Peugeot 107 - wiecznie młody pogromca miasta
Mimo ośmioletniej obecności na rynku oszczędny i zwinny Peugeot 107 ani myśli składać broń. Ubiegłoroczna kuracja odmładzająca usunęła część zmarszczek, natomiast zweryfikowane wyposażenie i korzystniejsze ceny powinny ułatwić walkę ze znacznie młodszymi konkurentami.
Peugeot 107 wraz z bliźniaczymi modelami, czyli Citroenem C1 oraz Toyotą Aygo, jest produkowany od 2005 roku. Po trzech latach obecności na rynku najmniejsze auto z lwem na masce przeszło delikatny facelifting, który ograniczał się głównie do odświeżenia przedniej części nadwozia.
W ubiegłym roku miejski Peugeot został ponownie zmodernizowany. Kolejny raz skupiono się na przedniej części nadwozia. Zmiany wyszły modelowi na dobre. Przede wszystkim zmniejszono wlot powietrza do chłodnicy, który wcześniej był karykaturalnie duży. Na maskę trafił odświeżony logotyp Peugeota, a w nowy zderzak wkomponowano diodowe światła do jazdy dziennej. We wnętrzu znalazła się dobrze leżąca w dłoniach kierownica, która - podobnie jak nowa gałka dźwigni zmiany biegów - została obszyta skórą.
Ilość przestrzeni w kabinie można uznać za satysfakcjonującą. Z przodu powodów do narzekania nie dano nawet wysokim. Jeżeli kierowca i pasażer nie mają więcej niż 1,8 m wzrostu, na tylnej kanapie wciąż będą mogły zasiąść dwie dorosłe osoby. Oczywiście ilość miejsca jest ograniczona, więc dalsze podróże w komplecie mijają się z celem. Siedzenia nie są przesadnie szerokie, ich wyprofilowanie jest mizerne, a oparcia tylnej kanapy zostały pochylone w niewielkim stopniu, co na dłuższych trasach może okazać się męczące. Ponadto każdy dodatkowy kilogram na pokładzie wyraźnie ogranicza temperament niezbyt mocnego samochodu.
Dalsze podróże wyklucza też mizerna pojemność bagażnika. 139 litrów przy podniesionych tylnych siedzeniach wystarcza do przewiezienia średniej wielkości zakupów. Przestrzeń ładunkowa jest krótka i głęboka, więc większe przedmioty trzeba układać na tylnej kanapie. Zabrakło oświetlenia bagażnika. Zalety? Kanapa jest dzielona w proporcji 50:50, a złożeniu siedzeń przestrzeń bagażowa rośnie do 751 litrów. Pod podłogą kryje się pełnowymiarowe koło zapasowe. Klapa została w całości wykonana ze szkła. Rozwiązanie wygląda ciekawie i z powodzeniem zastępuje... czujniki parkowania. Oglądając się podczas parkowania bez trudu dostrzeżemy górną część zderzaka innego samochodu.
Do wykończenia wnętrza użyto twardych plastików o niezbyt wyszukanej fakturze. Są półmatowe, co oznacza, że w słoneczny dzień sporą część deski rozdzielczej uda się obejrzeć w przedniej szybie. Tworzywa poskąpiono na drzwi – na ich przednich i górnych częściach połyskuje blacha w kolorze nadwozia. Są też inne oszczędności. Brakuje centralnych nawiewów powietrza, schowek na desce rozdzielczej nie jest zamykany, komputera pokładowego nie otrzymamy nawet za dopłatą, tylne szyby są uchylane, a do sterowania szybą po stronie pasażera służy wyłącznie przełącznik na prawych drzwiach. Kabina nie została perfekcyjnie wyciszona. Przenika do niej dźwięk silnika, a podczas jazdy w deszczu wyraźnie słychać uderzenia wody o podwozie.
Można natomiast pochwalić solidność montażu. Nawet podczas jazdy po dziurawych drogach wnętrze nie generuje nieprzyjemnych odgłosów. Zestaw wskaźników oraz opcjonalny obrotomierz zostały przytwierdzone do kolumny kierownicy. Nietypowe rozwiązanie zasługuje na pochwałę. Położenie wskaźników zmienia się wraz z kątem nachylenia kolumny, co ogranicza prawdopodobieństwo ich przesłonięcia przez wieniec kierownicy.
