Opel Mokka - mocne espresso, czy lekkie caffe latte?
Opel Mokka zadebiutował już w styczniu tego roku na Salonie Samochodowym w Detroit razem ze swoim bratem bliżniakiem - Buickiem Encore. Auto pokazało się również w Genewie na początku marca, gdzie producent oficjalnie zapowiedział wprowadzenie auta do sprzedaży. Pytanie tylko, czy nowy Opel Mokka pobudzi rynek jak mocne espresso, czy tylko zrelaksuje jak łagodne caffe latte? A jak wpłynie na kierowcę?
Opel Mokka to niewielki crossover skierowany do odbiorców, którzy cenią sobie kompaktowe wymiary połączone z nowoczesną stylizacją, wysoką funkcjonalnością i oszczędnymi jednostkami napędowymi. Brzmi zachęcająco, ale jak to wygląda w praktyce? Zacznijmy od początku.
Opisując Opla Mokkę posłużymy się innymi modelami marki, choć tak naprawdę auto to reprezentuje nową gamę modeli producenta. W ofercie Opla do tej pory nie widzieliśmy małego crossovera, może z wyjątkiem modelu Antara. Wracając do wątku, zacznijmy od wielkości zgrabnej Mokki. Auto ma prawie 4,3 metra długości i 1,8 metra szerokości. Jeśli przeglądamy katalog Opla, nowa Mokka plasuje się mniej więcej w połowie drogi między Corsą a Astrą. Jeśli chodzi o rozstaw osi, który mierzy 2,55 metra, jest on większy o 4 cm w porównaniu do Corsy. Prawdopodobnie odczują to pasażerowie tylnej kanapy, którzy zyskają nieco więcej miejsca na nogi.
Oczywiście jak przystało na crossovera, nowa Mokka jest wyższa zarówno od Astry, jak i od Corsy - mierzy prawie 1,65 metra, co jest wartością dość poważną jak na auto tego typu. Zapewne większość osób uzna, że taka wysokość jest normalna dla crossovera – przecież to samochody „terenowe”, a one zawsze są wyższe. Otóż tutaj Opel sprowadza nas na ziemię, dosłownie i w przenośni. Auto jest dość wysokie samo w sobie, zaś prześwit na poziomie niecałych 16 centymetrów ma tu niewiele do powiedzenia. Nie dość, że przez taki wynik środek ciężkości wydaje się być nieco wyżej, to na dodatek taki prześwit nie zachęca do częstego opuszczania ubitej i równej drogi.
Jeśli więc kierowca zapragnie ruszyć w teren, o wiele lepszym pomysłem na dojechanie do celu będzie… umieszczony na bagażniku rower. Bagażnik zintegrowany jest z tylnym zderzakiem, co wydaje się być bardzo ciekawym i praktycznym pomysłem. Jeśli już jesteśmy przy temacie bagażu, warto zajrzeć do środka przez tylną klapę. Jeśli kierowca jest szczęśliwym singlem, będzie miał ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o ładowność. Po złożeniu wszystkich foteli, licząc aż 19 schowków porozrzucanych po kabinie, kierowca będzie mógł zabrać ze sobą bagaż o łącznej objętości 1372 litrów. Niestety nie wiemy, jaka jest standardowa pojemność bagażnika przy rozłożonych wszystkich fotelach. Czyżby Opel miał się czego wstydzić? Szacując i wróżąc wydaje nam się, że w momencie, gdy na wszystkich fotelach zasiądą pasażerowie, w bagażniku zostanie około 300 litrów objętości.
Zapakowaliśmy samochód, zabraliśmy psa i kota, co dalej? W teren? No i tutaj bym się zatrzymał, gdyż Opel Mokka to na dobrą sprawę samochód miejski z niewielkimi możliwościami, jeśli chodzi o teren. Owszem, zajedzie z pewnością dalej w terenie niż Opel Insignia czy Corsa, ale w dżunglę bym się nim nie zapuszczał. Autko zamiast tego otacza kierowcę kilkoma bardzo ciekawymi gadżetami, które przydadzą się na trasie i w mieście, zaś w terenie raczej nikt na to nie zwróci uwagi. Mowa tu o systemie przednich kamer Opel Eye. Otóż „oczy” te ostrzegają kierowcę przed niekontrolowaną zmianą pasa ruchu a także rozpoznają znaki drogowe. Jak widać, w terenie to się nie przyda.
W mieście za to przydadzą się ergonomiczne i wygodne fotele czy nawet biksenonowe reflektory. Oprócz tego kierowcę i pasażerów rozpieszczać będzie dwustrefowa klimatyzacja czy zestaw nagłośnienia Bose. Kierowca z pewnością będzie zadowolony z wycieraczek z czujnikiem deszczu czy podgrzewanej kierownicy. Doprawdy przyjemne wyposażenie, a to nie koniec. Opel zapewnia, że już w podstawowej wersji, która wejdzie do sprzedaży pojawi się układ stabilizacji toru jazdy ESC czy układ kontroli trakcji. Jeśli ktoś narzeka na brak jakichkolwiek terenowych dodatków, uspokajamy. Opel obiecuje systemy wspomagające wjazd na wzniesienie i zjazd z niego - HSA (hill start assist) i HDC (hill descent control). Niewiele, ale dobre i to. No dobrze, ale co będzie napędzać małą Mokkę?
Tutaj nie spodziewajmy się rewelacji, ale z drugiej strony źle nie jest. Pod maską pojawi się jeden z dwóch silników benzynowych lub jeden silnik Diesla. Bazowy silnik w najtańszej wersji stanowi jednostka o pojemności 1,6-litra i mocy 115 KM z momentem obrotowym na poziomie 155 Nm. Jeśli ktoś szuka większej dawki emocji, świetną alternatywą będzie silnik 1,4-litra o mocy 140 KM i 200 Nm momentu obrotowego. Miłośnicy silników Diesla mogą wybrać jedynie jednostkę 1,7-litra CDTI generującą moc 130 KM i 300 Nm momentu obrotowego. Co prawda oferta jest bardzo wąska, ale każdy powinien znaleźć coś odpowiedniego. Auto będzie dostępne z napędem na przednie koła oraz z układem AWD z dołączaną tylną osią, co ma poprawić stabilność auta na drodze, jak również nieco zwiększyć jego zdolności trakcyjne w trudnych warunkach.
Podsumowując, Opel Mokka sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Można powiedzieć, że nawet miło zaskakuje. Na rewolucję z pewnością nikt nie liczył, więc o rozczarowaniu nie ma mowy. Oczywiście wszystko zweryfikują ceny nowości oraz pierwsze testy modelu, ale na chwilę obecną można śmiało przyznać, że jest bardzo dobrze. Co prawda Opel Mokka nie oferuje kierowcy porządnego kopa jak skondensowane espresso, ale na poprawę humoru, lekka i aromatyczna caffe latte będzie jak znalazł. Smacznego!