo mniej lub bardziej przydatnych dodatków, o których wspomnę nieco później przy omawianiu cen, teraz zaś przejdę do wrażeń z jazdy oraz tego, co napędza naszego głównego bohatera.
Oszczędne wrażenia z jazdy
Ta dziwna gra słów nie jest przypadkowa, gdyż w tym momencie objawia się kolejny aspekt wspomniany we wstępie, który niestety wpływa na inną cechę. O co chodzi? To oczywiste, że jeśli samochód jest oszczędny, jego właściwości sportowo-rozrywkowe kurczą się diametralnie. Tak jest w przypadku testowanej Skody Superb Combi, choć nie dla każdego będzie to wada. Zastosowany silnik 2.0 TDI o mocy 170 KM osiąganych przy 4200 obr./min z momentem obrotowym na poziomie 350 Nm dostępnych w zakresie 1750-2500 obr./min charakteryzuje się niezłą dynamiką i elastycznością, ale o sportowych doznaniach musimy zapomnieć. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,8 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 218 km/h. Według deklaracji producenta spalanie w trasie to około 5 l/100km, w mieście zaś wzrasta do około 7 l/100km, ale w praktyce wypada dołożyć około 1-2 litry do obu wartości. Nie jest to zły wynik, jak na tak duże auto, choć problemem może być dość skromna pojemność baku – 60 litrów. Przy dynamicznej jeździe na stację benzynową trzeba będzie zajeżdżać co około 700-750 kilometrów.
Zastosowany napęd na cztery koła oraz skrzynia DSG z pewnością poprawiają komfort i pewność prowadzenia, ale przy próbach mocniejszego „deptania” na pedał gazu przekładnia nieco się gubi próbując dobrać odpowiedni bieg. Podkreślam jednak, że nie odczuje tego spokojny kierowca preferujący dostojną i komfortową jazdę. Dość nietypowo wygląda również dynamiczne ruszanie z miejsca. Otóż nawet po wciśnięciu pedału gazu do końca, auto przez około sekundę „zastanawia się” i dopiero potem dynamicznie przyspiesza. Być może jest to wina tzw. turbodziury, być może problem z zestopniowaniem skrzyni DSG, ale jedno jest pewne, w niektórych momentach może to irytować. Nie jest to jednak rażąca wada, ale drobny problem wart odnotowania.
Samo prowadzenie jest pewne, ale wraz ze spokojnym i momentami ospałym silnikiem w parze idzie komfortowe i nieco leniwe zawieszenie, jak również układ kierowniczy. Ten ostatni został tak zestrojony, aby manewrowanie, dość dużym swoją drogą autem, było tak łatwe, jak to tylko możliwe. Niestety taki zabieg sprawił, że w niektórych przypadkach trzeba się dość mocno nakręcić kierownicą. Przykładowo przejechanie niewielkiego ronda „na raz” jest praktycznie niemożliwe. Ponownie – czy to wielka wada? Moim zdaniem nie, gdyż cały czas Skodę Superb Combi musimy traktować przez pryzmat limuzyny, w której najważniejszy jest komfort jazdy, a nie dynamika prowadzenia. Ponadto tego typu auto jest wręcz stworzone na długie trasy i właśnie w takim środowisku pokaże swój łagodny charakter. Miasto? Owszem, jest pozytywnie, ale duże wymiary i wspomniane już ospałe ruszanie z miejsca na dłuższą metę mogą zmęczyć.
Ceny i wyposażenie
I w tym momencie zaczyna się zabawa, gdyż opcji silnikowych, wersji wyposażenia, pakietów dodatków oraz dodatkowych opcji jest od zatrzęsienia i naprawdę można się w tym trochę pogubić. Po pierwsze, mamy 6 silników do wyboru w różnych wersjach, co razem daje aż 14 kombinacji różniących się mocą, zastosowanym napędem, skrzynią biegów etc. Najtańsza wersja Skody Superb Combi z silnikiem 1.4 TSI o mocy 125 KM z systemem Start-Stop z wyposażeniem Active kosztuje wg. cennika 80 600 złotych. Jest to oczywiście wersja wyjściowa, na którą mało kto się zdecyduje. Jeśli ktoś chce auto z tym silnikiem, ale lepszym wyposażeniem może zdecydować się na wariant Ambition (94 250 złotych), Elegance (103 800 złotych) lub Platinum (113 000 złotych). Jeśli ktoś szuka i komfortu i osiągów, powinien zwrócić uwagę na model z silnikiem 3.6 FSI o mocy 260 KM z napędem na cztery koła i skrzynią DSG. Taka przyjemność zaczyna się od ceny 146 900 złotych za podstawowy wariant Active i kończy na kwocie 179 500 złotych.
