Skoda Superb 3.6 4x4 Elegance
II generacja czeskiej limuzyny z napędem na cztery koła i silnikiem V6.
Po przejęciu pakietu kontrolnego przez VW, Skoda ma się bardzo dobrze. Tym razem otrzymaliśmy do testów model Superb II Elegance z potężnym silnikiem 3,6 l FSI o mocy 191 kW, czyli 260 KM. Ale to nie wszystko, ta wersja seryjnie ma jeszcze napęd 4x4 oraz 6-stopniową przekładnię DSG ( skrót od Direct Shift Gearbox ). Czyli połączenie komfortu z mocą auta sportowego. Skoda, widząc duże zapotrzebowanie na swoje wyroby, postanowiła również zaspokoić bardziej wyszukane oczekiwania klientów. Dlatego po sukcesie Octavii, skonstruowała model z wyższej półki pod nazwą Superb. Obecnie mamy już na rynku drugą wersję tego typu. Są tacy, którym nadal bardziej podoba się karoseria pierwszej odsłony Superba. Ale to już przeszłość, poza tym nowy kształt także może niektórych oczarować. Zresztą jest bardzo opływowy, o czym zapewniają konstruktorzy chwaląc się współczynnikiem oporu Cx na poziomie 0,30. A ponieważ o gustach się nie dyskutuje, zaglądamy do środka.
Pierwsze wrażenie – bardzo dużo miejsca, zwłaszcza z tyłu. Do tego, dodano wygodne podnóżki, świetnie sprawdzające się w dłuższej trasie ( z opisu: „dywanik loungestep z podnóżkiem" za 600,- Pln ). Aby zapewnić dodatkowy komfort podróżowania w tej części samochodu, są też boczne rolety przeciwsłoneczne oraz podświetlanie z dołu ułatwiające wsiadanie i wysiadanie w nocy. W suficie zamontowano także przydatne lampy umożliwiające czytanie lub robienie notatek po zmroku. Siedzenia są wygodne i mają sporo możliwości regulacji – wszystko sterowane elektrycznie, a fotel kierowcy dodatkowo z trzema pamięciami ustawień. Jednak znalezienie dogodnej pozycji na fotelu kierowcy zajęło mi dość sporo czasu. Fotele są obite dobrej jakości, jasną skórą ( wnętrze „Glamour" za dopłatą 7000,- ). Pierwsze spostrzeżenie jest takie, że to jasne obicie szybko się brudzi. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę iż jest to pojazd testowy, ale mimo to radzę potencjalnym nabywcom zastanowić się nad wyborem właśnie tego koloru. Oczywiście można założyć, że co jakiś czas samochód zostanie poddany profesjonalnemu czyszczeniu i wówczas problem zostanie rozwiązany.
Oglądając pozostałe elementy tapicerki mam nieco mieszane uczucia… Plastik nie jest najlepszej jakości i trochę źle kontrastuje z dobrą skórą. Sama kierownica, która świetnie leży w dłoniach (odpowiednia grubość), również została obszyta skórą. Natomiast plastikowa wstawka także powoduje małą konsternację… Zupełnie niepotrzebnie psuje dobrą ocenę koła kierownicy. Ktoś powie, że znów się czepiam. Ale w samochodzie za prawie 200 tysięcy złotych ( o cenie będzie jeszcze dalej ), aspirującym już do klasy aut luksusowych, właśnie takie drobiazgi najbardziej rzucają się w oczy. Przecież kierownica należy do tych rzeczy, z którymi obcujemy bezpośrednio bez przerwy, więc powinna robić dobre i miłe wrażenie. Znakomicie komponują się we wnętrzu drewniane wykończenia, pasujące kolorystycznie do całości. Na szczęście dla „poprawienia humoru" konstruktorzy umieścili bardzo dobry i wygodny podłokietnik ( „Jumbo box" ). A żeby odwrócić wzrok od tej, trochę nieudanej kierownicy, zrobili też znakomitą deskę rozdzielczą i konsolę środkową. Oba zegary są dostatecznie duże i czytelne, zaś pośrodku umieszczono wyświetlacz komputera pokładowego i innych funkcji ( „Maxi DOT" ). To duży plus, bo błękitne litery i cyfry na czarnym tle są wyraziste i nie rażą w ciemności. Obojętnie, w dzień czy nocą, dobrze spełniają swoją funkcję.
