Po liftingu
Słowa "jeżdżę Chevroletem" jeszcze do niedawna mogły uchodzić za objaw wysokiego statusu społecznego, czy pewnej ekstrawagancji. Jednak gdy dodamy nazwę modelu - Aveo, rozwiejemy wątpliwości i zdziwienie słuchaczy - przynajmniej tych bardziej zorientowanych w sprawach samochodowych.
Aveo w wersji sedan doczekał się dość niedawno modernizacji (rok modelowy 2007), obejmującej przede wszystkim nowe wnętrze oraz zmienioną stylistykę zewnętrzną. Obie zmiany wyszły zresztą kompaktowemu Chevroletowi na dobre. Sylwetka auta z jednej strony nabrała harmonii, z drugiej stała się bardziej przysadzista, przez to jednak sprawiając wrażenie większej solidności i stylu, choć producent mógł oszczędzić sobie tak ostentacyjnego wyeksponowania znaków firmowych „amerykańskiej" marki. Wygląd to oczywiście kwestia stylu, ale trzeba przyznać, że w porównaniu do pierwszej wersji Aveo, obecna może się podobać. Model ten jest przedstawicielem coraz popularniejszej ostatnio gamy niewielkich, rodzinnych sedanów, stając w szranki ze znanymi konstrukcjami Skody Fabii, Renault Thalii, czy choćby i Dacii Logan. W dużej mierze walka ta może się mu udać, choć po „koreańczyku" można się było spodziewać mimo wszystko niższej ceny.
|
|
|
|
|
|
Nasz egzemplarz wyposażony był w benzynowy silnik 1,4 litra o mocy 94 KM z 16-zaworową głowicą. Dużego wyboru jednostek napędowych zresztą nie ma, bowiem poza tym silnikiem dostępny jest tylko ośmiozaworowy motor 1,2 o mocy 72 KM. Konkurenci mają też jednostki wysokoprężne – w Chevrolecie Aveo takich nie przewidziano. Na pocieszenie jest za to dostępna opcjonalnie automatyczna skrzynia biegów. My mieliśmy jednak ręczną, pięciobiegową przekładnię – zestopniowaną dość dobrze, ale niestety z lekko „opornym" lewarkiem zmiany biegów. 94 KM i 130 Nm momentu obrotowego pozwala na wystarczająco dynamiczną jazdę zarówno w mieście, jak i na trasie. Auto zadowala się przy tym średnio około 6,5 litrami paliwa – przy jeździe dynamicznej, ale rozsądnej. Spalanie w mieście oscylowało w granicach 8-8,5 litra. Nieco irytującym zjawiskiem szesnastozaworowej jednostki jest stosunkowo długie utrzymywanie obrotów po ujęciu pedału gazu, a czasami wręcz wrażenie krótkiego podniesienia obrotów.
|
|
|
Chevroleta Aveo na polskich drogach prowadzi się poprawnie. Auto zostało dość miękko zestrojone i podróżuje się nim dość wygodnie, ale zawieszenie nie „lubi" poprzecznych nierówności. Ogólne wrażenie obniża wyraźny pisk opon i to już przy pokonywaniu ronda czy ostrzejszego zakrętu nawet ze stosunkowo niewielką prędkością, rzędu 40 km/h. Może on nieco przerażać kierowcę i pasażerów, a przy okazji i przechodniów, spodziewających się pędzącego na nich auta pozbawionego kontroli.
Tymczasem to tylko Aveo, choć piszczący zdecydowanie, to jednak trzymający się zadanego toru jazdy. Spodziewamy się, że przyczyna tkwi w dużej mierze w oponach marki Hankook, których mankamenty widoczne są także podczas jazdy po śliskiej nawierzchni – gdzie auto zaczyna zachowywać się bardziej nerwowo.
|
|
|
|
|
|
Nowe wnętrze zaprojektowano prosto, ale przejrzyście i funkcjonalnie – wszystko przejrzyście i ergonomicznie, bez zbędnych gadżetów czy nietypowych, a przez to często niewygodnych rozwiązań. Wbrew temu, czego można się było spodziewać, również i materiały użyte do wykończenia wnętrza sprawiają przyjemne dla oka i dotyku wrażenie. Ciemny wystrój deski rozdzielczej ożywiają plastikowe, srebrne wstawki, o nawet nienajgorszym wyglądzie. Kierownicę i dźwignię zmiany biegów wykończono nawet skórą. Jednak wnętrze nie jest w pełni pozbawione wad. Choć na liście elementów wyposażenia standardowego znaleźć można pozycję zatytułowaną „wykończenie wnętrza chroniące kolana pasażerów" to co wyżsi kierowcy narzekać będą na ból prawego kolana, obijającego się o konsolę środkową. Poza tym do pozycji za kierownicą czy wyprofilowania i komfortu foteli nie można mieć większych zastrzeżeń – oczywiście, jak na tę klasę pojazdu. Miłym akcentem jest podłokietnik dla kierowcy, co już standardem w tej klasie nie jest. Również na tylnych siedzeniach podróżuje się wygodnie, nie wchodząc głową w kontakt z podsufitką. Za plecami pasażerów rozpościera się 400 litrowy bagażnik, do którego prowadzi dość spora klapa. Niestety, jej zawiasy w znacznym stopniu wnikają do przestrzeni kufra. Również dostęp poprzez składaną asymetrycznie kanapę (w standardzie) nie jest rewelacyjny, co ograniczy możliwość przewożenia większych ładunków.
|
|
|
|
|
|
Nie najgorzej przedstawia się kwestia wyposażenia standardowego. Podstawowa opcja Direkt (z silnikiem 1,4 kosztująca około 42 600 zł) oferuje m.in. airbag dla kierowcy, klimatyzację, regulację kierownicy, elektryczne szyby przednie, radio z CD, dzieloną kanapę, centralny zamek. Przedstawiany model Aveo Premium kosztuje nieco ponad 50 tys. zł (+ 1400 zł za metaliczny lakier). W stosunku do najtańszej wersji Direct otrzymujemy m.in. ABS, elektrycznie sterowane lusterka i szyby z tyłu, komputer pokładowy, poduszkę powietrzną pasażera, światła przeciwmgłowe, pakiet skórzany (kierownica i dźwignia biegów) czy sterowanie radiem z kierownicy. Jest też dostępna wersja Platinum – droższa o 2 800 zł i wyposażona m.in. w boczne poduszki powietrzne. Najdroższa wersja ze skrzynią automatyczną kosztuje 58 tys. zł.