Opel Astra Sports Tourer - czy warto?
Opel Astra zawsze cieszył się dużą popularnością, mimo że poprzednie generacje nie były przecież pozbawione wad. Jedną z nich była nadwaga, którą w generacji K skutecznie ograniczono. Jeździliśmy już hatchbackiem, ale jak zmieniło się kombi?
Być może nie wszyscy wiedzą, dlaczego nowa Astra oznaczona jest kodem wewnętrznym „K”. Przecież to piąta generacja, więc jeśli już, to powinna nazywać się „E”. Opel widzi to inaczej. To 10 generacja „samochodu kompaktowego Opla”. Do pięciu generacji Astry trzeba więc doliczyć jeszcze pięć generacji Kadetta. Tu jednak pojawiają się kolejne nieścisłości. Opel z jakiegoś powodu pominął w nazewnictwie literę „I”. Stąd „K” to jedenasta litera alfabetu, ale dziesiąta alfabetu Opla.
Czy w nowym Oplu Astrze Sports Tourer również znajdziemy takie nieścisłości? Zobaczmy.
Kombi być
Kolejność wprowadzania na rynek poszczególnych wersji Astry może odpowiadać kolejności, w jakiej nad nimi pracowano. Najpierw ujawniono hatchbacka o fajnych, lekkich liniach i interesujących przetłoczeniach.
Później do gry wszedł jednak Sports Tourer. Przednia część nadwozia wygląda identycznie, jak w Astrze hatchback. Coś dziwnego dzieje się jednak z tyłu. Mimo że sama bryła nadwozia jest przyjemna dla oka, spokoju nie daje mi jeden detal. Chromowana listwa, która biegnie wzdłuż górnej linii okien. Kiedy już spotka się z linią dolną, wybiega gdzieś poza obszar okien i chce się przedostać do klapy bagażnika. To taki przykład myślenia „poza pudełkiem”, ale według mnie zaburza to nieco odbiór wizualny. Kwestia indywidualna.
Chudszy, ale z bogatszym wnętrzem
Samochody naszpikowane elektroniką muszą ważyć więcej, niż ich gorzej wyposażone odpowiedniki. W końcu wszystko ma swoją masę. Oplowi udało się odchudzić Astrę, mimo że tego dodatkowego wyposażenia jest tu całkiem sporo. Na przykład mamy elektronicznie podnoszoną klapę bagażnika, która, a jakże, może też zostać otwarta poprzez przesunięcie stopy pod zderzakiem.
Pod klapą odkrywamy niemałą przestrzeń bagażową, która pomieści całe 540 litrów. Po złożeniu oparć kanapy, które dzielą się w stosunku 40:20:40, bagażnik powiększy się do 1630 litrów. Kanapa dzielona w ten sposób to jednak opcja, która kosztuje - uwaga - 1400 zł. W tej cenie zawiera się też możliwość składania tych oparć za pomocą przycisku - standardem jest podział oparć w stosunku 40:60.
Przejdźmy do przodu. Fotele z certyfikatem AGR są bardzo wygodne. Ergonomia wnętrza jak najbardziej na plus - przyciski są logicznie pogrupowane, a do każdego z nich sięgniemy bez problemu. Centrum tzw. infotainment jest system R4.0 IntelliLink, który dostępny jest w standardzie już od drugiego poziomu wyposażenia. Poziom wyżej znajduje się system NAVI 900 za 3100 zł. W jednym i drugim możemy połączyć się z telefonem z Androidem lub iOS i korzystać z jego funkcji na ekranie samochodu.
Do Opla Astry Sports Tourer możemy zamówić parę przydatnych rzeczy, po 600 zł każda. Trochę, jak w jednym ze sklepów „Wszystko po 4 zł”, spotykanych niegdyś w mniejszych miejscowościach. W tym „sklepie” znajdziemy na przykład moduł PowerFlex z uchwytem na smartfona. Ten sam moduł może też rozpylać jeden z dwóch zapachów Air Wellnes - to kolejne 600 zł. Jeśli lubimy słuchać muzyki z płyt CD, zainteresuje nas też odtwarzacz CD w schowku pasażera. Jeśli z kolei mieszkamy w większym mieście, możemy też zdecydować się na tuner radia cyfrowego - stacji nie jest jeszcze zbyt wiele, a ich zasięg jest ograniczony, ale można znaleźć kilka ciekawych, które nie nadają w paśmie FM. Jakość radia DAB jest też o wiele lepsza, niż radia FM. Tuner DAB kosztuje 300 zł. Do kwoty 600 zł wracamy z bardzo ciekawą opcją - tyle kosztuje dodatkowy pakiet wyciszenia wnętrza. Warto się zdecydować, w końcu to tylko 1% wartości modelu bazowego.
Kombi to samochód rodzinny, więc poza sporą przestrzenią bagażową, możemy przewieźć z tyłu dwa foteliki, mocując je za pomocą zaczepów Isofix. Ilość miejsca na takie foteliki jest wystarczająca.
