Skoda Octavia 1,8 L&K
Firma Laurin & Klement była producentem rowerów, motocykli i samochodów w miejscowości Mladá Boleslav w latach 1895-1925. Przedsiębiorstwo zostało założone przez mechanika Vaclava Laurina i przemysłowca Vaclava Klementa.
W 1925 roku firma została przejęta przez inną o nazwie Škoda. Dopiero po wielu latach czeska Skoda postanowiła niejako uczcić tych dwóch przedsiębiorców poprzez nazwanie serii, luksusowo wyposażonych pojazdów, właśnie ich nazwiskami. Do tego wyposażenia zalicza się m.in. skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień, podświetlanie klamek drzwi, obręcze kół z lekkich stopów oraz przednie reflektory ksenonowe z dynamiczną regulacją zasięgu świateł i modułami obrotowymi. Ponadto logo Laurin & Klement znajdujemy na przednich błotnikach, oparciach skórzanych siedzeń i nakładkach progowych. Skórę znajdziemy także na kole kierowniczym, dźwigni zmiany trybu jazdy czy obszyciu hamulca ręcznego. Wszędzie widać nacisk na jakość wykończenia tych elementów Całość rzeczywiście wygląda imponująco i stwarza wrażenie wyjątkowości i indywidualności pojazdu.
Nowa Octavia została niby tylko trochę „poprawiona", ale prezentuje się znacznie lepiej, tym bardziej w wersji L&K. Będący w standardzie lakier „czarny magic perłowy metalic" znakomicie pasuje do tej wersji (można także wybierać inne kolory), plus do tego jasna (kolor „Royality"), skórzana, starannie obszyta tapicerka. Do tego dyskretne, czarne wstawki, imitujące drewno. Żadnych, rażących w oczy, srebrnych listew czy jasnego „drewna". Rzeczywiście miło się do tego auta wsiada. Wielofunkcyjna, skórzana kierownica znakomicie leży w dłoniach i zachęca do jazdy. To zasługa jej częściowego wyprofilowania i odpowiedniej grubości (większość obręczy koła kierownicy jest cieńsza). Nie wiem tylko po co zrobiono tę, błyszczącą wstawkę ze zwykłego plastiku. Bez tego wygląd koła kierownicy na pewno by nie stracił, a może nawet zyskał.
Tarcze obrotomierza i prędkościomierza wraz z wyświetlaczem komputera pokładowego Maxi DOT uznałbym za wzorcowe i godne naśladowania. Są przede wszystkim wyraźnie i pozwalają kierowcy zasięgać potrzebnych informacji. Do tego delikatne, srebrne obwódki i żadnych, zbędnych „bajerów". Obrotomierz jest duży i pozwala kontrolować obroty silnika i zmiany biegów, jeśli ktoś chciałby zrezygnować z trybu automatycznego. Instrumenty są dobrze widoczne zarówno w dzień, jak i w nocy. Nie ma rażących w oczy barw, jest łagodna biel. Poza tym prowadzący, oprócz standardowych piktogramów kontrolnych, otrzymuje m.in. takie informacje jak: ostrzeżenie o niedomkniętej klapie bagażnika lub pokrywy silnika czy przepalonej żarówce.
Same siedzenia także są wygodne, do tego dobry, regulowany w dwóch płaszczyznach podłokietnik, zintegrowany ze schowkiem, w który znajdziemy wyjście Aux. Schowek jest chłodzony. Środek deski rozdzielczej zajmuje multifunkcyjny system audio zintegrowany z czujnikami parkowania i nawigacją satelitarną „Columbus" (to już niestety dodatek za 5 500,-). Również duży, czytelny i łatwy w obsłudze. Możemy tu włożyć także kartę pamięci standardu SD oraz, dzięki systemowi Bluetooth, obsługiwać telefon GSM ( także z poziomu wielofunkcyjnej kierownicy). Ponadto na wyświetlaczu można obserwować informacje asystenta parkowania. Pierwsze ostrzeżenie pojawia się na ok. 160 cm. przed przeszkodą, a od ok. 30 cm. słyszymy już ciągły sygnał ostrzegawczy. To może trochę za wcześnie, ale po krótkim czasie można się przyzwyczaić i intuicyjnie odbierać te komunikaty.
Także sterowanie dwustrefową, automatyczną klimatyzacją (z wspomnianą już funkcją chłodzenia schowków i czujnikiem AQS) przy pomocy przycisków i pokręteł jest proste i wygodne. Jedyne, na co zwróciłem uwagę, to stosunkowo głośno pracująca dmuchawa, i to nawet już przy najniższym poziomie . Oczywiście można to zjawisko zniwelować dobrze brzmiącym systemem audio. W samochodzie znajdziemy sporo przydatnych i praktycznych schowków, w tym m.in. w podsufitce obok lusterka wstecznego i pod fotelem pasażera z przodu. Dzięki dużej klapie mamy możliwość, po złożeniu oparć tylnej kanapy, przewozić ładunki o większych gabarytach. Aby uzyskać maksymalną przestrzeń, możemy dość łatwo wymontować siedziska tylnej kanapy i tylną półkę. Sam bagażnik w normalnej postaci także jest bardzo pojemny i ma dodatkowy schowek umieszczony pod podłożem.
