Rozsądnie i rodzinnie
City to rodzinny sedan za stosunkowo przystępną cenę, który stawać ma w szranki z takimi modelami jak Renault Thalia, Fiat Albea, Kia Rio, Chevrolet Aveo czy nawet Dacia Logan. To auto trafiać ma w oczekiwania przede wszystkim średnio zamożnych rodzin, w których pełnić będzie funkcję auta na każdą okazję - na co dzień do miasta, co weekend na zakupy lub na działkę, a w wakacje jako rodzinny pojazd na dłuższe trasy. Auto sprawdzi się też jako pojazd dla nieco starszych kierowców.
City nie porywa wyglądem. Zwłaszcza posadowienie niemałego przecież sedana na 14 calowych kółkach burzy proporcje. Osiągi też nie imponują – i nic w tym dziwnego, bo ten model nie do tego został stworzony. Szukający sportowych emocji czy oszałamiającego stylu powinni raczej rozejrzeć się za innym modelem – choćby nowym Civic. W City liczyć ma się przede wszystkim ekonomia i funkcjonalność, którą docenić ma rozsądna głowa rodziny. Czy efekt ten udał się Japończykom? Cóż, pozostało tylko wczuć się w rolę takiej właśnie osoby i sprawdzić City w codziennych zadaniach.
Honda City dostępna jest tylko z jednym silnikiem benzynowym o pojemności 1,4 litra oraz mocy 83 KM (przy 5700 obr/min). Nie jest to z pewnością specjalnie dynamiczna jednostka i by „żwawo" rozpędzić auto, silnik trzeba kręcić dość wysoko, co przekłada się na dość spory hałas we wnętrzu. Za to spokojną jazdę przy niższych obrotach polubi nasz portfel. Przy kodeksowych prędkościach średnie spalanie na trasie nie przekroczy 5 litrów. Ruch miejski i spokojna jazda również nie opróżni 42 litrowego zbiornika w zastraszającym tempie – wynik poniżej 7 litrów można osiągnąć bez większych wysiłków, zwłaszcza że przy 55-60 km/h można śmiało podróżować na piątym biegu. W przeciętnych warunkach i mieszanym cyklu City zadowalał się 5,4-5,6 litrami paliwa.
Jeździć się da i to nawet z obciążeniem, ale o dobrej dynamice faktycznie można zapomnieć. Wielu zapewne odbierze to za wadę, bo przecież wbrew pozorom mocniejszy silnik „pod nogą" rozsądnego kierowcy może wręcz zwiększyć bezpieczeństwo – choćby poprzez skrócenie czasu wyprzedzania. Jednak tu należy znów przypomnieć sobie, dla kogo ma to być pojazd. Czy jadąc do supermarketu lub na weekend z dwójką dzieci za plecami na prawdę trzeba wyprzedzać wszystko, jak się da? Kolokwialnie można powiedzieć, że jest to samochód dla osób, którym niespecjalnie się spieszy (co na naszych drogach nie jest typowe). City z pewnością nie jest „miejskim dragsterem" i nawet do tego miana nie stara się pretendować, jak czyni to wiele innych samochodów klasy kompaktowej. Pamiętając o tym, że to rodzinny sedan a nie sportowe coupe można śmiało powiedzieć, że auto (jak na swoją klasę) prowadzi się pewnie i bez nadsterowności, której można się było spodziewać po „doklejonym" bagażniku. Pomimo małych kół City dobrze radzi sobie z wybojami. Jednocześnie zawieszenie jest na tyle twarde, by dobrze trzymać auto w zakrętach. Należy jednak pamiętać, że znaczne obciążenie bagażnika może dość istotnie zmienić charakterystykę prowadzenia – ale raczej nikt normalny nie jeździ sportowo takim autem i to jeszcze z obciążeniem.
Lista dostępnych opcji w City nie jest specjalnie długa i ogranicza się do trzech wersji wyposażenia wnętrza: S, Comfort i Sport. Równie krótka jest lista wyposażenia dodatkowego, obejmująca raczej akcesoria niż elementy wyposażenia pojazdu.
We wnętrzu City wyróżnia się przede wszystkim tył. W Hondzie pomysłowo i dość nietypowo rozwiązano sposób składania tylnych siedzeń. Posiadacze innych, nowych modeli tego producenta (Jazz, nowy Civic) od razu wiedzą o co chodzi – siedziska tylne podnoszą się do góry, lecz nie w przód – jak zwykle miało to miejsce przy składaniu siedzeń w innych samochodach – a do tyłu, w stronę oparć foteli (jak fotele w kinowej sali). W takiej też pozycji mogą zostać zablokowane. Tym samym za przednimi siedzeniami powstaje duża, wolna przestrzeń. Również podczas normalnego położenia tylnych siedzeń pod ich siedziskami znajduje się spora przestrzeń. W razie potrzeby zblokowane razem siedziska i oparcia można pochylić do przodu i uzyskać wtedy całkowicie płaską przestrzeń bagażową, połączoną z bagażnikiem. Ten liczy aż 500 litrów pojemności. Jak udało się uzyskać tak duży bagażnik, a do tego dodatkowe miejsce pod siedzeniami? Sekret tkwi w zbiorniku paliwa, który w większości aut spoczywa w okolicach tylnej osi – czyli właśnie pod siedzeniami tylnymi. W City zbiornik paliwa upchnięto centralnie pod podłogą w przedniej części kabiny, pod fotelami przednimi, w sposób praktycznie niezauważalny, a na pewno nieuciążliwy dla kierowcy i pasażerów.
Pozostałe elementy wnętrza można by określić słowami – szaro, plastikowo, ale funkcjonalnie i niemal tak samo, jak w Jazzie. Wygląd obić tapicerskich oraz plastików pozostawia co prawda nieco do życzenia, ale można liczyć, że przynajmniej ich trwałość będzie odpowiednia. Z drugiej strony City ma być autem stosunkowo tanim, więc i wymogi nabywców powinny być mniejsze. Za to zaskoczeniem in-plus w tej klasie pojazdów mogą być podgrzewane i składane elektrycznie lusterka zewnętrzne (w wersji Sport). Osobiście raziła mnie nieco wielgachna popielniczka w środkowej konsoli. Myślę, że większość kierowców wolałaby w tym miejscu widzieć kolejny schowek czy uchwyt. Za to pozostałe elementy wyposażenia przywodzą raczej pozytywne odczucia, podobnie jak spora liczba przegródek, w tym dwa zamykane schowki po stronie pasażera (pomimo airbagu). Fotele przednie, jak i kanapa tylna są wygodne i umilą długą podróż, jak i jazdę miejską. W końcu City ma być autem na każdą okazję.
Mirosław Ganiec