Rolls-Royce Wraith - Gran Turismo dla gentlemana
Wraith to najmocniejszy Rolls-Royce w historii. Ekskluzywne coupé zachwyca dynamiką, ale nie aspiruje do miana bezkompromisowego sportowca. Stanowi unikalne połączenie świetnych osiągów z królewskim komfortem jazdy.
W historii Rolls-Royce'a nie brakowało sportowych epizodów. Wystarczy wspomnieć o silnikach R, które w latach 30. XX wieku wprawiały w ruch najszybsze maszyny świata. W 1930 roku Henry Segrave rozpędził łódź Miss England II do 191,51 km/h. Kierowany przez Malcolma Campbella Bluebird w 1933 roku osiągnął 437,74 km/h. Z kolei George Eyston za kierownicą Thunderbolta pojechał 502,12 km/h (1937).
Samochody opuszczające mury fabryki Rolls-Royce'a błysnęły sukcesami w m.in. w Grand Prix Hiszpanii, Tourist Trophy na Wyspie Man czy rajdach długodystansowych, jednak od zawsze były nastawione na komfort. Osiągi? Debatę na ich temat próbował ukracać sam producent, twierdząc, że jednostki napędowe legitymują się „wystarczającymi” parametrami. Stosowane w wielu modelach ośmio- i dwunastocylindrowe silniki zapewniały dobrą dynamikę, jednak odgrywała ona drugorzędną rolę. W Rolls-Royce'ach kluczowe były rezerwy momentu obrotowego przy niskich obrotach, kultura pracy i bezawaryjność wynikająca z niewielkiego wysilenia motorów. Konsekwencja w pozycjonowaniu samochodów przełożyła się na postrzeganie marki.
Rolls-Royce podjął próbę odświeżenia swojego wizerunku. W 2009 roku ruszyła produkcja Ghosta. Limuzyna określana mianem „Baby Rolls” ułatwiła marce dotarcie do klientów szukających luksusowego samochodu, jednak nie akceptujących majestatycznego i poważnego stylu flagowego Phantoma. Na bazie świetnie przyjętego Ghosta stworzono model Wraith. Coupé otworzyło następny rozdział w historii marki. Odsłaniając Wraitha z dumą obwieszczono, że jest to najmocniejszy i najbardziej zaawansowany technicznie Rolls-Royce.
Wraith wypełnił niszę. Jest kierowany zarówno do osób ceniących luksus w sportowym wydaniu, jak również wiernych klientów marki, którzy na co dzień podróżują z szoferem, a od święta chcieliby samodzielnie poprowadzić swojego Rolls-Royce'a. Dwudrzwiowe nadwozie jest niezwykle ważnym elementem układanki. Kierujący Wraithem raczej nie zostanie posądzony o bycie szoferem, co nawet w przypadku „małego” Ghosta nie jest oczywiste.
Długość drzwi w połączeniu z nietypowym sposobem ich otwierania wydatnie ułatwia dostojne zajmowanie wszystkich miejsc – także w drugim rzędzie, gdzie ilość miejsca okazuje się więcej niż satysfakcjonująca. Masywność drzwi nie stanowi problemu. Do ich otwierania nie jest potrzebna duża siła. Wyzwaniem nie jest również zamykanie drzwi – można liczyć na pomoc siłowników, które aktywuje się przyciskami zamontowanymi u nasady słupka A. Rozpisywanie się na temat jakości materiałów wykończeniowych czy solidności montażu jest pozbawione sensu. Wszystkie elementy są wysmakowane i perfekcyjnie dopracowane. Szlachetny kokpit kryje masę zaawansowanych rozwiązań. Wystarczy wspomnieć o przyciskach funkcyjnych na konsoli środkowej. Po zbliżeniu do nich dłoni na ekranie pojawia się dodatkowe menu, a przeznaczenie każdego przycisku można samodzielnie zdefiniować. Nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć skróty do menu sterowania położeniem Spirit of Ecstasy czy wyłącznika systemu kontroli trakcji
Karoseria prezentowanego samochodu została utrzymana w modnym przed laty stylu fastback. Transformacja Ghosta w Wraitha nie ograniczyła się do usunięcia pary drzwi oraz innego poprowadzenia linii dachu. To byłoby zbyt banalne. Projektantom Rolls-Royce'a zależało, by Wraith zapadał w pamięć na długi czas. Mając na względzie proporcje nadwozia, rozstaw osi skrócono o 183 mm. Rozstaw tylnych kół został natomiast zwiększony o 24 mm, co wraz z obniżonym o 50 mm nadwoziem dodało Wraithowi drapieżności.
