Skoda Octavia RS 2.0 TSI - dyskrecja gwarantowana
Skoda produkuje samochody przede wszystkim rodzinne - o dobrym stosunku ceny do jakości. Złośliwi mogą jednak zarzucić im nudę. To chyba właśnie dla nich tworzone są modele z serii RS - jak testowana przez nas dzisiaj Octavia. Czy zamknie usta malkontentom?
Wybór Skody wydaje się być kierowany głosem rozsądku. Bo bagażnik jest duży, bo jest dużo miejsca w środku, bo po co przepłacać za lepsze materiały, jak dostaję prawie to samo, co w Volkswagenie. Po kilku nocach spędzonych z kalkulatorem, wreszcie decydujemy się na wymarzoną Octavię z silnikiem diesla, ale czegoś jej brakuje. Po jakimś czasie minie nas w końcu na ulicy Skoda Octavia RS i wtedy szybko się okaże, czego pragnęło serce, a co wybrał umysł. Oczywiście nie zawsze możemy pozwolić sobie na to, o czym marzymy, ale czy faktycznie warto marzyć o sportowej wersji popularnego liftbacka?
Czarny charakter
Przyznam szczerze, że do tej pory rzadko kiedy przyglądałem się samochodom zza polsko-czeskiej granicy. Aż do momentu, w którym nie dostałem w swoje ręce tej ze znaczkiem „RS”. Mój świat wywrócił się wtedy do góry nogami, bo nagle te poczciwe samochody zyskały charakter. Nagle skanuję przejeżdżające Octavie w poszukiwaniu charakterystycznego logo na grillu. Moja przemiana nastąpiła dopiero po kilku dniach, ale zaczęła się już na samym początku.
Szukając samochodu na parkingu, wreszcie znalazłem to, czego szukałem. Nie spodziewałem się takiej konfiguracji, ale jest. I im bliżej podchodzę, tym bardziej mi się podoba. To Skoda Octavia RS z pakietem Challenge RS, dzięki któremu w miejsce chromu na grillu i drzwiach znalazł się czarny plastik. Z czarnym lakierem i czarnymi, 18-calowymi felgami Gemini wygląda jak prawdziwy czarny charakter. Może nie jeden z tych, którzy dowodzą gangiem, ale prawa ręka bossa? Spec od brudnej roboty? Jak najbardziej. Topowa wersja Octavii to przecież nie tylko detale, ale i trochę większych zmian w wyglądzie. Przedni zderzak jest tu dużo bardziej masywny, ma duże wloty i jest wyciągnięty do przodu jedną, harmonijną linią. Na froncie znajdziemy też nowoczesne światła w technologii LED, które sprawiają, że Skoda zaczyna zwracać na siebie uwagę i wygląda jak samochód wyższej klasy – oczywiście dostępne nie tylko w RS. Patrząc z boku, zauważymy że linia auta nie zmieniła się już tak bardzo względem innych Octavii trzeciej generacji. Szczegóły tkwią bowiem w tyle, gdzie na klapie bagażnika znalazł się delikatny spoiler, a nieco niżej – dwie duże końcówki układu wydechowego.
Kształt tego modelu ma też wymiar bardzo praktyczny. Choć z daleka wygląda jak sedan, to jest to oczywiście liftback, czyli samochód, w którym klapa bagażnika podnosi się razem z tylną szybą. To sprawia, że otwór, przez który wkładamy bagaże jest ogromny, ale też sam kufer może pochwalić się pokaźną pojemnością – 590 litrów kontra 1580 l przy złożonej tylnej kanapie. Ta składa się w stosunku 40:60, a położymy ją również ciągnąc za odpowiednią dźwignię w bagażniku. Simply clever, jak to mówią.
