Opel Cascada - piękny kabriolet z polskiej fabryki
Kabriolety są obecne w ofercie Opla od dekad. Najnowszą propozycją firmy spod znaku błyskawicy jest Cascada. Piękny kabriolet z brezentowym dachem powstaje w gliwickiej fabryce Opla.
Zacznijmy od najciekawszego. Pozycjonowania modelu. Opel nie widzi Cascady w roli Astry pozbawionej dachu, czyli głównego konkurenta dla Golfa Cabriolet. Nowość mierzy dużo wyżej. Mówiąc o Cascadzie, przedstawiciele Opla wspominają o BMW serii 1 Cabrio czy Audi A3 Cabriolet.
Aspirowanie do segmentu Premium to obecnie bardzo popularna strategia. W przypadku Cascady na słowach się nie kończy. Gdyby estetyka nadwozia miała przesądzać o przynależności klasowej, kabriolet ze stajni Opla grałby w pierwszej lidze. To niezwykle proporcjonalne i efektowne auto. Ogromny plus za pokrywę skrywającą złożony dach oraz zamaskowane pałąki przeciwkapotażowe – dzięki temu linia boczna otwartej Cascady pozostaje czysta i prosta. Skojarzenia z samochodami z wyższej półki wzbudza też długa i ciekawa lista wyposażenia oraz możliwość swobodnego kompletowania dodatków.
Po zajęciu miejsca w kabinie użytkownicy Astry IV poczują się jak w domu. Przeniesiono absolutnie wszystko – włącznie z naszpikowaną przyciskami i niezbyt intuicyjną w obsłudze konsolą środkową. Główną różnicą jest tunel środkowy - miejsce zagłębienia na kubek zajęły przyciski do automatycznego opuszczania bądź podnoszenia wszystkich szyb oraz chromowana dźwignia sterująca mechanizmem otwierania dachu. Jakość wykonania oraz użytych materiałów nie odbiega od stosowanych w Astrze. Mamy więc do czynienia z kombinacją dobrych i przyjemnych w dotyku materiałów z tańszymi plastikami – np. na boczkach drzwiowych.
Mimo kompaktowych korzeni Cascada jest naprawdę dużym samochodem. Ma 4,7 metra długości i 2,7-metrowy rozstaw osi. Dla porównania dodajmy, że wspomniany Golf Cabriolet jest krótszy o 0,45 m, a jego osie dzieli 2,58 m. Rozmiary Cascady nie przekładają się na przestronność wnętrza. Z przodu jest go pod dostatkiem, ale z tyłu najwygodniej będzie dzieciom. Dorosłym zabraknie miejsca na nogi i głowy. Zajmowanie miejsca w drugim rzędzie ułatwiają bardzo długie drzwi. Ich rozmiary będą doskwierały użytkownikowi Cascady na ciasnych miejscach parkingowych – przy wsiadaniu i wysiadaniu nie obejdzie się bez odrobiny gimnastyki. Problemów nie nastręcza natomiast zapinanie pasów bezpieczeństwa. Górny punkt mocujący leży daleko za oparciem fotela, ale zautomatyzowany podajnik ułatwia sięganie po klamrę pasa.
Konstrukcja dachu pozwala na jego otwieranie i zamykanie przy prędkościach nieprzekraczających 50 km/h. To bardzo przydatna funkcja – umożliwia błyskawiczne zamknięcie dachu w przypadku nagłego załamania pogody bez konieczności szukania miejsca do zatrzymania bądź utrudniania ruchu. Operacja trwa tylko 17 sekund. Podczas konfigurowania samochodu można zdecydować się na czarny, bordowy lub brązowy dach.
Brak stalowego zadaszenia nie oznacza, że Cascada jest lżejsza od Astry. Wręcz przeciwnie. Kompaktowa Astra waży od 1,3 tony wzwyż. Liczne wzmocnienia karoserii oraz mechanizm składania dachu zrobiły swoje. Masa Cascady to 1,7-1,8 tony! Ciężar w połączeniu z długimi przełożeniami skrzyń biegów ma negatywny wpływ na osiągi. Nawet najmocniejsza jednostka napędowa zapewnia umiarkowaną dynamikę – mimo 195 KM i 400 Nm Cascada 2.0 BiTurbo CDTI na sprint do „setki” potrzebuje 9,4 s. Bazowy wariant 1.4 Turbo (120 KM, 200 Nm) przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 11,9 s.
Ograniczona dynamika jest odczuwalna przede wszystkim podczas prób przyspieszania z gazem w podłodze. Jeżeli podróżujemy w sposób, do jakiego została stworzona Cascada – dostojnie i z wykorzystaniem dużych pokładów momentu obrotowego, nie będziemy narzekali na osiągi.
Kabriolety uchodzą za niezbyt praktyczne samochody. Dla wielu osób najbardziej przerażająca jest wizja podróżowania w mroźne dni pod kilkoma milimetrami brezentu. Niepotrzebnie. Trójwarstwowy dach powinien skutecznie zatrzymywać ciepło w kabinie. Kto chciałby mieć pewność, że zawsze będzie go pod dostatkiem, może zaznaczyć na liście opcji elektryczny ogrzewacz powietrza (1000 zł), ogrzewanie postojowe (6000 zł) oraz podgrzewane fotele przednie i kierownicę (1800 zł).
