Seat Mii by Mango - modnym być
Specjalna wersja Seata Mii została opracowana z myślą o kobietach, które chciałyby wyróżnić się z tłumu. Pakiet stylistyczny i wzbogacone wyposażenie nie są jedynymi atutami modelu sygnowanego przez Mango.
Hiszpańskie Mango jest znaną i cenioną marką odzieżową. Nie dziwi więc, że Seat - zabiegający o wizerunek producenta stylowych aut - zdecydował się na współpracę wytwórcą modnych ubrań. Owocem kooperacji jest Seat Mii by Mango.
Jednym ze znaków rozpoznawczych Mii by Mango jest unikalna kolorystyka nadwozia. Do wyboru są lakiery Deep Black oraz Glam Beige. Z pokrywającym karoserię testowanego samochodu beżem efektownie kontrastowały grafitowe lusterka i 15-calowe felgi, jak również chromowane listwy drzwiowe oraz przyciemnione szyby. Na wysokości środkowych słupków dachu oraz pokrywie bagażnika pojawiły się napisy „Mii by Mango”. Wytłoczono je również w metalowych nakładkach na progi oraz wyhaftowano na zagłówkach foteli.
W materiałach reklamowych Seat porównuje wnętrze Mii do damskiej torebki. W wersji by Mango podobieństwa nie ograniczają się do sporej liczby przegródek i schowków. Obszerne i wygodne siedzenia obszyto alcantarą oraz ekologiczną skóra. Dopełnieniem całości są kontrastujące szwy i lamówki. Bardzo elegancka kombinacja. Rozwiązaniem na miarę znacznie droższych samochodów jest też czarna podsufitka. Szkoda, że projektując specjalną wersję nie zwrócono uwagi na detale. Boczne ściany bagażnika pozostały pozbawione tapicerki. Materiału wykończeniowego poskąpiono również na drzwi. Przekłada się to na spory kontrast kolorystyczny między beżem górnych części boczków drzwiowych oraz szarością ozdobnych listew na desce rozdzielczej.
Kokpit pozostał przejrzysty i ergonomiczny. Funkcjonalna i łatwa w obsłudze jest też akcesoryjna nawigacja. Urządzenie przygotowane przez firmę Garmin prowadzi do celu, a także pełni rolę komputera pokładowego i zapewnia dostęp do prostych aplikacji. Pewnym zgrzytem jest brak gniazda USB. Dostęp do ulubionych plików audio jest utrudniony, ale nie niemożliwy. Standardem jest gniazdo Aux, a nawigacja potrafi odczytać muzykę z kart SD (do 32 GB) oraz odpowiada za streaming audio przez Bluetooth.
Wnętrze Seata Mii mogłoby robić za przykład wzorowego gospodarowania przestrzenią. W 3,6-metrowym nadwoziu znaleziono sporą ilość miejsca dla czterech dorosłych osób o wzroście ok. 1,8 m. Regularna bryła nadwozia potęguje wrażenie przestrzeni. Jeżeli w pierwszym rzędzie zasiądą wysokie osoby, z tyłu oczywiście zacznie brakować miejsca na nogi. W 3-drzwiowymi Mii trzeba pogodzić się z utrudnionym dostępem na tylną kanapę. Bagażnik o pojemności 251 litrów bez trudu pomieści nawet duże zakupy. Warto dokupić podwójną podłogę, która zniweluje wysoki próg.
Mii by Mango, podobnie jak pozostałe wersje najmniejszego Seata, jest oferowane wyłącznie z trzycylindrowym silnikiem 1.0 MPI. Motor występuje w odmianach zapewniających 60 KM i 95 Nm oraz 75 KM i 95 Nm. Zastrzyk 15 KM nie przekłada się na spektakularną różnicę w osiągach – skraca czas sprintu do "setki" z 14,4 do 13,2 s. Kto jeździ głównie po mieście, może z powodzeniem pozostać przy bazowym silniku. Mocną stroną jednostki 1.0 MPI jest niewielkie zapotrzebowanie na paliwo. W cyklu miejskim z baku ubywa 6,5 l/100km. Poza obszarem zabudowanym spalanie topnieje do poziomu 4-5 l/100km.
