Skoda Citigo 5d - zgrabna Czeszka trochę przytyła
"Jeszcze kilka lat temu, w dobie narodowej prosperity, na drogach królowały duże limuzyny i samochody rodzinne..." - Tak, to fragment pięknej bajki, zaś teraz wypada wrócić do szarej rzeczywistości. Nie jest wielką tajemnicą, że zarówno przed laty, tak samo i teraz ogromną popularnością w naszym kraju cieszą się niewielkie, oszczędne i tanie samochody miejskie. Jeśli warunki na rynku paliw oraz pracy się nie zmienią, ekonomiczne samochody mają przed sobą przyszłość, o jakiej wielkie limuzyny mogą tylko śnić.
Nie mamy zamiaru rozprawiać nad losem dużych, luksusowych samochodów na przestrzeni następnych 10 lat, jesteśmy tu po to, aby poznać bliżej przedstawiciela ekonomicznych aut miejskich – Skodę Citigo w wersji pięciodrzwiowej. Wydaje się, że Skoda ma doskonałe rozeznanie na rynku i w swej czarnej kuli przewidziała przyszłość motoryzacji. Po prezentacji modelu Citigo w wersji trzydrzwiowej, bardzo szybko pokazała pięciodrzwiową odmianę tego sympatycznego autka. Z całą pewnością jeden z „trojaczków” koncernu Volkswagena będzie najlepszym przyjacielem tych kierowców, którzy na co dzień muszą zmagać się z wąskimi uliczkami w centrum miasta, zaś w weekend nie pogardzą krótką wycieczką za miasto ze znajomymi lub rodziną.
W oczach Polaków, Czesi to naród trochę roztrzepany, śmieszny (głównie przez język), ale z drugiej strony bardzo praktyczny i solidny. Z pewnością Czechom o wiele bliżej do stanowczych i poukładanych Niemców, niż do nas, być może własnie dlatego mamy do nich szacunek, co objawia się w głównej mierze popularnością czeskiej marki na polskich drogach. Czy tak będzie i tym razem? Czy model Citigo w odmianie pięciodrzwiowej znajdzie wielu odbiorców w naszym kraju? Zobaczymy za kilka lat. Tymczasem sprawdźmy, co zgrabna Czeszka ma nam do zaoferowania.
Czesi starają się wypromować swoją wersję „trojaczków”, do których należą jeszcze Volkswagen up! oraz Seat Mii, zachęcając nowościami i dość przyjemnym wyglądem. O ile Volkswagen up! oferuje nieco ekstrawagancką stylistykę, zaś Seat Mii jest raczej nudny, Skoda Citigo plasuje się w środku stawki oferując stonowaną, choć dość atrakcyjną stylistykę, która może spodobać się obecnym zwolennikom czeskiej marki. Auto, które zostało zaprezentowane na Salonie Samochodowym w Genewie z pewnością nie wyróżni się z tłumu, ale za kilka lat będzie nadal dość świeże i estetyczne.
Zostańmy jeszcze na moment na zewnątrz auta, weźmy do ręki miarkę i sprawdźmy, jakie wymiary ma niewielka Czeszka. Citigo mierzy 3 563 mm długości, 1 910 mm szerokości (wraz z lusterkami) i 1 478 mm wysokości. Za sprawą bardzo dużego, jak na tę klasę, rozstawowi osi – 2 420 mm – na przednich fotelach nawet rosłe osoby nie powinny narzekać na ciasnotę, choć oczywiście o relaksie podczas długiej podróży nie ma mowy. Niestety zawiedziony będzie ten, kto kupi ten samochód z myślą o przewożeniu czterech dorosłych osób. Jeśli na przednich fotelach wygodnie zasiądzie kierowca i pasażer o wzroście powyżej średniej krajowej, na tylnych fotelach pasażerom przyjdzie siedzieć z kolanami wciśniętymi w oparcie przednich siedzeń. Nie miejmy jednak o to pretensji – Skoda Citigo 5d to niewielki miejski samochód, nie obszerna i wygodna limuzyna.
Jeśli jesteśmy już wewnątrz auta, warto się rozejrzeć. Tu pojawia się niespodzianka, a raczej ich zmasowana liczba w postaci schowków. Oprócz tradycyjnego, 15-litrowego schowka przed pasażerem przedniego fotela, kolejne znajdziemy w bocznych powierzchniach drzwi. Przed lewarkiem zmiany biegów znajdziemy również niewielką wnękę wyposażoną w gniazdo sieci elektrycznej 12V oraz uchwyt pozwalający na unieruchomienie odtwarzacza multimedialnego lub telefonu. Kolejną wnękę znajdziemy przy podłodze pomiędzy oparciami przednich foteli. Oprócz tego w fotelach znalazły się wykonane z siatki sakwy np. na drobne przedmioty czy butelkę napoju. Jeśli chodzi o jakość materiałów – nie oszukujmy się, jest poprawnie, ale bez rewelacji. Co prawda deska rozdzielcza została zaprojektowana funkcjonalnie, jednak materiały wykorzystane do jej wykonania są dość twarde i mało przyjemne. Teraz przejdźmy na chwilę do bagażnika.
