Skoda Rapid Monte Carlo 1.2 TSI - lekcja historii
Jak się ma dzisiejsza Skoda Rapid do sportu samochodowego? Przecież w latach 80-tych pod tą nazwą produkowano kultowe w niektórych kręgach coupe. Sedan i hatchback niekoniecznie wpisują się w kanon stylowych sportowców, ale czy nie można nic z tym zrobić? Prawdopodobnie można. Sprawdziliśmy więc, czy edycja Monte Carlo jest w stanie wykrzesać z Rapida więcej emocji.
Ścieżki Skody i Rajdu Monte Carlo zbiegły się w 1936 roku. Na linii startu pojawił się wtedy kabriolet Skoda 420 Popular Sport ze Zdenkiem Pohlem i inż. Jaroslavem Hausmannem na pokładzie. Znany i wszechstronny kierowca nawigowany przez swego pilota dojechał na metę drugi w klasyfikacji do 1500 cm3. Rok później poszło minimalnie gorzej, ale nadal bardzo dobrze. Trzecie miejsce w swojej klasyfikacji wywalczyli już za kierownicą Skody 420 Popular Sport z nadwoziem coupe. Pech chciał, że nie wystartowali w Skodzie 420 Rapid - powiązanie dzisiejszego Rapida z Rajdem Monte Carlo byłoby niemal bezpośrednie.
Skoda Rapid dokonała w tym roku nie mniejszego, ale bardziej romantycznego wyczynu. 25 kwietnia 1936 roku Bohuslav Jan Prochazka i jego przyjaciel-mechanik Jindrich Kubiasa wyruszyli bowiem w podróż dookoła świata. Były to czasy, w których zakręceni na punkcie nadal nowego wynalazku - samochodu - ludzie ustanawiali coraz to nowsze rekordy, niekoniecznie związane ze sportem. Bohuslav Prochazka, notabene inżynier, dziennikarz motoryzacyjny i kierowca wyścigowy, usłyszał w dzieciństwie o jednym z takich rekordów. Pionierski duch popchnął 5 załóg do wystartowania w wyścigu z Pekinu do Paryża, co musiało być nie lada przygodą w czasach, kiedy nie było dobrych dróg, mostów przystosowanych do aut ani stacji benzynowych. A do pokonania było 14 994 km! Wyścig ukończyły cztery załogi, czym pokazały, że nowy środek transportu jest zdolny zabrać człowieka gdziekolwiek zechce. Do dziś jest to jedno z największych osiągnięć w historii motoryzacji, zważywszy na warunki z jakimi zderzyli się ówcześni kierowcy. Nic dziwnego, że jeden z mieszkańców Czechosłowacji podjął się podobnego wysiłku. Przekonany, że większość ludzi na świecie nie ma nawet pojęcia, gdzie leży jego kraj, postanowił zrobić coś, co sprawi, że ów świat zwróci na niego uwagę - przejechać przez odległe kraje z flagą Czechosłowacji. Tak też wyruszył spod budynku Automobilklubu w Pradze na wschód do… budynku Automobilklubu w Pradze. I dotarł tam po 97 dniach, przejeżdżając po drodze przez Europę, Azję i Amerykę Północną. Co ciekawe, w trakcie całego rajdu wystąpiło stosunkowo niewiele usterek. Przednie sprężyny wymieniono 18 razy, z czego 16 w Rosji, bo Stalin uważał, że zły stan dróg może spowolnić inwazję nieprzyjaciela na jego kraj. W trasę zabrano też sześć opon (dwie zapasowe), które naprawiano głównie w Rosji 22 razy, ale cztery z nich dojechały do celu. Poza tym raz wymieniono przewód zapłonowy. Tyle. Samochody były kiedyś naprawdę solidne. Skoda ma się czym chwalić - Skoda Rapid, jako pierwszy samochód w historii, w pełni okrążyła ziemię o równe 360 stopni.
Czerwień Monte Carlo
Nazwa dla edycji specjalnej nie hołduje tylko jednej imprezie. Ta jest najłatwiej rozpoznawalna, a przy okazji powiązana z imprezą o ponad 100-letniej tradycji, ale Monte Carlo to przede wszystkim uczczenie pamięci startów Skody we wszystkich zawodach kiedykolwiek. To z kolei jest prostym pretekstem dla dodania kilku sportowych dodatków.
