Oszczędnie, oszczędniej
Po oferowanych dotychczas wersjach benzynowych – 1.4 i 1.6, Dacia Logan dostępna jest także z silnikiem wysokoprężnym.
Dacia wciąż stara się zaskakiwać. I przyznać trzeba, że udaje się. Jeden z najtańszych na rynku samochodów rodzinnych otrzymał oszczędny silnik wysokoprężny. Podobnie jak w przypadku dotychczas stosowanych jednostek, silnik 1.5 dCi również pochodzi z rodziny aut Renault. Jest to nowoczesna jednostka z układem wtrysku Common Rail drugiej generacji i rzeczywiście dobrze się spisuje w codziennej eksploatacji, o czym mogliśmy się przekonać podczas naszego krótkiego testu.
Przy uruchamianiu silnika do naszych uszu dotrze natychmiast, że pod maską auta pracuje Diesel. Podczas jazdy jest już znacznie lepiej, chociaż nie przesadzano z nadmiarem materiałów wygłuszających. 68-konny silnik Dacii nie zapewnia jej rewelacyjnych osiągów, ale pozwala na bardzo sprawne poruszanie się. Jednostka ta pracuje elastycznie i dość chętnie „wchodzi" na obroty. W stosunku do odmiany benzynowej, bardziej precyzyjnie działa 5-biegowa skrzynia przekładniowa, którą dodatkowo zmodyfikowano, dostosowując przełożenia dla lepszego wykorzystania pełnego momentu obrotowego. Podczas jazdy ulicami zatłoczonej Warszawy, zużycie paliwa nie chciało zejść poniżej 6,6 l/100 km.
Mocną stroną Logana jest jego zawieszenie, które bardzo dobrze sprawdza się w polskich warunkach. Nieco wyżej zawieszone auto dobrze sobie radzi z wszelkimi nierównościami, dzielnie pokonując wyboje, dziury i progi zwalniające, które niemal na każdej ulicy wykonane są inaczej. Większy prześwit nie zachęca jednak do bardziej sportowej jazdy. Bez zastrzeżeń jest skuteczność hamowania.
Proste linie nadwozia Logana nie są szczególnym osiągnięciem stylistów Renault, ale jak widać w prostocie tkwi siła. Patrząc na tylną część auta – słupek C, można odnieść wrażenie jakby projektantom zabrakło pomysłu co z nim zrobić. Materiały jakich użyto do wykończenia wnętrza są tanie, plastiki twarde ale wszystko zostało przyzwoicie zmontowane. Zestaw wskaźników przejęto z poprzedniej generacji Clio. Zresztą obrotomierz jest dokładnie taki sam jak w Loganie benzynowym, to znaczy z wyskalowaniem do 7000 obr/min. Przyzwyczajenia wymaga umiejscowienie klaksonu w dźwigni kierunkowskazów, przyciski służące do elektrycznego otwierania szyb znalazły się na centralnej konsoli. Pokrętło sterowania lusterkami umieszczono między fotelami, dodatkowo zasłonięte przez dźwignię hamulca ręcznego. Kolumna kierownicy nie posiada żadnej regulacji podobnie, jak i fotel kierowcy (jedynie z regulacją oparcia). Fotele nie zapewniają również dobrego podparcia bocznego. Nie można natomiast narzekać na brak miejsca na drobiazgi – duży zamykany schowek przed pasażerem, obszerne kieszenie na drzwiach i z tyłu przednich foteli, uchwyty na napoje. Miejsca dla pasażerów na tylnej kanapie nie ma w nadmiarze. Podróżowania z tyłu w trójkę nie polecamy na dłuższych dystansach. Nie powinno być natomiast problemów ze zmieszczeniem bagaży. Pojemność bagażnika w Loganie wynosi bowiem aż 510 litrów. Więcej oferuje Fiat Albea – 515 litrów. W Dacii nie ma możliwości powiększenia przestrzeni bagażowej poprzez złożenie tylnych siedzeń. Przy załadowanym całym bagażniku, problemem mogą się okazać wnikające do środka zawiasy.
Logan w wersji 1.5 dCi występuje w dwóch odmianach wyposażenia – Ambiance w cenie 36 900 zł i Laureate – 38 500 zł. Podstawowy model Dacii z silnikiem benzynowym 1.4 kosztuje 26 900 zł. Dacia z dieslem jest dobrą propozycją dla osób szukających dość przestronnego auta z dużym bagażnikiem, taniego w zakupie i eksploatacji. Nie można jednak wtedy narzekać na tanie wykonanie i braki w wyposażeniu. Standardem jest wspomaganie kierownicy, airbag kierowcy, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, centralny zamek, komputer pokładowy.
Wracając do oszczędności to nie jesteśmy przekonani do końca a to z racji bardzo krótkiego testu a pełna opinia wymaga dłuższej eksploatacji. Wydaje się jednak, że samochód trafia właściwie ceną w nasz bardzo trudny rynek zbytu a także – co wydaje się bardzo istotne – w nasze koszmarne polskie drogi a bardziej chyba w dziurawe ulice naszych miast.
Poza mierną sylwetką Logana sam znaczek firmowy go nie ozdabia, bo do reszty naprawdę trudno się „przyczepić". Jeszcze niedawno nie najładniejszą linię miała Thalia, dziś do niej przyzwyczailiśmy się i już „nie kłuje w oczy", natomiast znaczek producenta to podobnie jak w samochodach Skoda a dziś to czołówka jakości, mody i zbytu !
Norbert Szwarc
Wiesław Mrówczyński
Foto: Norbert Szwarc