Opel Corsa czy Toyota Yaris? Czyli, cena kontra jakość
Zarówno Opel Corsa C, jak i Toyota Yaris pierwszej generacji należą do bardzo popularnych pojazdów na rynku wtórnym. Jednak mimo że reprezentują tę samą klasę małych aut, mają różne atuty. Opel zachęca większą funkcjonalnością i lepszym układem jezdnym, z kolei Toyota - perspektywą nielicznych problemów technicznych.
Zarówno Opel Corsa C, jak i Toyota Yaris pierwszej generacji należą do bardzo popularnych pojazdów na rynku wtórnym. Jednak mimo że reprezentują tę samą klasę małych aut, mają różne atuty. Opel zachęca większą funkcjonalnością i lepszym układem jezdnym, z kolei Toyota – perspektywą nielicznych problemów technicznych.
Wyższe ceny Toyoty Yaris wskazują na to, że użytkownicy kilkulatków bardziej priorytetowo traktują niezawodność. To zrozumiałe, gdyż zazwyczaj o wyborze auta klasy A lub B decydują względy ekonomiczne – niskie opłaty i spalanie, tanie części, prosta budowa. Takie czynniki jak małe wymiary zewnętrzne czy poręczność znacznie rzadziej przesądzają o zakupie malucha.
Czasami jednak kierujemy się stereotypami, np. z góry zakładamy, że Opel jest bardziej awaryjny od Toyoty, jednocześnie zapominając o tym, że każdy model to inna konstrukcja, a nawet najlepszym zdarzają się wpadki jakościowe. Przyjrzyjmy się więc dokładnie temu, co reprezentują sobą bohaterowie porównania.
Obie propozycje zadebiutowały na rynku w podobnym okresie – Toyota Yaris I w 1999 r., Opel Corsa C w 2000 r. – i doczekały się następców po 7 latach. Mimo że Yaris jest nieco starszy, za egzemplarze z początku produkcji trzeba zapłacić od 10 tys. zł, czyli o około 1 tys. zł więcej niż za o rok młodszą Corsę C, do tego z większym i mocniejszą jednostką 1.2.
W przypadku niemieckiego malucha gama silnikowa jest bardziej zróżnicowana. Obejmuje aż 12 różnych wersji: benzyniaki i turbodiesle o pojemności od 1.0 do 1.8 i mocy od 58 KM do 175 KM. Toyota korzystała tylko z 5 motorów, ale to i tak wystarczająco bogata oferta – wśród nich jest nawet turbodoładowana jednostka benzynowa 1.5 o mocy 150 KM oraz ekonomiczny diesel 1.4 D-4D/75 KM.
Do naszego porównania wybraliśmy najpopularniejsze wersje rynkowe: Opla Corsę 1.2 i Toyotę Yaris 1.0. Naturalnym konkurentem dla tej wersji Yarisa powinna być co prawda Corsa 1.0, ale uważamy, że nie jest to odmiana warta polecenia. Przede wszystkim okazuje się za słaba, rozwija moc tylko 58 lub 60 KM, co pozwala rozpędzić się od 0 do 100 km/h w czasie dłuższym niż 16 s. Co gorsza, moc ta nie daje większych szans na sprawne wyprzedzanie poza terenem zabudowanym.
Ponadto jest to jednostka 3-cylindrowa (bez wałków wyrównoważających) o niskiej kulturze pracy i rozczarowującej trwałości. Nawet łańcuch rozrządu, który teoretycznie miał zapewniać bezobsługowość, czasami po przebiegu zaledwie kilkudziesięciu tys. km rozciąga się w stopniu kwalifikującym go do wymiany. Motor 1.2 16 V również ma łańcuchowy napęd rozrządu, ale przypadki tak szybkiego zużycia tego elementu są zdecydowanie rzadsze.
Przede wszystkim silnik 4-cylindrowy cechuje większa kultura pracy i moc: 75 KM w latach 2000-04, a od jesieni 2004 r., dzięki technologii Twinport – 80 KM. Przy takiej mocy osiągi są znacznie lepsze i Corsa C jest autem, którym można poruszać się sprawnie nie tylko w mieście. Przyspieszenie do „setki” wynosi 13 s (12,5 s w wersji 80-konnej), a średnie zużycie paliwa oscyluje wokół 6 l/100 km. Oprócz hałasów dobiegających z okolic rozrządu w przypadku tego silnika czasem zdarzają się: delikatne wycieki oleju, nieprawidłowa praca zaworu recyrkulacji spalin, usterki przepływomierza powietrza, a także wycieki płynu chłodzącego wokół obudowy termostatu.
Toyota Yaris, napędzana mniejszym silnikiem 1.0 o mocy 68 KM (od 2003 r. – 65 KM), teoretycznie powinna mieć problem z podjęciem równej walki z mocniejszą Corsą. Jednak z racji niższej masy własnej, a także dzięki systemowi zmiennych faz rozrządu VVT-i różnica w osiągach nie jest taka duża – przyspieszenie od 0 do 100 km/h jest nieznacznie gorsze, a zużycie paliwa oscyluje na tym samym poziomie: 6 l/100 km.
