Opel Mokka X i Zafira – Zasadnicze zmiany
Niemiecka marka z Russelsheim wprowadza właśnie do polskich salonów dwa nowe modele. Są to poddane poważnym modyfikacjom uterenowiona Mokka X oraz rodzinna Zafira.
Chociaż po raz pierwszy nowego małego crossovera marki Opel mogliśmy oglądać na żywo w Genewie, to do polskich salonów trafia dopiero teraz. Mokka, bo o niej mowa, przeszła szereg modyfikacji, na które po czterech latach od debiutu już najwyższa pora. Nie jest to jednak ratowanie modelu przed zapomnieniem, gdyż jest on wyjątkowo popularny. Do tej pory z taśm montażowych zjechało ponad 600 tys. sztuk tego miejskiego „rozrabiaki” i cieszy się on niesłabnącym powodzeniem, a w Polsce zajmuje pierwsze miejsce w swoim segmencie.
Pierwsza nowość to nazwa. Dodatkowa litera X znalazła się na tylnej klapie nieprzypadkowo. Nie oznacza jakiejś specjalnej bardziej terenowej odmiany, to nowy wyróżnik SUVów i crossoverów marki Opel dodawany do nazwy modelu, a Mokka jest pierwszym z nich. Kolejne, czyli m.in. następca Antary także ją otrzyma. Wersje przednionapędowe poznamy po napisie Mokka X, zaś te z napędem obu osi Mokka 4X4.
Twarz Mokki znacząco się zmieniła. Sięgnięto po proste linie i dość konwencjonalny kształt reflektorów (dostępnych z opcjonalnym diodowym system oświetlenia AFL LED), czy przedniego grilla. Prawdę powiedziawszy to dość zaskakujące, bo odbiega od tego, co prezentują sobą inne modele Opla. Przedni pas może się oczywiście podobać, zwłaszcza podwójne światła LED do jazdy dziennej, czy bardziej miejski zderzak o większej niż dotąd polakierowanej powierzchni, ale nie jest to kierunek, którego spodziewali się fani marki przyzwyczajeni do bardziej „płynnej” stylistyki. Producent zaś tłumaczy, że teraz auto ma bardziej sportowy charakter.
Zupełnej metamorfozie poddano wnętrze. Deska rozdzielcza zaprojektowana została zupełnie od nowa i jest to zmiana na lepsze. Pozbyto się tłumu małych i nieczytelnych guzików od wszystkiego, zastąpiono „dostawiony” ekran systemu multimedialnego wbudowanym w deskę, której nadano poziomo zorientowany nowoczesny kształt pozbywając się wcześniejszego dość nudnego „kokona”. Także zestaw wskaźników jest nowy i chociaż ma podobny układ co dotąd, to w wyższych specyfikacjach dostaniemy teraz czytelny kolorowy ekran komputera pokładowego. Jedyny mankament w stosunku do starego modelu to rezygnacja z jednego schowka. Mokka posiadała dwa schowki przed siedzeniem pasażera, Mokka X ma już tylko jeden. Niewielkim pocieszeniem jest zamykana półeczka przed dźwignią skrzyni biegów, która wcześniej była odsłonięta.
Skoro jesteśmy we wnętrzu, to warto wspomnieć o systemie multimedialnym IntelliLink z 7-mio lub 8-calowym ekranem, umożliwiający integrację ze smartfonem przez Apple CarPlay i Android Auto. Obsługa jest sprawna i szybka dzięki dużej czułości ekranu, co nie jest jeszcze standardem w tej dziedzinie. Oczywiście małego crossovera można wyposażyć też w takie rozwiązania jak Opel Eye z zestawem funkcji rozszerzonym o asystenta świateł drogowych, system rozpoznawania znaków drogowych, asystenta zmiany pasa ruchu, system monitorowania odległości od poprzedzającego pojazdu i alarmem przedkolizyjnym, czy Opel OnStar dający dostęp do „osobistego” opiekuna pomagającego wyszukiwać interesujące nas miejsca i ładować je do nawigacji.
Pierwsze wrażenia zza kierownicy potwierdziły nastawienie inżynierów na uczynienie z Mokki X auta o cechach sportowych, a wszystko przed dość sztywne zawieszenie. Kontrastuje z tym skrzynia biegów silnika 1.4T (140 KM), która ma długie przełożenia zdecydowanie bardziej nastawione na komfort jazdy, niż na osiągi (ceny od 79 250 zł). Na szczęście mechanizmowi skrzyni nie można odmówić precyzji, co przed laty było problemem Opla, a dziś jest historią.
