Opel Mokka X – przyjaciel dnia codziennego
Po czterech latach od debiutu, kompaktowy crossover Opla doczekał się swojego następcy. Mokka X jest lepsza, nowocześniejsza i jeszcze bardziej przyjazna kierowcy.
By poznać nowego Opla Mokkę X wybraliśmy się do (wyjątkowo) słonecznej Szkocji, kraju pełnego owiec i kierowców jeżdżących po „złej” stronie drogi. Ciekawostką jest to, że poprzedni model Mokka to bardzo często spotykane auto na szkockich drogach. Jednak nie tylko Szkoci upodobali sobie ten model. Od 2012 roku, kiedy auto wprowadzono na rynek, marka odnotowała już ponad 600 000 zamówień, co czyni Mokkę jednym z najpopularniejszych przedstawicieli swojego segmentu w Europie. Model „X” ma zachować wszystkie zalety poprzednika, idąc jednak z duchem czasu.
Choć kształt nadwozia nie uległ drastycznym zmianom, Mokka X prezentuje się dużo lepiej. Wszystko za sprawą przetłoczeń w dolnych partiach nadwozia i bardziej dynamicznych linii, dzięki którym auto nie wygląda już jak pocieszna nadmuchana bułeczka. Największe zmiany zaszły z przodu. Dotychczasowa mało finezyjna osłona chłodnicy została zastąpiona przez bardziej kanciasty grill, a całość optycznie poszerzono. Największe wrażenie robią diodowe reflektory adaptacyjne z motywem podwójnego skrzydła, które z pewnością są jedną z mocniejszych stron Mokki X. System AFL LED automatycznie dostosowuje tryb świecenia reflektorów do sytuacji na drodze, zapewniając optymalne oświetlenie bez oślepiania innych kierowców. Może także świecić aż na dziewięć różnych sposobów. Przy prędkości powyżej 55 km/h światła pozamiejskie poprawiają oświetlenie jezdni i pobocza, rozpraszając nieco wiązkę światła po stronie kierowcy, dzięki czemu nie oślepiają uczestników ruchu jadących z naprzeciwka. Jeśli prędkość jest mniejsza od wspomnianych 55 km/h, reflektory przechodzą w tryb miejski – światło jest bardziej skupione i pada na obszar bliżej auta. Dodatkowo adaptacyjne reflektory Mokki X posiadają funkcję świateł manewrowych (aktywną podczas parkowania lub wyjeżdżania z miejsca parkingowego), doświetlanie zakrętów oraz tryb turystyczny, przydatny w krajach, w których obowiązuje ruch inną stroną jezdni. Reflektory są całkowicie pozbawione mechanicznych elementów, a zmiana sposobu świecenia odbywa się wyłącznie poprzez modyfikację wiązki światła. To czyni je nie tylko ekonomicznymi pod względem zużycia energii, ale także bardziej niezawodnymi.
Motyw podwójnego skrzydła jest zauważalny także z tyłu pojazdu. Zewnętrzny zarys lamp nie zmienił się znacznie w stosunku do poprzedniej generacji modelu. Diabeł jednak tkwi w szczegółach – tylne światła również wykonano w technologii LED (dostępne jako opcja).
We wnętrzu nie zabrakło zmian. Kabina Mokki X sprawia wrażenie przestronniejszej dzięki poziomemu ukształtowaniu deski rozdzielczej. Faktycznie wygląda to znacznie spokojniej i przejrzyściej, od wnętrza poprzedniczki. W konsoli centralnej znajduje się 7- lub 8-calowy dotykowy wyświetlacz, który przejął na siebie funkcje części przycisków. W poprzedniej generacji nie było ich mało. Teraz dolny panel sterowania nawiewem i klimatyzacją jest bardziej czytelny i intuicyjny, a kierowca nie ma wrażenia siedzenia w kokpicie samolotu. Wnętrze Mokki X jest naprawdę miłe dla oka. Deska rozdzielcza poprzedniej generacji była nieco przekombinowana. Nowy model jest znacznie bardziej przyjazny dla użytkownika.
Jak na crossovera przystało, Mokka X może się pochwalić całkiem przestronnym wnętrzem. Pozycja za kierownicą jest nieco podwyższona, a cztery dorosłe osoby są w stanie komfortowo podróżować tym autem. Wysocy kierowcy mogą mieć jednak problem z zajęciem wygodnej pozycji, jeżeli nie będą chcieli zmuszać pasażera podróżującego z tyłu do trzymania kolan pod brodą.
