Opel Grandland X – kolejny „X” do kolekcji
Rodzina „X” w marce Opel powiększa się w dość szybkim tempie. W zeszłym roku poznaliśmy Mokkę X, w marcu 2017 roku marka zaprezentowała Crosslanda X, a teraz do trójki rodzeństwa dołącza największy brat – Grandland X. Oficjalna premiera tego modelu nastąpi dopiero we wrześniu podczas międzynarodowych targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Uczestniczyliśmy jednak w przedpremierowym pokazie tego modelu. Czego możemy się spodziewać po największym Oplu z „iksem” w nazwie?
Od pojawienia się informacji o przejęciu Opla przez grupę PSA marka nie próżnuje, a swoje działania sprowadza do hasła „7 w 17”. W 2017 roku ma się pojawić aż siedem aut z logo poziomej błyskawicy. A wzrostu sprzedaży Oplowi odmówić nie można. W pierwszym półroczu 2013 roku, czyli zaledwie 4 lata temu, marka sprzedała 9 800 samochodów. W tym samym okresie roku bieżącego, Opel podwoił ten wynik sprzedając 20 100 egzemplarzy. A to dopiero pierwsze półrocze, w którym nie sposób liczyć choćby Grandlanda X, który do sprzedaży wejdzie dopiero w jesieni.
Trzej muszkieterowie
Pierwszym członkiem rodziny „X” była Mokka X. Mały, zwinny crossover z dostępnym napędem na cztery koła znalazł wielu zwolenników. Crossland X, choć jest zbliżony do Mokki gabarytami, jest jej swego rodzaju „ucywilizowaną” wersją. Głównie ma być nowoczesny i stylowy, ale o ile Mokka X chętnie zjedzie na szutry i polne drogi, tak Crossland X najlepiej odnajdzie się w mieście. Trzeci muszkieter to największy Grandland X. Duży, masywny i nowoczesny. Jak przyjmą go klienci?
X-cytujący Opel?
Bazą dla modelu Grandland X była platforma podłogowa EMP2, znana z grupy PSA (z modelu 3008). Auto mierzy 4477 mm długości, 1856 szerokości i 1630 mm wysokości. Przód to charakterystyczne w kształcie ostre reflektory AFL, które teraz są w pełni diodowe. Ciemna osłona chłodnicy przypomina tę, którą widzieliśmy kilka miesięcy temu w Crosslandzie X. Dodatkowo, srebrne listwy po obu stronach znaczka płynnie przechodzą w motyw podwójnego skrzydła widoczny w przednich reflektorach, co optycznie poszerza przód auta.
Z boku, mimo wydatnych nadkoli, Grandland X nie prezentuje się zbyt topornie. Przetłoczenia nad linią klamek i w dolnych partiach drzwi sprawiają, że coś się tam dzieje, a profil nie wygląda nudno. Dodatkowo ciekawie prezentuje się mocno pochylony słupek C połączony z opadającą linią dachu. Kolejnym urozmaiceniem są nawet 19-calowe felgi aluminiowe.
Tył z pewnością wzbudzi kontrowersje. Po tym jak opublikowaliśmy pierwsze zdjęcia tego modelu na Facebooku, wielu z Was doszukało się podobieństwa do… Alfy Romeo Stelvio. Horyzontalne, dość wąskie lampy mają zbliżony kształt, a linie tylnej klapy i zderzaka faktycznie mogą przypominać włoskiego zawodnika. Jednak całokształt sprawia bardzo solidne i masywne wrażenie.
We wnętrzu jest spokojnie i elegancko, a większość funkcji multimedialnych przejął dotykowy wyświetlacz centralny. Uproszczono także panel klimatyzacji, który do tej pory składał się z mnóstwa małych przycisków. Wnętrze ma być wykonane z wysokich jakościowo materiałów. Trudno to ocenić po egzemplarzach, które mieliśmy okazję obejrzeć podczas prezentacji. Są to auta nawet nie przedprodukcyjne, ale zbudowane specjalnie na potrzeby pokazów przedpremierowych. Elementy wnętrza są nawet szyte ręcznie. Jednak już wiadomo, że w Oplu Grandland X opcjonalnie znajdą się specjalne fotele zatwierdzone przez stowarzyszenie lekarzy i terapeutów AGR. Nie tylko mają zapewnić bardzo wysoki komfort podróżowania, ale także są wentylowane i podgrzewane. Dodatkowo tylna kanapa będzie wyposażona w funkcję podgrzewania.
Nie taki X, jak go malują
Trzeba uprzedzić, że Grandland X nie będzie dostępny z napędem na cztery koła. Wydaje się to dziwnym zagraniem ze strony marki, skoro układ 4x4 otrzymała kompaktowa Mokka X, a duże auto, które miałoby znacznie większe możliwości – nie. Napęd na przednią oś będzie jednak wspomagany przez znany z francuskiego koncernu układ Grip Control, współpracujący z ESP. Dzięki temu nawet przy niesprzyjających warunkach pogodowych, auto będzie prowadziło się bezpieczniej.
Silniki
Póki co gama silnikowa modelu Grandland X jest dość skromna. Dostępne będą dwa silniki: jeden o zapłonie iskrowym a drugi o samoczynnym. Benzynowy 1.2 PureTech, określany przez markę jako Turbo, będzie dysponował mocą 130 koni mechanicznych i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 230 Nm, dostępnym już od 1800 obr./min. Diesle będzie reprezentował 120-konny silnik 1.6, który prawdopodobnie też został zaczerpnięty z grupy PSA. Jednostki te wydają się dość skromne jak na tak duże auto, jednak przedstawiciele marki szacują, że pokryją one 60-70% zapotrzebowania klientów na model Grandland X. W przyszłym roku gama silnikowa zostanie rozszerzona, a najmocniejszy wariant będzie dysponował mocą około 180 koni mechanicznych.
Opel Grandland X pojawi się w sprzedaży pod koniec tego roku, a swoje oficjalne pięć minut będzie miał podczas tegorocznych targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Niepokoi nieco skromna gama silnikowa, jednak przestrzeń, jaką znajdziemy w Grandlandzie X, z pewnością przyciągnie wielu klientów.