Rapid - wojna domowa w salonach Skody?
Wielokrotnie spotkałem się z tym, że miłośnicy Skody uważają Fabię pierwszej generacji za bardziej urodziwą od jej następcy. Cóż, to kwestia gustu. Jednak pewne jest jedno - sedan był paskudny. I to tak bardzo, że w Europie nie można obecnie kupić Fabii drugiej generacji z nadwoziem 4-drzwionym. Czyżby Skoda się poddała? Wręcz przeciwnie - ona dopiero się rozkręca.
Nie każdy o tym wie, ale do niedawna istniała jeszcze szansa zakupu Fabii II sedan. Wystarczyło nabyć bilet za kilka tysięcy złotych i polecieć do Indii. To właśnie na tamtejszy rynek był produkowany ten niewielki samochód z doczepionym „odwłokiem”, który mógł pomieścić więcej bagaży. Jego linia nadwozia może i nie była najszczęśliwsza, ale za to Hindusi czuli się usatysfakcjonowani. Co ciekawe – samochód nie był Fabią, tylko Rapidem. Czy będzie można kiedykolwiek kupić go również w Polsce? Pewnie!
Pod koniec tego roku w gamie modelowej Skody pojawi się zupełnie nowy Rapid. Nie będzie miał za wiele wspólnego ani z Fabią, ani z poprzednim, „hinduskim” przodkiem. Przede wszystkim stanie się większy. I to na tyle większy, że przerośnie też Octavię I. To nie wszystko. Może to wyda się dziwne, ale jego rozstaw osi będzie dłuży nawet niż w Octavii drugiej generacji! To bardzo ryzykowne posunięcie, szczególnie ze względu na drobny szczegół. Nowy Rapid, podobnie jak Octavia, nie jest sedanem. To 5-drzwiowy liftback. W takim razie czy jest sens wprowadzać model, który jest w stanie wywołać wojnę domową w salonach Skody? O dziwo tak.
Po pierwsze – Octavia II już się zestarzała i jej następca jest prawie gotowy. Obserwując motoryzacyjny trend – zapewne urośnie i zostawi Rapida w tyle. Po drugie – Octavia II mimo wszystko jest dłuższa i szersza od nowego modelu Skody. Dzięki temu Rapid ma szansę spodobać się osobom, dla których Fabia jest zbyt mała, a Octavia za droga. Oczywiście pod warunkiem, że producent nie zechce za swoje dzieło równowartości kawalerki w centrum miasta, bo cena ciągle jest nieznana. Jednak wszelkich pikantnych szczegółów najlepiej dowiedzieć się u źródła…
Wybrałem się na konferencję prasową do Bratysławy, która zakończyła się kolacją z zarządem Skody. Prezes nie był zbyt uchwytny, ale za to główny designer marki z niewiadomych przyczyn znalazł mnie szybciej niż ja jego. Mało tego - okazał się tak rozmowny, że nie dał mi w spokoju zjeść przygotowanych potraw. Dzięki niemu dowiedziałem się za to dlaczego Rapid nie jest sedanem. Odpowiedź okazała się banalna – koncern po prostu nie będzie już produkował samochodów 4-drzwiowych. Ponadto nowy model Skody doczeka się w przyszłości jeszcze jednego nadwozia. Próbowałem wyżebrać odpowiedź za pomocą uroku osobistego, ale niestety chyba go jednak nie posiadam. Mimo tego na słowo „coupe” otrzymałem dość wymowne: „niezupełnie”…
Nieprzypadkowo zapytałem o 2-drzwiowe nadwozie. W drugiej połowie XX wieku Skoda Rapid była kuszącym, sportowym autem z silnikiem za tylną osią. Czymś w rodzaju Porsche dla ubogich. W takim razie dlaczego nowy model jest tak prorodzinny, a producent nie ma w swojej ofercie żadnego typowo sportowego samochodu? Ponieważ to nie ten target. Klientami Skody są obecnie stabilni emocjonalnie ludzie, którzy wiedzą za co płacą i wyglądają niewinnie na drodze. Właśnie dlatego sportowe auta w tym koncernie są po prostu zbędne. Ciekawa kwestia dotyczy również nowego emblematu. Designer stwierdził, że został zmieniony, ponieważ zielone inkrustacje w starym logo wyglądały fatalnie na tle czerwonego koloru nadwozia… Dlatego teraz jest srebrny.
