Porsche 911 Carrera S
911. Nie ma chyba na świecie innej liczby która tak jednoznacznie kojarzyłaby się z motoryzacją. Oczywiście inni producenci aut tacy jak np. Peugeot czy Ferrari także używają liczb do nazewnictwa swoich modeli, jednak to właśnie "nine eleven" zapisało się najbardziej na kartach motoryzacji. Wszystko zaczęło się nieco przypadkowo ponieważ, na początku nowy model Porsche miał nazywać się 901. Jako że trzycyfrowe oznaczenia modeli z "zerem" w środku zastrzeżone było przez Peugeota, szefostwo Porsche postanowiło zastąpić owe "zero" cyferką "jeden". Zapraszam na test jednej z legend motoryzacji we współczesnym wydaniu. Panie i Panowie przed Wami Porsche 911 (997) Carrera S.
Jest jesienny, deszczowy poranek. Czekam nieco podekscytowany na przyjazd naszego głównego bohatera. Po kilku minutach dostrzegam wyłaniającą się zza zakrętu smukła linie auta które szybko zbliża się w moim kierunku. Jest. Piękna „dziewięćset jedenastka” na parę godzin będzie do mojej dyspozycji.
Linia nadwozie Porsche 911 jest na tyle unikatowa i niepowtarzalna że nie da się pomylić tego modelu z autem jakiejkolwiek innej marki. Porsche jest wierne tradycji i kształt nadwozia pierwszej generacji która powstała w 1963 roku niewiele różni się od obecnie produkowanych egzemplarzy. Oczywiście każda kolejna ewolucja jest modyfikowana oraz ulepszana jednak ogólny zarys nadwozia samochodu pozostał bez większych zmian. Zarówno z przodu jak i z profilu auto prezentuje się bardzo atrakcyjnie nie pozostawiając wątpliwości że zostało stworzone do szybkiej, sportowej jazdy. Moim skromnym zdaniem, 911 najbardziej ciekawie prezentuje się gdy patrzymy na nią z tyłu. Wystarczy stanąć kilka metrów za samochodem i nieco przykucnąć żeby zobaczyć jak ciekawie wystylizowane lusterka wstecznie idealnie komponują się z uwydatnionymi, szerokimi tylnymi nadkolami szczelnie wypełnionymi przez 19 calowe felgi. Porsche nie tylko efektownie wygląda ale potrafi być także praktyczne. Ciekawostką jest bagażnik, a raczej jego klapa którą można otworzyć za pomocą pilota. Odkąd tylko Carrera zaparkowała przy mnie, nie mogłem się oprzeć aby wślizgnąć się do środka i usiąść za jej kierownicą. Teraz właśnie nastał ten moment.
We wnętrzu panuje ekskluzywna ale zarazem sportowa atmosfera. Zarówno fotele, drzwi jak i całą deska rozdzielcza są obszyte wysokiej jakości skórą. O wyposażeniu auta można by pisać bardzo długo ponieważ jest ono kompletne. Nawigacja, elektrycznie sterowane fotele czy też system audio znanej firmy (w tym przypadku sygnowany przez BOSE) w tej klasie aut to już standard. Moją uwagę przykuł jednak jeden gadżet. Umiejscowiony na konsoli centralnej analogowy stoper służący mierzenia czasu okrążeń. Nie ukrywam że jest to bardzo miły akcent który podkreśla do jakich celów to auto zostało stworzone. Żeby nie było zbyt kolorowo, co prawda trochę na siłę ale jednak wypomnę 911 jeden feler. A mianowicie na tylnych „siedzeniach” jest tak mało miejsca że nawet dzieci które tam usiądą po skończonej podróży nie będą się odzywały do Was przez kilka dni. Pozostaje zadać tylko pytanie kto kupuje Porsche 911 aby wozić pasażerów na tylnej „kanapie”? Chyba tylko miłośnik filmów z serii „Piła” który lubi oglądać cierpienie innych. Za to o przednich fotelach można wypowiadać się już w samych superlatywach. Są one bardzo wygodne i idealnie otulają nasze ciało w zakrętach. Żeby jednak nie narobić sobie obciachu przed znajomymi lub przechodniami należy kilka razy wsiąść i wysiąść z auta zanim wyjedzie się na podbój miasta. Ze względu na sportowy charakter samochodu przednie siedzenia są osadzone bardzo nisko przez co wsiadanie i wysiadanie mniej sprawnym fizycznie osobom może sprawiać trochę kłopotu. Gdy już opanujemy sztukę płynnego wsiadania za kierownice „Porszaka” na pewno nie będziemy narzekać na brak miejsca lub dyskomfort. Przy moim wzroście (180 cm) nad głową mam jeszcze dużo wolnej przestrzeni. Jak zapewnił mnie właściciel 911 który jest ode mnie parę cm wyższy, również gdy mamy na głowie kask nie dotykamy nim o podsufitkę. Widoczność z pozycji fotela kierowcy jest dobra. Problemem może być tylko dość długa maską delikatnie opadająca ku dołowi której koniec jest ciężki do wyczucia podczas parkowania.