Przeglądając katalogi czy mijając Skody edycji Monte Carlo, będziemy najczęściej widywać połączenie czerwieni z czernią. Choć kontrastowy lakier wygląda fajnie, to wcale nie musimy się do niego ograniczać - w ofercie nadal pozostaje żółty, zielony, niebieski, kilka odcieni bieli, szarości i czerni. Czarne dodatki są jednak… obligatoryjne. Skoda Rapid Monte Carlo wyróżnia się więc czarną kratownicą, czarnymi lusterkami, czarnymi felgami, czarnymi akcentami na zderzakach i progach i ciemnym oknem panoramicznym. Na tylnym zderzaku spotkamy się z atrapą dyfuzora i właściwie na tym koniec zmian. W standardzie dostajemy 16-calowe felgi, a za dopłatą 950 zł fajniejsze 17-tki.
Cztery kolory kokpitu
Monte Carlo to jednak nie tylko pakiet stylizacyjny, ale też pakiet wyposażenia. W standardzie jest tu choćby klimatyzacja Climatronic, komputer pokładowy, tempomat, czujniki parkowania z tyłu, reflektory ksenonowe, radio Swing z ekranem dotykowym i nagłośnienie Skoda Surround z sześcioma głośnikami. Optymalnie, powiedziałbym.
Nowości bez liftingu
Czymże by był sport bez mocnych silników? Choćby Skodą Rapid. Ciężko odwoływać się do osiągnięć w motosporcie bez poparcia odpowiedniej jednostki napędowej. Zamiast stworzyć hot hatcha, Skoda powiązała Monte Carlo z mocniejszymi silnikami z aktualnej oferty. Owa oferta zmieniła się swoją drogą wraz z wejściem roku modelowego 2016. Motory mają teraz moc podniesioną o kilka KM.
W testowym modelu dostaliśmy jeszcze wersję 1.2 TSI o mocy 105 KM, ale obecne zamówienia przyjdą już ze 110 KM. Nowa jednostka pozwoli przyspieszyć do 100 km/h w 9,7 s, za co odpowie 175 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moment przejawia się w zakresie 1400 - 4000 obr/min, czyli jest dostępny praktycznie od razu po ruszeniu. Przy masie rzędu 1180 kg osiągi są wystarczające. Da się pojechać całkiem szybko, co na pewno umili dokładna manualna skrzynia biegów. Nie są to niestety emocje „hot-hatchowe”, ale zwrotność Rapida jest wręcz stworzona do pomykania miejskimi uliczkami.
Jeśli to za mało, zawsze można wybrać 1.4 TSI 125 KM z 7-biegowym DSG, który osiąga „setkę” poniżej 9 sekund i rozpędza się do 205 km/h. Inne opcje to 1.2 TSI 90 KM w wersji ze skrzynią manualną lub automatem i diesle: 1.4 TDI CR i 1.6 TDI CR. 1.4 TDI to 3-cylindrowiec, który dojdzie do 230 Nm, gdzie 1.6 TDI z czterech cylindrów wyciśnie 115 KM i 250 Nm.
Jednostki te potrafią w miarę sprawnie się poruszać i naprawdę niewiele spalać. Testowy, z wcześniejszej jeszcze generacji, silnik zadowalał się około 7,5 l/100 km w mieście. Po aktualizacji na pewno odnotujemy wzrost wydajności, a za tym delikatny spadek w zużyciu paliwa.
Z rodziną na rajd
Jeśli jesteś kibicem rajdowym to ciężko będzie oprzeć się logo legendarnej imprezy na drzwiach. Jeśli jednak rajdy i wyścigi lubisz dlatego, że chciałbyś kiedyś prowadzić sportowe samochody, w cenie Rapida Monte Carlo z 1.2 TSI 110 KM dostaniesz prawdziwe mini-hot-hatche - Forda Fiestę ST, Seata Ibizę Cupra i Volkswagena Polo GTI. Z nich wykrzesasz znacznie więcej na drodze, ale w środku - już niekoniecznie. Skoda Rapid to samochód adresowany do ludzi młodych, w materiałach często pojawia się nawet określenie „młodzieżowy”. Jest jednak gotowy tym młodym służyć także wtedy, kiedy ich rodzina się powiększy. Spory bagażnik, szeroka tylna kanapa i systemy bezpieczeństwa wraz ze spokojnym temperamentem to rzeczy, o których myślą świeżo upieczeni rodzice. Kiedy więc nie potrafisz poświęcić się pasji prędkości i gdzieś tam rozsądek podpowiada ci, że w ciągu najbliższych lat twoja sytuacja może ulec znaczącej zmianie - Rapid Spaceback to całkiem fajny wybór. Coupe kupisz jak odchowasz dzieci.
Skoda Rapid Spaceback Monte Carlo 1.2 TSI 105 KM, 2015 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 5 894Zapraszamy na krótki test modelu Skoda Rapid Spaceback w wersji Monte Carlo z silnikiem 1.2 TSI o mocy 105 KM. Przy okazji sprawdzimy, co zmieniło się w cenniku.