Pierwsza jazda Infiniti M
Infiniti wprowadziło na europejskim rynek swoją kolejną limuzynę. To już trzecia generacja tego modelu, ale w Europie pojawia się po raz pierwszy. Infiniti podkreśla, że to samochód zbudowany całkowicie z myślą o rynkach naszego kontynentu. A co się podoba Europejczykom bardziej niż innym nacjom? Sportowe zachowanie na drodze.
W przypadku limuzyny M można stwierdzić, że auto ma je w genach. Zostało zbudowane na nissanowskiej platformie FM (Front Mid-ship), na której powstał m.in. Nissan 370Z. Umieszczona za przednią osią silnik napędza tylną oś. Dla pięciometrowego samochodu wybrano jednak jej przedłużony wariant. Przy długości 494,5 cm auto ma szerokość 206,1 cm, wysokość 150 cm i rozstaw osi 290 cm. Takie wymiary zapewniają komfort 5 pasażerom, a umieszczenie silnika między osiami i skierowanie napędu na tylną oś pozwoliło podzielić masę auta między osie, co zapewnia samochodowi dużą stabilność.
Samochody Infiniti wyróżniają się delikatniejszym, bardziej wycyzelowanym wykonaniem elementów wnętrza, deski rozdzielczej. W limuzynie M zastosowano do tego bardzo delikatne, miłe w dotyku materiały. Konstruktorzy wyszli z założenia, że wrażenie jakie stwarza dotyk jest jednym z najważniejszych przy odczuwaniu komfortu. Tapicerkę wykonano z miękkiej, ale trwałej skóry semi anilina. Podłokietnik natomiast został pokryty materiałem Sofilez, który miękkością naśladuje ludzką skórę. Przyciski i przełączniki mają dopracowane kształty, co też ma poprawić odczucie samochodu przez dotyk.
Komfort jazdy podnoszą także nowe, dwutłoczkowe amortyzatory oraz bardzo dobre wyciszenie wnętrza. Może je zwiększać Active Noise Control, specjalny układ redukcji szumów, który wychwytuje niepotrzebne dźwięki w kabinie i neutralizuje je emitując fale dźwiękowe o przeciwnej fazie przez samochodowy system audio. Inne ciekawe cechy tego zestawu audio to tzw. Bluetooth audio sgtreeming, czyli możliwość odtwarzania plików muzycznych przesyłanych z pamięci telefonu przez system Bluetooth oraz twardy dysk o pojemności 2 GB. W opcjach można zamówić wersję Connectiviti Plus, w której pojemność twardego dysku to już 10 GB.
Lista wyposażenia dodatkowego nie jest zbyt długa – w końcu od samochodu za co najmniej 230 500 złotych można już wymagać wysokiego poziomu wyposażenia w standardzie.
Z listy tej warto sięgnąć po klimatyzację Forrest Air, czyli leśne powietrze. Po wciśnięciu odpowiedniego przycisku nawiewy klimatyzacji zaczynają przypominać podmuchy wiatru, a wśród oferowanych aromatów jest zapach lasu.
Infiniti zadbało jednak nie tylko o komfort. Sporo ciekawostek znajdziemy wśród systemów wspomagających bezpieczeństwo jazdy.
Układy typu Blind Spot Warning, ostrzegające o pojazdach znajdujących się w polu martwym lusterek, są spotykane coraz częściej w autach niższych segmentów. Infiniti oferuje więc także Blind Spot Intervention – układ pozwalający uniknąć zderzenia z samochodem jadącym kursem niemal równoległym. Jeżeli czujniki zauważą zbliżanie się do auta jadącego sąsiednim pasem najpierw system ostrzega przed możliwoą kolizją, a jeżeli kierowca nie zareaguje przyhamowują koła po przeciwnej stronie samochodu, przerywając jego powolny zjazd na sąsiedni pas, „ściągając" go w stronę, po której zadziałały hamulce. Na podobnej zasadzie działa system ostrzegania i zapobiegania niekontrolowanej zmianie pasa ruchu Lane Departure Warning and Prevention.
