Reinkarnacja „duszy ruchu” – czy nowa Mazda 3 spełnia oczekiwania?
Niewielu producentów samochodów wzbudza w ostatnich latach takie emocje jak Mazda. W obecnym kształcie, gama modelowa tej japońskiej marki zapoczątkowana został modelami 6, CX-5 i 3 – poprzedniej generacji. Nie ma się zatem co dziwić, że pojawieniu się następcy kompaktowego modelu tego producenta towarzyszy duże zainteresowanie.
Zaprezentowana podczas salonu samochodowego w Los Angeles w listopadzie 2018 roku nowa Mazda 3, o wewnętrznym oznaczeniu BP, ukształtowana jest w myśl filozofii KODO – co znaczy „dusza ruchu”. Jest to trend stylistyczny stosowany przez Mazdę od początku dekady. Jednak nowa trójka to nie ewolucja, ale jak mówi producent, kolejny, całkowicie nowy etap projektowania, zgodny z „duszą ruchu”.
Patrząc na nową Mazdę 3, nie sposób pomylić jej z innymi kompaktem. Już poprzedniczka wyróżniała się na tle swojej klasy. O ile niemal o każdym samochodzie można powiedzieć dziś, że wygląda „trochę jak…”, o tyle Mazda wygląda po prostu jak Mazda. I to jest jedną z jej największych zalet!
Kształt nowej trójki nie jest pozbawiony kontrowersji. Uwagę przykuwa przede wszystkim pokaźnych rozmiarów słupek C. Złośliwi mówią wręcz, że można za nim schować słonia. To jednak tylko złudzenie, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Na żywo nowa Mazda 3 jest nad wyraz proporcjonalna, z może nieco dominującym, ale zdecydowanie nieodstającym od całości, tyłem. Wysoko poprowadzona linia wąskich okien dodaje dynamizmu sylwetce nowej Mazdy 3. Patrząc z kolei na przód, można odnieść wrażenie, że do czynienia mamy z samochodem o klasę większym. Efekt długiej maski projektanci uzyskali za sprawą charakterystycznego wygięcia jej w kierunku przodu oraz osadzenia nieco niżej przednich świateł. Te ostatnie w połączeniu z czarną, szeroką atrapą tworzą kształt przypominający płynącą płaszczkę. Sylwetkę testowanego egzemplarza w najbogatszej odmianie HIKARI (dostępnej od 110 tys. złotych) podkreślają 18-calowe felgi, jednak już seryjne 16-tki dobrze współgrają z linią boczną samochodu.
Każdy fan motoryzacji wie, że w przeszłości Mazdy miały poważne problemy z korozją. W poprzedniej generacji Mazdy 3 problem ten został zdecydowanie ograniczony, a teraz producent zapewnia, że poczyniono kolejny krok w kierunku całkowitego wyeliminowania go.
Ciemność widzę… Wnętrze nowej Mazdy 3
Od kilka lat Mazda otwarcie mówi, że ze swoimi samochodami aspiruje do klasy premium. Do tej pory, niestety, widoczne to było głownie w cennikach. Po ostatnim liftingu nieco lepiej wygląda model 6. Poprawy jakości nie można także odmówić nowej Maździe 3. Dostęp do wnętrza umożliwia seryjny system bezkluczykowy.
Po otwarciu drzwi Mazdy 3 witają nas materiały wysokiej jakości, a w testowanej – topowej – wersji dominuje wśród nich skóra. Pokryto nią nie tylko kierownicę, lewarek i siedzenia, ale także część boczków drzwiowych, również tylnych, tunel środkowy oraz szeroki pas deski rozdzielczej. Tam, gdzie nie ma skóry, tworzywa są miękkie, nawet u dołu deski rozdzielczej czy w bagażniku nie znajdziemy tanich plastików. Niektóre elementy wystroju nowej Mazdy 3, jak maskownice głośników opcjonalnego systemu audio BOSE czy klamki, wykonano z metalu. Nie brakuje też wykończonych chromem listew. Ani one, ani oświetlenie sufitowe wykonane w całości na żarówkach LED, nie są niestety w stanie ożywić nadzwyczaj ponurego wnętrza, w którym kolor czarny nie tyle dominuje, co występuje niemal wyłącznie!