Rapid jest pierwszym modelem Skody, który od podstaw został zaprojektowany według nowej stylistyki marki. Jego design jest nowoczesny i tworzony przez czyste, horyzontalne linie. Twórcom zależało na tym, by auto trochę przypominało coupe oraz wyglądało świeżo nawet wiele lat po premierze. Patrząc na pozostałe modele – są na to spore szanse. Niesie to jednak ze sobą drobną wadę.
Nowy Rapid został póki co wyprodukowany w ograniczonej liczbie sztuk. Nie można go nawet kupić, dlatego spotkanie tego modelu na drodze jest czymś w rodzaju natknięcia się na Salmę Hayek pracującą za kasą w hipermarkecie. Tymczasem kierowcy i przechodnie nie wpadali w obłęd na widok tego auta – wszystko przez to, że jest naprawdę ładne i proporcjonalne, ale zarazem mocno stonowane oraz dyskretne. Właściciele Skód mieli jednak inne zdanie. Podczas testu byli święcie przekonani, że to nowa Octavia i nie potrafili ustać w miejscu. Jednak główny designer wyznał mi, że wie jak ona będzie wyglądała i okaże się zupełnie inna od Rapida. Oby miał rację.
Skoda zastosowała w swoim nowym modelu szereg ciekawych rozwiązań. System siatek, półek i wieszaków w bagażniku, doświetlanie zakrętów, czy praktyczne kieszenie po bokach oparć foteli są już znane z poprzednich aut tego producenta. W Rapidzie nowością jest za to uniwersalna wykładzina bagażnika. Z jednej strony jest elegancka i szykowna, a z drugiej powleczona gumą, przez co do kufra śmiało można wrzucić ubłoconego owczarka niemieckiego. Swoją drogą – jest gdzie go wrzucać. Dzięki przeprojektowanemu zbiornikowi paliwa bagażnik ma 550l, które można powiększyć do 1490. Po złożeniu oparcia kanapy podłoga nie będzie jednak płaska. Ciekawym pomysłem jest również skrobaczka do szyb ukryta w klapce wlewu paliwa, czy też pojemnik na kamizelkę odblaskową pod fotelem. Takich pomysłowych patentów jest w aucie ponoć 19. Ale czy Rapid ma w ogóle jakieś wady? Niestety tak.
Materiały użyte we wnętrzu przypominają w dotyku cegłę i można ostrzyć sobie o nie sztućce. Są twarde i nieciekawe. Do tego deska rozdzielcza jest strasznie ponura. Będzie można dostać oczywiście jaśniejsze wykończenie, ale że życie jest okrutne, to za dopłatą. Olbrzymim plusem wnętrza jest za to przestrzeń. Z przodu jest bardzo wygodnie, fotele mają szeroki zakres regulacji, również na wysokość, a kierownicę da się ustawiać w dwóch płaszczyznach. Na konferencji jeden z prelegentów powiedział, że ma 183cm wzrostu i z tyłu jest mu bardzo wygodnie. To też duży plus, chociaż ja mam ponad 10cm więcej i nie byłem już tak szczęśliwy. O ile przestrzeń na nogi naprawdę imponuje, to na głowę w moim przypadku nie.