Silnik Toyoty również ma 4 cylindry i łańcuchowy napęd rozrządu, tyle że w tym przypadku bezobsługowość to nie tylko teoria. To duży atut w stosunku do jednostki Opla, bo wymiana łańcucha rozrządu, napinacza i kół zębatych kosztuje blisko 2 tys. zł (w ASO). Jednak motor Toyoty i tak jest bardziej niezawodny. W nielicznych przypadkach odnotowano awarie systemu VVT-i, a także przedwczesne zużycie pompy wody (napędzana paskiem).
Większość Yarisów 1.0 nie ma dużych problemów z napędem nawet po pokonaniu 200 tys. km. Co więcej, motor Toyoty nie wymaga stosowania drogich olejów. Dopuszczalny jest olej mineralny, co znacząco obniża koszt przeglądów (zalecane co 15 tys. km): podstawowy w ASO kosztuje 450 zł, a rozszerzony (z wymianą filtrów paliwa i powietrza) – 650 zł.
Jeśli serwisujemy Opla Corsę w autoryzowanej stacji, zapłacimy podobną kwotę, ale zaoszczędzić można na tym, że okresy międzyprzeglądowe wydłużono do 30 tys. km.
Niewątpliwie pewniejszy, napęd, choć nieco słabszy, ma Toyota Yaris, ale co z resztą? Trwałość innych zespołów również jest wyższa w przypadku „japończyka”, ale wybierając niemiecką propozycję, możemy liczyć na większą przyjemność i komfort jazdy. Wynika to m.in. z tego, że Opel Corsa ma bardziej precyzyjny układ kierowniczy i skrzynię biegów, stabilniejsze podwozie, a także dłuższe nadwozie.
Niestety, niemal na pewno użytkownikowi Corsy 1.2 będzie doskwierało stukanie przekładni kierowniczej. W takim przypadku można spróbować ją naprawić (koszt około 1 tys. zł) lub wymienić na nową, co jest dwa razy droższe. Nieliczne egzemplarze Opla mają zautomatyzowaną skrzynię biegów Easytronic, która po większym przebiegu miewa problemy z siłownikami lub komputerem sterującym (koszt naprawy – od 2,5 do 4 tys. zł).
Yaris z podobną zautomatyzowaną skrzynią biegów występuje znacznie rzadziej, ale w tym przypadku ryzyko awarii jest niewielkie. Mimo wszystko nie jest to dobry wybór, gdyż skrzynie zautomatyzowane pogarszają osiągi obu aut.
W Corsie i Yarisie spotkamy bardzo podobnie skonstruowane zawieszenie, czyli: kolumny MacPhersona i pojedyncze wahacze z przodu oraz belka skrętna ze sprężynami śrubowymi z tyłu. To najprostsze, a zarazem mało awaryjne rozwiązanie podwozia. Użytkownicy nie mają problemów z częstymi naprawami i wysokimi kosztami części. W Oplu czasami trzeba wymienić łącznik stabilizatora, zdarzało się też, że przed osiągnięciem przebiegu 100 tys. km przeciekały tylne amortyzatory. Jednak koszty naprawy tych usterek nie są wysokie, a w Toyotach takie awarie też się zdarzają, tyle że później.
Maluch Opla przewyższa konkurenta pod względem funkcjonalności wnętrza, głównie dlatego, że ma dłuższe nadwozie i większy, 260-litrowy bagażnik. Kanapę z dzielonym oparciem da się złożyć lub tylko zmienić kąt nachylenia oparcia i w ten sposób powiększyć nieco wielkość kufra. W Toyocie Yaris można zrobić to samo, a dodatkowo – przesunąć kanapę o 15 cm do przodu i powiększyć bagażnik z 205 do 305 l. Jednak ta operacja ograniczy ilość miejsca na tylnej kanapie. Przy jej standardowym położeniu pasażerowie dysponują podobną przestrzenią w obu autach.
W Toyocie siedzi się jednak nieco wyżej i miejsca nad głowami jest trochę więcej, ale za to w Oplu są wygodniejsze fotele. Szczególnie razi niski komfort jazdy na twardej tylnej kanapie Yarisa.
Jeszcze kilka lat temu wadą aut Toyoty była słaba podaż tanich zamienników i wysokie ceny części oryginalnych. Obecnie sytuacja jest lepsza: koszt zakupu oryginalnych podzespołów spadł i nawet w ASO pojawiły się tańsze części, ale o przyzwoitej jakości. W przypadku Opla Corsy C ceny części tym bardziej nie przerażają, dostępna jest też duża oferta zamienników.
Żadne z tych aut nie należy do drogich w eksploatacji, tyle tylko, że w przypadku Toyoty Yaris wizyty w warsztatach będą rzadsze. Dla trwałości Yarisa nie ma znaczenia miejsce jego produkcji (Japonia lub Francja).
