Rodzinny samochód dla VIP-ów – Peugeot Traveller Business VIP Long
Patrząc na obecną sytuację rynku samochodowego w Polsce i w Europie, można dojść do wniosku, że VAN-y i duże samochody rodzinne są w odwrocie. To wszystko przez SUV-y, które są modne i – w teorii – bardziej wszechstronne. Nawet producenci, znani od lat z produkcji samochodów rodzinnych o większej kubaturze, coraz częściej wycofują dotychczasowe modele i zastępują je SUV-ami. Z drugiej strony możemy obserwować pewnego rodzaju boom, związany z zainteresowaniem samochodami mogącymi przewieźć 8 lub 9 pasażerów wraz z ich bagażem. Oczywiście, większość z nich trafia do wypożyczalni, ale Polacy, wyruszając na urlopy, coraz chętniej wynajmują samochody tego typu po to, żeby ekonomiczniej i wygodniej podróżować w grupie znajomych, zamiast jechać dwoma lub trzema mniejszymi samochodami.
Zainteresowaliśmy się tymi trendami, co skłoniło to nas do przetestowania Peugeota Traveller. Chcieliśmy sprawdzić, czy jazda tak dużym samochodem osobowym na c dzień w ogóle jest możliwa, szczególnie w warunkach miejskich. Jednocześnie sprawdziliśmy, jak zupełnie załadowany Traveller z kompletem pasażerów zachowuje się na autostradzie i podczas dłuższych tras. Czy jazda małym autobusem to rzeczywiście lepsza alternatywa niż samochód osobowy? I czy takie samochody mają jeszcze przyszłość?
Daleko mu do dostawczego rodowodu
Testowany przez nas Peugeot Traveller skonfigurowany został w wersji Business VIP, w dodatku Long, czyli z przedłużonym nadwoziem aż do 5306 mm. W tej wersji na pokład Travellera można zabrać ośmiu pasażerów oraz sporych rozmiarów bagaże każdego z nich – wersja LONG ma znacznie większy bagażnik od wersji standardowej – 2932 litry przy rozłożonych fotelach robi wrażenie. Dostęp do bagażnika mamy z poziomu klapy, otwieranej – niestety – tylko manualnie oraz przez uchylaną tylną szybę. To ostatnie ułatwi nam wykorzystanie pełnej przestrzeni bagażowej.
Tylne drzwi przestrzeni pasażerskiej są oczywiście przesuwane elektrycznie – można otworzyć je z poziomu klamki, przycisków na desce rozdzielczej lub na pilocie. Elektryczne drzwi otwierają i zamykają się całkiem żwawo, nawet kiedy samochód nie stoi na równej powierzchni lub jest bocznie przechylony na jedną stronę.
Zajęcie miejsca w drugim rzędzie siedzeń z oczywistych względów nie stanowi absolutnie żadnego problemu, natomiast przesunięcie skrajnych foteli w tym rzędzie tak, by można było dostać się na ostatnią kanapę, wymaga wprawy, choć nie jest uciążliwe. Mówiąc o „kanapie”, należy uściślić – każdy z 6 tylnych foteli jest indywidualnie mocowany do podłogi w specjalnych szynach, każdy fotel z łatwością można zamontować i wymontować, choć przenoszenie ich wymaga krzepy. W wersi Business VIP fotele mają skórzane obicia, niestety, nie posiadają perforacji tapicerki, co daje się we znaki w upalne dni.
Z pomocą przychodzi wówczas naprawdę wydajna klimatyzacja trójstrefowa – trzecią strefą można sterować z drugiego rzędu siedzeń, kontrolery znajdują się w podsufitce. W testowym egzemplarzu znajdowały się także dwa podłużne okna dachowe, które co prawda nie są otwierane, ale wpuszczają sporo światła do kabiny. W kwestii chłodzenia samochodu – wszyscy wiedzą o tym, że tak potężny samochód nagrzać i schłodzić jest niezwykle trudno, zwłaszcza podczas ekstremalnych temperatur. Podczas upałów przed wejściem do auta wystarczy jednak na dosłownie kilka minut otworzyć z pilota drzwi przesuwne po obu stronach, żeby szybko zrównać temperaturę do tej panującej na zewnątrz pojazdu. Dzięki temu klimatyzacja schłodzi wnętrze o wiele szybciej.
Może nie limuzyna, ale luksusowy VAN
A jak to jest z komfortem podróżowania? Od strony pasażerów – mają oni znacznie więcej miejsca na nogi niż w samochodzie osobowym. W związku z tym, że każdy fotel może być indywidualnie regulowany oraz siedzisko umiejscowione jest wysoko względem podłogi, to dłuższe podróże nawet wysokich pasażerów nie męczą. Problemem jest jednak brak podłokietników, nawet na skrajnych miejscach – na dłuższej trasie to może być uciążliwe.
Nawiewy klimatyzacji w suficie są dostępne dla pierwszego i drugiego rzędu, co również zwiększa komfort. W drzwiach oraz tapicerce bocznej znajdziemy uchwyty na napoje, mamy kilka gniazd 12V i USB, a pod siedzeniem pasażera nawet gniazdko 230 V. Wszystkie tylne szyby są mocno przyciemnione, a na drzwiach przesuwnych nie zapomniano o dodatkowych roletach przeciwsłonecznych. W oparciach przednich foteli znajdziemy dwa rozkładane stoliki. Zaskakująco dobre jest także fabryczne nagłośnienie, które selektywnie nagłaśnia całą kabinę pasażerską.