Najtańszego diesla kupimy za 87 200 złotych. W tej kwocie otrzymamy auto z wyposażeniem Active i silnikiem 1.6 TDI o mocy 105 KM z systemem Start-Stop. Nasza testówka była wyposażona w silnik 2.0 TDI o mocy 170 KM ze skrzynią DSG i napędem 4x4 – ceny takiego modelu zaczynają się od kwoty 118 200 złotych za wariant Active i kończą na 150 600 złotych za wersję Platinum. A to oczywiście nie koniec wydatków gdyż mamy liczne pakiety wyposażenia i dodatki, takie jak pakiet Fresh w cenie od 4200 do 4900 w zależności od wersji. Mało tego, mamy kilka naprawdę godnych uwagi i niedrogich dodatków, takich jak np. Pakiet na bezdroża w cenie 600 złotych (dla wersji liftback cena tego pakietu to 1200 złotych) w którego skład wchodzi dolna osłona silnika, osłona cięgna hamulca ręcznego, osłona przewodów hamulcowych, osłony wahaczy tylnego zawieszenia oraz specjalny zestaw amortyzacyjny. Taka opcja spodoba się przede wszystkim tym, którzy mieszkają za miastem i muszą często pokonywać polne drogi.
Jakby tego było mało, w ofercie znajdziemy także Skodę Superb Combi w wersji Laurin & Klement, której cena startuje od kwoty 130 350 złotych i kończy na poziomie 181 550 złotych, a to oczywiście tylko początek historii, którą możemy kontynuować licznymi dodatkami. Jeśli wspomniany pakiet na bezdroża to za mało, możemy sięgnąć po wersję Outdoor, która została wyposażona w liczne dodatki do nadwozia, wzmocnione zawieszenie itp. Jak widać wybór jest ogromny i nawet wybredny znajdzie coś dla siebie.
Konkurencja? Zamiast wypisywać propozycje w podobnym przedziale cenowym, gabarytowym, wyposażeniowym itd., poproszę o pomoc Was, drodzy Czytelnicy. W komentarzach wpisujcie własne propozycje, które są porównywalne do Skody Superb Combi, lub alternatywy z innych segmentów, które spełniają zakładane we wstępie założenia.
Reasumując…
Skoda Superb Combi na wielu płaszczyznach jest autem bardzo dobrym, które z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy nie mogą się zdecydować chcąc od nowego auta zbyt wiele. Jeśli ktoś chce komfortowej limuzyny, Superb zapewni wygodę, rozpieści kilkoma ciekawymi dodatkami i sprawi, że nawet długa podróż minie bez bólu pleców i zmęczenia. Jeśli ktoś szuka auta pojemnego, ogromny bagażnik sprawi, że bez problemu przewieziemy duży towar ze sklepu lub pojedziemy całą rodziną na długi urlop. Kolejnym aspektem jest z pewnością napęd na cztery koła w tej wersji, który zapewni pewne prowadzenie zimą lub na polnej drodze. O terenowych właściwościach lepiej zapomnieć, ale ciekawe dodatki w ofercie pozytywnie wpłyną na jakość i pewność prowadzenia po zjechaniu z ubitego szlaku.
Skoda Superb Combi nie przypadnie do gustu tym, którzy oczekują od auta wysokiej klasy i prestiżu. Jeśli ktoś chce rzucać się w oczy i pokazywać swój status społeczny, powinien sięgnąć po ofertę konkurencji nawet, jeśli zaoferuje mniejszy komfort, mniej przestrzeni i dodatków. Testowana wersja nie jest również skierowana dla osób, które potrzebują auta dynamicznego, natychmiastowo reagującego na komendy kierowcy. Jak wiadomo w tym przypadku nie działa również magia znaczka, ale jedno jest pewne – Superb, nawet w wersji Combi to bardzo poprawny samochód, który zaskakuje komfortem, jest bardzo praktyczny i pojemny. A jakie jest Wasze zdanie na temat tego modelu?
Skoda Superb II Combi 4x4 DSG 2.0 TDI 170 KM, 2014 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 19 240Skoda Superb II Combi 4x4 2.0 TDI 170 KM - acceleration 0-100 km/h
Wyświetlenia: 14 437Mierzymy przyspieszenie Skody Superb II Combi 4x4 z silnikiem 2.0 TDI 170 KM za pomocą DriftBoxa.