Seat Toledo - powrót do korzeni
Po chłodnym przyjęciu trzeciej generacji Seata Toledo mogło się wydawać, że ta nazwa zniknie w odmętach motoryzacyjnej historii. Tak się jednak nie stało i rok temu zaprezentowano stonowanego liftbacka.
Na pewno niektórzy z was pamiętają samochód koncepcyjny o nazwie Seat IBL, który po raz pierwszy pokazano we Frankfurcie w 2011 roku. To właśnie nim inspirowali się projektanci odpowiedzialni za Toledo czwartej generacji. Jednak o ile IBL poruszył serca wielu, nie można powiedzieć tego samego o testowanym aucie. Nie jest ono oczywiście brzydkie. Po prostu nie wyróżnia się z tłumu.
Produkowane od zeszłego roku Toledo jest liftbackiem, tak jak model z 1991 roku. Linia nadwozia jest już znana na naszym rynku, bowiem testowany Seat to brat bliźniak Skody Rapid. Obydwa samochody wytwarzane są w czeskiej fabryce Mlada Boleslav, a różnice zewnętrzne pomiędzy nimi są kosmetyczne. Dlatego też Toledo nie ma tak odważnej stylistyki charakterystycznej dla innych aut hiszpańskiego producenta, jak chociażby testowanego niedawno Leona.
Czwarta generacja Toledo zapewne nie zdobędzie wielu nagród w konkursach piękności, ale oferuje za to duży bagażnik. Ma on 550 litrów oraz regularne kształty. Nawet największe zakupy zmieszczą się bez najmniejszego problemu. Jeśli będziemy zmuszeni przewieźć większe przedmioty, po złożeniu oparć do naszej dyspozycji będzie aż 1490 litrów. Niestety, uzyskana wtedy podłoga nie będzie płaska.
Z tyłu, dzięki stosunkowo dużemu rozstawowi osi (2602 mm), miejsca na nogi nie brakuje. Również nad głowami pasażerów jest go całkiem sporo, a to za sprawą łagodnie opadającej linii dachu. Szkoda, że Toledo jest wąskie (ma 1703 mm szerokości), a więc podróż w trójkę na tylnej kanapie nie będzie można zaliczyć do najprzyjemniejszych.
Wygląd kokpitu jest już doskonale znany z innych samochodów grupy VAG. Króluje prostota, a ergonomia stoi na dobrym, choć nie najwyższym poziomie. Niewielki schowek znajdujący się pod panelem klimatyzacji jest praktycznie niedostępny, gdy lewarek skrzyni ustawiony jest w pozycji „P”. Umieszczono tam również uchwyty na napoje, lecz wyciągnięcie wysokiego kubka podczas jazdy wymaga dużej ostrożności. Obsługa systemu multimedialnego jest za to wyjątkowo prosta, a większość czynności możemy wykonać bez odrywania wzroku od drogi przed nami. Jakość dźwięku jest dobra, choć z pewnością melomani znajdą kilka powodów do narzekań.
Największym rozczarowaniem są użyte wewnątrz materiały. Niezależnie od wybranej przez nas wersji wyposażenia, w środku będzie królował plastik, który wygląda na wyjątkowo budżetowe rozwiązanie. Wrażenia nie poprawiają wyraźne przetłoczenia czy też chromowane wstawki. Spasowanie niektórych elementów, np. kratek od nawiewu, nie jest najmocniejszą stroną Toledo. Najważniejsze aspekty wnętrza potraktowano jednak z należytą uwagą, dlatego pochwalić można wygodne fotele, regulowany podłokietnik oraz dobrze leżącą w dłoniach kierownicę.
Gama jednostek napędowych dostępnych w Toledo jest wyjątkowo skromna. Najmocniejszy silnik jaki znajdziemy hiszpańskim liftbacku ma pojemność 1.4 litra i generuje 122 konie mechaniczne oraz 200 niutonometrów (w zakresie 1500 - 4000 obr/min). Właśnie taki motor znalazł się pod maską testowanego samochodu. Być może te wartości nie powalają na kolana, ale warto zauważyć, że auto waży jedyne 1155 kilogramów. To zmienia postać rzeczy.