Zespół odpowiedzialny za strojenie układu jezdnego miał trudne zadanie. Potrzebne były nastawy, które pozwolą cieszyć się jazdą, a jednocześnie nie zburzą typowego dla Rolls-Royce'ów poczucia podróżowania latającym dywanem. Znaleziono kompromis. Wraith przechyla się na szybko pokonywanych zakrętach, z minimalnym opóźnieniem reaguje na polecenia wydawane kierownicą, na ciasnych łukach staje się podsterowny i popiskuje przednimi oponami, a przy hamowaniu lekko nurkuje przodem. Nikt nie twierdził, że Wraith został stworzony do agresywnej jazdy po drogach trzeciej kategorii. Rolls-Royce czuje się najlepiej na trasach międzymiastowych i autostradach. Ogromny zapas momentu obrotowego ułatwia wyprzedzanie, a nastawy podwozia zapewniają imponującą stabilność nawet podczas bardzo szybkiej jazdy.
Po zdecydowanym naciśnięciu na gaz prędkość rośnie w obłędnym tempie. Płynność i spokój z jaką samochód przyspiesza do trzycyfrowych wyników potrafi uśpić czujność kierującego. Nie bez znaczenia jest też wyciszenie wnętrza. Hałas pojawia się tylko podczas przyspieszania z gazem w podłodze. W pozostałych sytuacjach w kabinie panuje błoga cisza. Komfortu nie są w stanie zburzyć nawet poważniejsze ubytki nawierzchni. Wielowahaczowe zawieszenie z pneumatycznymi elementami resorującymi oraz aktywnymi amortyzatorami skutecznie „prasuje” niedoskonałości drogi. Naszpikowane elektroniką podwozie nie posiada zmiennych trybów pracy. Za dobór odpowiednich nastawów odpowiada elektronika, która potrafi zmienić charakterystykę pracy amortyzatorów w... 2,5 ms! Na tunelu środkowym znajdziemy jedynie przycisk do zmiany prześwitu - przydaje się, kiedy trzeba sforsować wysoki próg zwalniający albo zniszczony fragment drogi.
Rolls-Royce należy do koncernu BMW. Czy oznacza to zakrojony na szeroką skalę transfer technologii? Nic z tego. Ghost współdzieli z serią 7 ok. 20% elementów. W przypadku Wraitha sytuacja może wyglądać podobnie - producent nie podaje jednak konkretnych liczb. Warto podkreślić, że adaptowane rozwiązania i podzespoły zostały dopasowane do standardów i charakteru Rolls-Royce'a. Świetnym przykładem jest Spirit of Ecstasy Rotary Controller, czyli odpowiednik pokrętła systemu iDrive. Reaguje na gesty, rozpoznaje pismo, ułatwia poruszanie się po rozbudowanym systemie multimedialnym. Wraz z przylegającymi przyciskami funkcyjnymi wygląda, jak na Rolls-Royce'a przystało – elegancko i stylowo. O przynależności brytyjskiej marki do BMW przypominają też systemy asystenckie – zarówno sposób ich działania, jak również funkcje i ustawienia. Na liście opcji dla Wraitha znajdziemy aktywny tempomat, inteligentne światła, wyświetlacz head-up, system ostrzegający o niezamierzonym opuszczaniu pasa ruchu oraz termowizyjne Night Vision, które ostrzega o obecności innych pojazdów, pieszych, rowerzystów oraz zwierząt do 300 metrów przed maską.
Podwójnie doładowane 6.6 V12 jest dalekim krewnym dwunastocylindrowego N74B60 z BMW serii 7. Dopracowany przez inżynierów Rolls-Royce'a motor znajdziemy tylko pod maską brytyjskich limuzyn. 6.6 V12 Ghosta rozwija 570 KM i 780 Nm. Wraith, najmocniejszy model w historii marki, legitymuje się 632 KM przy 5600 obr./min oraz 800 Nm w przedziale 1500-5500 obr./min. Imponujący parametrami motor bez najmniejszego wysiłku rozpędza 2,4-tonowe coupé. Dość powiedzieć, że „setka” może pojawić się na prędkościomierzu po... 4,6 s od startu! Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Niektóre źródła podają, że po zdjęciu limitera Wraith mógłby osiągnąć 300 km/h. W cyklu miejskim ogromny silnik pochłania paliwo w zastraszającym tempie. Oczywiście użytkownik pojazdu spojrzy na 25 l/100km nie przez pryzmat wydatków, tylko 350-kilometrowego zasięgu. Na trasie spalanie spada do 10-14 l/100km, więc 83-litrowy bak pozwala na pokonanie znacznej odległości.
