Porsche Cayman S - ultraszybki drapieżca
Porsche. O tej marce słyszał chyba każdy fan motoryzacji. I niemal każdy marzy o posiadaniu auta z wizerunkiem czarnego rumaka na złotym tle zdobiącego maskę. O ile najbardziej znana i pożądana Carrera dla większości z nich pozostanie na zawsze w sferze marzeń, o tyle najmłodsze dziecko koncernu z Zuffenhaussen dla niektórych może okazać się marzeniem w zasięgu dłoni. Cayman. Porsche Cayman S.
Wszystko zaczęło się u schyłku XX. Polityka i strategia marketingowa koncernu uległa diametralnej zmianie. Koncern produkujący supersportowe i ekstremalnie szybkie auta dostępne tylko dla entuzjastów z baaardzo grubym portfelem w 1996 roku przedstawił projekt auta szybkiego, pięknego i praktycznego za połowę ceny swojego flagowego modelu. Porsche Boxster. Ten model uczynił z Porsche markę dostępną dla szerszej grupy klientów. Niektórzy twierdzą, że Boxster był początkiem końca prawdziwego i unikatowego Porsche. Jednak gdyby nie on, to dzisiaj nie mielibyśmy takich modeli jak Cayenne czy opisywany Cayman. Samochodów szybkich, pięknych i przystosowanych do czegoś więcej niż tylko szaleńcza jazda po torze Nürburgring.
Model Cayman został przedstawiony oficjalnie w wersji S (od „Special”, bowiem tak koncern z Zuffenhaussen oznacza supersportowe odmiany swoich bolidów) we wrześniu 2005 roku na salonie samochodowym Frankfurt Motor Show. Przedpremierowe zdjęcia ukazały się już w maju tegoż samego roku. Cayman, będący dwumiejscowym coupe, był odpowiedzią na ogromne zainteresowanie modelem Boxster. Klienci, którzy nie mogli pozwolić sobie na Carrerę, a Boxster był dla nich zbyt filigranowym i nie dość zadziornym sportowcem szukali kompromisu. Auta, które wizualnie nawiązuje do kultowego modelu Carrera i jednocześnie nie kosztuje majątku. Odpowiedzią był Cayman. Auto o pięknej linii nadwozia, sportowych osiągach i cenie stanowiącej połowę kwoty, jaką należałoby wydać na supersportową Carrerę. Początkowo klienci byli sceptycznie nastawieni do nowego modelu. Obawiano się, że auto będzie mizerną „podróbką” Carrery. Jednak testy ekspertów oraz doświadczenia odważnych pierwszych nabywców pokazały, że Cayman to prawdziwe, rasowe Porsche, tyle, że w nieco bardziej cywilizowanej formie.
W 2008 roku, w 3 lata od debiutu, producent zdecydował się na odświeżenie wizerunku modelu. Auto produkowane w niemieckiej i fińskiej fabryce koncernu zostało gruntownie przemodelowane, zarówno stylistycznie jak i w zakresie stosowanych rozwiązań technologicznych.
W opisywanym ekskluzywnym modelu Cayman S najbardziej widoczną zmianą jest zastosowanie technologii LED w przednich reflektorach oraz w tylnych światłach. Długowieczne diody zdobiące tylną część auta układają się w kształt delikatnie zakrzywionego łuku. Auto prezentuje się bardzo nowocześnie i stylowo zarazem. Ponadto, zmieniono kształt halogenów oraz przesunięto je w skrajne położenie wlotów powietrza, tuż pod klosze reflektorów. Poprawione błotniki o bardziej delikatnych rysach dopełniają sportowego ducha drzemiącego w „najtańszym” Porsche.
Skrzela ulokowane tuż za drzwiami jednoznacznie sygnalizują, że Porsche sporo potrafi. Dość pokaźne lusterka boczne, o uwodzicielskim kształcie, dość wyraźnie wystają poza obrys auta i zapewniają bardzo dobrą widoczność do tyłu. W tylnej części auta zastosowano subtelny spojler wysuwający się automatycznie przy większych prędkościach. Podwójny wydech umieszczony w centralnej części „zadka” auta podkreśla sportowy charakter i osiągi. Piękne, aluminiowe felgi dopełniają całości.
Przedział pasażerski nie zaskakuje… To znaczy jest wykonany perfekcyjnie i z materiałów, które w przypadku tej prestiżowej marki nie wywołują zdziwienia, lecz są czymś zupełnie naturalnym. Fotele i elementy wnętrza wykończone elegancką skórzaną tapicerką i alcantarą zapewniają wysoki poziom komfortu podróży oraz doskonałe trzymanie boczne w szybko pokonywanych zakrętach. Kokpit wykonany z materiałów nie budzących najmniejszych zastrzeżeń został zorganizowany w sposób typowy dla niemieckiej sportowej marki. Wszystko jest jasne i przejrzyste – kierowca nie może tracić cennych ułamków sekund na zastanawianie się w jaki sposób włączyć światła, czy zwiększyć temperaturę we wnętrzu auta. Tutaj wszystko podporządkowane jest ergonomii i łatwości obsługi. Jednak nie zabrakło delikatnych stylistycznych smaczków. U szczytu konsoli środkowej, między centralnymi dyszami nawiewów, ulokowano elegancki i perfekcyjnie wykonany chronometr.