Konsola środkowa została zabudowana systemem nawigacji satelitarnej Columbus (2 DIN, DVD, SD, MP3) z tunerem TV. To urządzenie, wyposażone w duży wyświetlacz dotykowy jest prawdziwym „kombajnem", ale nie nastręcza problemów z obsługą. Głównie dzięki intuicyjnemu menu. Mamy możliwość nie tylko słuchania muzyki z radia, bądź płyt CD, ale także oglądanie obrazu z DVD lub tunera TV. Podczas jazdy po ulicach Warszawy mogłem odbierać kanały telewizji naziemnej. Jakość zależała od stacji i miejsca, w którym się znajdowałem. Nie będę polemizował, czy akurat tuner TV jest potrzebny w takiej klasy aucie ( może bardziej z tyłu, dla pasażerów ). Na pewno ucieszyłby taksówkarzy, ale mało który zainwestuje w ten biznes Skodę Superb i dodatkowe 10 tysięcy, bo tyle ten cały zestaw kosztuje. Uzupełnieniem wymienionych już funkcji jest twardy dysk ( 30 GB ), z którego można np. słuchać muzyki. Od frontu, tuż pod monitorem znajdziemy również gniazdo kart SD. To przydatny element np. podczas wypadu za miasto, gdy możemy od razu obejrzeć na większym ekranie ( 6,5" ) zrobione zdjęcia.
Uzupełnieniem tego wszystkiego jest nawigacja satelitarna z normalnymi funkcjami, przy czym za płytę DVD z mapą musimy dodatkowo zapłacić ( za te 10 tysięcy mogli już ją dać „za darmo" albo „ w pakiecie" ). Dobre brzmienie zapewnia system dźwiękowy z 10-kanałowym wzmacniaczem, za który musimy dopłacić 1700 złotych. Opanowałem więc już wszystko dookoła, przebolałem niedopracowaną kierownicę i ustawiłem wygodnie fotel, mogę ruszać w drogę. 3 597 cm3 pojemności w 6 cylindrach obiecuje bardzo wiele. I tak rzeczywiście jest. Moment obrotowy 350 Nm i 6,5 sekundy do „setki" nie są przesadzone. Cztery, napędzane równocześnie, koła dosłownie wyrywają samochód do przodu. Żadnego przechyłu, zbędnego ryku silnika itp. Przyjemny, ale stonowany warkot niczym w sportowym aucie sprawia, że ruszanie z pierwszej pozycji spod świateł jest wielką frajdą. Niektórzy kierowcy, teoretycznie lepszych aut, zdają się być nieco zdziwieni. Niewielu chyba wie, że w tym modelu jest dostępny silnik 4x4 o pojemności 3,6 litra.
Ale ten zryw, to nie tylko jego zasługa. Dobrą pracę wykonuje również 6-przekładniowa skrzynia DSG. W opcji „automat" nie czuję w ogóle zmiany biegów. Przy tym, ruszając gwałtownie, mamy możliwość zmiany biegu na wyższy prawą łopatką. I tak na „trójce" dociągam błyskawicznie do 100 km/h, i zmieniam sobie bieg na 5-ty lub 6-ty. Oczywiście można przejść na tryb „manual", ale wówczas gwałtownie ruszanie nie odbywa się tak płynnie. Choć to też pewno tylko kwestia wprawy. Ale ten zestaw mocy, napędu i znakomitej skrzyni sprawdza się nie tylko przy dynamicznej jeździe. W opcji „automat" skrzynia inteligentnie dopasowuje się do stylu naszej jazdy. I tak naciskając delikatnie pedał przyspiesznika obserwuję, jak biegi zmieniają przy dojściu do ok. 2000 obr./min. Silnika nie słychać prawie w ogóle, a przy niespełna 60 km/h mogę już jechać na 5. biegu zaś przy około 80 km/h już na 6. biegu. To naprawdę genialne. Oczywiście mam w każdej chwili możliwość zmiany łopatką biegu na wyższy ( prawą ) lub niższy ( lewą ). Jednak taka czynność nie jest konieczna przy spokojnej jeździe, poza tym komputer nie pozwala na jazdę np. z prędkością 40 km/h na 6. biegu. Przy okazji trzeba nadmienić, że łopatki są niewielkie i umieszono je blisko dźwigni kierunkowskazów i wycieraczek oraz regulacji tempomatu. Nieco czasu zajmie przyzwyczajenie się do tych, małych szczelin, ale potem jest już tylko dobrze i łopatki na pewno się sprawdzają.
