Skoda Octavia RS – mała rocznica
Choć jest jak najbardziej seryjna i dostępna w salonach, to ma w genach coś, czego brakuje niejednemu konkurentowi. Octavia RS obchodzi 15 lat obecności na rynku, co jest dobrą okazją, by przyjrzeć się jej historii i rozwojowi.
Są oznaczenia wyrażane skrótami, jak GTI, GT, RS, oraz jednoliterowe - jak M, R, czy F, jednoznacznie kojarzące się z modelami o sportowych osiągach, ale nie wszystkie mają umocowanie w przeszłości. Dziś tworzą je często niemający pojęcia o motoryzacji marketingowcy, siedząc w klimatyzowanych biurach w swoich szytych na miarę garniturach. Kiedyś było inaczej, a modele o najwyższych mocach powstawały, aby dać kierowcom namiastkę prawdziwych sportowych emocji. Inspirację stanowiły surowe, stworzone do boju maszyny rajdowe i wyścigowe, tworzone w brudnych garażach, dosiadane przez utytułowanych kierowców, przynosząc marce trofea i... zyski.
Rajdowe dziedzictwo
Skoda ma bardzo bogate tradycje produkcji samochodów, a jej dział sportowy istnieje już od 115 lat. W drugiej połowie XX wieku czeska marka egzystowała jako narodowy producent samochodów dla ludu. Szczęśliwego ludu robotniczego - przynajmniej w teorii, choć rzeczywiście posiadanie Skody mogło przynieść w tamtym czasie całej rodzinie sporo szczęścia. Ale mimo tego trudnego czasu wiecznych cięć budżetowych, dział sportowy nie tylko nadal istniał, ale stworzył maszyny wygrywające wyścigowe i rajdowe zmagania na torach i trasach całego świata.
Po wojnie zaczęło się od modelu 1101, potem były m.in. stare Octavie, 1000MB, czy 110L. Zabawa na poważnie zaczęła się od prototypowych Skód 180RS i 200RS, bazujących na seryjnym modelu 110R, ale wyposażonych w duże i mocne silniki. Te auta jednak nie rozpoczęły swojej kariery z powodu zmian w przepisach FIA. Skoda skupiła swoje siły na kolejnym wozie nazwanym 130RS, który uzyskał homologację w 1976 roku. Przez pięć lat auto odnosiło spore sukcesy wygrywając w swojej klasie słynne wówczas rajdy Monte Carlo czy Acropolis. Karierę 130 RS musiała zakończyć nie z powodu pojawienia się deklasującej konkurencji, ale znów z powodu zmiany przepisów FIA.
Choć w kolejnych latach skrót RS już nie pojawiał się na rajdowych Skodach, to wcale nie oznacza, że takich aut nie budowano. W latach 90. na zakurzonych trasach można było oglądać zmagania wyczynowych modeli Favorit i Felicia, później także pierwszej współczesnej Octavii. Najbardziej udanym modelem okazała się jednak Skoda Fabia Super 2000. W rękach Jana Kopecky'ego stała się maszyną do wygrywania, zdobywając tytuły Rajdowego Mistrza Europy (FIA ERC) i Rajdowego Mistrza Azji i Pacyfiku (FIA APRC) w dwóch kolejnych latach. Jej następcą jest Fabia R5 zbudowana w oparciu o najnowsze wcielenie miejskiego hatchbacka.
Skoda nie zapomniała o swoich sukcesach i utytułowanych samochodach. Do skrótu RS oznaczającego w oryginale „Rally Sport” powróciła już pod skrzydłami Volkswagena. Tym razem jednak trafił on do seryjnej produkcji. Pierwszym współczesnym modelem z Mlada Boleslav o sportowych genach, którym mogli cieszyć się „cywilni” kierowcy była Octavia.
RS dla wszystkich
Byłoby pewnym nadużyciem stwierdzenie, że cywilna odmiana Octavii RS debiutująca w 2000 roku miała wiele wspólnego z obecną na trasach rajdowych od dwóch lat rajdową wersją WRC, ale w dzisiejszych czasach jest to już wręcz oczywiste. Jednak na tle konkurencji rynkowej nowa Octavia RS nie miała się czego wstydzić. Pod maską umieszczono mocny silnik 1.8 Turbo o mocy podniesionej do 180 KM, dzięki któremu auto potrafiło osiągnąć setkę w niecałe 8 sekund i rozpędzić się do 235 km/h.
Sportowy charakter podkreślono odpowiednim wyglądem, na który składały się specjalne zderzaki, tylny spoiler, 16-calowe koła ze stopów lekkich, zielone zaciski hamulców, czy sportowe zawieszenie obniżające nadwozie o 15 mm. Całość przygotowano z myślą o obniżeniu oporu powietrza, którego współczynnik Cw wyniósł doskonałe 0,29. Dla rodzinnych sportowców przygotowano też wersję Octavia Combi RS.
