Skoda Superb Combi 2.0 TDI Style - na dłuuugie wakacje
Auto rodzinne to temat rzeka. Kombi czy limuzyna? Van, minivan, a może przeciwnie - hatchback? Prawie każdy samochód ma w sobie pierwiastek rodzinny i każdy można jako taki sprzedać. A jaki pomysł ma Skoda?
Skoda Superb Combi. Jakie zastosowanie może mieć kombi, kiedy już liftback daje nam wielki bagażnik? Postaramy się je znaleźć, jednocześnie testując możliwości silnika 2.0 TDI o mocy 190 KM. Zobaczymy też, co zyskamy w jednej z wyższych wersji wyposażenia - Style.
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Superb Combi drugiej generacji przez wielu uważany był za ładniejszy niż limuzyna. Kiedy projektant wydawał się nie mieć lotnego pomysłu na zwieńczenie nadwozia formą a’la sedan, tył kombi narysował łagodną, zaokrągloną kreską i mógł spać spokojnie. To wyszło lepiej.
Przyszedł rok 2015 i sytuacja się odwróciła. Choć nie ma już takiej przepaści między jedną i drugą wersją nadwoziową, to jednak liftback nabrał nieco więcej charakteru. Na niekorzyść kombi oczywiście, bo nieco blednie w świetle niewiele starszego brata bliźniaka. Starszego, bo przecież najpierw zobaczyliśmy wersję "klasyczną", dopiero później kombi.
Od stwierdzenia, że Combi jest bezpłciowe będziemy musieli się jednak wstrzymać. Nadal ma ten elegancki i dynamiczny styl, który nie szczędzi nam widoku załamań i ostrych linii. Superba zdążyliśmy już trochę poznać, więc skupmy się na podstawowej różnicy - części tylnej. Kombi jest krótsze o 5 mm, ale wyższe o 9 mm. Rozstaw osi i kół pozostaje ten sam, a więc końcowo zyskujemy głównie inny kształt linii dachowej i przestrzeni bagażnika. Nawet tylne lampy są niemal identyczne jak w „sedanie”.
Jak w domu
Jeśli poszukać na rynku kombi podobnych rozmiarów, musielibyśmy popatrzeć na Mercedesa E-klasę Kombi, Audi A6 Avant czy BMW Serii 5 Touring. A Skoda kosztuje bazowo tyle, co niecała połowa dowolnego z konkurentów. Nie znajdziemy tu, co prawda, wykończenia zdolnego konkurować z prestiżowym trio, ale w niższej klasie nie ma wstydu. Projektanci, prawdopodobnie pracujący pod bacznym okiem księgowych, zdecydowali się na wykorzystanie materiałów lepszej jakości. Finansistom pomysł się spodobał, ale od razu zaczęli myśleć, gdzie można by jeszcze zaoszczędzić. W efekcie dobra jakość przeplata się z przeciętną, ale wyłącznie w mało uczęszczanych przez nasze dłonie miejscach. Z pozoru mamy więc do czynienia z autem poruszającym się gdzieś w okolicach segmentu premium.
Fotele są podstawowo pokryte materiałową tapicerką, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by nakryły się skórą. Oczywiście za opłatą minimum 5 500 zł. Testowy model wyposażony został jednak w wariant podstawowy, choć wcale nie nudny. Pikowane fotele kojarzą się raczej z drogimi samochodami i wyglądają gustownie. Różnicą jest jednak materiał - tu tkanina, tam stuprocentowa skóra cielęca.
A na koniec ciekawostka. W Skodzie Superb Combi znajdziemy najnowsze osiągnięcie „Simply Clever”. Tego typu nadwozie lubi wycieczki - także z przyczepą. Pomyślelibyście, że przydałby się hak holowniczy? Wystarczy pociągnąć dźwignię ukrytą w progu załadunkowym, a spod zderzaka wyłoni się pożądany element. Chowamy go już jednak ręcznie - lub „nożnie”. Zdecydowanie przyjemniejsza jest pierwsza faza użytkowania tegoż. Nie wszystko jest jednak takie "Clever". Kiedy próbowałem w nocy zajrzeć do bagażnika, okazało się, że za wiele tam nie zobaczę. Powód? Światełka umieszczono od wewnętrznej strony klapy bagażnika, która co by nie mówić otwiera się wysoko, dodatkowo osłabiając promień.
Topowy Diesel
Testowa Skoda Superb Combi wyposażona została w najmocniejszą jednostkę spod znaku oleju napędowego. Maksymalna moc, jaką generuje to 190 KM, ale już moment obrotowy dochodzi w zakresie od 1900 do 3300 obr/min do 400 Nm . Z takimi osiągami możemy swobodnie jeździć w każdych warunkach drogowych. Na drodze wyprzedzisz większość aut, ale do pełni szczęścia zabrakło napędu na cztery koła. Ten występuje tylko w zestawieniu z automatyczną skrzynią biegów lub z manualną w wersji 2.0 TDI 150 KM, podczas gdy lewarek testówki trzeba było obsługiwać samodzielnie.
Obsługa manualnej skrzyni biegów wcale nie musi być udręką, jeśli jej ścieżki poprowadzone są tak dokładnie, jak tutaj. Do charakteru pakownego krążownika szos lepiej, co prawda, pasuje automat, ale nie ma się co dąsać. W naszych stronach większość kierowców nadal nie ma zaufania do rozwiązań sterowanych przez komputer i świadomie woli samemu dobierać przełożenia.
Duże kombi prowadzi się pewnie. Potrafi zaskakująco zwinnie pokonywać zakręty, ale komfortowe nastawy zawieszenia powinny lepiej sprawdzać się w dostojnym pokonywaniu długich dystansów. Skodę Superb możemy wyposażyć w adaptacyjne zawieszenie DCC i delikatnie zmieniać jego charakterystykę - od komfortowej po sportową. Sportowa jest nieco twardsza, ale oczywiście nie radykalnie.
Spalanie 2.0 TDI z wtryskiem bezpośrednim potrafi być naprawdę niskie. Kiedy do stacji daleko, udaje się zejść nawet do 3 l/100 km - oczywiście w określonych warunkach, które zdarzają się rzadko. Z Ojcowa do Krakowa dojechałem właśnie na takim poziomie spalania. Bardziej realne są jednak okolice 5-6.5 l/100 km w trasie i około 7.5 l/100 km w ruchu miejskim. To i tak bardzo dobre wyniki jak na tak wartką jednostkę.
Na długie wypady
Czy Combi jest lepsze od limuzyny? Nad tym zastanawiamy się w naszym porównaniu, więc podejdźmy do sprawy nieco inaczej. W kombi ważną rolę odgrywa przestrzeń pasażerska i bagażowa. A Skodzie ciężko o konkurenta, bo zawieszona jest gdzieś pomiędzy segmentem D i E. Superb zachowuje jednocześnie bazową cenę, która dopiero otwiera ten niższy segment - 84 800 zł. Testowy model to już około 125 400 zł.
Wygląda więc na to, że Skoda Superb Combi jest skazana na sukces. W jakim stopniu? Tego dowiemy się, kiedy dotrą do nas kolejne raporty sprzedaży.
Redaktor