Premiery salonu w Genewie od A do Z: marki brytyjskie
Głodnych kolejnych wieści prosto z targów w Genewie zapraszamy do lektury czwartej części naszej wirtualnej wycieczki po szwajcarskiej wystawie. Wczoraj sprawdziliśmy, co do Genewy przywieźli Francuzi, dziś zajrzymy na drugi brzeg kanału La Manche, aby dowiedzieć się, jakie nowości przygotowały marki z Wielkiej Brytanii.
Aston Martin
Choć już standardowy Aston Martin Rapide w stu procentach zasługuje na miano sportowej limuzyny, Brytyjczycy postanowili przygotować coś jeszcze bardziej rasowego. Tak powstał wariant S z potężniejszym niż w standardzie grillem oraz silnikiem V12 "podkręconym" do 558 KM i 620 Nm. Co ciekawe, mimo lepszych osiągów (sprint do "setki" w 4,9 sekundy), Rapide S jest oszczędniejszy od dotychczasowej odmiany (spala 14 l/100 km).
Kto od dynamicznie wystylizowanych limuzyn woli pełnokrwiste, nie zmącone tylnymi drzwiami coupe, powinien zainteresować się dwiema pozostałymi nowościami przygotowanymi przez Astona Martina na salon w Genewie. Pierwsza z nich to Vanquish Centenary Edition, który swoją dwubarwną kolorystyką nadwozia, unikalnym wykończeniem wnętrza, specjalnymi emblematami i produkcją ograniczoną do 100 sztuk świętuje 100-lecie Astona.
Drugie coupe również bazuje na Vanquishu i podobnie jak wersja jubileuszowa, ma wiele wspólnego z przymiotnikiem "ekskluzywny". Mowa o Vanquishu Q, który demonstruje nowy program personalizacji "Q by Aston Martin", a czyni to za sprawą detali nadwozia z włókna węglowego, unikalnych felg, a przede wszystkim charakterystycznie wykończonego wnętrza, w którym zdecydowanie nie brak koloru niebieskiego.
Bentley
Bentley przybył do Genewy z dwiema nowymi limuzynami - luksusową i... jeszcze bardziej luksusową. Ta pierwsza nosi nazwę Flying Spur i stanowi 4-drzwiową alternatywę dla sportowego Continentala. Z zewnątrz auto zwraca uwagę kilkoma ciekawymi detalami, wewnątrz bogactwem multimedialnego wyposażenia, a podczas jazdy - przyspieszeniem do "setki" w czasie 4,6 sekundy, osiągniętym dzięki 625-konnemu motorowi.
Dla bardziej wybrednych (i jeszcze bogatszych) klientów, Bentley ma w zanadrzu flagowy model Mulsanne, który doczekał się w tym roku kilku poprawek. Pod względem stylistycznym i technicznym, samochód pozostał równie doskonały, jak dotychczas, wzbogacono natomiast jego wyposażenie - o nowe opcje kolorystyki nadwozia i wnętrza oraz kilka multimedialnych gadżetów z najwyższej półki.
Land Rover
Z luksusem niewiele wspólnego ma kolejne auto w naszym zestawieniu. Jest nim Land Rover Defender Electric Concept, czyli prototyp zero-emisyjnej wersji słynnej terenówki z Wysp. Samochód wyposażony został w 95-konny silnik elektryczny, napęd 4x4 z systemem Terrain Response oraz akumulator litowo-jonowy. Niestety, pojemność tego ostatniego wystarcza na zaledwie 80 km jazdy, a ładowanie baterii trwa nawet 10 godzin.
U boku ekologicznego Defendera, na genewskim stoisku Land Rovera pojawiły się dwie nowe wersje Range Rovera Evoque. Pierwsza z nich to prawdziwy krok milowy w historii motoryzacji - została bowiem wyposażona w najnowszą, aż 9-stopniową skrzynię automatyczną firmy ZF. Dzięki niej, udało się obniżyć spalanie, zredukować emisję CO2, poprawić przyspieszenie i zwiększyć komfort jazdy z wysokimi prędkościami.
Rodzinę Range Rovera Evoque zasiliła także kolejna już edycja specjalna. Pod nazwą Black Design skryto model wyróżniający się garścią czarnych elementów nadwozia, przyciemnionymi reflektorami oraz 20-calowymi alufelgami wykończonymi - rzecz jasna - w ciemnej barwie. Auto zostało przygotowane wyłącznie dla nabywców wersji wyposażeniowej Dynamic.
McLaren
Legendarny McLaren F1 wreszcie doczekał się następcy - jest nim prezentowany na targach w Genewie model P1. I choć robi on oszałamiające wrażenie już samym wyglądem, najbardziej fascynująca jest w nim technika. Oprócz inspirowanego systemami DRS unoszonego skrzydła tylnego, P1 ma w zanadrzu napęd hybrydowy rozwijający łącznie aż 916 KM i 900 Nm. Nic dziwnego, że sprint do 100 km/h nie trwa nawet 3 sekund...
Rolls-Royce
Ghost skierował słupki sprzedaży Rolls-Royce'a mocno ku górze, nic więc dziwnego, że na świat przyszła jego kolejna wersja nadwoziowa. Na szwajcarskiej wystawie zadebiutował 2-drzwiowy Wraith, w którym ekskluzywne nadwozie i kipiące luksusem wnętrze połączono z usztywnionym zawieszeniem oraz monstrualnym silnikiem V12, który za sprawą ponad 630 KM mknie 100 km/h po niecałych 5 sekundach od startu.