Porsche 718 Boxster S - stworzony dla kierowcy
"Porsche dla fryzjerów" to łatka, którą Boxster zyskał już dawno temu. Porsche 718 Boxster S każe nam zapomnieć o tych czasach. W tej generacji przestał być Porsche dla “ubogich”. Co więcej, może być świadomym wyborem - zamiast "911-tki". Jak do tego doszło?
Porsche Boxster przez długie lata zmagało się z opinią samochodu dla tych, którzy chcieli Porsche, ale nie mieli wystarczająco dużo gotówki, by kupić kultowe 911. Było małe, nie za piękne i mimo sportowego charakteru, przy modelu z wieloletnią tradycją wypadało blado.
Może chodziło właśnie o tę tradycję? By do niej nawiązać, zwykły Boxster stał się 718. I oto otwiera się przed nim historia kabrioletu z końca lat 50. XX wieku, który wygrywał w swojej klasie słynne wyścigi - np. Le Mans, czy Targa Florio. W wersji jednomiejscowej był nawet samochodem Formuły 1.
Nagle okazuje się, że Boxster jako “718 Boxster” to samochód z ponad 60-letnią tradycją. Jego prekursor, podobnie, jak obecny model, wyposażony był w czterocylindrowy silnik typu bokser.
Zaraz, zaraz… Czterocylindrowy?
No właśnie. Przy okazji liftingu, który ogarnął tak 911, jak i Boxstera z bliźniakiem Caymanem, postawiono na downsizing. W 911 obyło się jeszcze bez dramatów - zmniejszyła się pojemność niektórych silników, dodano do nich turbosprężarki. Dla fanów tego modelu to sporo do zniesienia, ale przynajmniej nadal w “bagażniku” pracuje sześć cylindrów.
W Boxsterze i Caymanie wydarzyło się jednak więcej. Samochody straciły po dwa cylindry. Nadal jednak występują w dwóch wariantach - zwykłym i “S”. Ten słabszy osiąga 300 KM i 380 Nm. Wersja “S” to już 350 KM i 480 Nm. Na szczęście - lub wręcz przeciwnie - turbosprężarki pozwalają producentom uzyskać podobną moc wyjściową, jak w przypadku silników wolnossących.
Regularny Boxster wyposażony zostanie w silnik 2-litrowy. Boxster S to już 2,5 litra pojemności. Póki mówimy o samych liczbach - downsizing ma prowadzić do mniejszego zużycia paliwa, a w efekcie mniejszej emisji szkodliwych substancji do środowiska. 718 Boxster S, według katalogu, ma zużywać 9,5 l/100 km w mieście, 6 l/100 km poza miastem i 7,3 l/100 km średnio. Całkiem optymistycznie, jak na chętne do jazdy 350 KM.
Ale do jazdy wrócimy za chwilę.
Wygląda inaczej?
Są tacy producenci, których samochody wpadają w oko już w przypadku premiery. Podobają nam się ich linie, ale kiedy na rynku pojawia się model po liftingu, nagle okazuje się, że po odświeżeniu samochód wygląda o niebo lepiej, a poprzedni już nie robi takiego wrażenia.
Dla producenta to idealna sytuacja. Zmienić samochód na tyle, by wzbudził w klientach chęć wymiany na nowszy model, a jednak z punktu widzenia produkcji nie generował większych kosztów. To też zrobiło Porsche z Boxsterem i Caymanem.
Wbrew pozorom zmieniło się sporo. Według Porsche nietknięty pozostał tylko dach, przednia szyba i klapa bagażnika. Wszystko inne przeprojektowano. Reflektory są nieco inne, a w zderzaku lepiej wyeksponowano wloty powietrza. Na boku pojawiły się spore wloty doprowadzające powietrze do silnika. Znak Porsche przeniesiono na listwę łączącą tylne światła, dodano wysuwany przyciskiem spoiler, zmieniono tylne lampy, zderzaki i kształt końcówek rur wydechowych.
