Skoda Kamiq, Karoq, Kodiaq – czym się różnią?
Czy klienci Skody potrzebują aż trzech SUV-ów?
Dzisiaj nikt nie zastanawia się, czy SUV ma sens. Raczej, „jaki SUV ma najwięcej sensu w moim przypadku?”. I to też dla tych, którzy chcą siedzieć wyżej, powstaje coraz więcej modeli w kolejnych niszach. Jak się w tym połapać?
Z pomocą przyszła nam Skoda. Dostaliśmy zaproszenie do Szwajcarii na prezentację znanych nam już modeli, czyli Kodiaqa, Karoqa i Kamiqa. Po co Skodzie tyle SUV-ów? A raczej – po co klientom Skody tyle SUV-ów?
Sprawdziliśmy.
Skoda Kodiaq – długodystansowiec
Zaczynamy od największego SUV-a w ofercie Skody, czyli Kodiaqa. Największy wygląda najdostojniej. Ma dobre proporcje, dość poziomo poprowadzoną maskę, masywny przód i tył przypominający Skodę Superb w kombi.
I w zasadzie Kodiaq sprawia na żywo wrażenie większego samochodu, niż faktycznie jest na papierze. Bo do na przykład do Jeepa Grand Cherokee brakuje jeszcze 13,1 cm długości i 6,1 cm szerokości. A jednak nadal Kodiaq ma 4697 mm długości, 1882 mm szerokości, 1676 wysokości i rozstaw osi wynoszący aż 2791 mm. Prześwit w Kodiaqu ma 18,7 cm i to powinno wystarczyć na bocznych drogach.
Duży rozmiar Skody Kodiaq może zachęcić tych, którzy potrzebują sporo miejsca w samochodzie. Podobnie jak Superb, Kodiaq również nagina trochę czasoprzestrzeń i daje zarówno miejsce dla pasażerów – w każdym wymiarze – jak i na bagaże.
Bagażnik mieści aż 720 litrów bez składania drugiego rzędu. To jakieś trzy bagażniki samochodów miejskich! Po złożeniu drugiego rzędu przestrzeń powiększa się do 2065 l, a otwór załadunkowy pozwoliłby pewnie przewieźć nawet pralkę czy lodówkę – tylko, że nikt już tego nie robi, skoro możemy zamówić z dowozem. Moglibyśmy przewieźć w takim razie choinkę, ale ona też raczej pójdzie na dach, żeby nie zasypać wnętrza igłami. Hm… Czy przy tak dużym bagażniku trzeba w ogóle składać drugi rząd siedzeń?
Opcjonalnie, Kodiaq może stać się też 7-osobowy, więc sprawdzi się wśród większych rodzin, albo da dużo miejsca czteroosobowej, która nigdy nie wie, co spakować na wyjazd, więc bierze wszystko.
Jak na swoje gabaryty, Kodiaq nie jest wcale przesadnie ciężki. Waży około 1600 kg, co może się różnić w zależności od wersji wyposażenia i rzecz jasna silnika. Dzięki temu sprawnie pokonuje zakręty, a z opcjonalnym adaptacyjnym zawieszeniem ustawionym na sport, wyraźnie się utwardza i mniej przechyla na alpejskich serpentynach.
Kodiaq może się też pochwalić niezłym wyciszeniem i ogólnym komfortem. Jazda nim jest relaksująca i w ogóle nie zachęca do mocniejszego wciskania pedału gazu – chyba, że mówimy o wersji RS z 2-litrowym dieslem BiTurbo o mocy 240 KM.
Dla kogo taki samochód byłby idealny? Myślę, że sprawdzi się szczególnie dobrze u rodzin z nastoletnimi dziećmi. Każdy ma dużo miejsca, każdy może zabrać to, co chce na wyjazd i wszyscy wysiądą z tego samochodu zadowoleni, nawet po dłuższej trasie.
Problemy mogą zacząć się dopiero w dużych miastach, gdzie nie mamy własnych miejsc parkingowych. Pod sklepem robi się ciasno, przy parkowaniu równoległym też trzeba poszukać trochę dłuższej przestrzeni. Wbrew pozorom – chociaż wysoka pozycja za kierownicą poprawia ogólną widoczność, tak na parkingach trochę trudniej przez to jest wyczuć gabaryty samochodu.
Skoda Karoq – na każdą okazję
I tu, cały na biało, wjeżdża Karoq. To tak zwany średniej wielkości SUV, który powoli staje się najpopularniejszym typem samochodu w miastach.
Chociaż stylistycznie jest podobny do Kodiaqa, to jednak przy tych proporcjach wygląda zupełnie inaczej. Spójrzcie na przykład na światła – w Karoqu wydzielony klosz kierunkowskazów bardzo mocno rzuca się w oczy, a w Kodiaqu ledwie go widać.
Kabina jest tu też trochę mocniej zaakcentowana, a szyba czołowa bardziej pochylona. Dlatego też Karoq wygląda bardziej dynamicznie, szczególnie w wersji Sportline.
Od Kodiaqa jest aż o 315 mm krótsza. To aż 7% różnicy! Karoq ma 4382 mm długości, 1841 mm szerokości i 1605 mm wysokości. Ma też o 15 mm mniejszy prześwit, wynoszący 172 mm. Najważniejszą różnicą jest jednak rozstaw osi – a ten wynosi 2638 mm, czyli o 153 mm mniej niż w Kodiaqu.
