Seat Alhambra - uciekając od stereotypów
Vany nie należą do samochodów, które powodują przyspieszone bicie serca. Ich jedynym zadaniem jest komfortowe i tanie przewiezienie wszystkich członków rodziny z punktu A do punktu B. Seat Alhambra doskonale spełnia te warunki. Ale to nie koniec jej zalet.
Bryła samochodu jest doskonale znana. Obecna generacja nie wprowadziła rewolucyjnych zmian stylistycznych w stosunku do poprzedniej, zaprezentowanej w połowie lat 90-tych. Biorąc pod uwagę, że Alhambra to tak naprawdę Volkswagen Sharan, projektanci Seata nie mieli dużego pola do popisu. Nowy, bardziej dynamiczny kształt przednich reflektorów i lekki lifting świateł z tyłu to niewielki powiew świeżości. Z drugiej strony, po rodzinnym vanie nie oczekujemy niczego więcej.
To co wyróżnia Alhambrę, mieści się pod maską. Znajdziemy tam turbodoładowany, dwulitrowy silnik diesla (z katalizatorem SCR) generujący 177 koni mechanicznych i 380 niutonometrów już od 1750 obrotów na minutę. Dzięki temu Seat osiąga pierwszą „setkę” w nieco poniżej 10 sekund, a na wystarczająco długiej prostej rozpędzi się do 204 kilometrów na godzinę. Jak na rodzinnego vana ważącego 1780 kilogramów to bardzo dobry wynik.
Zalet jest więcej. Jednostka jest niezwykle elastyczna i wydaje się, że w ogóle nie przeszkadza jej masa samochodu. Nawet jeśli przewozimy komplet pasażerów, Alhambra wciąż będzie nieustannie wyrywała się do przodu. Na mokrym asfalcie, z siedmioma osobami na pokładzie, testowany Seat rozpędził się do 100 kilometrów na godzinę w 11,2 sekundy!
W uzyskaniu powyższych wyników pomaga automatyczna, sześciobiegowa skrzynia DSG. Przekładnia jest już doskonale znana z innych produktów grupy VAG. Szybkość oraz płynność zmiany biegów są godne pochwały. Może ona pracować również w trybie „sport”, ale wtedy stara się utrzymywać jak najwyższe obroty silnika. W przypadku jednostki wysokoprężnej takie rozwiązanie po prostu nie zdaje egzaminu. Rozczarowuje również fakt, że nie przewidziano możliwości połączenia napędu 4x4 z najmocniejszym „ropniakiem”. Ta opcja dostępna jest ze słabszym, 140-konnym motorem.
Dwulitrowy diesel pozytywnie zaskakuje nie tylko dynamiką, ale również swoim niewielkim spalaniem. Podczas podmiejskich wycieczek zużyje on zaledwie 5,8 litra ropy na sto kilometrów, a na autostradzie zadowoli go niecałe 7 litrów. Z racji całkiem sporego baku (70 l.), zasięg 1000 kilometrów na jednym tankowaniu jest możliwy do osiągnięcia bez problemu. Nieco gorzej sytuacja przedstawia się w mieście – 8.5 litra na „setkę” to najczęściej osiągany przez nas wynik. Biorąc pod uwagę te wartości jak i osiągi auta, obecność w gamie benzynowego silnika 2.0 TSI wydaje się być po prostu zbędna.
Zawieszenie skutecznie i cicho tłumi nierówności, ale już po kilku zakrętach wyczujemy, że Alhambra nie jest typowym, „miękkim” przedstawicielem segmentu K. Wydaje się, że inżynierowie Seata starali się zaszczepić choćby odrobinę hiszpańskiego temperamentu w swoim vanie. Pomimo sporej masy, auto nie przechyla się znacznie na boki i jest wyjątkowo zwinne oraz przewidywalne. Układ kierowniczy przekazuje dużą (oczywiście jak na reprezentowaną klasę) ilość informacji, a hamulce zaskoczą wydajnością niejednego kierowcę. Można powiedzieć, że prowadząc testowany samochód zapomina się o jego słusznych rozmiarach.