Toledo bardzo żwawo rusza spod świateł, a pierwsza „setka” zagości na prędkościomierzu w nieco mniej niż 10 sekund. Utrzymywanie prędkości autostradowych nie będzie stanowiło żadnego problemu - przynajmniej dla auta. Z punktu widzenia kierowcy sytuacja przedstawia się gorzej. Słabe wyciszenie pojazdu sprawia, że powyżej 100 kilometrów na godzinę szum powietrza opływającego karoserię staje się na dłuższych trasach po prostu męczący.
Bezpośredni układ kierowniczy zachęca do szybszej jazdy, jednak wtedy Toledo ukaże swoją negatywną stronę poprzez szybko pojawiającą się podsterowność. Twarde zawieszenie stosunkowo głośno informuje kierowcę o niedoskonałościach dróg. Stanu rzeczy nie poprawiają opony o rozmiarze 215/45R16.
Jedyną przekładnią dostępną z silnikiem 1.4 TSI jest siedmiobiegowa skrzynia DSG. Nie da się ukryć, że to największa zaleta tego auta. Bez najmniejszego problemu przewiduje ona intencje kierowcy, a szybkie i płynne zmiany kolejnych przełożeń zasługują wyłącznie na pochwałę. W Toledo nie znajdziemy jednak łopatek przy kierownicy. Jeśli będziemy chcieli wziąć sprawy w swoje ręce, pozostaje nam tylko selekcja biegu za pomocą lewarka.
Dzięki automatycznej przekładni DSG jesteśmy w stanie uzyskać całkiem zadowalające spalanie. W trasie powinniśmy zaobserwować zużycie na poziomie około 6 litrów na sto kilometrów, a za sprawą 55-litrowego baku, Toledo zapewnia rozsądny zasięg. W mieście zapotrzebowanie na paliwo wzrasta, a w godzinach szczytu może ono wynieść nawet 8.5 litra. Kierowcy ceniący sobie oszczędność mogą zdecydować się na silnik wysokoprężny o pojemności 1.6 litra, dostępny w dwóch wariantach mocy: 90 i 105 koni mechanicznych.
Seat stara się przyciągnąć potencjalnych klientów do salonów, oferując Toledo za 41 300 złotych. To cena za wersję ENTRY z trzycylindrowym silnikiem 1.2 MPI (75 KM). Nie jest tajemnicą, że lista wyposażenia standardowego takich pojazdów nie należy do najdłuższych. Znajdziemy w nich między innymi centralny zamek, elektrycznie regulowane przednie szyby oraz 6 poduszek powietrznych. Za opcjonalną klimatyzację będziemy musieli dopłacić 3711 złotych.
Testowane Toledo kosztuje 66 700 złotych. Najbogatszy pakiet STYLE oferuje rozsądne wyposażenie (elektrycznie regulowane lusterka, Climatronic, tempomat, wielofunkcyjna kierownica), jednak pewne elementy wymagają dopłaty. Alarm to koszt 1602 złotych, hamulce tarczowe na tylnej osi – 195 złotych, a tylne czujniki parkowania - 781 złotych. Biorąc pod uwagę ograniczoną widoczność podczas cofania, warto się na nie zdecydować. Na liście dodatków nie znajdziemy natomiast czujników umieszczonych z przodu, tak samo jak „ksenonów”, elektrycznie regulowanych foteli i wielu innych, przydatnych gadżetów.
Wielu niewymagających klientów z pewnością weźmie pod uwagę opisywanego Seata. Jednak gdy skonfigurujemy auto z bogatszym wyposażeniem, może się okazać, że za cenę Toledo możemy kupić lepiej wyposażone auto innej marki. Nie można również zapomnieć, że na naszym rynku będzie on konkurował z innym producentem spod skrzydeł grupy VAG, mianowicie Skodą, której pozycja w Polsce – jak wiemy - jest bardzo silna.