Oszczędność wymaga dużych wydatków
Tym razem dostał mi się samochód, którego nie ma. Przynajmniej według oficjalnych polskich cenników. Ford uznał, że w naszym kraje nie ma rynku na Fiestę w wersji Econetic i ta wersja jest dostępna tylko na specjalne zamówienie. W zasadzie trudno się dziwić, bo wydanie na ekologiczną Fiestę kwoty sięgającej ceny kompaktowych aut wymaga amatora.
Ford zastosował w tym samochodzie silnik wysokoprężny 1,6 TDCI, dostępny także w innych wersjach. EcoNetic ma dodatkowo obniżone zawieszenie i nieco poprawioną dynamikę. Zastosowany w samochodzie turbo diesel ma moc 95 KM i maksymalny moment obrotowy 205 Nm. Według fabryki średnie spalanie tego samochodu to 3,7 l/100 km, a w ruchu miejskim średnia to 4,6 l. Wskaźnik zmiany biegu na tablicy rozdzielczej pomaga w obniżeniu spalania. Mnie wyszło podczas tygodnia jazd średnio 4,8 l, ale sporo czasu, a więc i paliwa straciłem w korkach na sparaliżowanych pierwszym atakiem zimy drogach.
Wersje ekonomiczne kojarzą mi się z niedostatkiem dynamiki i Fiesta EcoNetic wulkanem energii nie jest, ale przyznam, że dynamiki brakowało mi znacznie rzadziej niż się spodziewałem czytając dane techniczne auta. Według fabrycznych danych maksymalna prędkość tej wersji wynosi 178 km/h, a przyspieszenie 12,2 sekundy. Podczas jazdy z niższymi prędkościami, w ruchu miejskim samochód był wystarczająco dynamiczny do bezproblemowej jazdy. Plusem Fiesty jest natomiast zawieszenie. W wersji ekonomicznej nieco je obniżono, aby poprawić aerodynamikę, ale jest wystarczająco sprężyste, aby zapewnić przyzwoity komfort jazdy.
Obecna generacja Forda Fiesty ma atrakcyjną i dynamiczną sylwetkę z lampami o ciekawym zarysie, ale najlepiej prezentuje się wnętrze. Tu jeszcze wyraźniej widać staranność zaprojektowania poszczególnych elementów, a w przypadku testowanego auta także dobór kolorów. Deska rozdzielcza pokryta miękkim, przyjemnym w dotyku tworzywem w żywym czerwonym kolorze robi bardzo dobre wrażenie.
Centralna konsola jest zwarta i mocno wysunięta do wnętrza samochodu. W testowanym aucie w zasadzie całość zajmuje zestaw audio firmy Sony, oferowany jako wyposażenie dodatkowe. Jest bardzo ciekawie zaprojektowany, z myślą o ułatwieniu obsługi pokoleniu wychowanemu na telefonach komórkowych i przenośnych odtwarzaczach MP3. Zresztą dzięki gniazdom AUX i USB tego typu urządzenia można wpinać w zestaw i odtwarzać znajdujące się na nich pliki. Zestaw wygląda atrakcyjnie zwłaszcza w ciemności, gdy są podświetlone jego duże klawisze z białego, przyjemnego w dotyku tworzywa. Obsługa zestawu jest łatwa i raczej intuicyjna. W kabinie jest sporo niezbyt dużych, ale funkcjonalnych schowków. Na tunelu między przednimi fotelami są dwa uchwyty na kubki, a w jej tylnej części większa półka z miejscem na kubek, która jest dostępna dla pasażerów tylnej kanapy.
Nadwozie samochodu było malowane na kolor Frozen White, czyli zmarzniętej bieli. Faktycznie, kiedy oddawałem auto kraj walczył z pierwszym atakiem zimy – podróż do Warszawy, zwykle trwająca jakieś 4 godziny tym razem zajęła mi bite 12 godzin. Miałem dużo czasu na docenienie prostoty obsługi zestawu audio, skutecznego ogrzewania zapewnianego przez dwustrefową, automatyczną klimatyzację i wygody foteli. Mowa o fotelach przednich, bo tylna kanapa już dla wysokich pasażerów jest nieco ciasna. Z zimowych przyjemności Fiesta oszczędziła mi skrobania przedniej szyby – zestaw cieniutkich drucików zatopionych w szkle w ciągu kilkudziesięciu sekund radził sobie z cienką warstwą lodu na szybie. To niestety opcjonalne wyposażenie, podobnie jak opisane wyżej radio, automatyczna klimatyzacja czy wspomaganie cofania z kamerą i ekranem we wstecznym lusterku. W standardowym wyposażeniu są 2 poduszki powietrzne, system stabilizacyjny ESP, elektryczne wspomaganie kierownicy, centralny zamek, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka oraz wlew paliwa Easy Fuel. To ostatnie rozwiązanie to cechy ostatnich modeli Forda – nie trzeba odkręcać korka wlewu paliwa, a przede wszystkim nie da się pomylić pistoletów na stacje benzynowej. Specjalnej konstrukcji klapka odblokowuje wlew tylko jeżeli naciskamy na nią odpowiednim pistoletem, nie da się wcisnąć pistoletu z dystrybutora oleju napędowego do wersji benzynowej i odwrotnie.
Muszę przyznać, że ekonomiczna wersja Fiesty przypadła mi do gustu, kiedy dostałem ją na kilka dni do zabawy, ale raczej dymna nią nie wydał własnych pieniędzy. Wliczając obecną w testowanej wersji sporą listę dodatkowego wyposażenia, cena tego auta segmentu B sięgnęłaby już nieco wyższych wersji Focusa,a to znacznie bardziej rodzinne auto. Fiesta EcoNetic (bez dodatkowego wyposażenia)jest wyceniona na 57 650 złotych.
Plusy
- Niskie spalanie
- Atrakcyjna stylizacja
- Dobrze zestrojone zawieszenie
Minusy
- Wysoka cena
- Niewielka dynamika
- Niski (w zestawieniu z ceną) poziom podstawowego wyposażenia