Nowy kompaktowy crossover marki może się także pochwalić adaptacyjnym napędem na cztery koła. Działanie tego systemu opiera się na elektronicznym sprzęgle wielotarczowym, które płynnie rozdziela moc między przednią a tylną osią w proporcjach do 50:50. Podczas normalnej jazdy moment obrotowy przekazywany jest jedynie na koła przednie. Takie rozwiązanie jest po prostu bardziej ekonomiczne od stałego napędzania wszystkich czterech kół. W sytuacji uślizgu w ułamku sekundy następuje dołączenie tylnej osi. Jak to wygląda w praktyce? Podczas quasi off-road’owego przejazdu po lesie, trudno było zmusić Mokkę X do utraty przyczepności. Nawet na żwirowej nawierzchni. Oczywiście dla chcącego nic trudnego. Jednak trudno wyobrazić sobie, żeby podczas normalnej eksploatacji kompaktowy Opel chciał utracić kontakt z nawierzchnią.
Terenowe wojaże ułatwia także asystent zjazdu ze wzniesienia. Wystarczy go włączyć, aby Mokka X powolutku zaczęła zjeżdżać w dół zbocza. Robi to jednak w dość ślamazarnym tempie, przez co niezbyt cierpliwe osoby raczej nie będą z niego korzystać.
Gama silnikowa Opla Mokka X obejmuje dwa warianty wysokoprężne i trzy benzynowe. Silniki diesla, to nazywane „supercichymi” 1.6 CDTI w dwóch wariantach mocy – 110 KM i 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego, oraz 136 KM i maksymalnym momencie wynoszącym 320 Nm. Są to pierwsze jednostki napędowe w historii marki, w których do produkcji bloków zamiast żeliwa użyto aluminium, co pozwoliło znacznie zmniejszyć jego masę. Dobre osiągi to także zasługa turbosprężarki VGT za zmienną geometrią.
Podczas pierwszego spotkania z Mokką X do jazd przypadł nam właśnie wysokoprężny wariant 1.6 CDTI o mocy 136 koni mechanicznych z manualną skrzynią biegów i napędem na cztery koła. Silnik ten zaskakuje swoją elastycznością. Nie tylko całkiem dobrze radzi sobie z gwałtownymi przyspieszeniami (na przykład podczas wyprzedzania), ale także na trasach szybkiego ruchu nie sposób nazwać ją ślamazarną. Skrzynia biegów jest bardzo przyjazna, a przełożenia są odpowiednie zarówno do jazdy po mieście, jak i w trasie.
Pod maską Mokki X możemy znaleźć także silnik 1.4 ECOTEC Direct Injection Turbo o mocy 152 KM i maksymalnym momencie obrotowym 245 Nm, który znamy z Astry. Ta opcja jest dostępna jedynie z 6-stopniową przekładnią automatyczną i napędem na cztery koła. Drugim wariantem benzynowym jest silnik 1.6 o mocy 115 KM. Współpracuje on z pięciobiegową przekładnią manualną i jest dostępny jedynie w wersji z napędem na przednie koła. Trzecia propozycja to 1.4 Turbo (140 KM) występująca w wielu konfiguracjach napędowych (6-biegowa skrzynia manualna i napęd na przednie lub wszystkie koła, oraz 6-biegowa przekładnia automatyczna i napęd na cztery koła).
Gamę silnikową zamyka jednostka 1.4 LPG. Taki wariant o mocy 140 KM jest nie tylko praktyczny, ale i oszczędny. Oprócz standardowego 53-litrowego zbiornika na paliwo, w aucie fabrycznie znajduje się 34-litrowy zbiornika na propan-butan, co umożliwia pokonanie trasy dłuższej o około 400 kilometrów pomiędzy kolejnymi tankowaniami.
Na koniec pozostaje kwestia ceny. Cennik otwiera wersja 1.6 ECOTEC o mocy 115 koni mechanicznych z napędem na przednią oś, kwotą 72 450 zł za podstawową wersję Essentia. Jest to jedyny wariant silnikowy, który jest dostępna w tej wersji wyposażenia. Testowany przez nas wariant, 1.6 CDTI o mocy 136 KM, z napędem na cztery koła i manualną skrzynią biegów i w najbogatszej wersji wyposażenia Elite, to wydatek 101 950 zł. Ta sama konfiguracja, ale bez inteligentnego napędu 4x4 to koszt 95 250 zł.
Opel Mokka X to świetny samochód dla aktywnych osób, które oczekują od auta przede wszystkim funkcjonalności. Podwyższone nadwozie umożliwi zjazd z utwardzonych dróg a inteligentny napęd na cztery koła zapewni przyczepność w każdych warunkach. Całość ubrana w ładne kształty i nowoczesne rozwiązania, z pewnością przyciągnie wielu klientów.