Peugeot 107 jest oferowany wyłącznie z jednym silnikiem – trzycylindrowym motorem Toyoty 1.0 VTI. Silnik jest hałaśliwy, a na wolnych obrotach delikatne wibracje przypominają o braku czwartego cylindra. Przy pierwszym kontakcie z samochodem zaskakują długości przełożeń skrzyni biegów. Na "jedynce" można osiągnąć 50 km/h, "dwójka" kończy się przy 100 km/h, natomiast na "trójce" Peugeot 107 osiąga prędkości autostradowe! Specyficzne zestopniowanie przekładni odciska piętno na elastyczności. Serce Peugeota 107 wyraźnie ożywa po przekroczeniu 3500 obr./min. Z racji ograniczonej elastyczności większość manewrów warto poprzedzać redukcją biegu. Z powodu przeciętnej precyzji skrzyni czynność jest średnio przyjemna.
Wszystko to przestaje mieć znaczenie pod dystrybutorem. Średnie spalanie wynosi ok. 5,5 l/100km. Kto regularnie dociska gaz do podłogi, uzyska średnią nieznacznie przekraczającą poziom 6 l/100km. Poza miastem zapotrzebowanie na paliwo spada do niecałych 5 l/100km. Czy typowo miejski samochód nadaje się do opuszczania obszaru zabudowanego? Jednostka napędowa rozwija 68 KM przy 6000 obr./min oraz 93 Nm przy 3600 obr./min, które muszą zmagać się z niską masą – Peugeot 107 waży 800 kg.
Wyprawy poza obszar zabudowany są jak najbardziej możliwe, gdyż Peugeot 107 nie ma najmniejszych problemów z utrzymywaniem prędkości autostradowych. Kierowca musi jednak pamiętać o konieczności korzystania z niskich biegów i wysokich obrotów. Na "piątce" przyspieszenie i elastyczność praktycznie nie istnieją. Peugeot deklaruje, że 107 osiąga „setkę” po 12,3 s od startu i rozpędza się do 157 km/h. Zmierzone przyspieszenie na zimowych oponach było nieznacznie gorsze, jednak wciąż można je uznać za wystarczające. Dynamika wyraźnie spada po przekroczeniu 100 km/h. Ogromny wpływ na osiągi ma też liczba pasażerów na pokładzie.
Wspomniana niska masa wymusiła dosyć sztywne zestrojenie zawieszenia, dzięki czemu Peugeot 107 prowadzi się zaskakująco dobrze. Kto przesadzi z prędkością, doświadczy lekkiej podsterowności. Nie zachwyca natomiast sposób wybierania nierówności. Francuski maluch najgorzej radzi sobie z krótkimi poprzecznymi nierównościami. Układ kierowniczy jest bezpośredni, a właściwie dobrana siła wspomagania sprawia, że prowadzący otrzymuje odpowiednią dawkę wiedzy o tym, co dzieje się na styku opon i asfaltu. Plus za 9,5-metrową średnicę zawracania. Dzięki niej w wielu miejscach można zawrócić "na raz".
Ceny to najmniej przyjemny punkt programu, chociaż trzeba przyznać, że pojawienie się konkurencji w postaci Skody Citigo i Volkswagena up! wyszła klientom na dobre. Jeszcze dwa lata temu podstawowa wersja Happy (od 35 tys. zł) nie posiadała nawet wspomagania układu kierowniczego, natomiast za nieźle wyposażonego Peugeota 107 Urban Move z klimatyzacją trzeba było zapłacić 40 tysięcy złotych. Dodatkowa para drzwi zwiększała kwotę do blisko 42 tys. zł. Mówimy oczywiście o sumach widniejących w cennikach. Wyprzedaże rocznika oraz umiejętne negocjacje pozwalały na zbicie kwoty na fakturze, jednak pierwsze wrażenie („jest drogo”), pozostawało.
Wejście na rynek groźnych konkurentów zmusiło Peugeota do znaczącego skorygowania cenników oraz uproszczenia gamy. Zamiast wersji Happy, Trendy i Urban Move mamy tylko wariant Active, który manualną klimatyzację z filtrem przeciwpyłkowym i wspomaganie kierownicy otrzymuje w standardzie. Samochody z rocznika 2012 Peugeot wycenił na 29 950 zł (3 dr.) i 31 300 zł (5 dr.). Auta z bieżącego roku kosztują 36,7-38,1 tys. zł. To spora zmiana na lepsze.
Na liście opcji znalazły się m.in. obrotomierz (250 zł), boczne airbagi (800 zł), lakier metalizowany (1500 zł), system audio (1500 zł), kurtyny powietrzne (1600 zł), ESP (1750 zł) oraz 5-biegowa, zautomatyzowana skrzynia (2600 zł). Pozostaje żałować, że systemy podnoszące bezpieczeństwo są tak drogie. Najmniejszy Peugeot przeciętnie wypadł w testach zderzeniowych EuroNCAP - zdobył trzy gwiazdki na pięć możliwych.