Nie więcej, niż 1.6
Opel ograniczył pojemność jednostek napędowych do równowartości 1.6 litra. Dotyczy to także silników Diesla. Ostatnie doniesienia sugerują jednak, że bezwzględny downsizing nie będzie miał w przyszłości większego sensu. Pojemność silnika powinna być „odpowiednia”, co nie jest równoznaczne z „jak najmniejsza”. Inni producenci już zapowiadają zastąpienie diesli o pojemności 1.4 tymi, które będą charakteryzować się pojemnością 1.6 l. Być może Opel nie będzie więc musiał na darmo wracać do jednostki 2.0 CDTI.
Silnik, który testujemy, wygląda jednak dość ciekawie. To 1.6 CDTI z dwoma turbosprężarkami. W ten sposób rozwija 160 KM przy 4000 obr/min i 350 Nm momentu obrotowego w dość wąskim zakresie od 1500 do 2250 obr/min. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,9 s, a prędkość maksymalna to 220 km/h. Jest jednak jeden szkopuł - ten topowy dla Astry diesel łączy się, przynajmniej na razie, tylko z manualną skrzynią biegów.
Mimo wąskiego zakresu obrotów, jazda z 1.6 BiTurbo CDTI pod maską jest naprawdę przyjemna. Nowy silnik Opla to przede wszystkim bardzo dobra kultura pracy. Jednocześnie sprężarki, działające w dwóch zakresach, pozwalają na płynne przyspieszanie, niezależnie od prędkości. Astra z tym silnikiem nie jest jakimś demonem prędkości, ale na pewno ciekawym i dynamicznym samochodem rodzinnym.
Podoba mi się też sposób, w jaki Astra Sports Tourer się prowadzi. Przednia część samochodu nie ciąży, a tylna nie jest za lekka. Dobry balans pozwala na sprawne pokonywanie zakrętów, ale okazuje się, że pomaga mu w tym też tylne zawieszenie. W najmocniejszych Astrach, czyli w 1.6 BiTurbo CDTI i w benzynowym 1.6 Turbo o mocy 200 KM, przy tylnym zawieszeniu znajduje się drążek Watta. To rozwiązanie zostało wprowadzone razem z poprzednią Astrą GTC. Belka skrętna z drążkiem Watta jest w stanie pracować w podobny sposób, jak zawieszenie wielowahaczowe. Mimo, że koła są ze sobą sztywno połączone, zaraz za tylną osią znajduje się przechylny drążek z przegubem kulowym na każdym końcu, do którego zamocowane są drążki poprzeczne biegnące od kół.
Taki prosty mechanizm pozwala wyeliminować nawet 80% wszystkich bocznych obciążeń kół. Samochód prowadzi się więc stabilnie po prostej, a w zakrętach sztywność poprzeczna tylnej osi jest podobna do sztywności zawieszenia niezależnego. Belkę skrętną w samochodach z reguły łatwo wyczuć - na zakrętach o bardzo nierównej nawierzchni, tył samochodu najczęściej chwieje się na boki i przeskakuje z miejsca na miejsce. Tutaj coś takiego nie występuje.
I ta dynamiczna jazda wcale nie musi dużo kosztować. W mieście zużycie paliwa ma wynosić 5,1 l/100 km. Poza miastem nawet 3,5 l/100 km, a średnio 4,1 l/100 km. Przyznam, że te wartości są realnie do osiągnięcia. Trzeba naprawdę agresywnie traktować pedał gazu i późno hamować, żeby w mieście zobaczyć zużycie na poziomie 8 l/100 km.
Czy drogo?
Samochody z nadwoziem typu kombi nie mają wygrywać konkursów piękności. Mają być przede wszystkim przestronne i pakowne. Fajnie, jeśli są na tyle dynamiczne, by duży bagaż nie robił na nich większego wrażenia, a jednocześnie by kierowca mógł odczuwać przyjemność z jazdy.
Opel Astra Sports Tourer kupimy już za 63 800 zł. Wersja z silnikiem 1.6 BiTurbo CDTI występuje tylko z dwoma najwyższymi poziomami wyposażenia - Dynamic i Elite. W takim wydaniu kosztuje 93 800 zł lub 96 900 zł. Ten silnik bardzo dobrze współgra z charakterem rodzinnego kombi, ale w ofercie jest też przecież benzynowe 1.6 Turbo o mocy 200 KM. Osiągi będą lepsze, a cena… mniejsza. Taki samochód zabierze 91 400 zł, ale to nadal ceny minimalne. Samochód, który wyposażymy zgodnie z naszymi oczekiwaniami zapewne pochłonie jeszcze dodatkowe 10-20 tys. zł.
Czy warto? Moim zdaniem - jak najbardziej.
Redaktor
Opel Astra Sports Tourer 1.6 CDTI 160 KM, 2016 - test AutoCentrum.pl
Wyświetlenia: 10 193Zapraszamy na test modelu Opel Astra Sports Tourer z silnikiem 1.6 CDTI o mocy 160 KM i manualną skrzynią biegów.