Będąc w bagażniku, choć to dość mało wygodne miejsce, nie sposób nie zauważyć kilku dodatków w postaci uchwytów na torby zakupowe, ale nie to jest najważniejsze. Otóż bagażnik w Skodzie Citigo 5d jest zaskakująco pojemny. Jeśli zdecydujemy się na wersję z zestawem naprawczym bez koła zapasowego, przestrzeń bagażowa pomieści aż 251 litrów. Co więcej, po złożeniu oparć tylnej kanapy, objętość przestrzeni ładunkowej wzrasta do imponujących 959 litrów. Oprócz tego, jeśli zostawimy rodzinę i przyjaciół w domu, będziemy mogli przewozić przedmioty o długości nawet dwóch metrów. Jak na niewielkie autko miejskie wyniki bardzo imponujące.
Z bagażnika możemy powoli przemieszczać się w kierunku maski… ale moment! Zajrzyjmy jeszcze na chwilę do środka. Citigo jest pierwszym modelem Skody wyposażonym w system City Safe Drive. Jak to działa i co to w ogóle jest? Otóż system CSD działa przy prędkościach nieprzekraczających 30 km/h i jest w stanie automatycznie zatrzymać samochód, jeśli zbliża się do przeszkody w tempie zwiastującym kolizję. Z pewnością w centrum miasta w godzinach szczytu, CSD będzie świetnym dodatkiem dla kierowcy, który rozdzielając swoją uwagę na ruch drogowy lub obsługę radia i telefonu komórkowego nie jest w 100 procentach skupiony.
Spoglądając na Skodę Citigo 5d trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to autko w 100 procentach stworzone do miasta - miewielkie, zgrabne i dość dynamicznie wyglądające. W gmatwaninie miejskich uliczek, w korkach i na parkingach niewielka Czeszka powinna prowadzić się pewnie i przyjemnie, choć o sportowych osiągach lepiej zapomnieć. Pod maskę trafi jeden silniczek trzycylindrowy o pojemności 1,0-litra w dwóch wersjach o mocy 60 i 75 KM. Słabsza jednostka oferuje przyspieszenie do 100 km/h w 14,4 sekundy oraz prędkość maksymalną 160 km/h. Wydaje się, że rozsądniejszą i nieco przyjemniejszą alternatywą jest mocniejszy silnik, który oferuje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 13,2 sekundy i zapewnia prędkość maksymalną 171 km/h. Nie są to wyniki imponujące, ale przecież mamy tu do czynienia z ekonomicznym i niedrogim autem miejskim – nie będziemy się tego czepiać.
Zamiast docinek, jednostce napędowej należą się pochwały. Za co? Oba silniki sprzęgane są standardowo z pięciostopniową, ręczną skrzynią biegów i zdaniem producenta mają zużywać zaledwie 4,1 litra paliwa na 100 km. W miejskim gąszczu osiągnięcie takiego wyniku pewnie będzie niemożliwe, ale wartość 6 litrów na 100 km powinno być zadowalające. Mimo wszystko trzycylindrowa, 1,0-litrowa jednostka plasuje się dość wysoko, jeśli chodzi o ekonomię.
Skoda Citigo 5d trafi do polskich salonów Skody już w maju tego roku. Na początku autko dostępne będzie w trzech wersjach wyposażeniowych: Active, Ambition i Elegance. Tutaj należą się spore pochwały dla czeskiego producenta, gdyż nawet w najtańszej wersji dostaniemy między innymi cztery poduszki powietrzne, ABS z ESP, światła do jazdy dziennej, komputer pokładowy i elektrycznie sterowane przednie szyby. Jeśli zdecydujemy się na odmianę Ambition, auto zostanie doposażone między winnymi w klimatyzację manualną i radio CD z odtwarzaczem MP3. Topowa wersja – Elegance – otrzyma również pakiet skórzany, alufelgi i czujniki cofania.
Czy mała Czeszka w odmianie pięciodrzwiowej osiągnie sukces? Ciężko wróżyć rewolucję, ale dość skromne, aczkolwiek estetyczne nadwozie, sporo miejsca w środku i duży, jak na auto tej klasy bagażnik z pewnością zachęci wielu klientów. Ponadto ekonomiczny silnik w połączeniu z bogatym wyposażeniem z pewnością sprawi, że już wkrótce na ulicach miast dojrzymy kilka modeli Skody Citigo 5d. A jaka będzie cena mieszczucha zza południowej granicy? Niestety nie wiemy jeszcze ile zapłacimy za podstawową wersję Citigo w Polsce, ale odpowiednik – Volkswagen up! – kosztuje około 33 tysięcy zł. Biorąc pod uwagę prestiż i pozycjonowanie czeskiej marki możemy się spodziewać kwoty na poziomie około 30 tysięcy złotych za podstawową wersję.