Seat Pierwszy (tak) Mocny
Na naszym rynku pojawił się Seat Leon Cupra R. Sporo tych dodatków przy nazwie, ale nie one są najważniejsze. Największą wartość mają w tym wypadku literki TSI poprzedzone liczbą 2,0. To ta sama benzynowa jednostka z bezpośrednim wtryskiem co w Cuprze, ale dzięki modyfikacjom układu sterowania silnikiem i zwiększeniu ciśnienia doładowania po zamontowaniu intercoolera udało się z niej wykrzesać dodatkowe 25 KM. Pod maską Leonaq Cupra R jest więc 256 KM, co czyni go najmocniejszym seryjnie produkowanym Seatem w historii tej marki.
Silnik współpracuje z sześciostopniową skrzynią biegów o specjalnie dobranych przełożeniach. Leon Cupra R przekłada krzepę swojego silnika na osiągi. Prędkość maksymalna nie imponuje – 250 km/h to często spotykana wartość. Do tej wysokości ograniczono prędkość maksymalną wielu modeli, także Leona Cupra R. Możliwości samochodu bez elektronicznego ogranicznika byłyby pewnie dużo większe. Podpowiada to choćby przyspieszenie, zamykające się w czasie 6,2 sekundy.
Do dynamiki trzeba było dostosować także inne możliwości samochodu. Obok tradycyjnych systemów takich jak elektroniczny program stabilizujący ESP, system kontroli trakcji TCS i układ wspomagania hamowania awaryjnego EBA ma także blokadę mechanizmu różnicowego XDS.
To elektroniczny moduł współpracujący z ESP. W zakrętach system zapobiega ślizganiu się koła po wewnętrznej stronie łuku i ogranicza podsterowność zupełnie jak mechaniczna blokada mechanizmu różnicowego.
Do dynamiki auta dostosowano także hamulce. Z przodu mają tarcze 345 x 30 mm, a z tyłu 286 x 12 mm. Potężne tarcze schowano w dziewiętnastocalowych felgach malowanych na biało. To jeden ze znaków rozpoznawczych tej wersji, podobnie jak malowane na czarno obudowy lusterek, duża litera „R" na centralnym grillu i w prawym dolnym rogu klapy bagażnika. W centrum klapy bagażnika i z lewej strony zderzaka znajduje się napis Cupra.
Te elementy powtórzono także we wnętrzu. Logo Cupra znalazło się kierownicy i oparciach foteli, natomiast litera „R" na tarczy prędkościomierza oraz na kluczyku.
Wnętrze jest bardzo sportowo stylizowane. Kubełkowe fotele w wyścigowym stylu mają tapicerkę z szarej tkaniny i Alcantary. Kierowca ma przed sobą obszytą skórą, wielofunkcyjną kierownicę, nieco spłaszczoną od dołu i podświetlaną na biało tablicą rozdzielczą. W aucie są także perforowane nakładki na pedały. Dominuje jednak czerń i to jest celowy zabieg. Czarne są obudowy słupków A, klamki, daszki przeciwsłoneczne a nawet podsufitka. Chodzi o to, żeby żadne detale nie rozpraszały uwagi kierowcy i aby mógł się on skupić na prowadzeniu samochodu.
W standardowym wyposażeniu samochodu jest 6 poduszek powietrznych, tempomat, dwustrefowa klimatyzacja Climatronic, układ ostrzegający o spadku ciśnienia w ogumieniu, czujniki zmierzchu i deszczu, włączające światła i wycieraczki, lampy przeciwmgielne z doświetleniem zakrętów oraz radio z ośmioma głośnikami.
Jeżeli taki zestaw przypadł wam do gustu to szykujcie co najmniej 110 000 złotych. Sporo? Jak na takie auto całkiem nieźle, a do tego średnie spalaniem to tylko 8,1 l/100 km.