Porsche Macan - Baby Cayenne nadchodzi
Jeśli ktoś jeszcze do niedawna miał wątpliwości co do tego, że Porsche wprowadzi do sprzedaży mutację modelu Cayenne, to spieszę go poinformować, że stało się. Jest mniejszy, jest SUVem, a Porsche wiąże z jego sprzedażą duże nadzieje. Powitajmy model Macan.
Auta typu SUV sprzedają się dobrze, ponieważ ich uniwersalna koncepcja podoba się klientom. Malkontenci powiedzą oczywiście, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Dlatego też, po wprowadzeniu do sprzedaży modelu Cayenne, fani marki kręcili nosem, mówiąc że koncern z Zuffenhausen schodzi na psy. Co to za Porsche, którym wozi się dzieci do szkoły? Lecz statystyki sprzedaży pozostają niewzruszone – większy SUV Porsche jest najlepiej sprzedającym się modelem w Stanach Zjednoczonych. Przypadek? Nie sądzę.
Ponad 10 lat Porsche dojrzewało do tego, aby pokazać światu kolejny model, którego stricte sportowym nazwać nie sposób. Ta dekada doświadczeń sprawiła, że stworzenie modelu Macan nie było wypłynięciem na nieznane wody, tylko zaplanowaną realizacją potrzeb klientów. Złośliwi mówią, że Macan jest tylko droższą odmianą Audi Q5 - nawet sam producent deklaruje, że 30% komponentów dzielone jest właśnie z tym modelem. Ja, po pierwszych jazdach testowych uważam, że jedyne co łączy te dwa samochody, to identyczny rozstaw osi (2807 mm).
Warto jeszcze w tym miejscu wspomnieć o dość dziwnie brzmiącej, szczególnie w krajach słowiańskich, nazwie modelu Macan (czyt. makán). Podobno w języku indonezyjskim słowo to oznacza tygrysa. Nie wiem jakie ma to mieć przełożenie na wizerunek samochodu, ale ktoś podjął decyzję o przyjęciu takiej nazwy, a nam nie pozostaje nic innego, jak tylko się z tym pogodzić.
Przyjrzyjmy się Porsche Macan na zewnątrz – jego wymiary stawiają go w jednym rzędzie z innymi kompaktowymi crossoverami (dł. 4681 mm, szer. 1923 mm, wys. 1624 mm). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest on miniaturą modelu Cayenne. Jednak kiedy postawimy obok siebie te dwa auta, natychmiast zauważymy, że projektanci nie poszli na łatwiznę i postanowili stworzyć coś zupełnie nowego. Pierwszą rzeczą, na którą prawdopodobnie zwrócimy uwagę, będzie szeroka maska, która otacza reflektory oraz nadkola, sięgając górnej linii zderzaka. Muszę przyznać, że wygląda to dość dziwacznie – szczególnie mały element blachy, będący namiastką przedniego błotnika. Szeroka maska ma wizualnie podkreślić masywność nadwozia Porsche Macan. Jednak ten skomplikowany kształt powoduje też, że jej zamknięcie może stanowić problem - komunikat o jej niedomknięciu widzieliśmy dwukrotnie podczas testu.
Nie znam się na projektowaniu samochodów, ale wydaje mi się, że stworzenie Porsche, którego profil nie jest czysto sportowy, mogło być sporym wyzwaniem dla projektantów. Z zadaniem tym, w przypadku Porsche Macan, poradzono sobie więcej, niż dobrze. Pierwszy kontakt wzrokowy z tym autem natychmiast pozwala rozpoznać w nim Porsche. Sylwetka samochodu jest bardzo zwarta, bryła szeroka oraz na miarę możliwości nisko osadzona. Wszystko to okraszone jest bardzo dużymi kołami (w rozmiarze od 18 do 21 cali). Kiedy zaczniemy dokładniej przyglądać się nadwoziu (w całości zbudowanemu z aluminium), to z pewnością dostrzeżemy stylistyczne nawiązania do modelu 911, jak krawędzie bocznych okien czy też kształt słupka D. Nie zabrakło też ukłonu w stronę topowego modelu 918 Spyder, na którym wzorowano przetłoczenia dolnej krawędzi drzwi, ale też kształt tylnych świateł. Choć ten zagłębiony profil lampy mi bardziej przywodzi na myśl model 928.
Po zajęciu miejsca za kierownicą, ani przez moment, nie będziemy zastanawiać się w jakim aucie przyszło nam siedzieć. Wszystko to za sprawą znanych nam z innych modeli elementów składowych. Zegary identyczne jak Caymanie, kierownica wzorowana na 918 Spyder, charakterystyczny stoper z pakieru Chrono itd. Wnętrze Porsche Macan to również najwyższa jakość wykonania. To jest właśnie kolejna rzecz, za którą można uwielbiać Porsche – spasowanie i jakość dobranych materiałów nie pozostawia malkontentom dużego, a właściwie żadnego, pola do popisu. Klient, decydujący się na Porsche, wie za co płaci słoną cenę – mimo pokrewieństwa z grupą VAG nie znajdziemy w jego wnętrzu ani jednego elementu z aut VW czy Audi. Macan nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Porsche Macan dostępny jest, póki co, tylko w trzech wersjach – S, S Diesel oraz Turbo. Oczywiście dodając do tych wersji opcjonalne elementy wyposażenia, kolory nadwozia czy pakiety, klient będzie w stanie skonfigurować sobie „prawie” unikalną wersję swojego samochodu. Lecz porównując Porsche Macan z Cayenne i jego dziesięcioma odmianami, nie sposób odnieść wrażenia, że wybór jest trochę ograniczony.