W większości sytuacji igła wskaźnika wykorzystania mocy sygnalizuje, że mamy do dyspozycji... 80-90% sił napędowych! Rolls-Royce nie stosuje obrotomierza. Nie przewidziano też dźwigni czy łopatek do ręcznego wybierania biegów. Na selektorze 8-stopniowego automatu ZF znajdziemy jedynie przycisk opisany słowem „Low”, który wyłącza procedurę ruszania z drugiego biegu, a podczas jazdy utrzymuje silnik na podwyższonych obrotach. Przekładnia także chętniej redukuje. O ile przełożeń? Nie dowiemy się, gdyż Wraith nie informuje o aktualnie wybranym biegu. Techniczną nowinką jest Satellite Aided Transmission, czyli sprzężenie sterownika skrzyni z nawigacją. Elektronika analizuje położenie samochodu. Jeżeli Wraith zbliża się do zakrętu, skrzynia nie wrzuci wyższego biegu w momencie zdjęcia nogi z gazu. Przekładnia może też zawczasu dobrać optymalny bieg, by rozpędzanie po minięciu łuku przebiegało sprawnie i płynnie. System zdaje egzamin. Zmiany biegów są nieodczuwalne. Można odnieść wrażenie, że Wraith przemieszcza się na jednym, zawsze właściwym biegu.
Rolls-Royce kładzie nacisk na personalizację pojazdów. W katalogu opcji znajdziemy m.in. ozdobne panele z wielu gatunków drewna, tapicerki z różnorodnych skór, dywaniki z owczej wełny, wykończone lakierem fortepianowym pudełko na kluczyk, parasole, torby podróżne czy kosz piknikowy. Klasą samą w sobie jest podsufitka Starlight z 1340 światłowodami. Przemyślane rozmieszczenie punktów świetlnych oraz osadzenie ich na różnej głębokości sprawia, że całość w bardzo udany sposób imituje rozgwieżdżone niebo. Zadbano nawet o regulację jasności „gwiazd” - po wybraniu maksymalnej okazuje się, że podsufitka Starlight z powodzeniem zastępuje lampki do czytania.
Znakiem rozpoznawczym samochodów marki Rolls-Royce jest statuetka Spirit of Ecstasy. Domyślnie jest wykonywana z polerowanej stali nierdzewnej. Za dopłatą Spirit of Ecstasy może zostać pozłocona, wykonana ze srebra bądź podświetlona niczym pomnik. W katalogu znajdziemy też diodowo oświetloną figurę z poliwęglanu, który do złudzenia przypomina oszronione szkło. Na tym nie kończą się możliwości personalizacji pojazdu. Rolls-Royce próbuje spełniać nawet najbardziej specyficzne życzenia klientów. Konkretny układ „gwiazd” w podsufitce, ozdobne hafty i grawerowanie, deska wyłożona określonym gatunkiem drewna? Zachcianka zostanie spełniona, o ile jej realizacja nie naruszy standardów marki.
Ile kosztuje przyjemność posiadania Wraitha? Można przekornie odpowiedzieć, że pytający na pewno nie będą mogli sobie pozwolić na zakup coupé z brytyjskiej stajni. By zamówić Wraitha, wybrać kilka opcji oraz opłacić VAT i akcyzę, trzeba przygotować ponad półtora miliona złotych. W grupie docelowej nie spotkamy również osób zastanawiających się nad sensownością inwestycji. Rolls-Royce Wraith jest propozycją dla najbardziej majętnych koneserów motoryzacji, którzy potrafią czerpać radość z prowadzenia samochodu.
Rolls-Royce Wraith 6.6 V12 632 KM - acceleration 0-100 km/h
Wyświetlenia: 8 549Tym razem mieliśmy zaszczyt sprawdzić przyspieszenie modelu Rolls-Royce Wraith z silnikiem 6.6 V12 o mocy 632 KM.