O ile z przodu, miejsce dopasuje do siebie dosłownie każdy kierowca, bez względu na wzrost i proporcje budowy ciała, to już z tyłu niemal w każdym przypadku będzie ciasno. Mazda 3 pod względem miejsca na tylnej kanapie odstaje od każdego kompaktu, a może i części samochodów segmentu B. Jeśli nawet nie świadczą o tym wartości liczbowe, to klaustrofobiczne wrażenie ciasnoty spotęgują nie tylko czarna podsufitka i niewielkiej szerokości wnętrze, ale i wspomniane wcześniej wąskie szyby boczne, przez które z tyłu nowej Mazdy 3 będziemy się czuli jak w łodzi podwodnej. Już samo zajęcia miejsca na tylnej kanapie utrudniają dość krótkie i nieotwierające się wystarczająco szeroko drzwi. Tam gdzie nie ma skóry i plastiku pojawia się czarny (a jakże) materiał, który, jest przyjemny w dotyku, jednak jego wadą jest to, że widać na nim niemal każdy ślad, brudek, kłaczek, odcisk palca, przez co bardzo szybko całe wnętrze Mazdy 3 zaczyna wyglądać na brudne.
Przednia część kabiny pasażerskiej zaprojektowana jest nieco konserwatywnie. Przed kierowcą znajdują się klasyczne, bardzo czytelne, zegary, w skład których wchodzi analogowy obrotomierz, wskaźnik poziomu paliwa i temperatury cieczy chłodzącej. Środek zajmuje prędkościomierz, który wyświetlany jest na ekranie. W jego miejscu mogą pojawić się wskazania komputera pokładowego z informacjami dotyczącymi trybów pracy licznych asystentów, począwszy od aktywnego tempomatu, przez asystenta pasa ruchu, system antykolizyjny przedni i tylny, a na układzie monitorującym zmęczenie kierowcy skończywszy.
Nad konsolą środkową w nowej Maździe 3 zamontowano ekran multimedialny, obsługujący ustawienia samochodu, połączenia z zewnętrznymi źródłami danych (jak telefon czy usb), nawigację, radio i wspomnianych asystentów kierowcy. Jest on nieco niższy niż w poprzedniczce, dzięki czemu nie sprawia wrażenia doklejonego w ostatniej chwili. Jego funkcje obsługiwane są za pomocą pokrętła i przycisków na tunelu środkowym. Trudno nie odnieść wrażenia, że projektując to sterowanie, Japończycy inspirowali się układem MMI montowanym w Audi. Zrobili to dobrze. To nie jedyny element, który przypomina europejskich konkurentów.
Bardzo ładna i wygodna, trójramienna kierownica o grubym wieńcu, po podmienieniu logo producenta, z powodzeniem mogłaby zostać zamontowana w BMW. Na niej zlokalizowano również przełączniki do sterowania telefonem, radiem czy tempomatem.
Testowana wersja, poza wspomnianymi dwoma ekranami (główny nad konsolą środkową oraz pod prędkościomierzem), ma także „Mazda Active Display”, czyli wyświetlacz przezierny, który pokazuje podstawowe informacje na przedniej szybie. Jako zaletę należy też potraktować osobny, intuicyjny panel sterowania klimatyzacją, która za pomocą ustawień w systemie multimedialnym, może w swoim działaniu współpracować z ogrzewaniem foteli i kierownicy.
