Seat Ibiza ST - Droga oszczędność
Ibiza ST to największa i najbardziej praktyczna wersja małego Seata. Oferując więcej miejsca dla pasażerów i bagażu, zachowuje jednak zwinność i urodę tego modelu.
Ibiza w krótkiej wersji przypadła mi do gustu – lubię zwarte, sztywne samochody sprawiające zza kierownicy dynamiczne wrażenie. W przypadku dłuższych zwykle wersji kombi o takie poczucie trudno. Tymczasem Ibiza w bardziej pakownym wcieleniu sprawiła się całkiem dobrze.
Kombi, zwane ST, ma długość 4277 cm, a więc jest o 18 cm dłuższe od hatchbacka. To na tyle niewiele, że styl samochodu nie zmienił się za bardzo. Nadwozie nadal jest lekkie i zwinne. Auto ma szerokość 169,3 cm i wysokość 144,5 cm. Niskie, leżące na dachu relingi nie podnoszą jego wysokości i nie zmieniają linii wyraźnie opadającego w tył dachu. Od niebieskiego nadwozia odcinają się boczne lusterka – są pomalowane na biało i ozdobione czarnym wzorem linii papilarnych. Nietypowy wzór mocno przyciąga wzrok, mimo że zajmuje w sumie niewielką powierzchnię.
W testowanym samochodzie ciekawie stylizowano także wnętrze. W sumie jest dość proste, ale ciekawie zarysowana deska rozdzielcza nadaje mu indywidualny charakter. Asymetryczna deska rozdzielcza jest wykonana z tworzyw w dwóch wyraźnie kontrastujących kolorach. Dwubarwna jest także tapicerka foteli. Wnętrze nie jest więc jednostajne. Na tunelu są dwa uchwyty na kubki i dwie niewielkie półki. Poza tym, miałem rozkładany podłokietnik ze schowkiem, a pod fotelem pasażera kolejny, zamykany schowek.
Na tylnych fotelach ciasno, ale to wciąż niewielki samochód. Niedogodność wielkości auta ma zmniejszyć odpowiednie ukształtowanie oparć przednich foteli, z wcięciami na wysokości kolan.
Najciekawszym elementem jest bagażnik. Ma pojemność 430 l, przy czym składając tylną kanapę można powiększyć ją do 1164 l. Za nadkolami mamy siatki tworzące po bokach bagażnika kosze, na na nadkolach podwójne elastyczne taśmy, które przytrzymują niewielkie przedmioty. W rogach podłogi są uchwyty na zamocowanie siatki utrzymujące bagaże na podłodze, a w ściankach oświetlenie i gniazdko sieci elektrycznej.
Na górnej krawędzi umieszczono po dwa haczyki na torby z zakupami z każdej strony. Co ciekawsze dwa haczyki umieszczono także na krawędzi klapy bagażnika. Można z nich skorzystać, kiedy klapa jest otwarta, ale na każdym można zawiesić tylko 1,5 kg. Kolejną ciekawostką jest szuflada zamontowana pod pokrywą przestrzeni bagażowej. Nie jest duża, ale znakomicie zmieszczą się w niej drobne przedmioty. Plusem jest także to, że do tak umieszczonego schowka łatwiej sięgnąć niż na dno bagażnika.
W testowanej wersji Ibiza jest nie tylko pakowna, ale i oszczędna. Pod maską znajduje się silnik 1,6 TDI. Dysponuje on mocą 105 KM i maksymalnym momentem obrotowym 250 Nm. Silnik jest dość cichy i elastyczny. Auto oferuje wyższą dynamikę, niż się spodziewałem po stupięciokonnej jednostce. Dotyczy to głównie poruszania się z niewielkim obciążeniem – kiedy jedzie sam kierowca lub z jednym pasażerem. Ibiza ST ma podobnie sztywne zawieszenie jak hatchback i precyzyjny układ kierownicy, co wraz z elastycznym silnikiem pozwala cieszyć się całkiem dynamiczną jazdą. W razie potrzeby kierowcę wspomaga system stabilizacyjny ESP, który jednak może być wyłączony za pomocą jednego z przycisków na tunelu.
Turbodiesel o niewielkiej pojemności niewiele także pali. Według danych producenta średnio 4,2 l/100 km. W mieście spalanie ma wynosić 5,1 l, a poza terenem zabudowanym 3,6 l. Oczywiście to spalanie w warunkach idealnych. W rzeczywistych warunkach, przy poruszaniu się z wykorzystaniem przyjemności dynamicznej jazdy spaliłem średnio o ponad litr więcej. Pewnie można by osiągnąć niższe spalanie gdyby auto miało sześciostopniową skrzynię biegów, ale mogłoby to się odbyć kosztem dynamiki. W takiej sytuacji wolę chyba zestawienie wybrane przez Seata – auto i tak nie pali wiele, a jazda jest całkiem przyjemna. Spalanie wyższe od prognozowanego to jednak nie największy grzech Ibizy ST. Ceny tej wersji zaczynają się dopiero od 67 216 złotych, a więc ponad 22 tysiące powyżej wejściowej ceny tego modelu. Za przyjemność taniej, ale dynamicznej jazdy trzeba sporo zapłacić.