Opel Corsa C 1.2 - Opel Corsa C kojarzy się z tanim w eksploatacji małym autem i raczej nie powinien pod tym względem rozczarować. Istotna różnica w stosunku do poprzedniej generacji (z lat 1993-2000) to znacznie większa odporność na korozję.
Opel Corsa to auto klasy B, więc nie zastąpi pojazdu rodzinnego. Może zabrać 5 osób, ale już ze zmieszczeniem ich bagażu w 260-litrowym kufrze będzie problem. Do jeżdżenia w pojedynkę lub w dwie osoby Corsa nadaje się doskonale – odsunięcie fotela nikomu wtedy nie przeszkadza i daje poczucie swobody. Wersje podstawowe mają ubogie wyposażenie, ale na rynku wtórnym nie brakuje egzemplarzy z „elektryką” szyb przednich, a nawet z klimatyzacją. Lifting nadwozia przeprowadzono latem 2003 roku.
Benzyniak 1.2 obok jednostki 1.4 jest najczęstszym źródłem napędu Corsy C. Pozwala połączyć przyzwoite osiągi z niskimi kosztami obsługi. Wielu klientów mimo to poszukuje bardziej oszczędnych diesli, ale warto pamiętać o tym, że im te jednostki są starsze, tym częściej wymagają napraw, a wtedy koszt jest kilkakrotnie wyższy niż w benzyniakach. Dużych wydatków nie przysporzy podwozie, nawet jeśli trzeba będzie w nie zainwestować – to zasługa niewielu zużywających się części. Mimo prostej konstrukcji zawieszenie zapewnia dobre właściwości jezdne.
Jeśli chodzi o cenę zakupu, to Opel Corsa C jest „średniakiem” w swojej klasie. Podobną ocenę można wystawić mu ze względu na niezawodność i trwałość. Na pewno ważne jest to, że opisywana generacja nie ma już tak dużych problemów z korozją jak poprzednia. Awarie mechaniczne i elektryczne nie są zbyt drogie w naprawie. Po pierwsze dlatego, że w Corsie C 1.2 najczęściej psują się mało ważne rzeczy, a po drugie – łatwo można kupić tanie części.
Toyota Yaris 1.0 - Toyota Yaris to jeden z najdroższych maluchów na rynku wtórnym. Mimo to zainteresowanie nią jest duże – wszystko dlatego, że model ten cieszy się nienaganną opinią. Zaletami z pewnością są niska awaryjność i bogata oferta aut w dobrym stanie od pierwszego właściciela.
Nadwozie Yarisa I generacji jest dość krótkie, ale za to wysokie. Dlatego ilością miejsca na przednich fotelach i tylnej kanapie Toyota nie ustępuje konkurencji. Standardowo bagażnik ma tylko 205 l, ale kanapę można przesunąć do przodu o 15 cm i wtedy pojemność kufra wzrośnie do pokaźnej w tej klasie wartości 305 l. Niestety, konsekwencją tego jest ograniczenie miejsca w drugim rzędzie. Przy zakupie części nadwozia, np. reflektorów, trzeba pamiętać o tym, że istnieją różnice między Yarisami z fabryk w Japonii i Francji – jest to nie tylko kwestia producenta części, lecz także np. innych kostek wiązki elektrycznej.
Mimo małej pojemności 68-konny silnik Yarisa zapewnia dość dobre osiągi. Dodatkowo jest niezawodny i niedrogi w obsłudze – poza drobnymi wyciekami nic poważnego się nie dzieje. Na gorszą ocenę zasługuje skrzynia biegów, która często pracuje dość topornie i mało precyzyjnie. Niczym szczególnym pod względem własności jezdnych zawieszenie nie wyróżnia się, ale jego prostota i solidne podzespoły sprawiają, że podwozie jest bardzo trwałe. Przejechanie ponad 150 tys. km na oryginalnych częściach to na ogół standard.
Koszt zakupu Yarisa jest znacznie wyższy niż w przypadku Opla Corsy w tym samym wieku, ale za to eksploatacja będzie mniej problematyczna. Różnica w niezawodności okazuje się na tyle duża na korzyść Toyoty, że nie zniwelują tego nawet droższe części oryginalne. Istotny plus Yarisa to również znacznie łatwiejsza odsprzedaż.
PODSUMOWANIE - Jako faworyta wskazaliśmy Toyotę Yaris, ale nie oznacza to żółtej kartki dla Opla Corsy C. Wśród małych kilkulatków to również bardzo ciekawa i godna polecenia propozycja. W przypadku Yarisa podoba nam się mała awaryjność, która utrzymuje się dość długo. Pod względem własności jezdnych i komfortu lepsza jest Corsa i to ten model polecamy osobom, które potrzebują namiastki auta rodzinnego. Na ogół jednak maluchami jeżdżą maksymalnie dwie osoby, a wtedy komfort na tylnej kanapie nie ma znaczenia. Natomiast ważne dla wszystkich są niskie koszty utrzymania. Poza tym Toyota Yaris jest droższa, ale za to przy odsprzedaży otrzymamy więcej pieniędzy.