Kierowca Peugeot Travellera Business VIP może poczuć się jak w samochodzie naprawdę wysokiej klasy. Na pokładzie znajdziemy system multimedialny z Apple CarPlay® i Android Auto, dwustrefową klimatyzację „szoferki”, masaż w fotelu, który jest także podgrzewany, wyświetlacz head-up, aktywny tempomat czy pełen dostęp bezkluczykowy. Pięknym, ale użytkowo niepotrzebnym detalem jest aluminiowa gałka manualnej skrzyni biegów, której nie da się chwycić dłonią ani gdy na zewnątrz jest mróz, ani w upalne dni. Analogowe zegary są czytelne i są ciekawie zaprojektowane. System multimedialny z ekranem dotykowym obsługuje się absolutnie intuicyjnie, a wielką radość sprawiło nam sterowanie klimatyzacją za pomocą dedykowanego panelu z przyciskami, a nie z poziomu multimediów. Pozycja za kierownicą jest naprawdę wygodna, a dzięki „masażowi” w fotelu (to tylko ruchome, pneumatyczne podparcie lędźwiowe) można pokonać kilkaset kilometrów na raz bez dyskomfortu.
Bez stereotypowych wad?
A jak jeździ się Travellerem? Gdy usłyszeliśmy, że samochód testowy wyposażony jest w dwulitrowego diesla o mocy „jedynie” 150 koni mechanicznych i manualną skrzynię biegów, nie spodziewaliśmy się zbyt wiele. Jednak dane techniczne są obiecujące. Samochód jedynie z kierowcą waży nieco ponad 1600 kg, a więc tyle co przeciętny kompaktowy SUV. Przyspieszenie na poziomie 10,1 sekundy od 0 do 100 km/h też jest więcej niż akceptowalne – wiele samochodów osobowych jest wolniejszych.
A manualna skrzynia biegów? Ma sześć przełożeń, pracuje całkiem płynnie i nie ma mowy o „szukaniu biegów” w trakcie jazdy. Dynamiki nie brakuje do tego, aby szybko włączyć się do ruchu czy bezpiecznie wyprzedzić, jednak z kompletem pasażerów na pokładzie warto przed podejmowaniem takich manewrów zbadać aktualnie dostępną dynamikę pojazdu oraz jego drogę hamowania – fizyka jest nieubłagana.
Jednak Traveller potrafił nas pozytywnie zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie – podczas jazdy autostradą w bardzo wietrzny dzień. Okazuje się, że pomimo ogromnej powierzchni bocznej, mocne podmuchy wiatru nie powodują utraty kontroli nad pojazdem i konieczności rozpaczliwego kontrowania. Zawieszenie również było inne niż oczekiwaliśmy – choć było zestrojone komfortowo, na zjazdach autostradowych oraz ostrzejszych zakrętach czuliśmy się pewnie.
A jak z ekonomicznym wymiarem użytkowania? Podczas jazdy na trasie Rybnik – Wrocław, gdzie na autostradzie nie przekraczaliśmy 120 km/h, wioząc w sumie 8 osób i ich bagaże, Traveller zadowolił się 7,6 litra na 100 km, przy intensywnie działającej klimatyzacji.
W druga stronę staraliśmy się jechać z maksymalnymi dozwolonymi prędkościami. Wówczas spalanie auta, wiozącego tylko dwie osoby, podniosło się do 8,7 litra. Okazuje się więc, że na dłuższej trasie wyższe prędkości obrotowe silnika i opór powietrza mają większy wpływ na spalanie niż przewożone obciążenie.
Warto wspomnieć o cenach Travellera. Podstawowa, krótsza wersja nadwozia (z mniejszym bagażnikiem) startuje od ceny 137 000 zł, natomiast wersja Business VIP Long, którą testowaliśmy, kosztowała ponad 220 000 zł, choć nie miała najmocniejszego silnika Diesla (180 koni mechanicznych) czy automatycznej skrzyni biegów, za które trzeba dopłacić 10 000 zł.
W mieście można, ale nie będzie łatwo
W mieście Travellerem jeździ się jak zwyczajnym samochodem. Nie ma problemu ze zmieszczeniem się na parkingach podziemnych (wysokość to 1890 mm, choć antenę z dachu gdzieniegdzie trzeba wykręcić). Oczywiście absolutnie karkołomnym zadaniem jest znalezienie miejsca do parkowania, szczególnie przy parkowaniu równoległym. Traveller, z racji swojej długości, nie mieści się na wyznaczonych standardowych miejscach do parkowania, np. pod marketami czy na parkingach miejskich. Wiele ułatwiały czujniki parkowania, ale kamera cofania powinna być obowiązkowa w każdym samochodzie tej wielkości.
Więcej, niż się spodziewasz
Peugeot Traveller Business VIP w wersji Long świetnie sprawdzi się jako lotniskowy czy biznesowy shuttle, jako taksówka o wyższym standardzie. Jest samochodem niezwykle wygodnym, praktycznym i niesamowicie przestronnym, ale nie do końca uniwersalnym. Na dłuższych trasach komfort podróżowania nie odbiega, a w niektórych kwestiach nawet przewyższa samochody osobowe. Jednak w mieście, w ciasnych, ciągle remontowanych uliczkach oraz na krytycznie zatłoczonych parkingach w centrach miast codzienne użytkowanie tak dużego samochodu może być problematyczne. Jednak mit o tym, że ośmioosobowy samochód z niemal luksusowym wyposażeniem i zapewniający bardzo wysoki komfort podróżowania, musi mieć gwiazdę na masce, właśnie upadł. Traveller Business VIP zapewnił nam komfort i użyteczność, której nie do końca się spodziewaliśmy w tak wyrafinowanym połączeniu.