Pod maską Porsche Macan, w zależności od wersji, zagości jeden z trzech silników, ale wszystkie będą standardowo zestawione z dwusprzęgłową skrzynią PDK. Najsłabszy z nich to S Diesel, którego jednostkę napędową stanowi 6-cylindrowy silnik wysokoprężny o pojemności 3 litrów, rozwijający moc 258 KM (580 Nm). Macan S napędzany jest 6-cylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 3,6 litra, rozwijającym moc 340 KM (460 Nm). Najmocniejszy z nich, to oczywiście model Turbo, którego benzynowe V6 biturbo o pojemności 3,6 litra produkuje 400 KM i 550 Nm momentu obrotowego. Dobrze wspomnieć w tym miejscu, że maksymalny moment obrotowy dostępny jest w jednostkach benzynowych bardzo nisko – 1350-4500 obr./min w Macan Turbo i 1450-5000 obr./min w Macan S.
Jazdy testowe, na które zostaliśmy zaproszeni, odbyły się na Torze Poznań. Prowadzenie samochodu w tego typu miejscu ma niewątpliwie swoje zalety – z auta możemy wycisnąć o wiele więcej, niż na ogólnodostępnej drodze, doprowadzając go do granic możliwości. Minusem tego typu testów jest to, że w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć Wam, jak auto zachowuje się na nierównościach, w lekkim terenie czy też na wąskich, miejskich uliczkach. No, ale od Porsche wymagamy w końcu żyłki sportowca – reszta będzie dodatkiem.
Auta testowałem w kolejności - Macan S, S Diesel i Turbo. Wspólną cechą wszystkich modeli jest świetna pozycja za kierownicą. Mimo tego, że Macan jest dość wysoki, to po zajęciu miejsca za kierownicą, nie mamy wrażenia, że siedzimy jak na stołku. Kolejnym wspólnym atutem jest doskonałe wyciszenie wnętrza – Macan choć jest sportowcem, to stonowanym. Mały wyjątek stanowi model Turbo, który w trybie Sport Plus potrafi brzmieć głośniej i po prostu fantastycznie. Ostatnia cecha wspólna, to fenomenalna stabilność podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Zastosowanie szerszych opon z tyłu (standardowo przód 235/60 R18, tył 255/55 R18), napęd na obie osie, a także masa systemów elektronicznych sprawiają, że bardzo ciężko jest wyprowadzić ten samochód z obranego toru jazdy. Wisienkę na torcie stanowi elektromechaniczne wspomaganie kierownicy, które zestrojone jest niesamowicie precyzyjnie. Cóż, wrażenia po pierwszych kilku okrążeniach wszystkimi modelami Macan potwierdzają tylko, że nawet ten kompaktowy crossover jest godny swojej marki, a konstruktorzy przygotowali dla kupujących nie lada łamigłówkę. Którą wersję, poszerzoną o jaki pakiet wybrać dla siebie?
Jeśli zależy Ci na dobrych osiągach i umiarkowanym spalaniu, to wybierz Macan S Diesel. Jego wady, to dość ciężki silnik i odrobinę wyjeżdżający na zakręcie przód. Macan S będzie o prawie sekundę szybszy w sprincie do „setki”, choć szczerze mówiąc nie odczuliśmy specjalnie tej różnicy na torze. Jeśli zależy Ci na ekstremalnie precyzyjnym prowadzeniu, najwyższej mocy oraz pięknym brzmieniu i masz w zanadrzu dodatkowe 25 000 EUR, to nie pozostaje Ci nic innego, jak zamówić Macan Turbo.
To, co sprawia, że odczujemy największe różnice w prowadzeniu poszczególnych modeli Macan, to przede wszystkim zawieszenie, które oferowane jest w tym modelu w trzech rodzajach. Standardowe, jest oparte na stalowych sprężynach. Bardziej zaawansowane łączy konstrukcję sprężyn stalowych z systemem Porsche Active Suspension Management, dając możliwość aktywnej i stałej regulacji siły amortyzacji obu osi. Trzecią wersją podwozia jest opcjonalne zawieszenie pneumatyczne obejmujące system poziomowania, regulację wysokości oraz Porsche Active Suspension Management.
Porsche Macan nie jest autem dla przeciętnego Kowalskiego. Doskonale świadczy o tym jego cena, która w Polsce startuje z poziomu 66 189 EUR za wersję S Diesel. Macan S kosztuje 66 572 EUR, a wersja Turbo to już wydatek rzędu 91 418 EUR. Powszechnie wiadomo, że podstawowa cena Porsche często stanowi tylko połowę finalnej sumy, którą należy wysupłać wyjeżdżając z salonu. Może to i dobrze – gdyby każdy mógł pozwolić sobie na Porsche, to czy wszyscy tak bardzo pragnęli by je mieć?