Opel GT X Experimental, czyli wizja (nie)dalekiej przyszłości
Opel zaprezentował w Warszawie dość odważny, koncepcyjny model GT X Experimental. Zgodnie z podanymi informacjami, ten bardzo śmiały, wizjonerski SUV ma być zapowiedzią przyszłych rozwiązań w kolejnych, wypuszczanych na rynek modelach producenta.
Czym jest Opel GT X Experimental?
Jak twierdzą niektórzy, istnieje kilka rodzajów samochodów koncepcyjnych. Wśród nich można wyróżnić m.in. takie, które przypominają konstrukcje z filmów Science fiction i mimo że zazwyczaj na zawsze pozostają samochodami ze sfery marzeń, ich głównym zadaniem jest ściągnięcie na siebie jak największej liczby błysków reflektorów. Jeszcze inne to prototypy przyszłych modeli. Są bardzo odważnymi odmianami samochodów seryjnych, które pokazuje się mediom i szeroko pojętej społeczności motoryzacyjnej w celu sprawdzenia ich reakcji na nowości w ofercie. Zgodnie z prawdziwą definicją samochodu koncepcyjnego (według Opla), model taki jest „owocem poszukiwań przyszłych rozwiązań technicznych i stylistycznych lub nowych terytoriów dla marki. Producent prezentuje w nich pomysły na kierunek rozwoju firmy. GT X Experimental należy właśnie do tej kategorii.
Pierwsze zaskoczenie? Auto nawet w wydaniu wizjonerskiego prototypu nie pretenduje do miana auta w pełni autonomicznego, a „jedynie” (i bardzo dobrze!) oferuje funkcje autonomicznej jazdy, czyli może realizować niemal wszystkie aspekty jazdy, lecz kierowca musi być oczywiście „pod ręką”, by zareagować w kryzysowej sytuacji.
Opel GT X Experimental to powrót do korzeni
W fazie koncepcyjnej wizjonerskiego SUV-a, Opel zapoczątkował „zakrojony na szeroką skalę i intensywny proces refleksji nad własną tożsamością i wartościami”. I tak, w ramach programu PACE! Już… (albo dopiero?) od 2024 roku każdy model producenta z Russelsheim ma być dostępny w wersji zelektryfikowanej. I zdaje się, że był to jedyny słuszny krok. Mariaż z grupą PSA i coraz mocniej drepcząca Oplowi po piętach konkurencja wewnątrz grupy, częściej podkreśla fakt, że producent, aby zachować lub – jak twierdzą niektórzy – odbudować swoją pozycję na rynku aut osobowych, musi powrócić do podstaw i fundamentalnych wartości, w imię których produkował swoje pierwsze popularne modele. I tak, prezentując nowatorskiego SUV-a, jakim jest GT X Experimental, Opel odzwierciedla ducha swoich trzech nadrzędnych cech: niemieckości, przystępności i emocji.
Przyjrzyjmy się opakowaniu, czyli nadwozie Opla GT X Experimental
Czy mamy do czynienia z kolejnym sporych rozmiarów SUV-em? Nie do końca… Opel GT X Experimental to kompaktowy pojazd. Ma niewiele ponad 4 metry, zajmuje stosunkowo niewiele miejsca na drodze, zachowując przy tym jednocześnie sensowny rozstaw osi, bo ponad 2600 mm. Niegorsza jest także szerokość i wysokość (odpowiednio 1830 i 1528 mm). Poprzez śmiałe proporcje, płynne, estetycznie ukształtowane powierzchnie i opadającą linię dachu, nawiązującą do aut coupe, aż po odważne elementy graficzne, oddzielające górne i dolne partie samochodu oraz optycznie powiększone 17-calowe koła, bez wątpienia gdyby tylko zostało wyprodukowane, na pewno przyciągałoby wzrok także i oplowskich krytyków.
Mając na uwadze wymienione wcześniej główne wartości marki, projektanci postawili na tzw. „wizualne oczyszczenie”, zachowując tylko niezbędne linie cięcia nadwozia przy krawędziach drzwi, maski silnika i pokrywy bagażnika. Wśród konserwatywnej części publiczności, słyszalny będzie jęk zawodu – auto nie ma żadnych klamek (co ciekawe drzwi otwierają się za pomocą smartfona), ani bocznych lusterek, które zastąpione są tutaj małymi kamerami wewnątrz pojazdu.
Najważniejszymi jednak elementami, są tzw. „Opel Compass i Opel Vizor”, które mają mieć zastosowanie w przyszłych modelach Opla. Compass to dwie główne osie, które krzyżują się na emblemacie marki. Oś pionową wyznacza ostrzejsze i bardziej jednoznaczne centralne przetłoczenie na masce, natomiast oś poziomą wyznaczają tzw. motywy skrzydła w światłach do jazdy dziennej. Vizor z kolei to pojedynczy moduł z przyciemnianego pleksiglasu, który zakrywa elementy nowoczesnych technologii, diodowe reflektory matrycowe, światła diodowe do jazdy dziennej z motywem skrzydła a także kamery umożliwiające realizację funkcji jazdy autonomicznej.
Pora zajrzeć do wnętrza Opla GT X Experimental
Tutaj również mamy do czynienia z tzw. „wizualnym oraz cyfrowym” oczyszczeniem. Rozpoczynając od góry: kabina otoczona jest całkowicie przeszklonym dachem, boczne okna nie mają środkowego słupka, za to drzwi skrywają innowacje jak np. mały sześcioboczny ekran LED, informujący o stanie naładowania akumulatora. Najistotniejszym rozwiązaniem jest tutaj jednak wyeliminowanie przycisków oraz zamknięcie wskaźników w module „Pure Panel”. Jeden panel panoramiczny, wyświetlający w środkowej części jedynie niezbędne, interaktywne elementy graficzne, a po bokach zawierający ekrany z obrazami z kamer zastępujących lusterka boczne, może być spersonalizowany pod dowolnego zasiadającego za kółkiem kierowcę. No i te fotele… całkiem wygodne, obszyte nowoczesnymi, odpornymi materiałami…, zawieszone jakby w powietrzu, z ulokowanymi pod zagłówkami głośnikami, z których można korzystać także poza samochodem.
Serce GT X Experimental
Acha… oczywiście mamy tutaj do czynienia z autem w pełni elektrycznym, wyposażonym w akumulator litowo-jonowy o pojemności 50 kWh z funkcją ładowania indukcyjnego.
Jak to jeździ? Niestety, na razie nie było i nie będzie nam dane się o tym przekonać. Pozostaje jedynie mieć nadzieję – zgodnie z obietnicami Opla – że znaczna część z przełomowych zaprezentowanych w GT X Experimental rozwiązań, zacznie pojawiać się już niedługo w najnowszych modelach producenta.
A Wam jak się podoba się wizja przyszłości Opla spakowana w koncepcyjnym modelu GT X Experimental?