Peugeot 3008 - bez udawania
Powodów do kupna auta może być wiele. Długa droga do pracy, chęć podniesienia statusu społecznego, powiększająca się rodzina czy też zwyczajna miłość do motoryzacji. Wymieniać można by w nieskończoność. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Peugeot 3008, to przez chwilę zastanowiło mnie, jaki powód mogą mieć jego potencjalni nabywcy.
Balonik, wydmuszka, świnka morska – to chyba pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą do głowy wszystkim, którzy mają styczność z 3008. Od razu chcę zaznaczyć, że porównania te wcale nie mają w moich oczach negatywnego wydźwięku. Choć model ten dzieli płytę podłogową z numerem 308, to Francuzom udało się stworzyć samochód o rozmiar większy, nie będący jednak karykaturą mniejszego brata. Oczywiście zwiększenie długości o 9 cm (4365 mm), szerokości o 2 cm (1837 mm) i wysokości aż o 14 cm (1639 mm) przy zachowaniu prawie takiego samego rozstawu osi (2613 mm) spowodowało zauważalne zmiany na zewnątrz. W sumie trudno w 3008 dopatrzeć się podobieństw do modelu 308 – no może poza znaczkiem lwa na masce.
Jeśli trudno jest umiejscowić dany model w znanym nam segmencie, wówczas najłatwiej jest nazwać go crossoverem. Crossover to samochód, który łączy w sobie cechy wielu klas np. SUVa, kombi czy minivana. Trzeba przyznać, że 3008 idealnie wpisuje się w tę definicję. Auto jest wyższe, niż zwykła osobówka, jest trochę jak kombi, a przedni i tylny zderzak otrzymał nielakierowane elementy – zupełnie jak w samochodach przeznaczonych do jazdy poza utwardzonymi drogami.
Mimo upływu prawie 4 lat od debiutu na rynku, auto nie jest zbyt częstym gościem na naszych ulicach. Być może dlatego w dalszym ciągu wzbudza zainteresowanie przechodniów. Wygląd zewnętrzny 3008 podporządkowany został przede wszystkim funkcjonalności i choć na rynku jest wiele aut o podobnym przeznaczeniu, to chyba tylko bohater naszego testu nie wygląda pospolicie. Mówienie o urodzie lub jej braku w przypadku 3008 mija się z celem. Ten samochód nic nie udaje. Nie jest SUVem, nie jest vanem, nie jest też kombi ani hatchbackiem – jest po prostu próbą połączenia najlepszych cech tych wszystkich aut. Czy udaną?
Zajrzyjmy do środka. Spora niespodzianka czeka nas, kiedy zajmiemy miejsce za kierownicą. Spodziewaliście się nudnego wnętrza? Musicie poszukać go w innym samochodzie. Pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to precyzyjnie wydzielone – podobne zresztą do tego w Audi R8 - miejsce pracy kierowcy. Utrzymane w odcieniach szarości wnętrze, dzięki przebłyskom srebrnego plastiku imitującego aluminium, nie jest przygnębiające, a jakość użytych materiałów jest zadowalająca. Żaden z elementów wnętrza nie sprawiał wrażenia kiepskiej jakości, a podczas jazd testowych nie słychać było irytujących trzasków lub pisków źle spasowanych elementów. Pomiędzy przednimi siedzeniami króluje wysoko poprowadzony tunel środkowy, kryjący w sobie przepastny schowek, do którego można zapakować bez mała połowę weekendowych zakupów. Aż dziw bierze, że producent nie doliczył jego pojemności do litrażu bagażnika. Być może dlatego, że bagażnik z możliwością trzypoziomowego ustawienia podłogi ma pojemność 432 dm3 (według normy VDA), więc nie ma się czego wstydzić. Tak zaprojektowany tunel pozwolił również na wysokie i bardzo wygodne umiejscowienie lewarka zmiany biegów. Ogromny potencjał tego wielkiego kawałku plastiku został trochę zmarnowany poprzez namiastki dwóch uchwytów na kubki. Nie wiem skąd u Francuzów bierze się niechęć do tych potrzebnych jednak w samochodzie udogodnień? To co proponują nam francuscy projektanci, nadaje się niestety tylko i wyłącznie do wrzucenia tam pilota od bramy, a nie wygodnego przewożenia napojów w kubkach i 3008 nie jest tu wyjątkiem.
