Przedsmak supersamochodu - BMW Z4 sDrive35iS
Soczyście brzmiący wydech, wspaniałe reakcje na każde muśnięcie gazu i zaledwie 4,8 sekundy do "setki". Cechy, których nie powstydziłby się supersamochód, znaleźliśmy w BMW Z4 sDrive35iS.
BMW Z4 E89 jest produkowane od 2009 roku. Na szczycie gamy znalazła się odmiana sDrive35is. Wcześniej, za czasów Z4 E85, topowy wariant był sygnowany kultową literą M. Czy aktualny brak "eMki" w ofercie jest jakimkolwiek problemem?
Doskonale dobrane proporcje i świetna linia nadwozia sprawiają, że BMW Z4 można bez cienia przesady zaliczyć do grona najładniejszych roadsterów. Bez względu na to, czy oceniamy samochód z otwartym, czy złożonym dachem, z każdej strony wygląda wyśmienicie.
Równie dobrze prezentuje się wnętrze. Jego projektanci postawili na elegancki minimalizm, który idealnie koreluje z surowym charakterem roadstera. BMW słynie z wysokiej jakości materiałów wykończeniowych oraz świetnego spasowania elementów. Z4 nie zawodzi w tej kwestii, chociaż można przyczepić się do twardego tworzywa wokół panelu wskaźników oraz nieosłoniętych części mechanizmu składania dachu, które znalazły się za głowami kierowcy i pasażera. Sam dach podczas jazdy po większych nierównościach potrafi lekko hałasować. Kolejnym mankamentem związanym z zadaszeniem jest brak dźwiękowej sygnalizacji zakończenia procesu otwierania lub zamykania.
Kokpit, jak przystało na roadstera, jest ciasnawy, co w połączeniu z niskim osadzeniem foteli intensyfikuje wrażenia z jazdy. Mamy wrażenie, że podróżujemy dużo szybciej niż faktycznie ma to miejsce. Wciśnięcie kierowcy w głąb samochodu utrudnia manewrowanie - zza kierowcy nie widać obrysów nadwozia. Dodatkowo irytuje spora średnica zawracania. W przypadku 4,2-metrowego auta spodziewaliśmy się lepszego wyniku od 11 m.
Brzmienie BMW Z4 sDrive35iS uzależnia
Wszelkie niedostatki rekompensuje układ napędowy. I to z nawiązką! Silnik uruchamiamy przyciskiem. Już w momencie rozruchu sześć cylindrów zaczyna wygrywać soczystą melodię. Im bardziej wkręcimy motor, tym będzie ona ciekawsza. Narastający warkot, świst dwóch turbin oraz bulgot wydechu po odjęciu gazu dociera nie tylko do naszych uszu. Z4 sDrive35iS dobitnie informuje o swojej obecności także innych użytkowników dróg oraz pieszych. Szczególnie, gdy jego właściciel, pokonując tunel lub jadąc między ekranami dźwiękochłonnymi zredukuje bieg i dociśnie gaz do podłogi... Podczas ostrego rozpędzania każdej zmianie przełożenia na wyższe towarzyszy głośny wystrzał spalin z dwóch rur wydechowych. Uzależniająco piękne brzmienie Z4 może tłumaczyć, dlaczego średnie zużycie paliwa, mierzone od pierwszego kilometra, wyniosło 12,7 l/100km.
Długa maska BMW Z4 sDrive35iS kryje podwójnie doładowany silnik o pojemności trzech litrów. Maksymalne 340 KM przy 5900 obr./min oraz 450 Nm (500 Nm dzięki funkcji overboost) przy 1500-4500 obr./min nie wymagają większego komentarza. Po każdym trąceniu gazu dwie turbiny błyskawicznie zabierają się do pracy. Bez względu na tempo, w którym wiruje wał korbowy, silnik zapewnia przyśpieszenia wciskające w fotele. Nawet na szóstym biegu 1600 obr./min Z4 bez zmęczenia i proszenia o redukcję zwiększa prędkość. Prawdziwa jazda zaczyna się od 4000 obr./min. Jeżeli pod kołami znajdzie się dobra nawierzchnia, bawarski roadster rozprawia się z pierwszą "setką" w zaledwie 4,8 sekundy!
Oznacza to, że wersja sDrive35is przyśpiesza lepiej od BMW Z4 M. Samochód oferowany do 2008 roku na sprint od 0 do 100 km/h potrzebował okrągłych pięciu sekund. Pod maską Z4 sDrive35i pracują trzy konie mechaniczne mniej, ale przybyło aż 135 Nm. Co ważne, ilość siły napędowej wzrosła przede wszystkim na niskich i średnich obrotach. Podczas normalnej eksploatacji nowy model jeździ więc sprawniej. Bezkompromisowe Z4 M kochało wysokie obroty. O tym, że zasiadamy w najmocniejszym z gamy Z4 przypomina seryjna kierownica M, oznaczenie modelu na tarczy obrotomierza oraz termometr oleju w miejscu wskaźnika chwilowego spalania.
Zapotrzebowanie na paliwo, biorąc pod uwagę potencjał silnika, można uznać za umiarkowane. W trakcie dostojnej jazdy poza miastem komputer pokładowy informuje o 10 l/100km. Podkręcając tempo musimy przygotować się na 12-13 l/100km. Górna granica znajduje się dużo wyżej. Kto zapragnie przećwiczyć dwie turbiny w torowych warunkach albo gustuje w sprintach spod świateł, zakończy zabawę wynikiem znacznie przekraczającym 20 l/100km. Zbiornik paliwa mieści tylko 55 litrów, więc szybko jeżdżących czeka wiele przerw w podróży.