Szeroka i niska pokrywa bagażnika kryje dostęp do 280-litrowej przestrzeni, która po złożeniu tylnych foteli rośnie do 530 l. Siedzenia wyposażono w funkcję FlexFold – do położenia oparć wystarczy dotknięcie przycisków na bocznych ścianach bagażnika. Jeżeli podróżujemy z zamkniętym dachem, kufer mieści 350-630 l. Na wyprawę we dwoje więcej nie potrzeba. Ruchoma przegroda nie dopuszcza do przeładowania bagażnika, które mogłoby doprowadzić do uszkodzenia dachu podczas rozkładania bądź zgniecenia przewożonego ładunku.
Jeżeli w podróż wybierają się dwie osoby, poziom zawirowań powietrza we wnętrzu można ograniczyć opcjonalną osłoną przeciwwiatrową - element montuje się nad tylnymi fotelami. W wielu samochodach nieużywany windshot podróżuje „luzem” w bagażniku. Opel zaproponował znacznie lepsze rozwiązanie. Pokrowiec z windshotem wisi między przestrzenią bagażową i oparciami tylnych foteli. Nie marnuje miejsca, ani nie jest narażony na uszkodzenie.
Zawieszenie Cascady składa się z przedniego zawieszenia HiPerStrut oraz tylnej osi zespolonej z drążkiem Watta. Na szczególną uwagę zasługuje rozwiązanie zastosowane z przodu - składa się ze specjalnych, redukujących podsterowność kolumn, wahaczy i zwrotnic, które fanom Opla są świetnie znane z Astry GTC oraz Insigni OPC. Rozwiązanie działa wyśmienicie. Cascada bardzo posłusznie utrzymuje zadany tor jazdy, a na kierownicy nie odczuwamy wpływu układu napędowego. Duża masa samochodu staje się wyczuwalna dopiero na ciasnych zakrętach. Co ważne, nawet wtedy karoseria nie trzeszczy - to dowód, że została należycie usztywniona.
Za dopłatą 3500 zł Opel oferuje zawieszenie FlexRide z elektronicznie regulowaną siłą tłumienia. Komfortowy tryb Tour najlepiej pasuje do charakteru Cascady. Sport utwardza zawieszenie - jeżeli samochód stoi na 20-calowych kołach, nierówności spotykane na wielu odcinkach polskich dróg stają się wyraźnie odczuwalne. Inwestowanie w FlexRide warto przemyśleć. Znacznie bardziej przydatnym dodatkiem mogą okazać się biksenonowe reflektory AFL (5200 zł). Komputer sterujący ich pracą uzależnia rozkład światła od prędkości, stopnia skręcenia kół, obecności innych pojazdów na drodze, a nawet warunków pogodowych.
W Cascadzie nie zabrakło także arsenału systemów wspierających kierowcę. Poza „klasycznymi” udogodnieniami, czyli kamerą cofania i asystentem parkowania, można zamówić systemy monitorujące martwe pola widzenia, ostrzegające o niezamierzonym opuszczaniu pasa ruchu oraz sygnalizujące możliwość kolizji z poprzedzającym pojazdem. Bardzo sprawnie działa system rozpoznawania znaków drogowych. Opel Eye ostrzega nie tylko o ograniczeniach prędkości i zakazach wyprzedzania. Rozpoznaje moment wjechania na drogę ekspresową lub do strefy zamieszkania, a także próbuje odczytać tabliczki pod znakami – np. wprowadzające ograniczenie prędkości wyłącznie na czas opadów deszczu.
Jeżeli mimo wsparcia czynnych systemów bezpieczeństwa kolizja będzie nieunikniona, pozostaje ochrona bierna. Brak sztywnego dachu zmusił inżynierów Opla do wyposażenia nadwozia i płyty podłogowej w liczne wzmocnienia. Ochronę przed konsekwencjami dachowania zapewnia rama przedniej szyby ze stali o wysokiej wytrzymałości oraz pałąki przeciwkapotażowe, które w momencie wykrycia niebezpieczeństwa dachowania są wystrzeliwane zza tylnych zagłówków.
Opel Cascada jest oferowany wyłącznie w bogatej wersji wyposażeniowej Cosmo. Podstawowy wariant z benzynowym silnikiem 1.4 Turbo kosztuje 111 400 złotych. Najdroższy - 2.0 CDTI BiTurbo - 136 600 zł. Cena jest wysoka, jednak po lekturze cennika zaczynamy rozumieć przyczynę. Przydatne elementy, które u konkurentów wymagają dopłaty, w Cascadzie są standardem. Wystarczy wspomnieć o kołach w rozmiarze 235/50 R18, dwustrefowej "klimie", obszytej materiałem desce rozdzielczej, systemie audio ze złączami AUX i USB, tempomacie, czujnikach parkowania oraz tylnych światłach w technologii LED.
Lista opcji pozwala na podbicie kwoty na fakturze o kilkanaście tysięcy złotych. Warto dopłacić za fotele ergonomiczne. Za 2000 złotych otrzymamy niezwykle wygodne, podgrzewane fotele z siedziskami o regulowanej długości - to wciąż rzadko spotykany dodatek, który wybitnie zwiększa komfort na większych dystansach. Kto ceni wygodę podróżowania, powinien także pomyśleć o zamówieniu dodatkowego wyciszenia dachu (800 zł, wymaga dopłaty jedynie w przypadku czarnego dachu) oraz wentylacji foteli (pakiet, 2800 zł).
Strategia Opla nie przewiduje zalania rynku Cascadami. Efektowny kabriolet będzie pełnił wizytówkę marki. Szkoda. Produkt gliwickiej fabryki naprawdę cieszy oko.