Kierowca Peugeot 3008 siedzi odrobinę wyżej, niż jego odpowiednik w zwykłym aucie kompaktowym. Dzięki temu ma zdecydowanie lepszą widoczność na to, co dzieje się wokół samochodu. Co prawda dość grube słupki C nie są jego sprzymierzeńcem podczas parkowania, ale duże lusterka boczne i możliwość doposażenia 3008 w czujniki parkowania oraz kamerę cofania sprawiają, że problem praktycznie znika.
Gabaryty auta są swoistą obietnicą dużej ilości miejsca w środku i trzeba przyznać, że na obietnicy się nie kończy. Wyżej poprowadzona linia szklanego dachu zwiększa poczucie przestrzeni wokół pasażerów. Co prawda wspomniany wcześniej dość obszerny tunel środkowy zabiera trochę miejsca z przodu, ale siedzi się tu wygodnie i nie ma powodów do narzekania. Również tylna kanapa, choć słabo wyprofilowana, zapewni wygodę podróży dwojgu dorosłych bez obawy o ich wzajemne obijanie się łokciami. Mimo, że 3008 jest autem 5-osobowym, to jednak środkową część kanapy lepiej wykorzystać jako podłokietnik. Gdyby jednak zaszła taka potrzeba, to zupełnie płaska podłoga za oparciami przednich siedzeń nie uprzykrzy podróży pasażerowi zajmującemu wyjątkowe miejsce w środku.
Pod maską testowanego 3008 zagościła 2-litrowa jednostka wysokoprężna HDi o mocy 150 KM i sporym, bo na poziomie 340 Nm, momencie obrotowym. Ta zgrana para parametrów pozwala ważącemu ponad 1,5 tony 3008 na osiągnięcie 100 km/h w czasie 9,7 sekundy, a samo przyspieszanie w szybkim tempie nie rodzi w kierowcy poczucia winy z powodu wyjącego i błagającego o litość silnika. Wręcz przeciwnie – diesel chętnie wkręca się na obroty, prosząc o kolejną dawkę emocji. Jeśli chodzi o walory czysto użytkowe, to silnik HDi zasługuje na pochwałę - jest cichy (nawet po uruchomieniu na mrozie), elastyczny i oszczędny. Średnie spalanie podczas tygodniowego testu ustabilizowało się na poziomie 6,2 l/100 km.
Pomimo wysokiego nadwozia i napędu tylko na przednią oś, 3008 prowadzi się zaskakująco dobrze. Przyzwyczajenia wymaga mało informatywny i zbyt lekko pracujący układ kierowniczy. Mały minus należy się również konstruktorom zawieszenia. Jego charakterystyka pracy miała być kompromisem pomiędzy komfortem podróży, a pewnością prowadzenia. Zastosowany system redukcji wahań wokół osi wzdłużnej pojazdu (Dynamic Rolling Control) faktycznie dobrze radzi sobie z przechyłami nadwozia podczas pokonywania zakrętów, natomiast samo zawieszenie pracuje dość głośno. Być może jest to spowodowane niską temperaturą powietrza, w każdym razie na dłuższą metę staje się to irytujące.
Marzenie o posiadaniu Peugeot 3008 możemy spełnić wydając minimum 73 500 zł. Za tę kwotę będziemy musieli zadowolić się silnikiem 1.6 VTi 120 KM oraz „najskromniejszym” wyposażeniem Access, w skład którego wchodzą m.in. elektroniczne systemy bezpieczeństwa, komplet poduszek powietrznych, stalowe felgi czy manualna klimatyzacja. Testowana wersja Allure z silnikiem 2.0 HDi 150 KM to koszt co najmniej 105 600 zł. W tej cenie otrzymujemy nietuzinkowy, całkiem spory i bogato wyposażony samochód, którego nie spotkamy na co drugim podjeździe wzdłuż ulicy. Choć cena z jedynką na przedzie ociera się już dość mocno o wyższy segment, to Peugeot należą się brawa, że miał odwagę zaproponować klientom tego typu alternatywę. A że nie wszyscy potrafią się na nią odważyć, to już inna sprawa.
Plusy:
+ świetna pozycja za kierownicą
+ ładne i funkcjonalne wnętrze
+ dobre, jak na tę wysokość auta, właściwości jezdne
+ oszczędny i dynamiczny silnik
Minusy:
- głośno pracujące zawieszenie
- brak wielofunkcyjnej kierownicy
- ograniczona widoczność (grube słupki)