Pikantna propozycja
Poruszanie się po zatłoczonych ulicach miast staje się coraz bardziej problematyczne. Może zatem warto zwrócić uwagę na małe auto ?
Powodów jest kilka – łatwe w manewrowaniu i zaparkowaniu, ekonomiczne w eksploatacji i tańsze w zakupie. W przeciwieństwie do innych segmentów, w segmencie A na polskim rynku oferta nie jest zbyt bogata. Tegoroczną nowością w tej klasie aut jest Kia Picanto.
Debiutant
Po kilku letniej przerwie, po zakończeniu produkcji modelu Pride, Kia zaprezentowała nowy miejski samochód. Choć w tego typu autach trudno uciec od pudełkowatości, to nie można Picanto zarzucić pewnej elegancji. Atrakcyjnie wygląda przód z użebrowanym wlotem powietrza, poza tym płynnie poprowadzone linie nadwozia nadają pewnej lekkości. Dobrze, że nie silono się na stworzenie z Picanto mikrovana.
Wnętrze zaprojektowano
funkcjonalnie
Prosty zestaw wskaźników, dostarczający podstawowych informacji. Pewne zdziwienie i niepokój może wywołać po uruchomieniu auta świecąca się kontrolka cieczy chłodzącej. Przedstawiciel firmy Kia szybko uspokoił, że ten typ tak ma i kontrolka musi się świecić (?). Wygospodarowano miejsce na schowki i półki – w desce rozdzielczej przed pasażerem, z boku i pod kolumną kierownicy, uchwyty na napoje, kieszenie na drzwiach, szuflada pod fotelem i mały schowek pod pokrywą bagażnika.
Z uwagi na fakt, że koła znajdują się niemal w rogach nadwozia, miejsca we wnętrzu jest dość sporo, zważywszy również na wymiary samochodu. Wygodniej podróżuje się na przednich fotelach. Fotel kierowcy ma ograniczoną możliwość regulacji, mimo to można bez problemu znaleźć optymalną pozycję za kierownicą, w czym pomaga również regulowana w pionie kolumna kierownicy. Fotele zapewniają dostateczny komfort jazdy. Na tylnych siedzeniach nie zachęcamy do jazdy w trójkę. Osoby o wzroście powyżej 180 cm będą miały problem co zrobić z nogami, jeżeli z przodu również zasiądą rośli pasażerowie.
Nie oczekujmy, że do Picanto zmieścimy pokaźny bagaż. Pojemność bagażnika wynosi 157 litrów, co powinno wystarczyć na ulokowanie kilkudniowych zakupów dla czteroosobowej rodziny. Po złożeniu niesymetrycznie dzielonych tylnych siedzeń pojemność przestrzeni bagażowej wzrasta do 882 litrów. Największy na polskim rynku konkurent Picanto, Fiat Panda dysponuje bagażnikiem o pojemności 206 litrów i 775 po złożeniu tylnych oparć.
Samochód w wersji wyposażeniowej EX oferuje dość bogate wyposażenie – przednie poduszki powietrzne, uchwyty mocowania fotelika dziecięcego Isofix, aktywne zagłówki, elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach, elektrycznie regulowane lusterka, klimatyzację. Na liście wyposażenia nie ma niestety nawet najprostszego radioodtwarzacza.
Atutem Picanto jest
poprawnie
skonstruowany układ jezdny, który dzielnie znosi trudy poruszania się po polskich drogach. Równie łatwo pokonuje szybciej przejeżdżane zakręty. Nie przeszkadza przy tym brak nawet za dopłatą układu ESP. Bez zarzutu działają także hamulce – z przodu tarczowe wentylowane.
Minimalna różnica
Mała Kia oferowana jest z dwoma silnikami benzynowymi – 1.0 (61 KM) i 1.1 (65 KM). Pod maską naszego testowego egzemplarza pracowała mocniejsza jednostka. Właściwie wydaje się, że do takiego autka 65-konny silnik jest wystarczający. Trzeba jednak pamiętać o tym, że masa własna Picanto wynosi ponad 920 kg. Chcąc zatem sprawnie przyspieszać, silnik musi się nieco napracować. Oczywiście, że przeznaczeniem tego typu samochodu nie jest sportowa jazda i nikt nie kupuje miejskiego „malucha” dla jego osiągów. 100 km/h Kia osiąga po 15,1 sekundy. Podczas jazdy po mieście, odgłosy pracy silnika prawie nie docierają do kierowcy, jednak po przekroczeniu 100 km/h, jednostka napędowa przypomina nam o swojej obecności.
Wielkość „malucha”
Kia Picanto jest interesującą propozycją o wielu zaletach, które docenić można jeżdżąc właśnie po zatłoczonym mieście. Plusem jest 5-drzwiowe nadwozie. Przy swoich niewielkich wymiarach zewnętrznych oferuje jednocześnie dość przestronne wnętrze z bogatym wyposażeniem. Najbogatsza wersja – EX kosztuje 41.700 zł. Za podstawowy model z silnikiem o mocy 61 KM trzeba zapłacić 31.990 zł. Cenowo jest porównywalna z Fiatem Panda, który w podstawowej wersji z 54-konnym silnikiem kosztuje 29.800 zł a z 60-konnym 35.800 zł.
Tekst: Norbert SzwarcZdjęcia: Wiesław Mrówczyński