Opel Combo Life – wszystkie SUV-y deklasuje już na starcie!
Opel Combo Life to rozsądna propozycja dla rodziny. Kombivan Opla może śmiało konkurować z modnymi SUV-ami. Zobaczcie dlaczego.
Moda na SUV-y trwa w najlepsze. Większość rodzin poszukujących nowego auta myśli najczęściej właśnie o SUV-ie. Ale czy to dobra decyzja? Jeśli zależy nam przede wszystkim na dużej przestrzeni wewnątrz, warto rozważyć tzw. kombivany. Podstawą takiego auta jest samochód dostawczy, ale zmiany wprowadzone wewnątrz sprawiają, że to pojazd prorodzinny. Tak właśnie jest z testowanym Oplem Combo, który w wersji towarowej nosi przydomek Cargo, a w odmianie osobowej – Life. My testowaliśmy właśnie tę drugą.
Skomplikowana historia Opla Combo Life
Opel Combo to samochód, który od początku swojego istnienia bardzo zmieniał się pod kątem technicznym. Pierwsza generacja tego kombivana pojawiła się w 1993 roku i była oparta na… Corsie! Wielkie, auto bazowało na płycie podwoziowej małego, miejskiego samochodu.
Na początku Opel Combo był autem typowo dostawczym – dopiero 2 lata później pojawiła się odmiana Tour, która jest odpowiednikiem dzisiejszej wersji Life.
Następna generacja tego modelu pojawiła się w 2003 roku i wówczas Combo również bazowało na Corsie. Prawdziwa rewolucja miała jednak miejsce w 2011 roku, kiedy zaprezentowano trzecią generację kombivana Opla. Od tego czasu Combo stało się bratem bliźniakiem Fiata Doblo. Te auta różniły tylko znaczki, atrapa chłodnicy i zderzak. Po raz pierwszy pojawiły się też dwie wersje długości nadwozia.
Lata lecą i nadchodzi rok 2018. Czwarta generacja Opla Combo przestaje być bliźniakiem Fiata, za to wkupuje się w francuską rodzinę Citroena i Peugeota. Wszystko oczywiście za sprawą przejęcia Opla przez koncern PSA. Aktualnie Opel Combo, Peugeot Rifter, Citroen Berlingo i dodatkowo Toyota ProAce City to modele różniące się tylko przednim pasem i wnętrzem.
Gdzieś już to widziałem… Co Opel Combo Life ma wspólnego z Peugeotem Rifter i Citroenem Berlingo?
Opel Combo, tak jak wspominałem wcześniej, to też auto dostawcze. Nie spodziewajmy się więc finezyjnych linii. Tu liczy się praktyczność i maksymalna przestrzeń wewnątrz. Francuzi jednak zrobili wszystko, aby polepszyć wygląd tego auta. Rozróżnili też poszczególne modele (Combo, Rifter, Berlingo), kierując je do różnych odbiorców. Przykładowo – o ile Berlingo jest tym lekko szalonym bratem, to Combo jest tym dużo spokojniejszym.
Nad wyglądem Combo nie ma co się jednak zbyt długo rozpisywać, ponieważ to nie wyglądem Opel chce przyciągnąć do salonów potencjalnych kupujących.
Przód Opla Combo Life to przede wszystkim atrapa chłodnicy w charakterystycznym dla Opli kształcie. Chwilę uwagi poświęciłbym lampom. W tym miejscu muszę trochę ponarzekać. To auto zostało zaprezentowane w 2018 roku, może kosztować ponad 100 tys. zł. i jakie mamy lampy? Halogenowe! Nawet za dopłatą nie dostaniemy ksenonów, nie wspominając już o LED-ach… Nie chodzi nawet o wygląd, a o bezpieczeństwo. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, jak bardzo LED-owe światła mijania i drogowe poprawiają widoczność. Tymczasem w Oplu Combo Life jedyny powiew nowoczesności stanowią światła do jazdy dziennej w technologii LED. Na dzisiejsze czasy to jednak – według mnie – za mało.
