Renault Espace III - rodziny "autobus"
Multi Purpose Vehicle, czyli MPV, a jak ktoś woli "samochód wielofunkcyjny". Segment aut, które ostatnimi czasy robią zawrotną karierę. Jako nowe, salonowe, kosztowały krocie i mało kogo było na nie stać, jednak obecnie np. Renault Espace, czyli pierwowzór tego typu aut, można nabyć za naprawdę niewielkie pieniądze. A biorąc pod uwagę, że trzecia generacja auta, debiutująca w 1996 roku, nadal wygląda atrakcyjnie, kosztuje niewiele, a przestronnością bije na głowę każde kombi, być może warto się nad tego typu autem zastanowić?
Przewieziesz nim pralkę, lodówkę, a jak się mocno postarasz, to nawet i niewielkie łóżko. Bez problemu zapakujesz do niego całą rodzinę, a i na bagaże pozostanie nadal sporo miejsca. No chyba, że Twoja rodzina liczy siedem osób, wówczas za tylnymi niewielkimi siedzeniami przestrzeni starczy co najwyżej na… reklamówkę.
No właśnie i tutaj pojawia się pewien problem – owszem Espace i wiele jemu podobnych aut faktycznie oferuje możliwość przewiezienia nawet siedmiu (czasem ośmiu) pasażerów, tyle, że Ci siedzący na tylnych siedzenia, tych „w bagażniku”, nie zaznają krzty komfortu. Co więcej, producenci tego typu aut zazwyczaj sugerują, że siedzenia ostatniego rzędu dedykowane są raczej dla osób o niewielkim wzroście lub dzieci. Tylko, że mając świadomość minimalnej przestrzeni bagażowej, jaka istnieje za tylnymi siedzeniami tego auta i realiami drogowymi, osobiście czuł był wielkie obawy przed usadowieniem tam moich dzieci. Wszakże jakakolwiek stłuczka, niegroźne uderzenie w tył naszego pojazdu, sprawiłoby, że strefa zgniotu kończyłaby się na plecach naszego dziecka. O komfortowych warunkach podróży z taką świadomością mowy być nie może.
Pomijając ten bardzo niepokojący aspekt tego auta (zresztą nie tylko tego, ale i większości samochodów typu MPV przeznaczonych do przewożenia większej niż pięć liczby osób), Renault Espace III wydaje się być bardzo ciekawą propozycją. Produkowane w latach 1996 – 2002 auto nadal może się podobać i nadal pozytywnie zaskakuje projektem wnętrza. Wygodne fotele, wnętrze dające szerokie możliwości aranżacji (przesuwanie wzdłużne indywidualnych foteli), bogate wyposażenie (efektywna klimatyzacja, poduszki powietrzne, systemy ABS i ESP), sporo schowków (te w podłodze przy przednich fotelach zmieszczą więcej, niż bagażnik niejednego autka miejskiego) – wszystko to sprawia, że zasiadając w przestrzeni pasażerskiej tego auta czujemy się bardzo przyjemnie. Zresztą, nie bez znaczenia jest fakt, że zadbane auto tego typu, z końcówki produkcji można już nabyć za… 10 – 15 tys. PLN! Na dodatek w wersji Grand (Grand Espace to wydłużona wersja modelu, w której oprócz siedmiu pasażerów, zmieścimy także sporo bagażu)!
Potężne gabaryty (wersja standardowa mierzy 4.5 m, wersja Grand już 4.8 m długości) i dość znaczna masa własna (min 1.5 t) sprawiają, że do sprawnego napędu należało użyć dość mocnych jednostek napędowych. Najczęściej spotykane na rynku wersje to benzynowy silnik 2.0 l o mocy 140 KM i wysokoprężna wersja 2.2 TD o mocy 113 KM. Z benzynową „dwulitrówką” pod maską Espace rozpędza się do 100 km/h w mniej niż 12 s i maksymalnie może podróżować z prędkością zbliżoną do 190 km/h. Przy tym zadowala się średnio 10 l benzyny na każde 100 km, co jest wynikiem jak najbardziej akceptowalnym. Wersja wysokoprężna na sprint do setki potrzebuje 3 s więcej, a i rozpędzi się „tylko” do 175 km/h. Jednak patrząc na rozmiary auta, wartości te wydają się być więcej niż wystarczające. W końcu nikt aut tego typu nie kupuje do ścigania się spod świateł lub bicia rekordów prędkości na autostradzie (mam przynajmniej taką nadzieję).
W ofercie znajdowała się także benzynowa sześciocylindrowa jednostka napędowa o mocy 167 KM (do 1998 roku) lub 190 KM (po 1998 roku). Auto z tym silnikiem pod maską naprawdę mogło zawstydzić niejedno kombi osiągami, właścicieli w sobie rozkochać do szaleństwa, jednak zużyciem paliwa popsuć humor niejednemu entuzjaście marki – średnio 11 – 12 l, a w mieście bez problemu 15 l na każde 100 km. Jednak, jak to zwykle bywa, przyjemność posiadania i wsłuchiwania się w dźwięk silnika V6 musi kosztować.
Wersje wysokoprężne zadowalały się średnio 3 – 4 litrami paliwa mniej na każde 100 km, jednak zgodnie z opiniami większości użytkowników, sprawiają o wiele więcej problemów eksploatacyjnych, niż wersje benzynowe. Szczególnie podatny na awarie jest silnik 2.2 dCi, który w opinii wielu, także niezależnych mechaników, wprowadzony został do modelu nazbyt wcześnie, przez co użytkownicy potraktowani zostali niczym… króliki doświadczalne.
Espace, szczególnie w wersji Grand, to auto o niespotykanej na rynku przestronności. Praktyczne, bogato wyposażone, nadal atrakcyjne, przyjemne w prowadzeniu, niestety niepozbawione wad. Za 10 – 15 tys. PLN bez problemu można znaleźć bardzo zadbany egzemplarz, który z powodzeniem posłuży większej rodzinie. W wersji benzynowej być może mniej ekonomiczne w eksploatacji, ale przynajmniej zdecydowanie bardziej niezawodne.
Fot. www.netcarshow.com