Renault Latitude - następca Vel Satisa?
Od końca ubiegłego roku Renault w swojej ofercie nie ma samochodu klasy premium. Produkowany przez niemal całą ostatnią dekadę Vel Satis był ciekawym, aczkolwiek bardzo kontrowersyjnym pojazdem. Renault zdecydowało się stworzyć samochód klasy średniej wyższej w nadwoziu typu hatchback. Vel Satis starał się odnaleźć swoje miejsce pomiędzy Audi A6, BMW serii 5, Mercedesem klasy E i kilkoma innymi sedanami. Rynek zadecydował, że francuski koncern nie powinien iść dalej tą drogą - od 2001 r. sprzedano zaledwie nieco ponad 60 tysięcy egzemplarzy. Dla porównania - produkowane od 2003 r. do 2009 r. BMW serii 5 (E60) zostało wytworzone w 175 tys. sztuk.
Nic więc dziwnego, że marne wyniki sprzedaży luksusowego Vel Satisa spowodowały powrót do klasycznej bryły w tym segmencie. Renault traci przez to sporo na unikatowości. Latitude w porównaniu do swojego poprzednika wygląda wręcz nudno. Czy jednak jest rzeczywiście nieciekawym samochodem?
Mierząca blisko 4,9 metra długości limuzyna ma atrakcyjną, dość dynamiczną sylwetkę. Z przodu wyróżnia się duży, wysoko ustawiony grill z potężnym znakiem producenta. Linia boczna jest bardziej stonowana i wysmakowana. Tył samochodu kojarzy się z Lexusem LS produkowanym od 2007 r. Wysoko umiejscowiona klapa bagażnika pozwala sądzić, że Latitude będzie oferować potężny bagażnik.
Niektórzy z Was, drodzy czytelnicy zapewne macie wrażenie, że gdzieś widzieli już samochód o sylwetce bliźniaczej do nowej limuzyny Renault. Pamięć Was nie zawodzi. Latitude to wszak Samsung SM5 – produkowana na rynek koreański limuzyna oparta o rozwiązania nowej Laguny. Jego sprzedaż ruszyła na początku tego roku i można podejrzewać, że zadowoliła Renault – większościowego udziałowca w motoryzacyjnym oddziale Samsunga. Latitude różni się od SM5 pod względem stylistycznym tylko detalami.
Wyposażenie opisywanego modelu robi bardzo dobre wrażenie. Nad bezpieczeństwem czuwa zestaw ośmiu poduszek powietrznych, system wspomagania nagłego hamowania, ABS i system kontroli trakcji ESC. Dostępna będzie trzystrefowa automatyczna klimatyzacja z opcją odświeżania powietrza. Latitude wykorzystuje elektroniczy kluczyk, dzięki czemu samochód sam się otworzy gdy będziemy się do niego zbliżać. Pełna lista wyposażenia dodatkowego zostanie podana tuż przed premierą samochodu w naszym kraju. Wiemy, że jedną z opcji będzie system audio renomowanej firmy Bose. Renault jako pierwsze w tym segmencie samochodów oferuje opcję masażu kierowcy, co dotychczas było dostępne tylko w samochodach klasy wyższej takich jak BMW serii 7, Mercedes S czy Audi A8.
Nie potwierdzono jeszcze dokładnej palety jednostek napędowych dostępnych na rynku europejskim, ale wiadomo, że podstawową benzynową jednostką Latitude na rynku rosyjskim będzie dwulitrowy silnik, który jest już wykorzystywany w nowej Lagunie. Jest to jednostka DOHC o mocy 139 KM osiąganej przy 5,5 tys. obr./min. Amatorzy mocniejszych wrażeń będą mogli wybrać V6 o pojemności 2495 cm3 i mocy ok. 180 KM pochodzącą ze stajni Nissana. To jednak nie będzie najmocniejszy silnik w limuzynie Renault. Można się spodziewać 3.5 litrowego V6 o mocy 240 koni. Miłośnicy motorów wysokoprężnych będą mogli wybierać spośród 8 jednostek, z których najmocniejszy będzie miał również 240 KM. Łączna liczba oferowanych silników zamknie się w najprawdopodobniej w liczbie 12 jednostek. Nabywca będzie mógł wybrać pomiędzy manualną a automatyczną bezstopniową skrzynią biegów CVT. Dostępny będzie także klasyczny sześciobiegowy automat opracowany przy współpracy Renault i Nissana.
Nie bez przyczyny nowa limuzyna Renault została zaprezentowana pod koniec sierpnia na salonie samochodowym w Moskwie. Dla francuskiego producenta Rosja okazuje się być bardzo obiecującym rynkiem, więc pierwsze egzemplarze trafią do salonów w tym kraju jeszcze tej jesieni. We wrześniu Latitude będzie sprzedawane również w Maroku, Algierii i Turcji. Od przyszłego roku, Renault będzie rozszerzać rynki zbytu na kraje europejskie i Ameryki Łacińskiej. Czy Latitude będzie w stanie stawić czoła konkurencji, która na rynku ma już wyrobioną markę? Kluczowa okazać się może odpowiednio niższa cena, bo pojazd nie jest z pewnością ani niesamowicie piękny ani wyjątkowo zaawansowany technologicznie.