Najmocniejsza wersja Z4 jest dostępna wyłącznie z dwusprzęgłową skrzynią z siedmioma przełożeniami. I dobrze! Przekładnia działa z prędkością błyskawicy. Przełożenia są trafnie dobierane, chociaż podczas dynamicznej jazdy warto wziąć sprawy we własne ręce i zmieniać biegi lewarkiem lub manetkami za kierownicą. W trybie automatycznym zdarza się, że po lekkim odjęciu gazu skrzynia wbija wyższy bieg.
Zawieszenie BMW Z4 sDrive35iS idealnie sprawdza się na gładkich asfaltach, zapewniając neutralne prowadzenie. Sześciocylindrowy silnik został wciśnięty możliwie daleko za przednią oś. Z kolei fotele kierowcy i pasażera powędrowały w stronę tylnej osi. Pozwoliło to na wypracowanie optymalnego rozkładu osi. Proporcja 50:50 oznacza, że BMW Z4 przez długi czas pozostaje neutralne. Podwozie strojono w taki sposób, by w sytuacji granicznej bawarski roadster wykazywał raczej tendencję do lekkiego wyjeżdżania przodem z zakrętu niż zamiatania tyłem. Oczywiście najwięcej zależy od poczynań kierowcy. Zdecydowany ruch kierownicą przy mocno dociśniętym gazie pozwalają na efektowne nadrzucenie tyłem.
Standardowe wyposażenie BMW Z4 sDrive35iS obejmuje elektronicznie utwardzane zawieszenie Adaptive M Sport oraz Drive Dynamic Control. W trybie Normal nawet większe nierówności są przyzwoicie wybierane, jednak zmiękczenie podwozia ogranicza poczucie kontaktu z drogą, dopuszcza spore przechyły nadwozia, jak również utrudnia wyczucie zachowania tylnej osi.
Aktywacja trybu Sport usztywnia zawieszenie, zwiększa czułość pedału gazu, ogranicza siłę wspomagania układu kierowniczego, podwyższa próg interwencji ESP, a skrzynia biegów wkręca motor na wyższe obroty. Samochód dużo precyzyjniej reaguje na polecenia, jednak zaczyna mocno wytrząsać na nierównościach. Kto jest przeświadczony o własnych umiejętnościach, może wybrać tryb Sport+, rezygnując z pomocy elektronicznych asystentów.
W polskich realiach podwozie Z4 nie zawsze zdaje egzamin. Co prawda nawet duże nierówności tłumi skutecznie i bez dobijania, ale lekki i mocny samochód z 2,5-metrowym rozstawem osi oraz twardym ogumieniem Run Flat na pofalowanej drodze staje się nerwowy. Na prostej konieczność nieustannego korygowania toru jazdy może bawić, ale na zakręcie potrafi nieprzyjemnie zaskoczyć. O tym, że granice przyczepności znajdują się naprawdę blisko przypomina błyskanie ikony systemu kontroli trakcji podczas pokonywania szczytów większych nierówności.
Kto chce być piękny i szybki, musi pocierpieć. BMW Z4 może starać się o platynową kartę w klubie niepraktycznych samochodów. W kabinie znajdziemy cztery schowki. W desce rozdzielczej zmieścimy instrukcję obsługi i... niewiele więcej. W drzwiach - płaski portfel lub telefon. W płytkiej skrytce w konsoli środkowej podobne przedmioty. Nieco większe można umieścić za fotelami. Na tylnej ścianie przedziału pasażerskiego rozpięto niską siatkę mocującą. Bagażnik ma pojemność 180 litrów, a przy zamkniętym dachu rośnie to 310 litrów. To przyzwoity wynik, ale nieregularny kształt przestrzeni i ograniczenie jej specjalną osłoną radykalnie ogranicza funkcjonalność kufra. Aby maksymalnie wykorzystać dostępną przestrzeń, trzeba zrezygnować z walizki i spakować większy bagaż w miękkie torby. W materiałach reklamowych BMW zaznacza jednak, że Z4 można przewieźć torbę z kijami golfowymi lub... narty. Drugie z wymienionych oczywiście przy otwartym dachu.
W przypadku podróżowania z otwartym dachem porywy wiatru dają się we znaki dopiero przy prędkościach autostradowych. Na otwarcie dachu system siłowników potrzebuje 22 sekund. Wynik jest daleki od rekordowego. Oczekiwanie dłuży się szczególnie, gdy uświadomimy sobie, że w czasie potrzebnym na otwarcie dachu, Z4 może przyśpieszyć od 0 do ponad... 200 km/h.
BMW Z4 sDrive35iS zachwyca potencjałem silnika, prędkością działania skrzyni biegów oraz brzmieniem układu wydechowego. Auto świetnie sprawdza się podczas dynamicznej jazdy, jednak u kresu możliwości, szczególnie na nierównej drodze, może okazać się trudne do okiełznania. Flagowe Z4 prowokuje do głębokiego wciskania gazu. Nie jest jednak bezkompromisowym sportowcem, tylko dobrze wykonanym roadsterem z piekielnie dużym zapasem mocy, który świetnie zdaje egzamin podczas wyprzedzania.
Przyjemność obcowania z topową wersją bawarskiego roadstera do tanich nie należy. Samochód z podstawowym, dosyć bogatym wyposażeniem wyceniono na 265,9 tysięcy złotych. Wystarczy dokupić bardziej efektowne koła, fotele z ogrzewaniem i regulacją odparcia lędźwiowego oraz czujniki parkowania, a cena skoczy o 10 tysięcy złotych. Testowany egzemplarz otrzymał też nawigację, zestaw audio HiFi oraz dodatkami stylistyczne, który wyśrubowały jego cenę do 308 tys. zł.