W konsoli środkowej Mazdy 3 znajdziemy wejście USB, przez które możemy przesyłać muzykę do systemu audio. Kolejne takie złącze zlokalizowano w sporym schowku – w podłokietniku. Obok niego jest też gniazdo 12V i wejście na kartę SD. Niemały schowek znajdziemy w desce rozdzielczej. Kieszenie w drzwiach, miejsce na okulary pod sufitem i niewielka skrytka obok kierownicy, np. na pilot od bramy garażowej, dopełniają praktycznej strony wnętrza nowej Mazdy 3. Zastanawia brak kieszeni na oparciu fotela kierowcy, zwłaszcza, że w fotelu pasażera taką zamontowano.
Po ciasnej tylnej części kabiny pasażerskiej spodziewać by się można dużego bagażnika. Ma on jednak pojemność zaledwie 327 litrów i jest to jedna z najniższych wartości w klasie. W praktyce okazuje się on jednak wystarczający. Regularnego kształtu nie zakłócają nadkola czy inne nierówności. Do środka bez problemu zmieści się wózek dziecięcy i kilka podręcznych walizek.
Pod maską Mazdy 3 po staremu – na razie. W zawieszeniu niestety nie
W chwili debiutu, Mazda zaoferowała do nowej trójki szereg, znanych z poprzedniczki, silników benzynowych Skyactiv G o pojemnościach od 1.5 do 2.5 litra oraz diesla o pojemności 1.8 – Skyactiv D. Wygórowane europejskie normy emisji spalin spełnia tylko jednostka benzynowa o pojemności 2.0 oraz diesel, którego jednak nie kupimy w Polsce. W drugiej połowie roku do oferty Mazdy 3 ma dołączyć zupełnie nowy dwulitrowy silnik benzynowy o znacznie większej mocy – Skyactiv X.
122 KM mocy, jedynej dostępnej u nas jednostki napędowej nowej Mazdy 3, w zupełności wystarcza do normalnej jazdy, a w razie potrzeby, wyprzedzanie również nie będzie stanowiło problemu. Postara się o to bardzo sprawnie działająca automatyczna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach, która dodatkowo w trybie pracy sport, ochoczo rozpędzi silnik w okolice czerwonego pola. Na papierze trójka z automatem jest wolniejsza nie tylko od odmiany z przekładnią manualną, ale również od swojej poprzedniczki. W praktyce jednak nowa Mazda 3 wydaje się być znacznie żwawsza niż odchodzący model. Nie ma jednak co liczyć na to, że spod świateł zawsze wystartujemy pierwsi. Zrekompensuje nam to przyjemny dźwięk wolnossącej jednostki, który dobywa się z dwóch końcówek układu wydechowego.
Mazda konsekwentnie opiera się downsizingowi i wychodzi jej to na dobre. Silnik nowej trójki pracuje bardzo równo, harmonijnie rozwija moc w pełnym zakresie obrotów. Oszczędnie przy tym obchodzi się z paliwem. Podczas testu, w trakcie którego Mazda poruszała się głównie po Krakowie i podkrakowskich górkach, silnik spalił średnio około 8,5 litra na każde 100 km. Jednostka turbodoładowana o podobnych osiągach wcale nie zużyłaby mniej. Na oszczędność paliwa wpływ ma niewątpliwie fakt, że nowa Mazda 3 jest kolejnym samochodem z technologią mild hybrid. System ten ma własny litowo-jonowy akumulator, w którym gromadzi energię, między innymi z hamowania, wykorzystywaną potem do zasilania urządzeń pokładowych w trakcie, postoju na światłach z aktywnym systemem start-stop.
W układzie jezdnym nowej Mazdy 3, Japończycy dokonali niezrozumiałej dla mnie modyfikacji. Bardzo dobry układ wielowahaczowy w tylnym zawieszeniu poprzedniczki, zastąpiono belką skrętną. Całość zestrojona jest raczej komfortowo. Na tyle, na ile pozwalają opcjonalne 18-calowe felgi, Mazda 3 jeździ wygodnie. Szybsza jazda również przychodzi nowej trójce z lekkością, co najpewniej jest zasługą dość szerokich opon o niskim profilu.