Swoją drogą, popatrzcie na ten samochód i przypomnijcie sobie, jak wygląda Honda Civic Type-R. Porsche to taki ładny kabriolecik. Honda - wyścigówka. Tyle, że ten kabriolecik, właśnie w wersji S, z ceramicznymi hamulcami, skrzynią PDK i pakietem Sport Chrono był o 8 sekund szybszy od Type-R na Nurburgringu z czasem 7 minut i 42 sekundy. Pokonał rzeszę mocniejszych samochodów poprzednich generacji i dorównał swoim czasem wynikowi Caymana GT4 z zeszłego roku.
Takie cuda zapewnia idealne umiejscowienie silnika (centralne) i lekka, sztywna konstrukcja. Waży zaledwie 1355 kg.
Wnętrze Boxstera przed liftingiem przypominało to z 911. Po liftingu… przypomina to z 911 po liftingu. W zasadzie jest praktycznie takie samo jak w 911. Możecie je kochać za genialne wykończenie, materiały i luksusowy charakter, ale kiedy tylko będziecie chcieli coś w nim odłożyć - znienawidzicie je. Gdzie odłożyć portfel? Może do kieszeni w drzwiach, bo schowek w podłokietniku jest tak płytki, że powinien mieścić tylko telefon.
Mamy tu system Apple CarPlay, który służy za ekran do iPhone’a. Większość funkcji tych telefonów można obsługiwać za pomocą dedykowanej aplikacji na ekranie systemu PCM. Jednak o ile nie schowamy telefonu w podłokietniku i nie podepniemy go kablem, który już niekoniecznie się tam zmieści, zupełnie nie mamy gdzie go odłożyć. Wysuwane cupholdery sprawdzą się, ale do czasu. Na wybojach telefon z nich wypadnie.
I oczywiście fani marki mogą się odgrażać, mówiąc, że przecież to samochód sportowy i nie musi być praktyczny, ale w życiu codziennym będzie to po prostu uciążliwe. Dla każdego, kto z Boxsterem planuje spędzić więcej niż jeden dzień.
Praktyczny nie jest też do końca bagażnik, a właściwie “bagażniki”. Przedni mieści 150 litrów, tylny 125 litrów. W tym z tyłu nie radziłbym trzymać czegoś, co może się rozpuścić. Z racji bliskiego umiejscowienia silnika, ta część dość szybko się nagrzewa.
Subaru?
Jeśli miałbym pomyśleć o 2- czy 2,5-litrowym, czterocylindrowym silniku typu bokser, od razu przychodzi mi na myśl Subaru. Szukałem więc w brzmieniu nowego 718 Boxstera jakichś analogii, ale nie znalazłem ich zbyt wiele. Choć pewne podobieństwa w odgłosach pracy silnika są, Boxster brzmi zupełnie inaczej.
Jeśli patrzeć na efekciarstwo - jest bardzo dobrze. W trybie Sport i Sport Plus dochodzą do nas dźwięki strzałów z wydechu za każdym razem, kiedy odpuszczamy pedał gazu. Ryki, strzały, przegazówki - tego chcemy słuchać w samochodzie sportowym. Szczególnie w kabriolecie, gdzie siłą rzeczy jesteśmy zdani na ten dźwięk przez cały czas.
W porównaniu do poprzednika, brakuje mu jednak nieco charakteru. Czterocylindrowy bokser brzmi świetnie, ale tylko w dolnych rejestrach. Im wyższe obroty, tym bardziej zwyczajnie brzmi, choć nadal dobrze. Sześciocylindrowe silniki brzmiały lepiej, ale naprawdę nie ma na co narzekać.
I jeśli już poradzimy sobie ze stratą dwóch cylindrów, przed naszymi oczami stanie Porsche 718 Boxster S, który na Nurburgringu pokonał Hondę Civic Type-R o 8 sekund i co najważniejsze - był szybszy niż chwalony Cayman GT4.
