Prestiżowy kompakt za 66.000 złotych - Mercedes A160 Final Edition
Mija osiemnaście lat od czasu, gdy Mercedes zdradził jeden z większych sekretów koncernu. Podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie, w roku 1993, zaprezentowano koncepcyjny pojazd Vision A o długości 355 cm i wysokości 157 cm, który miał napęd kół przednich. Wtedy nikt nie przypuszczał, że jest to milowy krok w historii firmy. Krok który postawiono pięć lat później.
Zaprezentowany w roku 1988 model oznaczony Klasa A, miał wiele cech wspólnych z koncepcyjnym Vision A z roku 1993. Po pierwsze miał napęd na kola przednie, co w Mercedesie było konstrukcją szokującą. Po drugie zaś miał identyczną formę nadwozia. Było to o tyle dziwne, że prototyp przystosowany był do zasilania bateriami elektrycznymi, a „magazyn energii” umieszczono w specjalnie zaprojektowanej skrzynce, powstałej w wyniku budowy dwóch podłóg. Zbudowanie normalnego pojazdu, który także wykorzystywał taką skrzynkową podłogę, wydawało się pomysłem mocno kontrowersyjnym. Po bliższym zapoznaniu z projektem okazało się jednak, że budowa taka miała na celu zapewnienie komfortu i bezpieczeństwa nawiązujących do wymogów firmy. Testy zderzeniowe pokazały bowiem, że przy kolizjach bocznych konstrukcja skrzynkowa lepiej chroni klatkę pasażerską, a w przypadku zderzeń czołowych, silnik (w małych wersjach wciskany na nogi siedzących z przodu ) zostaje przesunięty pod płytę podłogową.
Przeprowadzone wówczas badania wykazały również, że najkorzystniejsze umieszczenie fotela jest wówczas gdy po otwarciu drzwi siedzisko jest na wysokości bioder wsiadającego. Nie musi on bowiem wdrapywać się na fotel jak w Vanach, czy „zapadać” jak w niskich limuzynach. Był to zatem idealny projekt dla klientów, którzy dotychczas nie znaleźli w ofercie firmy samochodu dla siebie, a szczególnie dla –niezauważonych przez żadnego z producentów - młodych rodziców, którzy muszą przypinać pasem swe pociechy. Pozostała tylko kwestia zmiany postrzegania marki, utożsamianej z dużymi limuzynami. Tym zaś zajął się dział marketingu i … czas.
Druga generacja
Pomysł okazał się tak dużym sukcesem, że sześć lat później (jesienią 2004) zaprezentowano drugą generację modelu. Tym razem nie było już sondowania wymagań klientów, a nowa Klasa A otrzymała wszystkie atuty prawdziwego Mercedesa: styl, bezpieczeństwo i komfort. I taki jest właśnie aktualny maluch z trójramienną gwiazdą. Odmłodzony design sprawia, że Klasa A wydaje się dłuższa i szersza niż jest w praktyce. Pozostała wprawdzie charakterystyczna sylwetka z pochyłym przodem, dynamicznie wygiętym dachem i stromo opadającą klapą tylną, ale nowo zaprojektowane zderzaki i powiększone lusterka (w oprawach w kolorze nadwozia) wzmacniają wizualnie moc auta. Osłona chłodnicy o wyraźniejszym zarysie strzały i pokryte przeźroczystym szkłem reflektory w kształcie kropli, wieńczą dynamiczną sylwetkę, sygnalizują gotowość Klasy A do jazdy i …zapraszają do wnętrza.
Otwieramy więc drzwi…
Pierwsze co zauważymy to pozycja foteli, pozwalająca na swobodne i bezproblemowe zajmowanie miejsca w samochodzie. Także zapięcie dziecka w foteliku, czyli czynność podczas której musimy się „gimnastykować” aby sięgnąć poza fotelik i umieścić klamrę pasa w sprzączce, w małym Mercedesie jest banalnie proste. Drugie co nas zaskoczy to wielkość wnętrza. Możliwość ulokowania podzespołów napędowych niżej, sprawiła iż rozstaw osi (a jest prawie taki sam jak w Audi A3) został lepiej wykorzystany dla zagospodarowania przestrzeni pasażerskiej i w samochodzie jest ilość miejsca jak w wersjach dłuższych o 50 cm. Zadawalająca jest także wielkość bagażnika wynosząca 435 litrów, Jest to o 80 litrów więcej niż w A3.