Bok Opla Combo Life to „wypisz, wymaluj” poprzednie Berlingo czy Partner. W naszym egzemplarzu bardzo rażą jedynie koła – przydałyby się opcjonalne 17-calowe aluminiowe obręcze.
Tył Combo Life również czerpie garściami z wyglądu poprzedniego Berlingo i Partnera. Opel zmienił chyba tylko układ poszczególnych żarówek w lampie…
Nowe Combo, podobnie jak poprzednia generacja, występuje w dwóch wariantach długości – 4403 mm lub 4753 mm. Zmiana długości nadwozia wpływa też na rozstaw osi, który wynosi odpowiednio 1356 mm i 1540 mm. Szerokość w każdej wersji to 1844 mm.
Opel Combo Life to król schowków!
Z wnętrza Combo Life Opel może być naprawdę dumny. Chyba żaden SUV nie zaoferuje tylu schowków i takiej przestrzeni! Ale po kolei.
Z przodu nikt nie będzie narzekać na brak miejsca, mimo rozbudowanej środkowej części deski rozdzielczej. Fotele są dość twarde – jak to bywa w przypadku Opli. Tym samym mają one swoich zwolenników, jak i przeciwników.
Za kierownicą siedzimy wysoko, dźwignia zmiany biegów jest w dobry miejscu. Warto jednak zainwestować w przednie czujniki parkowania, ponieważ ciężko wyczuć przód auta. Ekran systemu multimedialnego jest w zasięgu naszej ręki, podobnie jak panel klimatyzacji. Nie mam się do czego przyczepić. No może do jednej rzeczy – do uchwytu na kubek obok dźwigni zmiany biegów. Jest płytki i mały, zatem kubek z kawą na pewno do niego nie wejdzie.
Gdy przejdziemy do tyłu, Opel Combo Life od razu dostanie plus za rozsuwane tylne drzwi – możemy parkować nawet w ciasnych miejscach, a i tak mamy pewność, że pasażerowie tylnej kanapy nie obiją nam lub komuś drzwi. W tym miejscu widać też, że Francuzi uczą się na błędach i zlikwidowali jedną z większych wad poprzedniego Berlingo i Partnera. Chodzi o szyby, które teraz są opuszczane, a nie uchylane. W starszych modelach po pewnym czasie ten mechanizm się luzował i podczas jazdy powodował hałas, gdy najeżdżało się na jakąkolwiek dziurę na jezdni.
Gdy zajrzymy do tyłu Opla Combo Life, jest jeszcze lepiej, bowiem znajdują się tam trzy osobne fotele – każdy z mocowaniem ISOFIX. Fotele możemy osobno przesuwać i składać. Nie zabrakło też stolików, nawiewów, rolet na okna i gniazda USB. Świetną opcją jest panoramiczne okno dachowe z „wanienką”, która jest efektownie podświetlona w nocy – na dzieciach na pewno zrobi wrażenie.
Opel Combo Life w tej generacji może być po raz pierwszy 7-osobowy. Jeśli zdecydujemy się na przedłużoną odmianę, to miejsca w trzecim rzędzie również będą przesuwane. Nasz egzemplarz to jednak standardowa 5-miejscowa odmiana.
Bagażnik tej wersji ma 597 litrów pojemności, ale po wyjęciu miejsc w drugim rzędzie otrzymamy aż 2126 litrów! To robi wrażenie. Przestrzeń bagażowa Opla Combo Life jest bardzo ustawna, a próg załadunkowy niski. Klapa jest jednak bardzo duża i musimy to uwzględnić przy parkowaniu. W ciasnych miejscach mamy na szczęście ratunek – możemy otworzyć samą tylną szybę i wyjąć przez nią najpotrzebniejsze rzeczy.
Opel Combo Life nie ma sobie równych pod względem ilości i pojemności schowków. We wnętrzu znajdziemy w sumie 28 różnych schowków i skrytek. Ich łączna pojemność to 186 litrów! To więcej niż bagażnik Toyoty Aygo! Miejsca do przechowywania czegoś znajdziemy dosłownie wszędzie… Nad głowami, pod stopami, w drzwiach, na desce rozdzielczej. Najciekawszy według mnie jest natomiast ten umieszczony w górnej części bagażnika.