Po bliższym zapoznaniu się z wnętrzem nadszedł czas na który czekałem z niecierpliwością od kilku dni. Nieśmiało przekręcam kluczyk umiejscowiony z lewej strony kierownicy (kolejna rzecz charakterystyczna dla Porsche). Po chwili 3.8 litrowy, 6 cylindrowy silnik w układzie boxer budzi się do życia. Pora sprawdzić jak to auto jeździ. Opisywany model posiada 6-cio biegową skrzynię manualną, wyposażona w tak zwany „short shifter” dzięki czemu skok lewarka jest bardzo krótki. Pod prawą stopą mamy do dyspozycji 355 KM. Taka moc pozwala na katapultowanie się do pierwszej „setki” w czasie 4.7 sekundy oraz osiągnąć prędkość maksymalna na poziomie 295 km/h. Auto jest tak szybkie że jeżdżąc po polskich drogach trzeba bardzo często spoglądać na prędkościomierz ponieważ łatwo jest się zagapić i zebrać odpowiednią ilość punktów których wyjątkowo w tym przypadku na nagrody wymienić nie możemy. Nie da się ukryć że zawieszenie auta jest twardo zestrojone jednak codzienna jazda do pracy jest przyjemnością a nie katorgą po której musimy udać się do najbliższego ortopedy. Testowana „dziewięćset jedenastka” została wyposażona w system o tajemniczo brzmiącej nazwie PASM (Porsche Active Suspension Management) dzięki któremu auto obniża się a zawieszenie staje się jeszcze bardziej twarde. Dla prawdziwych mistrzów kierownicy, którzy są w stanie zmierzyć się z bestią istnieje możliwość całkowitego odłączenia PSM (Porsche Stability Management). Gdy już odważymy się na ten krok to jak długo będziemy w stanie utrzymać żądany kierunek jazdy będzie zależało tylko i wyłącznie od nas. Z dziennikarskiego obowiązku muszę zadać pytanie ile to auto pali? W trasie gdy jedziemy spokojnie i przestrzegamy ograniczeń prędkości auto zadowoli się około 10 litrami benzyny na każde przejechane 100 km. W miejskich korkach już tak różowo nie jest. Wyniki rzędu 15-17 litrów na 100 km są na porządku dziennym jednak jeśli się bardzo „postaramy” auto potrafi pochłonąć 30 litrów na „setkę”. Jednak jeśli ktoś decydując się na takie auto oczekując oszczędności niech lepiej skieruje swoje zainteresowania wokół innej marki albo w ostateczności zastanowi się nad wyborem Cayenne Diesel.
Muszę przyznać że czas spędzony w obecności głównego bohatera tego artykułu upłynął bardzo szybko. Czas zatem pokusić się o krótkie podsumowanie. Jakim autem jest Porsche 911 (997) S? Określił bym je jako „uniwersalne auto sportowe”. Obchodząc się z nim delikatnie można śmiało jeździć tym autem na co dzień natomiast jeśli obudzimy w sobie chęć rywalizacji wystarczy mocniejsze wciśnięcie pedału gazu aby poczuć prawdziwe sportowe emocje. Z niecierpliwością czekam na kolejna ewolucję „dziewięćset jedenastki” która ma się pojawić już niedługo.