Podczas jazd testowych w Rzymie Infiniti zorganizowało pokaz tej technologii na torze Velalunga. Niestety mimo trzech prób nie udało mi się wyczuć delikatnej reakcji hamulców przy pracy systemu BSI. Poprawne działanie układu miał jednak okazję sprawdzić na włoskiej autostradzie jeden z obecnych na prezentacji dziennikarzy, który zaczął zjeżdżać na pas jezdni, po którym jechał inny samochód. Wówczas reakcja była mocna i pewna – zamiast kontynuować zjazd na lewy pas samochód szarpnął i pozostał na prawym.
Znakomicie za to prezentował się nam na torze układ wspomagania kontroli dystansu Distans Control Assist, który zaczynał od ostrzeżenia, że zbliżamy się niebezpiecznie do auta z przodu, a jeżeli kierowca nie zareagował delikatnie, ale wyraźnie wypychał w górę pedał przyspieszenia. Samochód potrafi także sam zahamować, jeżeli komputer zauważy, że kierowca nie reaguje na zbliżanie się do poprzedzającego auta. Oczywiście ma to miejsce przy niższych prędkościach, przy wyższych hamowanie zmniejsza siłę ewentualnego zderzenia.
Auto ma także inteligentny tempomat ICC, który pozwala na automatyczną jazdę z niewielkimi prędkościami.
Prawdę mówiąc znacznie bardziej podoba mi się jeżdżenie tym samochodem z dużymi prędkościami, zwłaszcza w przypadku wersji sportowej, wyposażonej w system czterech kół skrętnych 4WAS. Umożliwia on także skręt tylnych kół, co poprawia szybkość i stabilność skrętu, co także mieliśmy okazję sprawdzić w Velalunga, pokonując slalom autem z tym systemem i bez niego.
Infiniti M jest oferowane w dwóch wersjach silnikowych. W obu przypadkach mamy silniki V6. Wersja benzynowa z pojemności 3,7 l uzyskuje moc 320 KM i maksymalny moment obrotowy 360 Nm, zaś trzylitrowy turbo diesel dysponuje mocą 238 KM i maksymalnym momentem obrotowym 550 Nm.
Oba silniki są wyposażone w siedmiostopniowe, automatyczne skrzynie biegów z możliwością sekwencyjnej zmiany przełożeń- co w sportowych wersjach może się odbywać za pomocą umieszczonych przy kierownicy łopatek.
Pierwszy pozwala ważącej ok 1,8 tony limuzynie osiągać 100 km/h w 6,2 sekundy, drugi zaś w 6,9 sekundy. Prędkość maksymalna w obu wypadkach jest taka sama – ograniczono ją elektronicznie do 250 km/h.
Zespół napędowy samochodu ma cztery tryby działania: normalny, sportowy, zimowy i ekonomiczny, w którym kontrolka na tablicy rozdzielczej zmieniając barwę z zielonej na żółtą podpowiada, że trzeba zmienić bieg. Można jednak wybrać też wariant wyraźniejszej podpowiedzi – system Eco Pedal wypycha w górę pedał przyspieszenia, jeżeli komputer uzna, że jadąc zbyt agresywnie kierowca niepotrzebnie marnuje paliwo.
Systemy chyba są dość skuteczne, bo średnie spalanie turbodiesla to 7,5 l , a wersji benzynowej 10,2 l/100 km. Biorąc pod uwagę wielkość i moc silników można powiedzieć „tylko".
Trzecia wersja silnikowa ma się pojawić wiosną. Będzie to hybryda, łącząca trzystusześciokonny silnik V6 z silnikiem elektrycznym. W tym wypadku spalanie na poziomie 7,3 l/100 km będzie połączone z możliwością osiągnięcia 100 km/h w 5,9 sekundy.
Infiniti M jest w Polsce dostępne już od września. Za najtańsze auto trzeba zapłacić 230 500 złotych. Najwyższa pozycja w cenniku to już 280 900 złotych.