Zestaw wskaźników podkreśla sportowy charakter auta. Niewielkich rozmiarów trzy estetyczne tuby, w których ulokowano prędkościomierz, obrotomierz oraz podstawowe wskaźniki informujące o aktualnej temperaturze cieczy chłodzącej silnika oraz o zapasie paliwa w baku, przykryto eleganckim daszkiem obszytym skórą. Centralne miejsce wśród zegarów zajmuje, jakby inaczej, sporych rozmiarów obrotomierz. Skalę prędkościomierza, wzorem innych aut z Zuffenhaussen, wyskalowano z odstępami co 50 km/h do 300 km/h. Całość prezentuje się przejrzyście, stylowo, a dzięki białemu tłu zegarów kierowca nie ma wątpliwości w aucie o jakim charakterze siedzi.
Mimo, iż Porsche Cayman S to auto z krwi i kości sportowe, to jednak konstruktorzy nie zapomnieli, że kierowcy i ich pasażerowie czasami przewożą ze sobą nieco więcej bagażu niż tylko torba na laptopa. Łącznie w obu bagażnikach niemieckiego sportowca (z przodu pod maską i w tylnej części samochodu) wygospodarowano 410 l przestrzeni bagażowej. Na weekendowy wypad w góry bądź nad morze z pewnością wystarczy.
Jednak najciekawsze jak zwykle w przypadku aut z Zuffenhaussen kryje się „pod maską”, albo tak jak w przypadku Porsche, tuż za plecami kierowcy. Centralne umieszczenie silnika zapewnia idealne rozłożenie ciężaru. Pomiędzy kierowcą, a silnikiem pracującym tuż za jego plecami tworzy się niemal „symbiotyczna relacja”, jak mówi slogan reklamowy modelu.
Standardowa odmiana Caymana (bez literki „S”) napędzana jest centralnie umieszczonym silnikiem sześciocylindrowym typu boxer o pojemności 2.9 l i mocy 265 KM. Jednostka uzyskuje maksymalny moment obrotowy o wartości 300 Nm przy 4 400 obr./min. Ukryte za plecami kierowcy i jego pasażera rumaki zapewniają już standardowej odmianie bardzo dobre osiągi: sprint do „setki” w niecałe 6 s i ponad 260 km/h to wartości, które budzą respekt.
Jednak odmiana „S” udowadnia, że może być jeszcze lepiej. Sześciocylindrowy boxer o pojemności 3.4 l i mocy 320 KM osiąga maksymalny moment obrotowy o wartości 370 Nm przy 4 750 obr./min. Auto rwie od 0 do 100 km/h w czasie nieco ponad 5 s i maksymalnie może pędzić po niemieckiej autostradzie 275 km/h! Robi wrażenie. I to wszystko przy średnim zużyciu paliwa na poziomie 9.5 litra na 100 km. Robi jeszcze większe wrażenie.
Z silnikiem wersji Cayman S zestopniowano idealnie pracującą skrzynię manualną. Skoki lewarka są bardzo krótkie, a on sam idealnie trafia w każde kolejne położenie. Zmiana biegów w tym modelu to czysta przyjemność. Tym bardziej dla kogoś, kto wprost uwielbia kręcić silnik do obrotów, przy których elektronika sterującą pracą jednostki odcina dopływ paliwa.
Dla preferujących nieco bardziej „relaksacyjny” (czytaj „bezobsługowy”) styl jazdy przewidziano odmianę z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową PDK.
Przy czym w trybie Sport Plus (najbardziej sportowa charakterystyka pracy poszczególnych układów auta) siódmy bieg nie jest w ogóle wykorzystywany, gdyż służy do oszczędnego obchodzenia się z paliwem. Działanie skrzyni można opisać krótko i treściwie – ideał. Poszczególne przełożenia zmieniane są błyskawicznie, a reakcja na dodanie gazu jest natychmiastowa. Wszystko za sprawą zastosowania dwóch wałków w skrzyni, z których jeden obsługuje biegi 1, 3, 5 i 7, a drugi 2, 4, 6 oraz wsteczny. Urządzenie działa bardzo szybko i potrafi inteligentnie współpracować z kierowcą.
Do idealnej współpracy dynamicznego silnika i jeszcze bardziej precyzyjnej skrzyni biegów dostosowano charakterystykę zawieszenia. Auto potrafi jeszcze więcej niż poprzednik, który już uchodził za auto perfekcyjne pod tym względem. Porsche Cayman S prowadzi się bardzo neutralnie i pewnie. Niczym polujący gad przyklejony do nawierzchni. Jednak gdy tylko kierowca sobie tego zażyczy, potrafi niespodziewanie zarzucić tyłem. I to jak. Poślizgi w wykonaniu tego auta to czysta przyjemność. Doskonała zabawa dla dużych chłopców. Są bardzo proste w opanowaniu. Dorosły mężczyzna wraca do beztroskiej zabawy - na nowo staje się dzieckiem.
Cayman S to idealna propozycja dla szukających mocnych wrażeń. Zapewnia idealne prowadzenie i daje mnóstwo frajdy z jazdy. Centralne umieszczenie silnika zapewnia idealny rozkład mas i perfekcyjne wyczucie auta. Z dwusprzęgłową skrzynią PDK auto jest jeszcze bardziej dynamiczne. jeszcze przyjemniejsze w prowadzeniu i jeszcze drapieżniejsze.
Po prostu Cayman. Cayman S.