Seat Leon - 4 oblicza temperamentu
Na początku kalendarzowej jesieni Seat zorganizował nietuzinkowe spotkanie. Rajd dziennikarski był okazją do zapoznania się ze wszystkimi odsłonami flagowego modelu Leon.
W ciągu ostatnich lat stwierdzenie „jeżdżę Leonem” przestało być oczywiste. Dziś może to być zadziorny mały hatchback, rodzinne kombi a nawet odmiana uterenowiona z napędem na cztery koła. Seat sam określa swoje działania jako „leonizację” marki. I faktycznie ostatnie lata należą właśnie do tego modelu.
Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy hiszpańska marka zrezygnowała z produkcji aut o figurze bulwiastego ziemniaka. Przez wiele lat Seat pozostawał w cieniu swojego rodzeństwa z grupy VAG-a. To właśnie trzecia generacja Leona zmieniła tę sytuację o 180 stopni i okazała się przepustką do powrotu na rynek i na pierwsze strony motoryzacyjnych gazet.
Po nieoczekiwanym sukcesie podstawowego hatchbacka w duecie z trzydrzwiową odmianą SC, w 2013 roku światło dzienne ujrzała pierwsza w historii Leona odmiana kombi. Dłuższe o 27 centymetrów nadwozie zaowocowało bagażnikiem o objętości 587 litrów. Po złożeniu tylnej kanapy ilość miejsca wzrasta do 1470 litrów, co bezproblemowo zapewnia Leonowi ST miejsce w segmencie aut rodzinnych.
W styczniu 2014 roku Seat pokazał światu esencję sportowego charakteru marki. Mowa oczywiście o wyścigowej odmianie Cupra. Z dwulitrowych turbodoładowanych silników otrzymano obiecujące parametry – 265 oraz 280 KM. Przyspieszenia do „setki” odpowiednio 5,9 i 5,7 to najlepszy dowód na to, że są to typowe zabawki dla kierowców o mocnych nerwach. Co ciekawe, obie jednostki napędowe są dostępne zarówno z automatyczną skrzynią biegów, jak i tradycyjną przekładnią manualną.
Na kolejny ruch Hiszpanów nie trzeba było długo czekać. Podczas tegorocznych targów motoryzacyjnych w Genewie na ustach wszystkich był wariant Leon Cupra ST. Krzyżówka rodzinnego kombi z zadziornością auta wyścigowego skradła serca nie tylko klientów, ale również pasjonatów czterech kółek.
W tym roku Seat zrobił zwrot w stronę zupełnie inną niż dotychczas, wywołując niemałe zamieszanie. Do tej pory model Leon kojarzył się głównie z wyrazistością i sportowym charakterem. Intrygujący Leon X-Perience stawia pierwsze kroki w segmencie aut uterenowionych. System Haldex piątej generacji zapewniający napęd na cztery koła oraz podwyższone o 27 mm zawieszenie sprawiają, że ten samochód ma szanse sprawdzić się niemal w każdych warunkach. Być może X-Perience jest drogą do zapowiadanego przez Seata SUV-a.
Patrząc na sytuację marki na rynku motoryzacyjnym można powiedzieć, że wystawia ona swoich zawodników niemal w każdej lidze. I – co zaskakujące – dobrze jej to wychodzi.
Trzeba przyznać, że hiszpańska marka do maksimum wykorzystuje swoje 5 minut. Kilka lat temu z pomocą Leona Seat złapał wiatr w żagle i konsekwentnie co roku zaskakuje nas kolejnymi nowościami. I wszystko wskazuje na to, że prędko się to nie zmieni. Najbliższe 3 lata będą prawdopodobnie najlepsze w całej historii marki. W przyszłym roku ukaże się (na pierwszy rzut oka absurdalne) połączenie Cupry i X-Perience’a, oraz 3 inne owiane tajemnicą modele. Wygląda na to, że koncern rozstawia mocnych zawodników w strategicznych punktach boiska, po to by w starannie wybranym momencie uderzyć pełną mocą i niemal zawładnąć rynkiem motoryzacyjnym. Jedno wiemy na pewno – o hiszpańskim producencie jest i jeszcze długo będzie głośno.