SKODA 4x4 Driving Experience - z mocą na wszystkich kołach
Skoda, choć nie kojarzy się w pierwszej chwili z autami 4x4, ma w swojej ofercie aż trzy modele, które jesteśmy w stanie wyposażyć w napęd na wszystkie koła. Czy ten dodatkowy wydatek wart jest zainteresowania?
Mija właśnie 15 lat, odkąd w ofercie Skody pojawił się pierwszy model z napędem na wszystkie koła. W roku 1999 czeski producent wkroczył na nowy dla siebie obszar i rozpoczął sprzedaż Octavii Combi 4x4. Spore powodzenie tego modelu spowodowało, że trzy lata później oferta została uzupełniona o Octavię 4x4, a w 2008 roku na rynku pojawiła się Skoda Superb 4x4. Rok 2009 to z kolei debiut crossovera Yeti oraz limuzyny Superb w wersji Combi 4x4. Zainteresowanie klientów Skodami z napędem na dwie osie rośnie i przełożyło się w ciągu ostatnich sześciu lat na potrojenie liczby zamówień. Na przestrzeni półtorej dekady Czesi sprzedali blisko 390 tys. aut z napędem 4x4, z czego aż 219 tys. stanowi model Octavia. Tyle statystyk, przejdźmy do techniki.
Czym jest Haldex? Niczym innym, jak międzyosiowym sprzęgłem, które w wyniku wykrycia różnicy prędkości obrotowej kół przedniej i tylnej osi, dołącza napęd na tył (najczęściej). Ojcem inteligentnego napędu AWD był szwedzki inżynier, wynalazca i kierowca rajdowy Sigvard "Sigge" Johansson. Pierwsza generacja sprzęgła Haldex Limited Slip Coupling zadebiutowała w roku 1998 w Volkswagenie Golfie 4MOTION. Wówczas działanie systemu zapewniała hydrauliczna pompa tłoczkowa, która wytwarzając ciśnienie, ściskała sprzęgło dołączając koła tylnej osi. Haldex ewoluował na przestrzeni lat, a jego najnowsza, piąta generacja gości w Skodzie Octavii oraz Yeti. Poprzednią, czwartą generację znajdziemy w Skodzie Superb. Jakie są istotne różnice pomiędzy tymi dwoma generacjami?
Otóż dla systemu AWD ważne jest, aby dołączanie kół tylnej osi zajmowało jak najmniej czasu. Aby uporać się z tym problemem inżynierowie oprócz pompy (już elektrycznej) zastosowali w czwartej generacji tzw. akumulator ciśnienia. Dzięki temu rozwiązaniu dołączanie napędu następuje praktycznie bez żadnej zwłoki. W piątej edycji postanowiono odchudzić cały układ, pozbywając się wspomnianego wcześniej akumulatora oraz zaworu regulacji ciśnienia na rzecz wydajniejszej pompy.
W okolicach Wiednia powstał ośrodek Driving Camp Pachfurth, gdzie w warunkach pełnego bezpieczeństwa dane nam było doświadczyć przewagi aut 4x4 nad popularnymi „ośkami”. Czemu od razu piszę o przewadze? Jazdy testowe pod okiem instruktorów wyglądały w sposób następujący: grupa samochodów wjeżdżała na maty poślizgowe imitujące trudne warunki pogodowe, a kierowcy naprzemiennie zasiadali za kierownicą samochodów 4x2 i 4x4. Wystarczyły trzy moduły (jazda po okręgu, slalom i podjazd pod górę), aby nawet najwięksi sceptycy wyzbyli się swoich uprzedzeń i uznali wyższość opcji AWD. Przed wjazdem na tor uczestniczyliśmy w odprawie, podczas której instruktorzy głośno i wyraźnie powiedzieli: musicie wyzbyć się złudzeń, że napęd na wszystkie koła jest w stanie pokonać prawa fizyki. One działają na wszystkich bez wyjątku, jednak z napędem 4x4 możemy je odrobinę naginać.
Osobne moduły, już poza asfaltem, przygotowano dla Skody Yeti. Ten mały i niepozorny crossover potrafi pozytywnie zaskoczyć swoimi możliwościami terenowymi. Nie jest to oczywiście wytrawny bywalec offroadowych zawodów, ale poza ubitymi szlakami radzi sobie lepiej, niż niejeden groźnie wyglądający SUV. Podczas przejazdów testowych mieliśmy możliwość przekonać się, jak systemy wspomagające jazdę w terenie zmieniają Yeti w doborowego kompana pozamiejskich wycieczek. Jeden niepozorny przycisk Off-Road uruchamia asystenta zjazdu, zmienia charakterystykę systemu ABS oraz ASR, a także przygotowuje elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego (EDS) na trudy jazdy w terenie.
Sprawność działania systemu Haldex dane nam było sprawdzić w terenie. Zaś sposób jego działania na specjalnie zbudowanej rampie z rolkami. Zobaczcie sami, jak Skoda Yeti pokonuje tę przeszkodę.
Podczas eventu Skoda postanowiła pochwalić się swoim koncepcyjnym modelem – Yeti Xtreme. Samochód ten został przygotowany na zlot GTI, który miał miejsce nad jeziorem Wörthersee dosłownie kilka dni wcześniej. Koncept zbudowany na bazie zwykłego Yeti wyróżnia się poszerzonymi nadkolami, podwyższonym nadwoziem oraz wieloma stylistycznymi dodatkami. W środku Yeti Xtreme znajdziemy kubełkowe siedzenia Sparco, mnóstwo Alcantary oraz włókna węglowego, a pod maską znaną jednostkę napędową 1.8 TSI o mocy 150 KM. Całość prezentuje się bardzo ciekawie – niestety nie mogliśmy przekonać się o jego zdolnościach terenowych na torze nieopodal. Wszystko dlatego, że jest to model typowo wystawowy – w każdym razie my czekamy na wersję produkcyjną.
Po całym dniu spędzonym na testowaniu modeli wyposażonych w napęd AWD, jak i FWD wyższość odpychania z czterech kół, jak i wygoda korzystania z tego luksusu nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Myślę, że każdy, kto w warunkach ograniczonej przyczepności miał okazję spróbować jazdy autem 4x4, będzie w przyszłości brał pod uwagę inwestycję w takie udogodnienie. Jeśli chodzi o Skodę, to przyjemność ta kosztuje dodatkowo około 8-9 tysięcy złotych. Czy warto? Biorąc pod uwagę korzyści wynikające z korzystania z systemu AWD, raczej tak.