A jeśli o nich mowa, należy wspomnieć, że obecna generacja jest dłuższa od poprzedniej o 22 centymetry (4854 mm) i szersza aż o 9 centymetrów (1904 mm). Dzięki temu, pod względem miejsca, hiszpański van może konkurować z wieloma samochodami dostawczymi. Oferuje on bowiem 2297 litrów przestrzeni bagażowej, oczywiście gdy podróżujemy we dwójkę. W przypadku użytkowania przez pięcioosobową rodzinę, wartość ta spada do 809 litrów (do linii szyb).
Alhambra oferuje 64 możliwości konfiguracji wnętrza, tak więc jest wielce prawdopodobne, że nie wykorzystamy wszystkich z nich. Trzy stosunkowo wąskie fotele drugiego rzędu można z łatwością składać i przesuwać jedną ręką. Rozłożenie dodatkowych dwóch miejsc w bagażniku również nie nastręcza większych problemów. Są całkiem wygodne, ale nie znajdziemy ich na liście wyposażenia standardowego – wymagają bowiem dopłaty w wysokości 2848 złotych.
Idealne auto rodzinne powinno mieć mnóstwo schowków na najróżniejsze drobiazgi. Pod tym względem testowanemu Seatowi należy się plus. Mamy do wykorzystania małą półkę pod modułem klimatyzacji, odrobinę miejsca w podłokietniku, dwie skrytki w podłodze i jedną na podszybiu, oraz jak nietrudno się domyślić, kieszenie w boczkach drzwi oraz schowek przed pasażerem. W egzemplarzach ze szklanym dachem tracimy opuszczany z podsufitki panel. To niewielka strata, biorąc pod uwagę jego użyteczność – wszystkie drobne przedmioty wypadną z niego przy każdym otwarciu.
To jedyne niedopatrzenie w kwestii ergonomii. Alhambra, jak każdy samochód spod skrzydeł koncernu VAG, reprezentuje ponadprzeciętną prostotę. Kokpit składa się z ekranu systemu multimedialnego, panelu klimatyzacji i kilku przycisków odpowiadających między innymi za wyłączenie ESP czy funkcji start/stop. Po zajęciu miejsca za kierownicą (która jest przyjemnie „mięsista” i dobrze leży w dłoniach) nie będziemy nawet przez chwilę zastanawiać się nad rolą poszczególnych guzików. Oczywiście, jak to w przypadku Seata, podświetlenie jest krwistoczerwone.
Należy jeszcze wspomnieć o widoczności z wnętrza. Z perspektywy kierowcy największą niedogodnością są szerokie słupki A. O ile nie stanowią one problemu gdy auto połyka kolejne kilometry na autostradzie, tak w mieście zaczynają być niezmiernie irytujące. Nieduże, trójkątne szybki są wyłącznie zabiegiem stylizacyjnym. Można też przyczepić się do lusterek – biorąc pod uwagę wielkość samochodu, wydają się one odrobinę za małe.
Za Alhambrę z silnikiem 1.4 TSI 150 KM zapłacimy 100 800 złotych. Za tę cenę otrzymujemy między innymi trzystrefową klimatyzację, 7 poduszek powietrznych, elektroniczny hamulec ręczny, ESP + ABS, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka i zderzaki w kolorze nadwozia. Za podobnie wyposażonego Sharana musimy dopłacić... 100 złotych więcej. Egzemplarze ze świetnym silnikiem 2.0 TDI 177 KM dostępne są tylko w najbogatszej wersji STYLE (132 600 złotych z manualną skrzynią biegów), ale i tak musimy wysupłać dodatkowe 3660 złotych za szklany dach (warto!) czy 1983 złote za 18-calowe felgi. Rozbieżność cen pomiędzy Alhambrą a Sharanem rośnie wraz z poziomem wyposażenia.
Kiedy miniemy testowanego Seata na ulicy, prawdopodobnie dojdziemy do wniosku, że to nudny, siedmioosobowy van jakich na drogach nie brakuje. Wystarczy jednak krótka przejażdżka, a zmienimy zdanie. Dynamiczny silnik, który dodatkowo odwdzięcza się niskim spalaniem, stawia auto w nowym świetle. Alhambra jest przemyślanym samochodem rodzinnym. I nie oznacza to, że transportując rodzinę musimy rezygnować choćby ze szczypty sportowych emocji.