Trochę retro nie zaszkodzi
We wnętrzu byłem pod wrażeniem. Styliści ze Skody dołożyli wszelkich starań, byśmy poczuli się tu jak w sportowym samochodzie. Co więcej, stylistyka wnętrza nawiązuje do trendów z lat 70.-tych, co bardzo przypadło mi do gustu. Skórzane fotele posiadają karbowane elementy, a zamówić możemy je w dwóch wariantach – z przeszyciami w ciekawszym czerwonym kolorze i w bardziej stonowanym szarym. Mocno wyprofilowane boki zapewniają niezłe trzymanie boczne, ale zintegrowane zagłówki mogą być za niskie dla najwyższych osób – dla mnie były w porządku, choć mierzę 1,86 m. Kierownica została również obszyta skórą, gdzieniegdzie znalazła się imitacja karbonu – choćby na drzwiach czy dookoła dźwigni skrzyni biegów. Jako, że jest to topowa wersja Octavii, to standard wyposażenia jest również wysoki. W jego skład wchodzi między innymi zestaw Bluetooth, czarno-biały wyświetlacz Maxi-Dot pomiędzy zegarami, dwustrefowa klimatyzacja z czujnikiem AQS, fotochromatyczne lusterko wsteczne, elektrycznie sterowane, podgrzewane i składane lusterka boczne, tempomat i inne. Na pewno będziemy jednak chcieli dołożyć przynajmniej 2 600 zł za system nawigacji Amundsen z wgraną mapą Europy i ekranem 5,8”, ale najlepiej wypada tu nowsza wersja tego systemu – Columbus z wyświetlaczem 8”.
Wszystko wygląda fajnie, ale kiedy już ruszymy lub zaczniemy czegoś dotykać, to nagle nas oświeci, dlaczego samochód, który tak wygląda - i prawdopodobnie jeździ - kosztuje stosunkowo niewiele. Drzwi lubią podczas jazdy poskrzypieć, podobnie jest z kilkoma innymi elementami na konsoli środkowej. Wydaje mi się, że to wszystko za sprawą tych „karbonowych” wstawek, które najwyraźniej są z niezbyt dobrze dopasowanego plastiku. Zdecydowanie wolałbym w tym miejscu trochę mniej sportu, a odrobinę więcej klasy, którą dałoby mi lepsze dopasowanie elementów kokpitu. Ogółem rzecz biorąc, czuję się tu dobrze i jestem fanem foteli RS, tyle że czegoś mi tu po prostu brakuje.
Naprzód, RS!
Ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy z tego, co oznacza RS w szeregach Skody będzie co najmniej w szoku. Jej najnowsza wersja jest bowiem jednocześnie najmocniejszą produkcyjną Octavią, jaka jeździła po Ziemi. Takimi słowami reklamuje się też producent, ale na tle innych samochodów o tym samym oznaczeniu wypada blado. Mowa oczywiście o braciach z grupy Volkswagena – Audi w wersjach RS. Te kosztują niestety przynajmniej 4-5 razy więcej, niż nasza Skoda, więc nie ma co się porównywać. Gdybyśmy mieli setki tysięcy na koncie, to raczej nie rozmawialibyśmy o Skodzie. Co najwyżej w kwestiach wprowadzenia jej do firmowej floty.
Sercem Octavii RS jest silnik 2.0 z turbosprężarką, co stanowi konfigurację typową dla szybkich samochodów tej klasy. Na większe silniki można sobie pozwolić jedynie w segmencie premium, bo akcyza dla jednostek o pojemności większej niż 2 litry jest wielokrotnie wyższa. Nikogo już zatem nie zaskakuje, ile producenci – a co dopiero tunerzy – potrafią wycisnąć z mniejszych silników. Nasz „czarny charakter” produkuje 220 KM przy 4500 obr/min i 350 Nm momentu obrotowego dostępnego w zakresie 1500-4400 obr/min. Silnik może pracować w kilku trybach, począwszy od Eco, na sportowym kończąc, ale to właśnie dla tego ostatniego kupujemy przecież sportowy samochód. Po uruchomieniu silnika coś jest jednak nie tak. Pod maską jest przecież dwulitrowy silnik o rzędowym układzie cylindrów, a bulgocze jak amerykańskie V6. Brzmienie jest na pewno fajne, ale pozostawia pewien niesmak. Otóż na zewnątrz samochodu nic podobnego nie słychać - basowy pomruk pochodzi prosto z głośników. O ile w Volkswagenie Golfie GTD nie miałem z tym problemu, bo na zewnątrz też brzmiał nieźle, tak tutaj dźwięk jest tak nienaturalny i tak głośny, że jest to aż niesmaczne. Nie udało mi się też tego w żaden sposób wyłączyć, więc skazani jesteśmy na udawanie kogoś, kim nie jesteśmy.
