Poprawianie dobrego
Jeżeli ktoś uważał, że Audi R8 to supermaszyna, to od 1 maja ma nowy przedmiot i to jeszcze głębszych westchnień. W ramach pierwszomajowego czynu produkcyjnego Audi zaprezentowało to auto w wersji GT. Oczywiście zastosowano starą zasadę – więcej mocy, mniej wagi.
W przypadku samochodu z założenia zbudowanego na aluminiowej ramie z lekkich materiałów odchudzanie to niełatwa sprawa. Trzeba starać się zbierać po kilogramie gdzie się da. Długa tylna klapa została wykonana ze wzmocnionych włókien węglowych, co pozwoliło „zaoszczędzić" 6,6 kg, a na zderzakach z tego samego materiału kolejne 6,7 kg. Niemal 10 kg udało się zaoszczędzić na zmianie akumulatora, 5 kg na zmianach w układzie hamulcowym a 2,8 kg na izolacji komory silnika.
Odchudzanie objęło także wnętrze. Tam najwięcej, bo 31,5 kg udało się zaoszczędzić na zamontowaniu kubełkowych foteli zbudowanych z tworzywa wzmacnianego szkłem a 7,9 kg na lżejszych dywanikach.
Jeszcze kilka innych drobiazgów, takich jak drążek zmiany biegów z aluminium oraz włókien węglowych i w sumie udało się zbić wagę do 1525 kg, a to o 100 kg mniej niż waży standardowe R8.
Kolejny krok to zwiększenie mocy. Tu wystarczyła zmiana elektroniki sterującej silnikiem, aby podnieść moc do 560 KM. Maksymalny moment obrotowy zmodernizowanego silnika V10 o pojemności 5,2 l wynosi 540 Nm. To wystarczy żeby półtoratonowe auto rozpędzać do 100 km/h w 3,6 sekundy, a po 10,8 sekundy mieć już na liczniku 200 km/h. Maksymalnie wskazówka prędkościomierza może dojść do 320 km/h.
Osiąganie takich wyników wspomaga sześciostopniowy, sekwencyjny automat R tronic z elektrohydraulicznym sprzęgłem, który zmienia biegi szybciej niż utalentowany rajdowiec miesza drążkiem manualnej skrzyni.
Benzynowe silniki FSI z bezpośrednim wtryskiem należą do bardzo oszczędnych, ale przy takich osiągach nie należy się spodziewać wyników kwalifikujących auto do rajdów o kropelce. Audi R8 GT potrzebuje średnio 13,8 l aby przejechać 100 km.
W R8 zastosowano stały napęd na 4 koła quattro, dopasowany jednak do potrzeb sportowego auta. W normalnych warunkach tylko 15 proc. momentu trafia na przednie koła, a 85 proc. na tylne. Maksymalnie na przednią oś może trafić 30 proc. siły.
Silnik samochodu jest umieszczona między osiami, niedaleko środka pojazdu, co pozwoliło uzyskać rozkład wagi na poziomie 43 proc. na przednią oś i 57 na tylną.
Wyścigowe zawieszenie ma możliwość regulacji wysokości o 10 mm. Aluminiowe elementy zawieszenia, lekkie felgi i ceramiczne tarcze hamulcowe, lżejsze od stalowych o 0 kg, powodują że masa kół jest stosunkowo niewielka, co także ma wpływ na stabilność samochodu podczas jazdy.
Oczywiście mimo to zastosowano system stabilizacyjny ESP. Nie dość, że zestrojono go do potrzeb sportowego samochodu, to jeszcze dodano tryb Sport, w którym pozwala na bezpieczny poziom nadsterowności w zakrętach. System można także całkowicie wyłączyć.
Czarno – szare wnętrze auta ma bardzo sportowy styl, ale komfortowe wyposażenie, obejmujące m.in. automatyczną klimatyzację i wysokiej jakości system audio. W opcjach dostępny jest zestaw firmy Bang&Olufsen. Na tle ciemnego wykończenia auta mocno wybijają się białe cyferblaty zegarów tablicy rozdzielczej i czerwone logo R8 GT na dywanikach. Umieszczono je także na innych elementach, np. desce rozdzielczej, ale najważniejsza jest mała plakietka na drążku zmiany biegów, na której umieszczono kolejny numer samochodu. R8 GT będzie bowiem limitowaną serią 333 aut. Ceny w Niemczech ustalono na 193 000 euro.