Skoda Roomster - długi dystans. Domek
Drugi dzień testu. Przebieg w naszym teście: 350 km. Na najbliższe dni zaplanowałem dwie wycieczki, a więc z pierwszymi wrażeniami wstrzymam się jeszcze chwilę. A na dziś: ciekawostka z linii montażowej Roomstera.
Czy wiesz co wspólnego Roomster ma z niektórymi modelami BMW, Mercedesa czy nawet Spykera? Van Skody też zostawia 4 ślady. I nie jest to bynajmniej efekt przeoczenia konstruktorów, czy tego, że nasz testowy egzemplarz jest po ciężkim wypadku – po prostu rozstaw kół z tyłu jest większy o 64 milimetry w porównaniu do rozstawu kół osi przedniej.
A co te auta różni? To, że w innych markach różnica rozstawu kół była przewidziana od początku, a w Roomsterze… no cóż… tak po prostu wyszło. A było to tak.
Śmiały projekt
Roomster po raz pierwszy zaistniał na papierze w dość dziwacznej postaci. Prosty, niemal dziecięcy szkic przedstawiał domek z dołączoną do niego kabiną samolotu. Pomysł był zarazem futurystyczny i logiczny: pasażer powinien się w Roomsterze czuć jak w domu, a kierowca powinien czuć się jak pilot. Futurystyczność zaś odcisnęła swoje piętno na kształcie przednich drzwi i dachu nad kabiną kierowcy-pilota, po wielu latach nadal przypominają o pierwszym szkicu z kabiną samolotu.
Szkic zmaterializował się w w 2003 roku jako auto koncepcyjne. Przesuwne tylne drzwi, ogromny rozstaw osi, odważnie ukształtowany dach, efektowne okno dachowe i dziwaczne szklane drzwi do bagażnika. Śmiałe rozwiązania nie odstraszyły jednak publiczności, której ten pierwszy krok Skody w segmencie minivanów bardzo się spodobał. Czesi zaczęli więc przygotowywać Roomstera do produkcji.
Krojenie konceptu, lepienie serii
Każde auto koncepcyjne ma w sobie trochę ekstrawagancji, lecz tylko niektóre auta mogą sobie na nie pozwolić na to też w seryjnej produkcji. Czesi i tak zaryzykowali, pozostawiając charakterystyczne rysy kabiny samolotu, ale resztę auta musieli już wygładzić do postaci akceptowalnej przez szeroką publiczność. Jak szeroką? Badanie rynku przyniosło odpowiedź: Roomster może się sprzedać w liczbie około 30-40 tysięcy aut rocznie.
To dużo, ale nie dość dużo, aby się opłacało projektować nową platformę podłogową specjalnie pod ten model. Kiedy więc centrala VW ostatecznie zatwierdziła start prac nad wersją seryjną Roomstera, zaczęto poważne poszukiwania. Platforma Fabii? Za mała. Platforma Octavii? Za duża! I wówczas podjęto prostą i oryginalną decyzję: domek z kabiną pilota będzie powstawał na połączeniu fundamentów tych dwóch modeli.
I od tego czasu w fabryce Skody w czeskich Kvasinach, a od tego roku w mniejszej fabryce w Vrchlabi, „dziób” platformy podłogowej Fabii i za pośrednictwem specjalnego łącznika spotyka się z „ogonem” Octavii pierwszej generacji. Konsekwencje? Dwupokojowy domek, składający się z przedniego zawieszenia, układu kierowniczego i silników Fabii, oraz tylnego zawieszenia ze skrętną belką rodem z Octavii. I właśnie dlatego „tak wyszło”, że rozstaw kół tylnej osi jest większy, niż rozstaw kół osi przedniej.
Obiecałem, że będę Roomsterowi nadawał w każdym odcinku inne imię. Myślę, że tym razem zasłużył na żartobliwy przydomek… Domek. W następnym odcinku przedstawię bliżej nasze testowe auto i opowiem o szczegółach jego dodatkowego wyposażenia.