Wnętrze także różniło się od masowej Octavii. W oczy rzucały się przede wszystkim kubełkowe fotele, trójramienna kierownica czy białe tarcze zegarów. Reszta pozostała niezmieniona, przez co codzienna eksploatacja nie nastręczała problemów. Wraz z pierwszą Octavią RS klienci otrzymali w pełni funkcjonalne rodzinne auto potrafiące zaspokoić sportowe ambicje ich właścicieli.
Dziś najbardziej wartościową i najrzadszą wersją sportowej Octavii jest RS Limited Edition WRC. Miała ona naklejki nawiązujące do rajdowych wersji z liczbą 100 zamiast numeru startowego. Model ten powstał bowiem na 100-lecie działu sportowego Skody, a z fabryki wyjechało ich zaledwie 100 sztuk.
Druga generacja Octavii RS otrzymała silnik 2.0 TFSI, znany też z Golfa GTI piątej generacji. Rozwijał on moc 200 KM i mógł współpracować z ręczną lub dwusprzęgłową skrzynią DSG. Skoda nie zaniedbała oszczędnych „rajdowców” oferując równolegle RS-a z silnikiem wysokoprężnym 2.0 TDI o mocy 170 KM.
W 2013 roku podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood Skoda zaprezentowała trzecią generację Octavii RS. Pod maskę zawitał silnik 2.0 TSI o mocy 220 KM, tak jak poprzednio współpracujący ze skrzynią ręczną lub DSG. Wersja wysokoprężna zaś dysponowała od teraz mocą 184 KM wyciskanych z silnika 2.0 TDI CR. Nowością był seryjny system XDS, czyli sterowany elektronicznie układ symulujący blokadę mechanizmu różnicowego. Choć od początku realizowany za pomocą układu hamulcowego, znacząco poprawił prowadzenie auta w ciasnych i szybkich zakrętach.
W 2015 roku wzorem Golfa GTI Skoda dodała do oferty wzmocnioną o 10 KM wersję RS 230. Przyspieszenie do setki poprawiło się o 0,1 sekundy, wynosząc obecnie 6,7 s. W ofercie pojawiła się jeszcze jedna opcja przybliżająca Octavię do swoich rajdowych przodków. Decydując się na wersję wysokoprężną ze skrzynią DSG można teraz zamówić RS-a z napędem 4x4. Jest to układ ze sprzęgłem lepkościowym Haldex znany ze słabszych odmian Octavii 4x4.
Zmagania w Poznaniu
Polski oddział Skody postanowił pokazać nam możliwości najmocniejszej Octavii na swoim podwórku, czyli w Poznaniu. Jest tu nie tylko najbardziej znany tor wyścigowy w Polsce, ale też zbudowany przez Skodę nowy autodrom, na którym już niedługo kierowcy będą mogli szkolić swoje umiejętności.
Na autodromie przygotowano trzy zadania. Pierwsze polegało na jeździe po okręgu po mokrej nawierzchni. Chodziło o odzyskanie panowania nad samochodem za pomocą różnych technik po tym, jak wpadł on w poślizg. Zaskakująco dobre rezultaty dawało ostre hamowanie, czyli technika sugerowana przez instruktorów Szkoły Auto. Warto dodać, że puszczenie gazu też działa, ale nie warto zbyt mocno skręcać kierownicą zanim koła ponownie nie złapią przyczepności. Kolejne zadanie to omijanie przeszkody na mokrej nawierzchni. Pokazało ono jak istotna jest prędkość, czasem już kilka km/h za dużo i możliwości sterowania znacząco się pogarszały.
Szarpak, czyli trzecie zadanie, też dowiódł, że z prędkością nie należy przesadzać, gdy warunki na drodze stają się podłe. Za duża prędkość znacząco utrudnia opanowanie auta, mimo obecności elektronicznych systemów stabilizacji toru jazdy. Na koniec Skoda umożliwiła nam szkolenie z idealnego toru jazdy na torze Poznań pod okiem znanego kierowcy wyścigowego Kuby Giermaziaka.
Czy Skoda Octavia RS to samochód godny polecenia? Na to pytanie odpowiedzieli sobie już sami klienci. Trzecia generacja najmocniejszej Octavii cieszy się w naszym kraju ogromną jak na tę klasę popularnością, przebijając kilkukrotnie sprzedaż swoich poprzedników. Doskonale łączy bowiem świetne osiągi z praktycznym nadwoziem i niebanalnym wyglądem, a wszystko to można mieć za 110 340 zł.