O rodzinnym charakterze Opla Combo Life świadczy też bardzo bogate wyposażenie w kwestii bezpieczeństwa, ale i komfortu kierowcy. Na pokładzie możemy mieć bezkluczykowy dostęp, Head-Up Display, podgrzewaną kierownicę i fotele, aktywny tempomat, czujniki martwego pola czy asystenta parkowania. Do pełni szczęścia brakuje jedynie lepszych świateł – o czym wspomniałem wcześniej.
Diesel w przypadku Opla Combo Life ma sens!
Głowa rodziny, siedząca za kierownicą Combo life, nie powinna być rozczarowana. To bardzo poprawnie prowadzący się samochód. Musimy tylko pamiętać, że dość miękkie zawieszenie i wysoka karoseria będą powodować lekkie przechyły nadwozia na zakrętach. Ale tym autem nikt nie będzie szaleć, więc nie jest to raczej problem.
Do testu otrzymaliśmy Opla Combo Life z najmocniejszą odmianą silnika Diesla – jest to nowa jednostka 1.5 o mocy 131 KM i momencie 300 Nm. Auto z tym silnikiem i 6-biegowym manualem zapewnia wystarczającą dynamikę, ale nic więcej. 11,6 sekundy do setki mówi samo za siebie. Dołóżmy do tego czterech pasażerów i bagaż – robi się nieciekawie. Wybór słabszej jednostki raczej bym odradzał. Zastanowiłbym się jednak nad wyborem automatu. Opel proponuje 8-biegową skrzynię! Tak nowoczesna przekładnia to rzadkość w tym segmencie.
Pozytywnie zaskakuje spalanie. Opel Combo Life to wysokie i duże auto, a dopiero przy prędkościach autostradowych odbija się to na zużyciu paliwa. W trasie przy 90 km/h komputer wskazywał 4 litry na setkę, ale przy 140 km/h już dwa razy więcej! W mieście samochód zużywał około 6,5 litra na 100 km.
Ile kosztuje Opel Combo Life?
Ceny Opla Combo Life zaczynają się od 69 650 zł. W podstawie dostaniemy tempomat, radio z BT czy nawet system rozpoznawania znaków drogowych, ale – co ciekawe – za klimatyzację trzeba dopłacić. W dzisiejszych czasach powinien to być standard.
Przykładowymi konkurentami Opla Combo Life (oprócz: Berlingo, Riftera i ProAce City) są: Dacia Dokker (od 39 500 zł), Renault Kangoo (od 73 400 zł) i Volkswagen Caddy (od 70 393 zł).
Opel Combo Life to zdroworozsądkowa propozycja. Jest mistrzem schowków, mało pali, oferuje ogromną przestrzeń wewnątrz i szereg systemów bezpieczeństwa. Może nie jest tak spektakularny z wyglądu jak niektóre dzisiejsze SUV-y i nikt na nas nie zwróci uwagi na ulicy, ale czy w rodzinnym aucie to jest potrzebne?
W którym schowku zostawiłem klucze...? Opel Combo Life
Wyświetlenia: 2 297Czy Opel Combo Life to idealny samochód dla rodziny?
Przejęcie Opla przez Grupę PSA miało wiele konsekwencji. Jeną z nich jest Opel Combo Life, który nie ma już nic wspólnego z Doblo, za to jego nowych "krewnych" należy szukać w salonach Peugeota i Citroena (modele: Rifter i Berlingo).
Z zewnątrz auto wygląda niepozornie. Można nawet pomyśleć, że to... dostawczak. Sprawdźmy jednak wnętrze. To doskonałe auto dla rodziny. Miejsca wewnątrz jest sporo, do tego, jak podaje Opel, mamy 28 schowków, których łączna pojemność to aż 180 litrów!
Takich samochodów jak Opel Combo Life nie kupuje się dla wrażeń z jazdy, ale głównie po to, by bezpiecznie i wygodnie podróżować z rodziną. Czy testowany model spełnia te oczekiwania? Czy wnętrze jest ergonomiczne? I czy z tyłu również jest sporo miejsca dla Dwumetrowca?
Zapraszamy na film.