Opel wciąż oferuje wolnossący silnik 1.6 ecoFlex (115 KM) z pięciobiegową skrzynią dla przeciwników doładowania (od 72 450 zł). Wszystkie pozostałe wersje mają skrzynie sześciobiegowe. Wyżej w cenniku stoi 1.4T (140 KM) który można zamówić także z automatem, lub napędem 4x4, ale nie łącznie. Jest też wersja z LPG (od 85 750 zł). Jeśli chcemy połączyć te opcje musimy zdecydować się na nowy silnik 1.4 DIT z bezpośrednim wtryskiem paliwa (152 KM). Jego ceny zaczynają się od 96 150 zł. Zwolennicy Diesli mają silnik 1.6 CDTI w dwóch wariantach mocy do wyboru: 110 KM i 136 KM. Słabszy (od 86 950 zł) występuje tylko ze skrzynią ręczną, mocniejszy (89 750 zł) można też zamówić z automatem lub napędem 4x4, ale ponownie nie można tych opcji połączyć, jak w przypadku jednostki 1.4T.
Rodzinny minivan Opla zadebiutował w 1999 roku i od tamtej pory znalazł już 2,7 mln nabywców przekonując do siebie m.in. praktycznym siedmioosobowym wnętrzem. Obecna trzecia generacja jest na rynku od 2011 roku i właśnie przeszła facelifting. Co nowego oferuje zmodernizowana Zafira?
Z zewnątrz zrezygnowano z pasa przedniego kojarzącego się z rozmazanym od łez makijażem i postawiono na na bardziej konwencjonalny wygląd, choć nie tak zachowawczy, jak w przypadku Mokki X. Uwagę przykuwa grill z ozdobną listwą kontynuowaną przez kolejne wbudowane w reflektor, co tworzy harmonijną całość.
Tak jak w przypadku Mokki X, także tu więcej zmian znajdziemy we wnętrzu, choć i w tym wypadku nie są one tak rewolucyjne. Deskę rozdzielczą przeprojektowano zachowując jednak jej podstawowy kształt z charakterystycznymi listwami w kształcie skrzydeł i małą półeczką nad schowkiem pasażera. Zastąpiono jednak stary zestaw multimedialny z nadmiarem przycisków nowym, w którym to ekran gra pierwsze skrzypce. Ma siedem cali przekątnej i jest wyposażony w pomocnicze przyciski o bardzo dużej czułości. Oczywiście daje on dostęp do szeregu udogodnień jak w Mokce X z internetem mobilnym 4G/LTE na pokładzie, czy możliwością zamówienia usługi OnStar. Nowy jest też zestaw wskaźników z wbudowanym dużym ekranem komputera pokładowego. Reszta wnętrza pozostała niezmieniona, można więc korzystać z tych samych rozwiązań co w poprzedniku, jak choćby konsola centralna, którą można dostosować do przewożonych drobiazgów. A co się nie zmieści pod ręką, lub w pozostałych 30 miejscach „odkładczych” może wylądować w bagażniku mieszczącym w konfiguracji pięcioosobowej 710 litrów bagażu.
Pod względem jazdy niewiele się zmieniło, choć komfort kierowcy znacznie się poprawił. Zafira może być wyposażona w system Opel Eye, inteligentny tempomat z funkcją awaryjnego hamowania, czy nowe adaptacyjne oświetlenie przednie AFL LED debiutujące w zeszłym roku w Astrze. Opcją wartą rozważenia jest adaptacyjne zawieszenie FlexRide wraz z którym dostajemy możliwość wyboru trybów jazdy (Normal, Tour i Sport).
Do napędu Zafiry przewidziano kilka silników o sporym spektrum mocy. Podstawowy 1.4T może mieć 120 KM (od 79 950 zł) lub 140 KM (od 83 250 zł), mocniejszą odmianę można zamówić także w wersji LPG (od 90 750 zł) lub z automatyczną skrzynią biegów (wszystkie mają sześć przełożeń). Na czele gamy jednostek benzynowych stoi 1.6 SIDI z bezpośrednim wtryskiem o mocach 170 KM (od 95 250 zł) i 200 KM (od 94 750 zł). Pierwszy oferowany jest tylko ze skrzynią automatyczną, drugi tylko z ręczną. Silniki wysokoprężne montowane w Zafirze to 1.6 CDTI (od 91 050 zł) o mocach 120 KM lub 134 KM oraz 2.0 CDTI (od 98 650 zł) oferujące 130 KM lub 170 KM. Samochody są już dostępne w salonach.
Sprzedaż już się rozpoczęła, choć chcąc zapoznać się z dokładną ofertą i ewentualnymi promocjami warto wybrać się na „Męski Weekend” do salonów Opla w dniach 21-23 października.