Wbrew pozorom, Karoq wcale nie jest dużo mniejszy od Kodiaqa wewnątrz. Wnętrze jest również przestronne i nie ma nawet powodów do narzekania z tyłu – tam też usiądą dorosłe osoby. Ilość miejsca nad głową jest identyczna w obu samochodach – dopiero na szerokość czuć, że Karoq traci 4-6 cm do większego brata.
Bagażnik mieści solidne 521 litrów. Tę przestrzeń możemy dodatkowo powiększać i pomniejszać, jeśli zdecydujemy się na fotele VarioFlex, czyli przesuwne segmenty w drugim rzędzie. Trzeciego rzędu tu oczywiście nie ma, ale po złożeniu oparć kanapy wchodzi 1630 litrów, więc też niemało.
O ile Kodiaq nie jest przesadnie ciężki, jak na swój rozmiar, tak Karoq też nie jest – ale dzieli te samochody zaledwie 50 kg różnicy. Mimo wszystko, krótszy rozstaw osi sprawia, że Karoq jest zdecydowanie bardziej zwinny – a do niego też możemy dobrać przecież aktywne zawieszenie.
Układ kierowniczy czy sposób pokonywania nierówności jest zarówno w Kodiaqu, jak i Karoqu dość podobny. Samochody szybko reagują na polecenia – Karoq trochę szybciej – ale też nie denerwują zbyt twardym resorowaniem. Chyba, że wybierzemy za duże koła w Karoqu, wtedy potrafi być za sztywno.
Brakuje tu wersji RS, ale Skoda doskonale wie, co robi. O ile, o Kodiaqu myślałbym jako o długodystansowcu, tak Karoq to idealnie wszechstronny samochód, który sprawdzi się i w trasie, i w mieście. W ofercie silników są też diesle – najmocniejszy osiąga 190 KM, ale myślę, że do tego samochodu lepiej pasuje benzyna.
W mieście Karoq nie sprawia żadnych problemów z parkowaniem. Nawet łatwo go wyczuć, bo siedzimy trochę niżej niż w Kodiaqu. Szczerze mówiąc, jazda Karoqiem jest porównywalna do jazdy zwykłym kompaktem. Jest poręczny i idealny na każdą okazję. Jednocześnie ma bardzo dobrą warstwę praktyczną, a przecież po to kupujemy SUV-a – by był praktyczny.
Skoda Kamiq – zaskakująco praktyczny
Dla kogo jest więc Kamiq, trzeci SUV w ofercie Skody, skoro dwa pierwsze pokrywają większość rodzajów użytkowania? Myślę, że na Kamiqa też znajdzie się sposób.
To już typowo miejski SUV, najmniejszy spośród trójki. I znowu – koncepcyjnie wygląda podobnie do reszty, ale ma zupełnie nowy wzór świateł LED, oddzielone lampy są tu chyba największe, ale zdecydowanie więcej w nim linii pochyłych, które zwiększają dynamikę, ale w osi pionowej też wizualną masywność.
Dlaczego ten samochód miałby być idealny do miasta? Wystarczy rzut oka na wymiary – Kamiq ma 4241 mm długości, czyli o ponad 14 cm mniej niż Karoq i już prawie pół metra mniej niż Kodiaq. Jest też węższy, bo ma 1793 mm szerokości i to się w mieście przydaje – na miejscach parkingowych o przepisowej szerokości 2,5 m będzie nam łatwiej wysiąść.
Tym bardziej, że Kamiq nadal ma 17 cm prześwitu, prawie tyle samo co Karoq. Linia dachu znajduje się jednak na poziomie 1531 mm. I teraz ciekawostka. Rozstaw osi Kamiqa jest… o 13 mm dłuższy niż w Karoqu! Ma 2651 mm.
Błąd w danych? Niekoniecznie. Dzięki temu koła rozstawione są po narożnikach nadwozia, a zwisy są krótsze, przez co Kamiqiem jeździ się najfajniej. Do tego waży zaledwie 1355 kg, czyli o grubo ponad 200 kg mniej niż starsi bracia.
Zaglądając jeszcze do bagażnika, zobaczymy aż 400 litrów pojemności. W tradycyjnym samochodzie miejskim takich wartości raczej nie spotykamy, ale w crossoverze już jak najbardziej. Po złożeniu oparć, przestrzeń powiększa się do 1395 litrów.
Są jednak minusy. Miejski samochód jeździ zazwyczaj w przewidywalnych warunkach i nie potrzebuje wybitnie mocnych silników. To też dlatego w Kamiqu nie dostaniemy ani napędu na cztery koła, ani silnika mocniejszego od 150 KM.
Taka 150-konna wersja jest jednak bardziej niż wystarczająca. Do 100 km/h rozpędza się w 8,2 sekundy i pozwala pojechać nawet 212 km/h.
Więcej różnic
Karoq i Kodiaq to dość podobne samochody. Dysponują prawie takim samym wyposażeniem, prawie taką samą paletą silników i napędów, i są identycznie wykonane. Zanim więc dopłacimy 16 tys. zł do Kodiaqa (91 tys. zł podstawowy Karoq, a 108 tys. zł podstawowy Kodiaq), warto się zastanowić, jak dużego naprawdę samochodu potrzebujemy. Prestiżu dużo więcej nie będzie, a możemy zyskać zwinność w mieście.
Jeśli jednak jesteśmy pewni, że żyjemy głównie w mieście, mamy mniejsze dzieci lub nie mamy ich wcale – Kamiq powinien do nas przemawiać najmocniej. Jest najciekawszy stylistycznie, prowadzi się najlepiej z tej trójki i jest sporo tańszy od pozostałych dwóch modeli – ceny zaczynają się od 67 tys. zł.
Mamy nadzieję, że pomogliśmy!
Redaktor