Rapid jest globalnym modelem, dlatego można spodziewać się po nim cięcia kosztów. Mimo tego Skoda na szczęście nie przesadziła pod ty względem i nie stworzyła samochodu o konstrukcji widelca. Już w standardzie będzie można liczyć na ABS i ESP. Prócz przednich i bocznych airbagów pojawią się również kurtyny, a rozrzutni będą mogli skusić się jeszcze na czujnik ciśnienia w oponach, asystenta jazdy pod górkę i doświetlanie zakrętów. Jedynie kiepskie materiały, brak możliwości sterowania tylnymi szybami z pozycji kierowcy, a także lewy daszek przeciwsłoneczny pozbawiony lusterka oraz dźwignie do regulacji oparć foteli przypominają, że to mimo wszystko tanie auto. Również zawieszenie ma bardzo prostą konstrukcję, przez co Rapid prowadzi się gorzej od Octavii. To jednak nie znaczy, że źle.
Kolumna MacPhersona i belka skrętna – to proste i stosunkowo niezawodne rozwiązanie, które w przypadku Rapida jest kompromisem pomiędzy komfortem i sportem. Układ ma trochę sztywną charakterystykę pracy, ale duży rozstaw osi umila jazdę, ponieważ samochód tak się nie trzęsie. Przechyły nadwozia są niewielkie, w łuki można wchodzić szybko, a jedyną zmorą są poprzeczne nierówności – czuć je w kabinie, a auto staje się trochę nerwowe. W obawie przed utratą miski olejowej na naszych drogach można sobie nawet sprawić pakiet na bezdroża, który zwiększa prześwit. Przy okazji ładowność wzrasta z 535kg do 580. Co z silnikami?
Wśród diesli początkowo będzie dostępny motor 1.6 TDI 105KM. W drugiej połowie przyszłego roku pojawi się jeszcze jego słabsza, 90-konna wersja. Jednostek benzynowych jest za to znacznie więcej. Podstawowy 1.2 MPI ma 75KM, 3 cylindry i wolę nie wiedzieć jak jeździ. Za to doładowany 1.2 TSI to już całkiem niezły wybór. Słabsza wersja ma 86KM, a mocniejsza 105. W tym drugim przypadku auto może i nie jest mistrzem prostej, ale pozwala stosunkowo bezstresowo wyprzedzać. Zrobiło mi się jednak słabo, gdy zobaczyłem stromą serpentynę, która pięła się w górę – nie miałem ochoty ani siedzieć, ani biec za staczającym się samochodem. Tymczasem Rapid nie miał większych problemów z przyspieszaniem nawet na czwartym biegu!
Flagowy silnik 1.4l 122KM tak naprawdę nie potrzebuje już komentarza, bo radzi sobie z samochodem bardzo dobrze i pozwala przyspieszać do 100km/h poniżej 10 sekund. Można tylko mieć nadzieję, że nie będzie miał już takich problemów z rozrządem jak w starszych wersjach. Dzięki doładowaniu bardzo płynnie rozwija moc i chętnie przyspiesza na każdych obrotach. Nic dziwnego, że został już doceniony w plebiscycie Engine of the Year. Motor jest sprzężony z 7-stopniową, zautomatyzowaną skrzynią DSG z dwoma sprzęgłami. Wiele osób zachwyca się jej pracą i słusznie – jest niezwykle szybka. O ile ma przygotowany poprawny bieg przy drugim sprzęgle. Podczas mało przewidywalnego stylu jazdy trochę się gubi, dlatego nie zdziwię się, gdy koncern Volkswagena w niedalekiej przyszłości stworzy automat z potrójnym sprzęgłem. To jednak nie zmienia faktu, że DSG bije na głowę zwykłe przekładnie automatyczne.
Grupą docelową nowego Rapida są rodziny. Czym auto ma je skusić? Dobrą relacją ceny do jakości, designem, bezpieczeństwem i wydajnymi silnikami. Wszystko okaże się już jesienią tego roku. Nieskromnie można tylko zauważyć, że Polacy mają słabość do marki Skoda. Ponadto Rapid na tle Fabii sedan wygląda jak brylant wobec grudki piachu. Czyżby właśnie narodził się nowy hit sprzedażowy?