Saab wchodzi w crossovery
Podczas zbliżającego się salonu samochodowego w Los Angeles Saab ma zamiar zaprezentować produkcyjną wersję swojego pierwszego crossovera. Bardzo możliwe, że nie jest to jeszcze ostateczna i niezmienna wersja – na razie jest tylko jedna wersja silnikowa, a i to bez kompletu danych – ale do rynkowego debiutu pozostało ponad pół roku.
Prototyp samochodu przygotowano jeszcze w czasie, gdy Saab należał do Gneral Motors, należy się więc spodziewać, że wiele podzespołów samochodu wciąż pochodzi z aut tego koncernu. Może dlatego Saab nie chwali się jeszcze wymiarami auta, żeby opóźnić moment porównywania ich z jednym z modeli GM.
W każdym razie wygląd samochodu koresponduje już z nową limuzyną 9-5, a przynajmniej przedni pas jest bardzo podobny. Sylwetka jest dość masywna. Linia dolnych krawędzi okien zdaje się nieco iść klinem w górę, a dach wyraźnie się obniża ku tyłowi, przez co wygląd Saaba 9-4x nie ma w sobie pudełkowości starych, kwadratowych aut SUV. Czarne i niezbyt grube przednie i boczne słupki przy masywnym tylnym mają dawać wrażenie, jakby dach wisiał nad kabiną niczym baldachim, podparty tylko z tyłu, co jeszcze to odejście od pudełkowatych kształtów SUV podkreśla.
We wnętrzu, podobnie jak w limuzynie 9-5 widać nawiązanie do tradycyjnej stylizacji Saabów sprzed dwóch czy więcej dziesięcioleci. Deska rozdzielcza i centralna konsola są połączone w jeden element. Pod łączącym je „daszkiem" są duże kratki systemu wentylacji z charakterystycznymi dla starych Saabów dźwigienkami ustawiania kierunku nawiewu. Tradycyjne jest także umieszczenie przycisku start stop, w miejscu gdzie dawniej były stacyjki Saabów – między przednimi fotelami.
Tablica rozdzielcza ma trzy duże, okrągłe tarcze. Na środkowej jest prędkościomierz z grafiką inspirowaną samolotowymi przyrządami nawigacyjnymi. Takie same korzenie ma też zielone podświetlenie tablicy.
Na centralnej konsoli jest umieszczony ośmiocalowy, kolorowy ekran nawigacji satelitarnej, a pod nim starannie ułożony panel sterowania radiem, nawigacją i klimatyzacją. Część elementów sterowania powtórzono na ramionach wielofunkcyjnej kierownicy.
W przedstawionym aucie mamy system audio firmy Bose z dziesięcioma głośnikami i twardym dyskiem pozwalającym przechowywać dane dla nawigacji i do 10 GB plików muzycznych. W opcjach jest możliwość oddzielnego sterowania systemem audio dla tylnej kanapy.
Na tunelu między przednimi fotelami są dwa miejsca na kubki oraz podłokietnik ze schowkiem, w którym umieszczono dodatkowe gniazdko 12V, wejście AUX oraz gniazdo USB. W tylnej części tej konsoli jest schowek dostępny dla pasażerów tylnej kanapy.
Kanapa jest dzielona w stosunku 40:60 i składana, jak zapewnia producent jednym ruchem. Za nią jest bagażnik o pojemności 485 l. Pod podłogą bagażnika, unoszoną przy pomocy uchwytu stylizowanego na uchwyty samolotowe jest dodatkowy schowek.
Jedynym przedstawionym an razie silnikiem jest trzystukonna jednostka V6 turbo o pojemności 2,8 l, taka sama jaką wykorzystuje się w Saabie 9-5. Maksymalny moment obrotowy, jakim dysponuje ten silnik to 400 Nm. Według zapowiedzi ma to pozwalać na osiąganie 100 km/h w 8,3 sekundy i rozpędzanie auta do maksymalnej prędkości 230 km/h. O zużyciu paliwa na razie słowa nie ma, podobnie jak o najmodniejszym ostatnio poziomie emisji dwutlenku węgla.
Jest natomiast słów kilka o napędzie na wszystkie koła. Wybrano system stosowany wcześniej w zupełnie nie terenowych modelach 9-3 i 9-5. Napęd między przednią i tylną oś dzieli w nim Haldex. Samochód ma także elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o limitowanym poślizgu eLSD, który poprawia podział napędu między kołami tylnej osi na zakrętach, kiedy są one nierównomiernie obciążone.
Zawieszenie to adaptacyjny system DriveSense, dostosowujący sztywność amortyzatorów do warunków i stylu jazdy.
Saab zapowiada wypuszczenie auta na amerykański rynek maju przyszłego roku. Na kolejne rynki Europy samochód zacznie trafiał w sierpniu. Prawdopodobnie więc do tego czasu pojawi się nieco nowych szczegółów, takich jak silnik wysokoprężny na rynek europejski.