Co jest zatem nie tak? Problemy pojawiają się, gdy sytuacja na drodze nagle ulegnie zmianie – np. gdy wjeżdżamy z nasłonecznionego suchego asfaltu w zacienione mokre partie. Wtedy tył samochodu zachowuje się nieprzewidywalnie – może gwałtownie zmienić kierunek, powodując, że elektronika będzie miała dużo pracy, aby utrzymać auto na drodze. Układy wielowahaczowe konkurentów radzą sobie w takich sytuacjach zdecydowanie lepiej, przez co są bezpieczniejsze. Jest to też jedyne miejsce, gdzie inżynierowie Mazdy tak wyraźnie ulegli presji księgowych i wybrali tańsze i prostsze, ale i gorsze rozwiązanie.
Duże felgi nowej trójki odbierają sporo z komfortu. Najboleśniej odczuwalne jest to podczas pokonywania progów zwalniających, przejeżdżając przez które trzeba niemal stawać. Próby szybszej jazdy przez nierówności, podróżujący Mazdą 3, odczują nie tylko przez fotele, ale i przez uszy. Zawieszenie bowiem wydaje dość głośne, dudniące dźwięki. Co zaskakuje jeszcze bardziej, z układu kierowniczego testowanego egzemplarza dobiegały delikatne stuki, sugerujące zużycie jakiegoś łącznika. Ciężko w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że ten egzemplarz miał zaledwie 2 tysiące kilometrów przebiegu. Możliwe, że panaceum na wszystkie te problemy byłoby założenie mniejszych felg. Wygląd by nie ucierpiał, a komfort zdecydowanie by zyskał. Poza pracą zawieszenia, inne dźwięki nie będą niepokoiły podróżujących.
Nowa Mazda 3 jest bardzo dobrze wyciszona. Dopracowane aerodynamicznie nadwozie i cichy silnik nie niepokoją pasażerów, a jedyne dźwięki, które w czasie testu dobiegały do wnętrza przy prędkościach autostradowych, to szumy zimowych opon.
Oryginalny wygląd zewnętrzny przekłada się negatywnie na widoczność ze środka. Do przodu nie ma problemu, słupki A nie zasłaniają pola widzenia. Za to mniejszą tylną szybę znajdziemy chyba tylko w supersamoachodach z lat ’80. Słupki C natomiast nawet w VW Golfie nie są aż tak duże. Sytuację ratują spore lusterka zewnętrzne i kamery 360 stopni, dzięki którym parkowanie nową Mazdą 3 można uznać za w miarę łatwe. Niestety, kamery cofania dostępne są dopiero w średniej wersji wyposażenia – KANJO (wycenionej na niemal równe 100 tysięcy złotych).
Jednym z argumentów sankcjonujących wysokie ceny nowej Mazdy 3, jest seryjna obecność adaptacyjnych matrycowych lamp przednich LED. W nocy bardzo dobrze oświetlają drogę. Gdyby jednak były zabudowane wyżej w nadwoziu, lepiej spisywałby się w pagórkowatym terenie. W kwestii oświetlenia pojawia się małe zaskoczenie. Nawet opcjonalnie nie można nowego modelu wyposażyć w przednie światła przeciwmgłowe.
Jakość w górę! I ceny Mazdy 3 bardziej w górę...
Najnowszy model Mazdy nie zawodzi – jeździ przyjemnie, zachęca do dalekich podróży i pokonywania kolejnych kilometrów. Przemieszczając się, maksymalnie z jednym pasażerem na pokładzie, aż chce się spędzić z nową trójką więcej czasu.
Część wskazanych wad, przytyków do układu jezdnego czy gabarytów wnętrza, jest może nieco na wyrost. Nie można jednak zapomnieć, że Mazda chce być premium i ceni się jak premium. Podstawowa wersja nowej trójki wyceniona jest na 95 tysięcy złotych. Należy zatem rozliczać nową Mazdę 3 jak na premium przystało.