Podczas normalnej, spokojnej jazdy miejskiej po stolicy, komputer pokładowy pokazywał średnie zużycie paliwa w przedziale 10,5 – 12,5 l/100km. To wynik nieco lepszy od podanych przez producenta 14,7 l., ale nie stałem w korkach i czasem trochę „pomagałem" automatowi zmieniając biegi łopatkami. Dotyczyło to zwłaszcza szybszego przechodzenia na wyższe przełożenie. Wskazania komputera zawsze trzeba brać z pewną rezerwą, ale myślę, że stosując zasady ecodrivingu można zmieścić się w mieście w 13 – 13,5 litrach paliwa na każde 100 przejechanych kilometrów. Te „zaoszczędzone" litry poniekąd stracimy w cyklu „poza miastem". Producent podaje 7,4 l/100 km, ale tę wartość trudno jest osiągnąć. Chyba, że jedzie się ze stałą prędkością 80 – 90 km/h. Jednakże wyprzedzając i przyspieszając przy tym manewrze, a także czasem zatrzymując się na światłach lub zwalniając na coraz „popularniejszych" u nas ostatnio rondach ( mają podobno poprawić bezpieczeństwo i być jednym z elementów uspokojenia ruchu… ) osiągniemy rezultat około 8,5 l średniego spalania na 100 km. Jeżdżąc więc umiarkowanie i bez zrywów, które opisywałem powyżej jesteśmy w stanie uzyskać średnie spalanie na poziomie około 10 l/100 km podawane przez producenta.
Ważną pozycją konstrukcji Superba jest bezpieczeństwo. Seryjnie dostajemy ESP (system stabilizacji toru jazdy ) wraz z ABS, EBV (elektroniczny rozdzielacz siły hamowania na oś przednią i tylną ), MSR (system optymalizacji przyczepności podczas hamowania silnikiem ) , ASR ( system optymalizacji przyczepności podczas przyspieszania ), HBA (hydrauliczny system wspomagania awaryjnego hamowania ), EDL ( elektroniczna blokada mechanizmu różnicowego ), ACS (system pokolizyjny - obejmuje: automatyczne odblokowanie centralnego zamka, włączenie oświetlenia wewnętrznego, włączenie świateł awaryjnych, odcięcie dopływu paliwa ) oraz DSR ( system podpowiedzi ruchu kierownicą ). Do tego dochodzą poduszki powietrzne przednie, boczne ( kurtyny ) oraz poduszka na kolana kierowcy. Ponadto za 1 300,- można kupić dodatkowe, boczne poduszki powietrzne z tyłu ( standard tylko w najbogatszej wersji „Platinum" ). Do elementów poprawiających bezpieczeństwo jazdy należą również Bi-ksenonowe reflektory przednie z funkcją adaptacji świateł AFS ( ze światłami przeciwmgielnymi z funkcją „Corner" i czujnikiem deszczu ). Możemy także ustawić automatyczne włączanie świateł mijania po włączeniu silnika.
Warto jeszcze wymienić przynajmniej kilka elementów poprawiających wygodę obsługi i komfort: elektromechaniczny system otwierania pokrywy bagażnika, schowek z parasolem w tylnych drzwiach oraz dwa gniazda 12V w konsoli środkowej i gniazdo 12V w komorze bagażnika. Bagażnik już sam w sobie jest duży, ma dodatkową siatkę i torbę ułatwiającą pakowanie ładunków. Dodatkowo możemy złożyć tylne siedzenia i mamy do dyspozycji jeszcze większą przestrzeń. Pozwala na to także wyjmowana tylna półka, która daje możliwość otwierania klapy jak w sedanie, a więc pozostaje nieruchomo, lub jak w pojeździe typu kombi, gdy podnosi się do góry. Nie trafia do mnie natomiast funkcja wymuszająca naciśnięcie hamulca przed zmianą położenia dźwigni z pozycji „N" na „D". Z innych aut przyzwyczaiłem się do stania pod światłami na pozycji „N" ( nie trzeba naciskać hamulca i męczyć wzroku kierowcy stojącego za nami ) i szybkiej zmianie na „D" wraz zapaleniem się zielonego światła. Oczywiście konstruktorzy powiedzą, że to wygodne i bezpieczne, ale moim zdaniem wręcz przeciwnie – denerwujące. Kilka razy złapałem się na tym, że chciałem ruszyć spod świateł, ale zapomniałem odblokować dźwigni zmiany biegu naciśnięciem hamulca. Po jakimś czasie da się pewno przyzwyczaić, lecz mam wrażenie, że niektóre wynalazki zamiast pomóc nam – kierowcom, tylko przeszkadzają i denerwują. Na pewno nie denerwuje i nie przeszkadza asystent parkowania. Ulice i parkingi są coraz bardziej zapełnione i często stajemy „na styk". Przy takim dużym aucie, jak Superb, pomoc w parkowaniu „jak znalazł". Wymaga jedynie przyzwyczajenia się do jej wskazań. Ostrzega już od 30 cm., co np. przy wjeżdżaniu do garażu jest jeszcze często „dużym zapasem".