Atutem Seata Mii jest świetnie dobrana charakterystyka zawieszenia. Wersja by Mango otrzymuje w standardzie największe z oferowanych kół - 185/55 R15. Ich zastosowanie usztywniło samochód, ale nie ograniczyło istotnie komfortu jazdy. Hiszpański maluch skutecznie tłumi nierówności, nie stuka podwoziem podczas pokonywania większych uskoków i zachowuje się przewidywalnie przy dynamicznej jeździe. Układ kierowniczy, biorąc pod uwagę miejski charakter modelu, pozytywnie zaskakuje precyzją i komunikatywnością.
Wprowadzenie do oferty flagowego Mii by Mango nie zaostrzyło wewnętrznej rywalizacji „trojaczków” o względy klientów. Każdy z produkowanych w Bratysławie modeli jest kierowany do innego grona odbiorców. Skoda Citigo Monte Carlo (od 40 590 zł) to przedsmak sportowego samochodu. Volkswagen high up! (od 41 790 zł) stawia na elegancję i bogate wyposażenie, a cross up! (od 50 290 zł) jest namiastką crossovera. Mii by Mango ma podkreślać styl i charakter właścicielki. Bycie modnym kosztuje. Na trzydrzwiowego Seata Mii by Mango z 60-konnym motorem trzeba przygotować 45 249 zł.
W pierwszej chwili kwota szokuje. Studiując zawiłości cennika odkryjemy, że logotypy firmy Mango nie windują ceny. Mii by Mango jest pakietem dla najdroższej wersji Style (od 40 600 zł). Jeżeli zamówimy do niej lakier metalizowany, 15-calowe alufelgi oraz obszyte alcantarą fotele, otrzymamy rachunek wyższy niż za jeszcze lepiej skompletowane Mii by Mango.
Nie oznacza to, że specjalna wersja została pozbawiona opcji. Dodatkowa para drzwi oraz silnik o mocy 75 KM podnoszą cenę do 49 149 zł. Za dopłatą Seat proponuje też m.in. zautomatyzowaną skrzynię, system stop-start, nagłośnienie z subwooferem, podgrzewane fotele, tempomat, dach panoramiczny czy czujniki parkowania. Z niektórych dodatków można z czystym sumieniem zrezygnować. Obecne w testowanym samochodzie czujniki parkowania chętnie wymienilibyśmy na podgrzewane fotele, zachowując tempomat i komputer pokładowy. Pole manewru ogranicza jednak polityka producenta – komputer i tempomat występują w pakiecie ze wspomnianymi czujnikami, które w aucie z bardzo zwartą i regularną bryłą nadwozia trudno uznać za niezbędny dodatek. Cennik Skody Citigo udowadnia, że można dać klientom większą swobodę wyboru.
Asem w rękawie Seata jest 4-letnia gwarancja z limitem 120 tysięcy kilometrów. Analogiczny „Pakiet pogwarancyjny” dla Skody Citigo kosztuje 1100 zł. Za „Volkswagen Safe+” dla up!-a przyjdzie zapłacić 1900 zł.
Dla nabywców samochodów segmentu A przez długi czas kluczowe były aspekty finansowe - najmniejsze auta miały być przede wszystkim tanie i oszczędne. Budżetowe modele i wersje dalej cieszą się zainteresowaniem. Rośnie jednak grupa klientów doceniających bogate wyposażenie i możliwość personalizacji pojazdu. Mieszkańcy zakorkowanych aglomeracji świadomie przeznaczają budżet, który wystarczyłby na zakup samochodu segmentu B, na bardziej zwrotnego i oszczędnego przedstawiciela klasy A. Szybko postępująca ewolucja miejskich aut sprawiła, że jazda nimi nie jest okupiona wyrzeczeniami. Seat Mii by Mango dodaje do funkcjonalności, praktyczności oraz oszczędności szczyptę stylu.