Jednak myślę, że w tym samochodzie wcale nie chodzi o to, kto wykręci najlepszy czas na torze. Chodzi o sam fakt sportowej jazdy - gdziekolwiek, kiedykolwiek. Silnik za plecami to - ze sportowego punktu widzenia - najlepsze rozwiązanie, jeśli chodzi o rozkład masy. I tutaj też się to sprawdza. Niezależnie od tego, czy przyspieszamy, czy hamujemy, czy skręcamy - samochód reaguje bardzo przewidywalnie i nie przechyla się zbytecznie w żadną stronę.
Poczucie zespolenia samochodu z kierowcą jest niesamowite. Reakcje na wszystkie czynności kierowcy natychmiastowe. Jazda Boxsterem wciąga - chce się więcej i więcej. Po przytłaczająco szybkim 911 Turbo S, był tym, czego potrzebowaliśmy. Moc, która jeszcze nie straszy, a jej opanowanie wydaje się w zasięgu ręki. To sprawia, że pod względem wrażeń z jazdy Boxster nawet bardziej nam się podobał niż Turbo S.
Z perspektywy czasu jednak często takie wrażenia “na gorąco” mogą się zmieniać. Boxster S, nawet z pakietem Sport Chrono, w końcu przestanie nam wystarczać. Zbyt łatwo jest wdać się w dyskusje, czy wyścigi spod świateł, które analizują i sprawdzają jedynie jazdę na wprost, są dobrym testem dla Boxtera? Nie ma się co oszukiwać - o wiele tańszy Golf R czy Focus RS są praktycznie tak samo szybkie jak małe Porsche. Ale wystarczy raz na jakiś czas udać się na naprawdę krętą trasę, by przypomnieć sobie, za co pokochaliśmy Boxstera - i jest to właśnie sposób, w jaki pokonuje zakręty, a nie jego szybkość per se.
Czy “S” się opłaca?
Porsche swoje jednak musi kosztować. Sporą zmianą przy wprowadzeniu 718 na rynek była zamiana pozycjonowania Boxstera względem Caymana. Zazwyczaj to Boxster był samochodem, który otwierał cennik, ale żaden inny producent nie każe dopłacać do wersji coupe. Zazwyczaj to cabrio jest droższe jako model bardziej prestiżowy. I tak też Caymana kupimy już za 231 930 zł, a Boxstera za 236 010 zł. 718 Cayman S kosztuje prawie o 100 tys. zł więcej - 327 150 zł. 718 Boxster S kosztuje 331 840 zł. Sporo, jak na 50 KM więcej i 0,5 s różnicy w czasie od 0 do 100 km/h.
Porsche nie na pokaz
Mówienie, że sportowy model Porsche kupuje się dla siebie wydaje się nie na miejscu. Choć samochody tego akurat producenta nie są krzykliwe, nadal mówią sporo o możliwościach finansowych właściciela. Takich samochodów nie kupuje się tylko dla siebie, bo nie giną w tłumie. Są zauważane, ludzie odwracają się za nimi i robią im zdjęcia. W jakimś stopniu zawsze będziemy na świeczniku.
A jednak można kupić Porsche dla siebie. Takie, które nie będzie najszybszym samochodem sportowym na drogach. Które nie zrobi takiego wrażenia, jak Turbo S czy Huracan. Dostarczy za to kierowcy wrażeń, których nie znajdziemy w samochodach ze ścisłej czołówki. Da poczucie kontroli, a nie przytłoczy osiągami, które wymagają ogromnych umiejętności, by nad nimi w pełni zapanować.
Redaktor
Porsche Boxster S 2.5 350 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 3 926Zapraszamy na test Porsche Boxster S z silnikiem 2.5 o mocy 350 KM i automatyczną skrzynią biegów.