Gdy już zajmiemy miejsce we wnętrzu zauważymy jednak, że brak tam rozwiązań stylizacyjnych do jakich przyzwyczaiło nas wielu producentów małych samochodów. Zamiast stylizacji rodem z kokpitu samolotu widzimy ergonomicznie rozplanowaną i gwarantującą łatwość obsługi konsolę na której umieszczono pokrętła kierunku i siły nadmuchu, oraz ustawienie temperatury, czy radio identyczne jak w innych Mercedesach. Także kierownica wielofunkcyjna, obsługiwany przyciskami na niej komputer pokładowy, oraz zestaw wskaźników to elementy które dobrze znamy z innych Mercedesów.
Wnętrze Klasy A kryje też wiele mechanizmów bezpieczeństwa. Aktywne systemy bezpieczeństwa, jak ESP, nie dopuszczają do powstawania niebezpiecznych sytuacji na trasie, a asystent układu hamulcowego BAS, maksymalizuje siłę hamowania., gdy zaistnieje konieczność gwałtownego hamowania. Dodatkowo wzorem z dużych mercedesów zadziałanie poduszek powietrznych lub napinaczy pasów uruchamia oświetlenie wewnętrzne, co ułatwia pomoc rannym w wypadku.
W drogę…
Model oferowany jest z trzema silnikami wysokoprężnymi CDI (A160 CDI, A180 CDI, A200 CDI), oraz trzema wersjami benzynowymi (A 160, A180, A200), ale szczególnie interesująca jest oferta przygotowana przez Mercedes Benz Polska - A160 Final Edition kosztująca 66 000 zł.
Model wyposażony w silnik 1,5 o mocy 95 KM nie jest rączym rumakiem, gdyż prędkość maksymalna wynosi 175 km/h, a przyspieszenie 12,6 sek, ale jego apetyt na paliwo wynosi średnio poniżej 7 l/100 km. Plusem jest też zachowanie na drodze. Oprócz seryjnie montowanego systemu ESP, ogromną uwagę zwrócono na konstrukcję zawieszenia. W efekcie pojazd mający rozstaw kół 155 cm (więcej niż BMW 3) prowadzi się na zakrętach doskonale, co w połączeniu z zastosowanym ESP sprawia, że samochód wybacza kierowcy wiele błędów.
Prześledziliśmy ofertę handlową nowego modelu. Wersja A160 Final Edition która jest wyceniona na 66 000 zł to nic innego jak klasyczny A160 BlueEFFICIENCY kosztujący katalogowo 78 099 zł. Tak więc klient otrzymuje przy zakupie upust 12 000 zł. Na tym jednak nie kończą się atrakcje zakupu wersji Final Edition.
Aby uzyskać poziom wyposażenia jaki oferuje samochód za 66 000 zł, musimy klasyczny model A160 BlueEFFICIENCY doposażyć w kilka elementów. Są to: kierownica i dźwignia zmiany w skórze (dopłata 1000 zł), regulacja wzdłużna kolumny kierownicy (dopłata 666 zł), radio Audio 5CD (dopłata 833 zl), oraz pakiet przeciw kradzieżowy (dopłata 1903 zł). Po podliczeniu wszystkich dodatków okazuje się, że klasyczna wersja A160 BlueEFFICIENCY, gdyby była wyposażona porównywalnie w Final Edition musiałaby kosztować 82 499 zł. Tym samym klient nabywający samochód za 66 000 zł oszczędza 16 500 zł. Jedyny problem to fakt, iż wersja za taką kwotę jest do wyboru w kolorze czarnym, czerwony lub białym, oraz posiada standardowo koła na felgach blaszanych. Wybór „metalika” to dopłata 2282 zł, a kół na felgach ze stopów metali lekkich to koszt minimum 3200 zł. Tutaj jednak mamy interesującą wiadomość.
Pierwsze modele Final Edition u dilerów Sobiesław Zasada Automotive oferowane będą klientom z prezentem w postaci czterech opon zimowych i felg ze stopów lekkich (do wyboru pięcio- lub dziesięcioramienne). Jak usłyszeliśmy od przedstawiciela firmy dilerskiej sprzedaż samochodu będzie polegała na założeniu opon seryjnych na wybrane przez klienta felgi ze stopów lekkich, a felgi blaszane zostaną wykorzystane do założenia opon zimowych. Tym samym wyjeżdżający model Final Edition będzie wyposażony w koła ze stopów lekkich i drugi komplet kół.