A przecież silnik broni się sam. Skoda bardzo chętnie rwie się do przodu. Do tego stopnia, że szybki start nie może obyć się bez ingerencji kontroli trakcji, by po jej wyłączeniu buksować radośnie kołami podczas przyspieszania. Trzeba jednak pamiętać, że 100 km/h osiągamy już po 6 sekundach, co nieuważnych może szybko wpędzić w kłopoty. Na śliskiej nawierzchni na pewno trzeba uważać na prędkość, bo nie zawsze ją czuć, a późne hamowanie na mokrym asfalcie może skończyć się trochę dalej, niż zakładaliśmy. Wystający tył samochodu trochę ciąży i przez to Skoda Octavia RS trochę zbyt często lubi buksować kołami – choć głównym winowajcą jest tu duży moment obrotowy przenoszony na przednią oś. Ważnym elementem Octavii RS jest też wielowahaczowe zawieszenie, którego próżno szukać w słabszych wersjach. W ten sposób zyskaliśmy bardzo precyzyjne prowadzenie w zakrętach, a dodatkowe pokłady przyczepności zapewnia nam elektronicznie sterowana blokada mechanizmu różnicowego XDS. Nawet przy wyższych prędkościach czujemy się pewnie, ale sportowa Skoda przytyła o ponad 100 kg w stosunku do wersji z silnikiem 1.8l. Masa własna równa 1445 kg jest na pewno wyczuwalna.
Silniki TSI idealnie dopasowują się do potrzeb kierowcy. Kiedy nie potrzebujesz całej mocy, z łatwością zejdziesz poniżej 6 l/100 km w terenie niezabudowanym. W mieście uda się nawet poruszać na poziomie 8 l/100km, ale bardziej realne są wartości zbliżone do 10l/100 km. Kiedy jednak zechcesz wykorzystać moc, trochę poszaleć, ostro przyspieszać i hamować - musisz liczyć się ze wzrostem spalania do jakichś 12-13 l/100km. Gdyby skrzynia DSG miała dodatkowy siódmy bieg, to wartości spalania były by jeszcze lepsze, ale już teraz zasługują na dużą pochwałę. Ponad 200-konny silnik, który zadowala się już 5-6 l/100 km? Brawo!
O książce i okładce
Podsumowując, Skoda Octavia RS to zdecydowanie samochód, który wbudza emocje. Na co dzień będzie zwyczajnym, rodzinnym samochodem, ale jeśli tylko zechcesz, to potrafi pokazać, kto tu rządzi. A jeśli jej siła nie wystarczy by wygrać, to Twój rywal na pewno nie będzie miał z nią tak lekko. Przy pierwszym poznaniu część elementów może delikatnie denerwować czy w końcu irytować. Im więcej jednak spędzicie czasu za kierownicą, tym bardziej będziecie ją lubić – aż w końcu się zakochacie. Owszem, tu i ówdzie skrzypi. To nie jest najmocniejszy samochód na rynku. Ale jeśli zamierzasz wyciągać pochopne wnioski – poczekaj chwilę. Przejedź się najnowszą generacją, a sądy wydawaj później. Nie musi Ci się podobać – ale jest duże prawdopodobieństwo, że może. I dlatego właśnie warto dać jej szansę.
Skoda Octavia RS jako topowy model jest najdroższa w ofercie. Z salonu wyjedziecie nią już za 107 200 zł, ale za wersję ze skrzynią DSG musimy dopłacić 8 tysięcy złotych. Testowy egzemplarz, wyposażony m.in. w pakiet Challenge RS i Traveller Assistant, kosztuje 141 200 zł. Za niewiele więcej kupimy już Volkswagena Golfa R, choć bezpośrednim rywalem jest tu raczej GTI. Porównywalny w cenie i jakości wykonania jest też oczywiście Seat Leon Cupra – nawet najmocniejsza, 280-konna wersja może być w zasięgu ręki potencjalnych klientów Skody Octavii RS. Do rywalizacji staną też inne hot-hatche, ale który z nich jest aż tak praktyczny? I który sportowy sedan czy liftback kosztuje mniej, niż 120 tys. złotych? Jeśli nie możecie się zdecydować, czy kupić samochód sportowy, czy rodzinny – Skoda Octavia RS może być odpowiedzią na Wasz problem.
Redaktor
Skoda Octavia RS 2.0 TSI 220 KM - acceleration 0-100 km/h
Wyświetlenia: 16 209Przyspieszenie Skody Octavii RS z silnikiem 2.0 TSI o mocy 220 KM mierzone za pomocą DriftBoxa.