Czas ruszyć z miejsca, co ułatwia, znana z innych marek i modeli, znakomita skrzynia typu DSG. Benzynowy silnik o pojemności 1798 cm3 i mocy 118 kW/160 KM szybko rozpędza samochód. Możemy przy tym sami ingerować w automatyczne przełożenia umieszczonymi pod kierownicą manetkami (lewą w dół, prawą w górę). W trybie automatycznym, przy delikatnym i stopniowym naciskaniu pedału przyspiesznika, 7-biegowa skrzynia DSG działa bardzo ekonomicznie: przy 40 km/h włącza IV bieg, V już przy niecałych 50 km/h, kolejny przy 55 km/h, a VII „wskakuje" od około 70 km/h. Oczywiście w każdej chwili możemy przełączyć się na tryb manualny i zmieniać przełożenia dźwignią zmiany biegów lub manetkami pod kierownicą. Są one dobrze położone, choć blisko dźwigni włączania kierunkowskazów i wycieraczek. Ale nie ma tu żadnego problemu i kierowca szybko przyzwyczaja się do takiego układu.
Trochę jednak jestem zdziwiony, że do tego „flagowego" modelu Octavii nie można wybrać innej, benzynowej jednostki. Mam na myśli oczywiście coś mocniejszego, jak np. dwulitrowy silnik VW 2,0 TSI o mocy 147 kW/200 KM. Jest za to jeszcze w ofercie 2 litrowy diesel 103 kW/140 KM. Ale wróćmy do testowanej wersji 1,8 TSI. Wg danych producenta, skrzynia automatyczna pozwala na uzyskanie nieco mniejszego (do ok. pół litra), średniego zużycia paliwa na 100 km. I tak w warunkach miejskich ma to być nieco ponad 9 l/100 km, a mnie komputer pokazywał ok. 9,5 litra. Może to wina, niemal permanentnych korków na ulicach stolicy. Jadąc na trasie, ale wykorzystując moc silnika i wyprzedzając od czasu do czasu, odczytałem na wyświetlaczu niecałe 9 l/100 km. To sporo, bo wg danych fabrycznych powinno być 5,4 l/100 km. Nawet przyjmując niedokładność wskazań komputera pokładowego i fakt, że przejeżdżałem także przez kilka większych lub mniejszych miast, to wynik wysoki. Rozbieżność jest spora, dlatego porównajmy wynik z obiecywanym cyklem mieszanym na poziomie 6,6 l/100 km. Wg mojej oceny, realne, średnie zużycie Octavii w tej wersji i z tą skrzynią biegów to 8 – 8,5 l/100 km. Wynik jest oczywiście do zaakceptowania, ale kłóci się z danymi fabrycznymi, które pochodzą prawdopodobnie z pomiarów dokonywanych w bardzo sterylnych warunkach.
Zawieszenie pojazdu dobrze się sprawowało i jest zestawione między trybem pełnego komfortu a nieco utwardzonym, trybem sportowym. Octavia nie jest lekkim samochodem, więc większe nierówności pokonuje bez podskoków i głośniejszych trzasków dochodzących spod auta. Do jednej rzeczy nie mogłem się przyzwyczaić, i dla mnie jest ona na minus: jeśli podczas zatrzymania w ruchu przełączy się tryb jazdy na pozycję „N" (neutral), to aby później znów włączyć „D" (drive), trzeba najpierw nacisnąć pedał hamulca. Wg producenta ma to podobno zwiększać bezpieczeństwo, ale dla mnie jest tylko zbędnym utrudnieniem. Tym bardziej, ze jeździłem już wieloma „automatami", gdzie nie było takiego rozwiązania i mimo to, nic się nie stało. To już chyba drugi albo trzeci samochód VAG (Volkswagen Audi Group) z takim rozwiązaniem, którego używałem i nie mogę się jakoś do tego rozwiązania przyzwyczaić. To zbędna strata czasu podczas ruszania, po zapaleniu się zielonego światła, a trzymanie cały czas wciśniętego hamulca w pozycji „D" jest niewygodne, a nasze światła „stop" męczą wzrok kierowcy stojącego za nami. Ale oczywiście ta, moja „fanaberia" nie może rzutować na bardzo wysoką ocenę tego samochodu. Zresztą poniżej nasi czytelnicy mogą wyrazić swoją opinię na ten temat…
Na stronie Skody czytam, że cena Octavii L&K rozpoczyna się od 99 000,- Pln. Jeśli dodać kilka atrakcyjnych, ale także przydatnych dodatków, uzbiera się jakieś 110 000,- Pln. I gdy widzę komfort jazdy, dużo miejsca na tylnej kanapie (zwłaszcza, jeśli podróżują tam tylko dwie osoby) oraz znakomitą prezencję tego modelu, to myślę sobie, że warto rozważyć zakup właśnie Octavii L&K zamiast większego Superba, którego ceny z silnikiem 1,8 TSI w zależności od wersji zaczynają się odpowiednio do 86, 98 i 106 tysięcy złotych (wszystkie wartości z witryny Skody). Oczywiście, jak zawsze, wybór należy do Państwa…