Ponieważ nie dostaliśmy szczegółowej specyfikacji testowanego egzemplarza, zakładamy, że kosztuje on około 190 000,- Pln. To jednak bardzo dużo, choć silnik, skrzynia biegów i napęd na wszystkie koła robią ogromne wrażenie. Potencjalni nabywcy w tej klasie cenowej mają już spory wybór i być może zdecydują się na inną markę, kosztem słabszego silnika lub napędu 4x4. Ale jak zawsze, każdy sam decyduje, na co wydaje swoje pieniądze. W każdym razie Skoda Superb wydaje się być bardziej autem dla wysokiego rangą urzędnika państwowego niż biznesmena czy menedżera.
Wszystkie ceny podane w teście pochodzą z oficjalnej, polskiej strony internetowej Skody, dotyczą rocznika 2009 i nie uwzględniają żadnych rabatów. Stan na połowę kwietnia 2009r.
Robert I Bielecki: „Napęd 4x4 (Haldex IV generacji) zasługuje na dużą pochwałę, zwłaszcza na śliskich nawierzchniach. W zimie umożliwia nawet podjeżdżanie po bardzo stromych zasypanych śniegiem drogach i znakomicie sprawdza się na górskich górach, np. w czasie wypadu na narty w Alpy. Stosunkowo łatwo jeździ na pograniczu poślizgu po śniegu i marznącej jezdni (można się tego nauczyć w zimowej szkole jazdy).
Ogromny atut to ilość miejsca z tyłu. Tylko wydłużane wersje Mercedesa S-klasy, Lexusa LS (long), BMW 7 i Audi A8 mogą z nim konkurować po tym względem. Sprawdźcie sami, czy w Waszych autach da się bez problemu założyć nogę na nogę siedząc z tyłu. Do tego unikatowa koncepcja ogromnego bagażnika – w ciągu kilku sekund, za pomocą jednego przycisku, zmieniamy Superba z sedana w liftbacka (klapa podnosi się razem z tylną szybą). W taki kufrze zmieści się nawet duża zwierzyna, chociaż do pełni szczęścia przydałaby się wysuwana podłoga bagażnika.
Zawieszenie, które na zachodnich drogach pracuje cicho i daje wysoki komfort jazdy, na nierównych polskich drogach pracuje wyraźnie głośniej, np. na poprzecznych nierównościach, jak pęknięcia nawierzchni, uskoki itp. Pod tym względem limuzyny premium pozostają odczuwalnie lepsze od Superba, np. dzięki lepszym fotelom, ale za znacznie wyższą cenę.
Układ jezdny, umiarkowanie sztywne zawieszenie i napęd 4x4 zapewniają bardzo dobre właściwości jezdne. To przydatne zwłaszcza na śliskiej nawierzchni (mokrej, ośnieżonej czy lodzie). Na suchym auto nie ma problemu z wciskaniem pedału przyspieszenia do oporu przez kierowcę w czasie przejeżdżania zakrętów.
Co bardzo ważne, Superb jest ´łatwy w prowadzeniu´. Podobnie jak pierwsza generacja. Nawet panie jeżdżące na co dzień małymi autami nie mają z nim problemów, z wyjątkiem parkowania.
Przy dużych przebiegach zdecydowanie lepiej wybrać silnik Diesla – dzięki doładowaniu ma wcale nie gorszy dół. Ostro traktowany 3.6 FSI zużywa po kilkanaście litrów benzyny bezołowiowej, delikatnie prowadzony poniżej 10 l, ale do takiej jazdy wystarczyłby 1.8 TFSI, a może nawet 1.4 TSI z ´suchym´ 7-biegowym DSG (ten pod silną presją spali więcej, ale jest dużo tańszy).
Zalety: łatwy w prowadzeniu, ilość miejsca, genialna koncepcja klapy tylnej (sedan/liftback), napęd 4x4 i skrzynia DSG, stabilność jazdy, duża sieć serwisowa.
Wady: wysokie zużycie paliwa i umiarkowane osiągi (silnika 3.6 FSI), brak V6 TDI (dostępnego w Superbie I generacji)."