Porsche Cayenne GTS - autobusem w las i to szybko!
Wiele osób upatruje w modelu Cayenne porażki Porsche. Wiele osób twierdzi również, że to najbrzydszy model niemieckiej marki. Ja osobiście mam dość obojętny stosunek do tego modelu. Nie oznacza to, że kompletnie mnie nie interesuje. Po prostu wszystkie wady i zalety auta równoważą się tworząc dość dobrze działającą i mimo wszystko pozytywną całość. Czy najnowszy Porsche Cayenne GTS przechyli szalę? A jeśli tak, to na którą stronę?
Nie okłamujmy się, hipopotam nigdy nie zostanie mistrzem w biegach długodystansowych czy w skoku o tyczce. Można go ładnie ubrać, trochę odchudzić i odświeżyć, ale lekkoatlety z niego nie będzie. Samochody typu SUV, opakowane w kilogramy plastiku pełniącego rolę części aerodynamicznych, obniżone i postawione na ogromnych kołach wyglądają dość pokracznie starając się wpasować w szeregi sportowych, szybkich i zwinnych aut. Te wszystkie dodatki upiększające po prostu nie pasują, bo jak coś jest brzydkie pierwotnie, brzydkie pozostanie bez względu na ilość podkładu, pudru, tuszu, szminki i innych kosmetycznych szaleństw.
Oczywiście powyższe zarzuty można odbierać, jako narzekanie na wszystkie SUV-y ze sportowymi aspiracjami, ale wierzę w to, że wiele osób się ze mną zgodzi. Zostawmy jednak malkontenckie wywody i skupmy się na głównym bohaterze, który bardzo stara się zmienić ten stereotyp. Porsche oficjalnie zapowiedziało nowy model Cayenne GTS, który na dobrą sprawę jest ulepszoną i przede wszystkim wzmocnioną wersją modelu Cayenne S. Przepis na to auto przypomina operację z Panamerą GTS – kilka modyfikacji nadwozia, wzmocnienie silnika i już mamy nowy model z plakietką GTS.
Oczywiście Cayenne GTS otrzymał sporo dodatków do nadwozia, sportowe wnętrze, poprawione zawieszenie, a wszystko to okraszone mocą płynącą z silnika V8, który generuje teraz 420 KM. Dodatkową atrakcją ma być również nowa paleta kolorów dodana do oferty. Co prawda słowo „paleta” w tym przypadku jest mocno przesadzone, gdyż Porsche oferuje jedynie dwie dodatkowe barwy nadwozia: Carmine Red oraz Peridot Metallic. O ile wersja czerwona jest bardzo ciekawa, to już pistacjowa zieleń nieco burzy obraz dużego i potężnego SUV-a, ale o gustach się nie dyskutuje.
Zewnętrznie auto nieco różni się od słabszego brata. Przednia część wygląda bardzo potężnie, wręcz atletycznie, z tyłu wylądowały również elementy obniżające optycznie prześwit. Z boku zaobserwować można nowe listwy i progi, wokół kół wydymają się delikatne poszerzenia nadkoli, zaś na klapie zamontowano spojler. Z tylnego zderzaka dumnie wystają cztery końcówki układu wydechowe, a całość zwieńczają akcenty w kolorze błyszczącej czerni. Całokształt prezentuje się dość agresywnie, sportowo balansując na granicy dobrego smaku i tunerskiego kiczu. Nie jest co prawda źle, ale jeszcze kilka dodatków i wskazówka dopuszczalnego maksimum mogła wejść na czerwone pole.
Wewnątrz jest już spokojniej, choć kilka akcentów przypomina nam o tym, że jedziemy mocno przerobionym modelem GTS. Po wejściu do środka możemy zasiąść w niezwykle wygodnym fotelu z ośmioma różnymi stopniami regulacji. Wokół rozpościera się tapicerka ze skóry i alcantary. Materiały te znajdziemy zarówno na desce rozdzielczej, jak i na drzwiach, panelu środkowym i podsufitce. Nie zabrakło również emblematów z napisem „GTS” na zagłówkach i w kilku innych miejscach wewnątrz. Na liście dodatkowego wyposażenia znajdą się również opcje wyboru dodatków w kolorze nadwozia. Możemy więc wybrać pasy bezpieczeństwa lub podłokietniki w kontrastującym kolorze np. wspomnianej wcześniej pistacjowej zieleni.
Porsche nie zapomniało również o właściwościach jezdnych swojego Cayenne GTS. Auto posiada obniżone oraz utwardzone zawieszenie oraz 20-calowe felgi aluminiowe z serii RS Spyder Design. Aby zatrzymać tak potężne auto tradycyjne systemy hamulcowe nie mają racji bytu. Z tego względu w modelu GTS zamontowano z przodu aż sześciotłoczkowe zaciski z przodu oraz czterotłoczkowe z tyłu, które współgrają z ogromnymi tarczami hamulcowymi. Auto posiada również autorski system PASM, który czuwa nad stabilnością auta. System posiada trzy tryby pracy do wyboru: Comfort, Normal oraz Sport.
To, co najważniejsze, zostawiliśmy na koniec. Auto wyposażono w silnik V8 o mocy 420 KM osiąganych przy 6500 obrotów na minutę, natomiast moment obrotowy auta sięga około 520 Nm. Taka moc pozwala autu rozpędzić się od 0 do 100 km/h w czasie około 5,7 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 260 km/h. Oczywiście o dobrych właściwościach terenowych lepiej zapomnieć. Auto zostanie wyposażone w 8-biegową skrzynię Tiptronic S w opcjonalnej wersji Sport Chrono Package. Porsche Cayenne GTS zawita do salonów w lipcu tego roku, zaś cena wywoławcza to 90 tysięcy euro.
Czy takie samochody mają sens? A jakie mają? Każdy, mając oczywiście dużo pieniędzy, kupuje to, co mu się podoba, a nie to, co jest rozsądne i sensowne. Wydając 90 tysięcy euro na auto ani terenowe, ani sportowe, ani użytkowe można sądzić, że z rozsądkiem ma to niewiele wspólnego. Można przecież kupić mocnego sedana, albo przynajmniej kombi, albo prawdziwe auto terenowe, lub też typowo sportowe. Ale kto zabroni bogatej osobie kupić auto kompletnie bezsensowne? Nikt. My też nie zabraniamy i mimo wszystko trochę zazdrościmy… braku rozsądku.